- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 marca 2024, 21:09
Cześć! Zdaję sobie sprawę z tego, że mój wątek może brzmieć śmiesznie dla osób trzecich, ale od jakiegoś czasu pewna kwestia nie daje mi spokoju. Mianowicie mam paru takich kolegów w grupie na studiach, którzy często mnie zaczepiają. Ostatnio miałam trochę nieobecności (ale wszystko w granicach normy, nie mam jakichś problemów z zaliczeniem czy coś w tym stylu, uczę się całkiem dobrze) i mimo, że jest nas kilkadziesiąt osób na roku, oni od razu to zauważyli i potem mnie pytali, co się dzieje. Jeden, nazwijmy go X, napisał do mnie czy wszystko w porządku, co było miłe, ale drugi, jego znajomy - pan Y, gdy tylko mnie widzi, to dopytuje czy byłam na tych zajęciach, bo mnie nie widział na liście obecności (serio xD aż znajoma się zdziwiła co on taki skrupulatny) i że dużo coś ostatnio kombinuję - szczerze mówiąc nie sądzę, że jakoś odbiegam od innych osób na roku, może nie mam 100% frekwencji, ale bez przesady. Ten Y mnie irytuje już od dłuższego czasu, niby szuka mnie w tłumie i ciągle zaczepia, ale mam wrażenie, że te jego zaczepki są jakieś złośliwe. Czasem zdarzy się, że zaczniemy rozmawiać tak ogólnie, o życiu, to wtedy każda jego opinia musi być sprzeczna z moją, albo bez przerwy próbuje mi udowodnić moją niewiedzę. Z jednej strony zapraszał mnie do wyjścia na jakieś wspólne zajęcia dodatkowe (jakby nie miał kolegów, dziwne, co?), ale z drugiej cały czas opowiada o swojej dziewczynie. Gościu wysyła takie sprzeczne sygnały, że go nie rozumiem. Podobam mu się? Tylko w takim razie czemu opowiada o swojej dziewczynie? Chce sobie dodać? Czy może z jakiegoś powodu mnie nie lubi i chce mi dokuczyć? Wiem, że to mało info, ale jestem ciekawa, może ktoś z zewnątrz podpowie mi jak powinnam się do niego ustosunkować. A wracając do Pana X, to on mi się podoba, ale kumpluje się z Y, więc rzadko mam okazję porozmawiać z nim sam na sam. Niby za każdym razem, gdy mnie widzi to mnie zaczepia, np. zauważył, że zmieniłam fryzurę, pytał o zdrowie, gdy byłam chora... Z drugiej strony nie wiem, czy to nie jest po prostu koleżeńskie, bo inne dziewczyny też zaczepia. Raz napisał, wtedy co mnie nie było, czy wszystko w porządku, ale poza tym jakoś nic się z tego nie rozwinęło. Nie chcę robić sobie nadziei, ale z drugiej strony chciałabym dać mu szansę, może jest nieśmiały? A może ten kolega Y jemu coś na mnie nagadał? Będę wdzięczna za konstruktywne odpowiedzi, może ktoś ma większe doświadczenie w relacjach niż ja i mógłby mi doradzić.
19 marca 2024, 06:08
Nie wyobrażaj sobie za wiele. Są mili dla Ciebie i darzą Cię sympatią. Moja koleżanka na studiach była w podobnej sytuacji i strasznie zadłużyła się w chłopaku, który traktował ją jak dobrą koleżankę. Podobna sytuacja jak Twoja.
Na studiach byłam już mężatką i też miałam osoby, z którymi mogłam porozmawiać na luzie ( nie tylko o egzaminach etc.). Nie czułam się adorowana chodź sytuacje były bardzo podobne do twoich. Po prostu dobrzy znajomi.
19 marca 2024, 08:16
Nie wyobrażaj sobie za wiele. Są mili dla Ciebie i darzą Cię sympatią. Moja koleżanka na studiach była w podobnej sytuacji i strasznie zadłużyła się w chłopaku, który traktował ją jak dobrą koleżankę. Podobna sytuacja jak Twoja.
Na studiach byłam już mężatką i też miałam osoby, z którymi mogłam porozmawiać na luzie ( nie tylko o egzaminach etc.). Nie czułam się adorowana chodź sytuacje były bardzo podobne do twoich. Po prostu dobrzy znajomi.
