Temat: Nie wiem jak się wyspowiadać.

Cześć, piszę z anonima, bo mam tu konto.

Jestem wierząca i nie chce być wyśmiana przez kogoś, ale mma problem. Od lat chodziłam do spowiedzi i wyznawałam tylko grzechy z nazwy, teraz nie byłam ponad pół roku i chciałam pójść w przyszłym tygodniu i przez weekend chciałam się przygotować z rachunkiem sumienia. Znlazlam ktorego wcześniej używałam podobnego i mnie zamurowało. Rachunek sumienia kapucyni Warszawa czyli nie jakiś zaścianek i na wstępie jest napisane:

Szczera spowiedź wymaga nie tylko wyznania różnych rodzajów grzechów, ale konieczne jest określenie liczby grzechów ciężkich, popełnionych od ostatniej dobrej spowiedzi.


Rodzaj grzechu ciezkiego zawsze określała z ale tam napisane jest, że konieczna jest jeszcze liczba. Znalazłam jeszcze na stronie swoje parafii w miejscowości rodzinnej to samo. Tam wręcz napisane jest, że trzeba wyznać rodzaj i liczbę, bo bez tego spowiedź jest nie ważna. 

Nie mam dużo grzechów ciężkich, ale jeden praktykuje regularnie pewnie domyślacie się jaki. Chłopaka nie ma. 

Nie wiem jak teraz do tego podejść. Jak wyznać liczbę grzechu ciężkiego? 


Regularnie się masturbuję. Masturbuję się sporadycznie.

Stosuję na stałe antykoncepcję hormonalną. Stosuję zabezpieczenie w postaci prezerwatywy na stałe/kilka razy w miesiącu.

Kilka razy coś ukradłam. Raz coś ukradłam.

Jestem w związku i współżyję regularnie.

Spotykałam się z kimś i współżyłam regularnie przez okres pół roku.

Współżyłam 3 razy z byłym chłopakiem. 

Pobiłam kogoś raz. Kilka razy w miesiącu biorę udział w bójkach.

Upijam się co weekend. 

Raz na imprezie upiłam się i urwał mi się film. 

hanca napisał(a):

Regularnie się masturbuję. Masturbuję się sporadycznie.

Stosuję na stałe antykoncepcję hormonalną. Stosuję zabezpieczenie w postaci prezerwatywy na stałe/kilka razy w miesiącu.

Kilka razy coś ukradłam. Raz coś ukradłam.

Jestem w związku i współżyję regularnie.

Spotykałam się z kimś i współżyłam regularnie przez okres pół roku.

Współżyłam 3 razy z byłym chłopakiem. 

Pobiłam kogoś raz. Kilka razy w miesiącu biorę udział w bójkach.

Upijam się co weekend. 

Raz na imprezie upiłam się i urwał mi się film. 

👍😇

Hanca, dziękuję za odpowiedź. Wręcz jestem zaskoczona, że to jest wymagane. Stresuje się teraz tą spowiedzią. Liczby absolutnie nie pamiętam, ale grzech pojawiał się regularnie. Samo słowo regularnie pewnie za mało jeśli wymagana jest liczba. Czyli powinnam powiedzieć ile razy w tygodniu? 


toja11111 napisał(a):

Cześć, piszę z anonima, bo mam tu konto.

Jestem wierząca i nie chce być wyśmiana przez kogoś, ale mma problem. Od lat chodziłam do spowiedzi i wyznawałam tylko grzechy z nazwy, teraz nie byłam ponad pół roku i chciałam pójść w przyszłym tygodniu i przez weekend chciałam się przygotować z rachunkiem sumienia. Znlazlam ktorego wcześniej używałam podobnego i mnie zamurowało. Rachunek sumienia kapucyni Warszawa czyli nie jakiś zaścianek i na wstępie jest napisane:

Szczera spowiedź wymaga nie tylko wyznania różnych rodzajów grzechów, ale konieczne jest określenie liczby grzechów ciężkich, popełnionych od ostatniej dobrej spowiedzi.

