- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lipca 2023, 20:31
Zaczynam się zastanawiać czy coś jest ze mną nie tak.
Mam 28 lat i nie potrafię się już zakochać. Za małolatę to co chwila byłam w kimś zakochana/zauroczona i latałam z motylkami w brzuchu. Teraz im starsza się robię to ciężko jest mi nawet się w kimś zauroczyć. Ostatni raz tak na prawdę zakochana byłam 5 lat temu, związek przetrwał 5 miesięcy i skończył się z winy faceta. Fakt bardzo przeżywałam, ale mi przeszło. Później poznałam faceta z którym byłam ponad 3 lata, i ten związek był na prawdę udany pod wieloma względami, ale no właśnie, opierał się głownie na przyjaźni i to mnie tyle czasu przy nim trzymało :( nie czułam z nim większej chemii, namiętności itp. strasznie mi tego brakowało przez cały związek, plus jeszcze kilka innych rzeczy rzutowało na rozstanie. Zerwałam.
I teraz powtarzający się schemat, poznaję kogoś, pierwszy miesiąc jest super, jest jakaś tam fascynacja nową osobą, po miesiącu wszystko się we mnie wypala i mi się odechciewa i kończę relację ;/
Od 1,5 miesiąca jestem z facetem którego znam kilka lat (ze strony zawodowej) fakt, zawsze mi się podobał, aż w końcu odważył się mnie zaprosić na randkę. Byłam mega szczęśliwa z tego powodu, ale znów to samo, początki super, tęsknota, ciągła chęć spotkań i przebywania z nim. Na chwilę obecną coraz bardziej irytuje mnie jego towarzystwo i relacja chyli się ku rozstaniu.
Znajomi/ rodzina pocieszają że po prostu nie trafiłam na "tego jedynego", a ja mam wątpliwości czy coś takiego w ogóle istnieje? Czy może po prostu za słabo się staram w tych relacjach, i coś na prawdę jest ze mną mocno nie tak.
7 lipca 2023, 21:01
nic na siłę, może potrzebujesz pobyć sama ze sobą a nie z facetami żeby odpocząć i odkryć czego pragniesz
7 lipca 2023, 21:08
nic na siłę, może potrzebujesz pobyć sama ze sobą a nie z facetami żeby odpocząć i odkryć czego pragniesz
No właśnie tu pojawia się drugi problem z moim głupim myśleniem.
Ja nie szukam aktywnie faceta, tzn nie jestem na żadnych portalach randkowych itp. Sami mnie zapraszają w realu, a ja się zgadzam bo boje się że jak odmówię to stracę szansę na coś fajnego, tym bardziej że młodsza się nie robię , a chciałabym kiedyś założyć rodzinę :(
7 lipca 2023, 21:13
Każdy związek z czasem ewoluuje - albo w dobrym kierunku, umacniając się; albo w złym, gdzie obie strony męczy wzajemne towarzystwo i na hasło "rozstanie" czują niesamowtą ulgę.
To niemożliwe, abyś non stop czuła motylki w brzuchu jak przez pierwsze miesiące randkowania. W mojej skromnej opinii, jesteś uzależniona od początkowych "fajerwerków" i ciężko Ci zaakceptować kolejną fazę znajomości (która następuje prędzej czy później). Oczywiście to nic złego, choć mając 28 lat, powinnaś znać ten mechanizm lub przynajmniej o nim słyszeć.
Być może faktycznie nie trafiłaś na odpowiedniego faceta, albo po prostu nie jesteś stworzona do dzielenia życia z drugą osobą (ze względu na swój charakter, upodobania, nawyki, cokolwiek).
Edytowany przez Ves91 7 lipca 2023, 21:14
7 lipca 2023, 21:15
nic na sile, widocznie to nie to.
tu nie chodzi o jakies motylki, tylko raczej czy faktycznie ten ktos CI sie podoba, fasynuje, chcesz czas spedzac czy troche sie nudzisz, nie kreci Cie, pewne jeog zachowania sa wrecz irytujace - to sygnal, ze sorry, al nic z tego.
7 lipca 2023, 21:17
Każdy związek z czasem ewoluuje - albo w dobrym kierunku, umacniając się; albo w złym, gdzie obie strony męczy wzajemne towarzystwo i na hasło "rozstanie" czują niesamowtą ulgę.
To niemożliwe, abyś non stop czuła motylki w brzuchu jak przez pierwsze miesiące randkowania. W mojej skromnej opinii, jesteś uzależniona od początkowych "fajerwerków" i ciężko Ci zaakceptować kolejną fazę znajomości (która następuje prędzej czy później). Oczywiście to nic złego, choć mając 28 lat, powinnaś znać ten mechanizm lub przynajmniej o nim słyszeć.
Być może faktycznie nie trafiłaś na odpowiedniego faceta, albo po prostu nie jesteś stworzona do dzielenia życia z drugą osobą (ze względu na swój charakter, upodobania, nawyki, cokolwiek).
to nawet nie chodzi o to żeby cały czas czuć motylki, bardziej o to że po tej fazie nie ma już nic, kompletnie, obojętność na drugą osobę
7 lipca 2023, 21:54
Istnieje coś takiego jak "ten". Miałam dokładnie to samo co Ty. Zakochiwałam się i wytrzymywałam w związku góra miesiąc w porywach do 1,5. Zawsze ja zrywałam bo mi się nawet juz na te randki nie chciało chodzić z nimi i mnie irytowali wszystkim co się dało z czasem. Takich "związków" miałam kilka. Swojego męża poznałam w wieku 24 lat i tak mijały miesiące a mi się "nie odwidziało" ;) I tak już 16 lat razem, z czego 12 po ślubie.
Edytowany przez Karolka_83 7 lipca 2023, 21:55
7 lipca 2023, 21:58
Każdy związek z czasem ewoluuje - albo w dobrym kierunku, umacniając się; albo w złym, gdzie obie strony męczy wzajemne towarzystwo i na hasło "rozstanie" czują niesamowtą ulgę.
To niemożliwe, abyś non stop czuła motylki w brzuchu jak przez pierwsze miesiące randkowania. W mojej skromnej opinii, jesteś uzależniona od początkowych "fajerwerków" i ciężko Ci zaakceptować kolejną fazę znajomości (która następuje prędzej czy później). Oczywiście to nic złego, choć mając 28 lat, powinnaś znać ten mechanizm lub przynajmniej o nim słyszeć.
Być może faktycznie nie trafiłaś na odpowiedniego faceta, albo po prostu nie jesteś stworzona do dzielenia życia z drugą osobą (ze względu na swój charakter, upodobania, nawyki, cokolwiek).
to nawet nie chodzi o to żeby cały czas czuć motylki, bardziej o to że po tej fazie nie ma już nic, kompletnie, obojętność na drugą osobę
to jesli nie ma nic to nie ma nic,nic na sile,to nie to. Zycie nie konczy sie, idzie dalej, cierpliwosci, nie trzymaj sie absolutnie znajomosci, ktora nie ma przyszlosci, milosci.
8 lipca 2023, 10:02
Nie ma obowiązku zakochiwania się. Poza tym, piszesz, że chciałabyś kiedyś założyć rodzinę, ale czy to jest Twoje chcenie, czy czyjeś inne? Bo może mózg Ci mówi, że to nie jest dobry pomysł i on, jakby go zapytać, wcale tego nie chce i uważa facetów za cholernie nudnych ...