Dzięki za wiadomość. Tak właśnie starałam się myśleć przez większość czasu, żeby potem ew. się nie rozczarować.
19 marca 2024, 08:23
moze po prostu cie lubia, moze licza na cos wiecej. obserwuj rozwoj sytuacji ale moze na razie sukni slubnej nie szukaj ;)
Jeden mowisz ma dziewczyne, wiec moze szuka tylko kolezanki.
19 marca 2024, 08:50
moze po prostu cie lubia, moze licza na cos wiecej. obserwuj rozwoj sytuacji ale moze na razie sukni slubnej nie szukaj ;)
Jeden mowisz ma dziewczyne, wiec moze szuka tylko kolezanki.
Haha, sukni nie szukam, ale męczy mnie trochę ta cała sytuacja. Aktualnie staram się trochę zbywać te ich zaczepki, bo wcześniej jak gdzieś z nimi wychodziłam, czy zbyt dobrze nam się rozmawiało to inni ludzie na roku plotkowali, że mnie podrywają, czy że z nas para itp... Nie wiem jak faceci reagują na takie płoty, ale ja bym po czymś takim dała już sobie spokój z zaczepkami, jeśli nie miałoby to jakiegoś konkretnego celu, a oni dalej... No i dlatego tak myślę o co im chodzi :/
19 marca 2024, 09:09
moze po prostu cie lubia, moze licza na cos wiecej. obserwuj rozwoj sytuacji ale moze na razie sukni slubnej nie szukaj ;)
Jeden mowisz ma dziewczyne, wiec moze szuka tylko kolezanki.
Haha, sukni nie szukam, ale męczy mnie trochę ta cała sytuacja. Aktualnie staram się trochę zbywać te ich zaczepki, bo wcześniej jak gdzieś z nimi wychodziłam, czy zbyt dobrze nam się rozmawiało to inni ludzie na roku plotkowali, że mnie podrywają, czy że z nas para itp... Nie wiem jak faceci reagują na takie płoty, ale ja bym po czymś takim dała już sobie spokój z zaczepkami, jeśli nie miałoby to jakiegoś konkretnego celu, a oni dalej... No i dlatego tak myślę o co im chodzi :/
Jeśli przeszkadza Ci, że ich zainteresowanie odstrasza ewentualne zainteresowanie ze strony innych mężczyzn to postaw granicę, utnij z nimi kontakt. Ogólnie nie lubię czegoś takiego jak kobieta nie jest pewna intencji facetów - tzn. jak faceci sobie pogrywają - nie mówię, że w tym przypadku tak jest- a kobieta nie wie na czym stoi. Czujesz się niepewnie to albo slonfrontuj sytuację, wtedy Ci wyjaśnią, że to tu koleżeńskie zaczepki, albo utnij/ogranicz kontakt i zajmij głowę innymi relacjami.
19 marca 2024, 09:15
moze po prostu cie lubia, moze licza na cos wiecej. obserwuj rozwoj sytuacji ale moze na razie sukni slubnej nie szukaj ;)
Jeden mowisz ma dziewczyne, wiec moze szuka tylko kolezanki.
Haha, sukni nie szukam, ale męczy mnie trochę ta cała sytuacja. Aktualnie staram się trochę zbywać te ich zaczepki, bo wcześniej jak gdzieś z nimi wychodziłam, czy zbyt dobrze nam się rozmawiało to inni ludzie na roku plotkowali, że mnie podrywają, czy że z nas para itp... Nie wiem jak faceci reagują na takie płoty, ale ja bym po czymś takim dała już sobie spokój z zaczepkami, jeśli nie miałoby to jakiegoś konkretnego celu, a oni dalej... No i dlatego tak myślę o co im chodzi :/
Jeśli przeszkadza Ci, że ich zainteresowanie odstrasza ewentualne zainteresowanie ze strony innych mężczyzn to postaw granicę, utnij z nimi kontakt. Ogólnie nie lubię czegoś takiego jak kobieta nie jest pewna intencji facetów - tzn. jak faceci sobie pogrywają - nie mówię, że w tym przypadku tak jest- a kobieta nie wie na czym stoi. Czujesz się niepewnie to albo slonfrontuj sytuację, wtedy Ci wyjaśnią, że to tu koleżeńskie zaczepki, albo utnij/ogranicz kontakt i zajmij głowę innymi relacjami.