Rodzaj grzechu ciezkiego zawsze określała z ale tam napisane jest, że konieczna jest jeszcze liczba. Znalazłam jeszcze na stronie swoje parafii w miejscowości rodzinnej to samo. Tam wręcz napisane jest, że trzeba wyznać rodzaj i liczbę, bo bez tego spowiedź jest nie ważna. 

Nie mam dużo grzechów ciężkich, ale jeden praktykuje regularnie pewnie domyślacie się jaki. Chłopaka nie ma. 

Nie wiem jak teraz do tego podejść. Jak wyznać liczbę grzechu ciężkiego? 

Witam. Mogę o coś spytać? Chodzi o to, czy do spowiedzi idzie się tylko poinformować o liczbie i rodzaju grzechów, czy konieczny jest zamiar zaprzestania popełniania kolejnych grzechów po wyjściu z konfesjonału, czy to nie jest wymagane?

Spowiadałam się jako dziecko, w klasie przygotowującej do komuni. Wyznawałam chyba zawsze te same grzechy, używając tych sformułowań, których ksiądz na religi używał, np. kościółek, paciorek :D i tak raz trafiłam na księdza, który na moje wyznania: czasami nie chodziłam do kościółka, nie odmawiałam paciorka, zareagował zbulwersowany, ze co to ma znaczyć, kościółek, paciorek, to jest kościół i pacierz, a moje nazewnictwo nie oddaje ich powagi (wtedy nie byłam jeszcze na tyle cwana by szczerze odpowiedzieć, ze ksiądz mnie tego nauczył ). Jako kolejne skomentował „czasami”, co znaczy czasami, jak często, co druga niedziele? Czy może tylko wtedy kiedy nie mogłam, a nie, ze mi się nie chciało. Miałam dokładnie określić w jakich wypadkach nie chodziłam do kościoła czy nie odmawiałam pacierza, także już jako 7-8 letnie dziecko dowiedziałam się, ze spowiadać się należy konkretnie, najlepiej z liczbami :) 

Nie jest konieczne liczenie grzechów.

Chodzi po prostu o rozeznanie czy coś się zdarzyło raz czy ktoś w grzechu trwa.

Inaczej powinien być traktowany grzech notorycznego upijania się do nieprzytomności a inaczej jak raz komuś się film urwał.

Trwanie w niektórych grzechach może być powodem braku rozgrzeszenia, dlatego to ważne jeśli coś trwa ciągle (np. współżycie).

W spowiedzi najważniejsze jest postanowienie poprawy.


To jeszcze w tych czasach ktoś się spowiada? 😁

Nie chodzi o to żeby rzucać cyframi typu 98 razy przeklnęłam w ciągu ostatniego miesiąca ;) Raczej chodzi o to czy robisz coś często czy np zrobiłaś raz. Inaczej powiedzieć, że masturbowałaś się raz przez ostatnie pół roku a inaczej powiedzieć, że 3 razy dziennie codziennie ;) Inaczej ukraść coś raz z głodu a inaczej kraść nagminnie w ramach sportu. I w sumie musisz pamiętać, że jeśli się wyspowiadasz, ale już wiesz, że i tak dalej będziesz to co robisz, robić systematycznie, to w sumie ta spowiedź formalnie jest o kant tyłka rozbić, nawet jak ksiądz Ci da rozgrzeszenie, bo formalnie to pośrednik a jeśli wierzysz w boga, to wierzysz też w to, że on wie, że mimo gadania jak to żałujesz i tak zaraz polecisz coś tam robić. Więc w sumie po co ta spowiedź? A tak BTW to spowiedź powszechna (kiedyś jedyna słuszna) powinna być równie ważna. Liczy się żal za grzechy i postanowienie poprawy. 

Pasek wagi

hanca napisał(a):

Nie jest konieczne liczenie grzechów.

Chodzi po prostu o rozeznanie czy coś się zdarzyło raz czy ktoś w grzechu trwa.

Inaczej powinien być traktowany grzech notorycznego upijania się do nieprzytomności a inaczej jak raz komuś się film urwał.

Trwanie w niektórych grzechach może być powodem braku rozgrzeszenia, dlatego to ważne jeśli coś trwa ciągle (np. współżycie).

W spowiedzi najważniejsze jest postanowienie poprawy.

Dziękuję. Wyznam regularnie. Najwyżej dopyta. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.