- Dołączył: 2010-12-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 52
7 grudnia 2010, 22:17
Nie potrafie utrzymać się w związku, na początku zawsze jest super , fajnie, obie strony się starają, jest zauroczenie < przynajmniej wydaje się być> a potem nagle bez podawania przyczyny słyszę teksty w stylu: wiesz.. to jednak nie jest to ... albo " kocham moja była" a w najgorszej wersji " sam nie wiem czy cos czuje" ..
nPewnie problem tkwi we mnie, ale analizuje to miliony razy i juz nie wiem co robie zle , i kiedy ..eh
co o tym myslec?
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
7 grudnia 2010, 22:23
Moze na jakis czas powinnas dac sobie spokoj z facetami i korzystac z urokow bycia singielka
- Dołączył: 2010-12-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 52
7 grudnia 2010, 23:03
no własnie pytam ich o to a oni milczą nie chcą kontynuować tematu> raczej nie angazuje sie szybko. w sumie tylko dwa razysie zakochałam tak naprawdę. Inne porażki jakoś łagodnie zniosłam bo to były tylko próby stworzenia czegoś, delikatne próby.
W sumie scharakteryzuje po krótce schemat:
poznaje faceta, albo znam go juz długo tylko nagle coś zaczyna między nami ikskrzyc, najpierw długie rozmowy , żarty, lekki flirt, potem oboje sobie uświadamiamy ze coś nas do siebie ciągnie> nastepny etap to zbliżenie. Czasem zdarza się seks. potem proba związku , docierania się. Zazwyczaj trwa to od początku półtora miesiąca. ja w drugim miesiącu zaczynam czuć ( w wypadku kiedy sie zakochałam> ze mi bardzo zależy a on ... ucieka.
i tak juz z 5 razy ... eh
7 grudnia 2010, 23:41
tez tak mialam (trafialam na dupkow) ...i wreszcie trtafilam na milsoc. nie masz teraz na to wplywu tak mi sie wydaje...propostu nie przyszedl jeszcze na Ciebie czas,,,wiec ciesz sie zyciem, baw sie, choc na imprezy czy rob co masz ochote a milosc sama sie znajdzie :)
7 grudnia 2010, 23:47
Tak jak bym czytała o sobie!!!!! Od półtora roku tak mam jak nie dłużej, już straciłam rachubę czasu. Za każdym razem piszę tutaj nowy temat i zwierzam się jak to jest fajnie na początku, a jak potem się wszystko psuje i co ja zrobiłam nie tak...
Wiesz co robimy nie tak?? Nie wiem jak jest z Tobą ale podejrzewam. Za szybko myślimy o tym chłopaku jako o naszym przyszłym chłopaku, angażujemy się (może Ty nawet tego nie widzisz i nie czujesz), chcemy na siłę kogoś mieć... bo brakuje nam już tej jednej bliskiej osoby. A może faktycznie trafiamy na samych drani, którzy są dla nas nieodpowiedni?? Sama zadaje sobie to pytanie... Czy z nami jest coś nie tak? Może za nisko się cenimy...
8 grudnia 2010, 01:45
bo kazdy facet to dupa zapatrzona w siebie!
- Dołączył: 2010-12-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 52
8 grudnia 2010, 10:13
masz chyba dużo racji Nicola... trafiamy na nieodpowiednich .. tylko że ... jak to rozpoznać skoro na początku wydają się być tacy inteligentni, dowcipni, szczerzy , czuli ... po prostu ideały ... świetnie się rozmawia, podobne zainteresowania etc , nazywają cię swoją "małą ślicznotką" etc , chwalą charakter, mówią jak są zafascynowania, a potem z dnia na dzień- opad ...wykręcanie się, znudzona mina i "wiesz co musimy chyba pogadać" . ehh. Ja rozumiem gdyby to jeszcze byli gówniarze... ale nie .... najmłodszy w moim wieku 23, inni po 27 , 31, lub 33 lata ...
Też doszukuję się winy w sobie . Np obawiam się iż za bardzo się staram ... jak on chce żebym go odwiedziła to ja przyjezdzam , staram się trzymac dystans , czasem wbije lekką szpile , podroczę się etc .. ale i tak chyba widzą ze jak sie zakocham jestem jak pies ...na zawołanie i chyba wykorzystują to ...
Ostatniemu kupowałam papierosy bo był bezrobotny i placiłam za niego w pubach. na poczatku się burzył ale potem się przyzwyczaił .... moze ja za bardzo sie o nich troszczę? może to oni powinni bardziej zdobywac? być facetami w tym związku?
8 grudnia 2010, 15:34
Właśnie najgorsze jest to, że nie da się tego rozpoznać zaraz na początku. Dlatego tak ważne jest aby dobrze poznać daną osobę przed czymś poważniejszym. My niestety za bardzo się spieszymy i nie możemy przez to poznać dobrze tej osoby. No widzisz podałaś przykład, że kupowałaś mu papierosy, płaciłaś za niego w pubach. To już jest przykład tego, że za bardzo się starałaś, zaangażowałaś. To facet powinien płacić za dziewczynę na pierwszych randkach no w najgorszym wypadku każdy za siebie. Musimy zaczekać aż to oni będą się starali i będziemy wiedziały, że naprawdę im zależy, że chcą coś poważnego. Może troszkę starodawne (bo dużo dziewczyn robi teraz inaczej), ale wciąż moim zdaniem najlepsze jest czekanie z tymi wszystkimi pieszczotami, pocałunkami, seksem do czasu aż on powie Tak, chcę z Tobą być! Zależy mi na Tobie jak na nikim innym!
- Dołączył: 2006-05-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 3661
15 grudnia 2010, 21:31
Posłuchaj Werolak.. A może po prostu żaden nie jest Ciebie wart i sobie nie radzi? I dlatego tak szybko odchodzą? Ja sobie tak to tłumaczę, to też mam podobną przeszłość;)
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
16 grudnia 2010, 23:08
> Moze na jakis czas powinnas dac sobie spokoj z
> facetami i korzystac z urokow bycia singielka
Dokładnie.Z facetami to tylko problemy są,a jako singielka można sie dobrze zabawic,bez słuchania pierdół nad uchem