No właśnie o to mi chodziło - Czy to nie jest tak, że oni po prostu mają z tego zabawę? Bo skoro znamy się już drugi rok i nadal nic z tego nie wynika, to zaczynam mieć powoli wrażenie, że padam ofiarą jakiegoś żartu
19 marca 2024, 09:16
Wiesz, to może być przejaw czegoś więcej ale tez równie dobrze przejaw koleżeńskości. Ciężko stwierdzić co im siedzi w głowie. Zawsze możesz jakoś w rozmowie (najlepiej sam na sam) rzucić hasło, że fajnie byłoby się któregoś dnia spiknąć na jakiejś kawie czy coś. Jak podchwyci to się umówicie. Być może ośmieli się trochę i przejmie inicjatywę. Jeśli nie, albo zacznie spraszać na tą kawę kolegę, to raczej nic z tego. Ale też nie będzie potem dziwnej atmosfery bo wprost nikt nikomu nic nie powie - nie wyzna uczuć, nie zostanie odrzucony. W najgorszym razie spędzisz miłe popołudnie po koleżeńsku.
Miałam taką sytuację w okolicach 20stki, że było dwóch kolegów. Jeden ewidentnie zarywał do mnie, a mi się podobał ten drugi. Ale on był trochę nieśmiały i też się nie wychylał, bo chyba widział, że tamten mnie podrywa. I też najgorzej że oni zawsze chodzili we dwójkę, więc nie było okazji żeby pogadać sam na sam. Ale raz się udało. Gadaliśmy, padło coś o wyskoczeniu wieczorem na piwo do jakiejś knajpki. Spotkaliśmy się. Najpierw było dziwnie, niezręcznie, ale potem spoko. On sam zaczął temat tak niby żartem, że tamten kolega jego do mnie zarywa, ja powiedziałam, że zauważyłam, ale że kolega nie jest w moim typie i nic z tego nie będzie. Od razu widziałam, że go to ośmieliło bardziej. Finalnie przejął inicjatywę i byliśmy jakiś czas razem. Co ciekawe mi on się od razu podobał ale wcześniej nie odczuwałam z jego strony zainteresowania większego (w sensie nie flirtował ze mną, ale dobrze nam się gadało), natomiast gdzieś potem jak byliśmy razem to się wygadał, że też mu wpadłam w oko, ale kumpel ostro leciał z tym zarywaniem więc nie chciał się wtryniać na trzeciego, bo myślał, że tamten mi się też podoba. Jakbyśmy na to piwo we dwójkę nie wyskoczyli, to pewnie nic by się nie zmieniło, bo każdy się czaił. A też nie ryzykowaliśmy niczym, bo szliśmy na to piwo po koleżeńsku, nigdy nie było nic wspomniane ze to jakaś randka, nikt nikomu wcześniej nie powiedział, że mu się podoba. Więc nawet jakby nic z tego nie wyszło, to nie było by niezręcznej sytuacji i moglibyśmy nadal normalnie gadać.
19 marca 2024, 09:20
moze po prostu cie lubia, moze licza na cos wiecej. obserwuj rozwoj sytuacji ale moze na razie sukni slubnej nie szukaj ;)
Jeden mowisz ma dziewczyne, wiec moze szuka tylko kolezanki.
Haha, sukni nie szukam, ale męczy mnie trochę ta cała sytuacja. Aktualnie staram się trochę zbywać te ich zaczepki, bo wcześniej jak gdzieś z nimi wychodziłam, czy zbyt dobrze nam się rozmawiało to inni ludzie na roku plotkowali, że mnie podrywają, czy że z nas para itp... Nie wiem jak faceci reagują na takie płoty, ale ja bym po czymś takim dała już sobie spokój z zaczepkami, jeśli nie miałoby to jakiegoś konkretnego celu, a oni dalej... No i dlatego tak myślę o co im chodzi :/
Jeśli przeszkadza Ci, że ich zainteresowanie odstrasza ewentualne zainteresowanie ze strony innych mężczyzn to postaw granicę, utnij z nimi kontakt. Ogólnie nie lubię czegoś takiego jak kobieta nie jest pewna intencji facetów - tzn. jak faceci sobie pogrywają - nie mówię, że w tym przypadku tak jest- a kobieta nie wie na czym stoi. Czujesz się niepewnie to albo slonfrontuj sytuację, wtedy Ci wyjaśnią, że to tu koleżeńskie zaczepki, albo utnij/ogranicz kontakt i zajmij głowę innymi relacjami.
No właśnie o to mi chodziło - Czy to nie jest tak, że oni po prostu mają z tego zabawę? Bo skoro znamy się już drugi rok i nadal nic z tego nie wynika, to zaczynam mieć powoli wrażenie, że padam ofiarą jakiegoś żartu
Dodam jeszcze, że próbowałam pytać bezpośrednio, co ich tak interesuje czy jestem na zajęciach czy nie (i tak ostatnio nawet jak byłam jakoś dużo nie rozmawialiśmy) i czy coś się stało (nie wiem, może na studiach coś ważnego było czy mają jakiś problem), to dostałam odpowiedź od X, że po prostu się martwi - no ok, a Y nic nie odpowiedział, chwilę był z nim spokój, a potem znowu szuka zaczepki.
19 marca 2024, 09:29
Wiesz, to może być przejaw czegoś więcej ale tez równie dobrze przejaw koleżeńskości. Ciężko stwierdzić co im siedzi w głowie. Zawsze możesz jakoś w rozmowie (najlepiej sam na sam) rzucić hasło, że fajnie byłoby się któregoś dnia spiknąć na jakiejś kawie czy coś. Jak podchwyci to się umówicie. Być może ośmieli się trochę i przejmie inicjatywę. Jeśli nie, albo zacznie spraszać na tą kawę kolegę, to raczej nic z tego. Ale też nie będzie potem dziwnej atmosfery bo wprost nikt nikomu nic nie powie - nie wyzna uczuć, nie zostanie odrzucony. W najgorszym razie spędzisz miłe popołudnie po koleżeńsku.
Miałam taką sytuację w okolicach 20stki, że było dwóch kolegów. Jeden ewidentnie zarywał do mnie, a mi się podobał ten drugi. Ale on był trochę nieśmiały i też się nie wychylał, bo chyba widział, że tamten mnie podrywa. I też najgorzej że oni zawsze chodzili we dwójkę, więc nie było okazji żeby pogadać sam na sam. Ale raz się udało. Gadaliśmy, padło coś o wyskoczeniu wieczorem na piwo do jakiejś knajpki. Spotkaliśmy się. Najpierw było dziwnie, niezręcznie, ale potem spoko. On sam zaczął temat tak niby żartem, że tamten kolega jego do mnie zarywa, ja powiedziałam, że zauważyłam, ale że kolega nie jest w moim typie i nic z tego nie będzie. Od razu widziałam, że go to ośmieliło bardziej. Finalnie przejął inicjatywę i byliśmy jakiś czas razem. Co ciekawe mi on się od razu podobał ale wcześniej nie odczuwałam z jego strony zainteresowania większego (w sensie nie flirtował ze mną, ale dobrze nam się gadało), natomiast gdzieś potem jak byliśmy razem to się wygadał, że też mu wpadłam w oko, ale kumpel ostro leciał z tym zarywaniem więc nie chciał się wtryniać na trzeciego, bo myślał, że tamten mi się też podoba. Jakbyśmy na to piwo we dwójkę nie wyskoczyli, to pewnie nic by się nie zmieniło, bo każdy się czaił. A też nie ryzykowaliśmy niczym, bo szliśmy na to piwo po koleżeńsku, nigdy nie było nic wspomniane ze to jakaś randka, nikt nikomu wcześniej nie powiedział, że mu się podoba. Więc nawet jakby nic z tego nie wyszło, to nie było by niezręcznej sytuacji i moglibyśmy nadal normalnie gadać.
Miałam taką sytuację. Wracaliśmy już z zajęć, oczywiście nie we dwoję, tylko X i jeszcze jakiś inny jego kolega. Dobrze nam się rozmawiało i w pewnym momencie X palnął, że ja ich teraz powinnam zaprosić na kawę i że oni mogą mnie odwieźć do domu nawet. Była już późna pora + był tam jeszcze jego znajomy, więc jakoś tak obróciłam to w żart, ale jakiś czas później wróciłam do tematu, że trzeba w końcu wyjść na tą kawę i się jakoś odstresować. Nie wiem, czy się tego nie spodziewał, czy nie do końca ogarnął, że nawiązałam do jego wcześniejszej propozycji, ale w ogóle tego nie skomentował. Może nie wiem, boi się do mnie sam zagadać bez kolegów? Albo z tą kawą to oni wtedy żartowali, a ja oczywiście wzięłam wszystko dosłownie...