Temat: przeznaczony czy NIE przeznaczony?

....
nie przekonasz się jak nie pójdziesz

Przeczytałam całość.

Myślę, że najpierw powinnaś do końca uporać się ze sobą, a potem próbować stworzyć związek. I w ogóle, skoro go kochasz, to jak możesz sypiać z innymi? W jednym miejscu było chyba napisane, że w ciągu dwumiesięcznej przerwy robiłaś to z innym kilka razy, w głowie mi się to nie mieści. Ja bym nie wróciła do takiej osoby, czułabym odraze, bolałoby mnie to, że ktoś inny ją dotykał. Ale pomijając tę kwestię, nie da się stworzyć udanego związku bez porozumienia w łóżku. O swoich pragnieniach, potrzebach, oczekiwaniach należy mówić i to nie wtedy, gdy sobie człowiek popije lub weźmie relanium, ale np wtedy, gdy spokojnie leży obok drugiej osoby, ogląda film czy patrzy się w oczka, przytula i jest mu po prostu dobrze. Mój chłopak również jest strasznie zazdrosny, potrafi przeczytać smsy, archiwum gg, kilka razy pytać czy na pewno nigdzie wieczorem nie wychodzę, ale cały czas próbuję nad tym zapanować, a jest to związek na odległość (tylko ze przerwy są tygodniowe a nie kilkumiesięczne).

Właściwie wszyscy zaatakowali tego chłopaka (M.), ale niestety życie jest życiem, niekoniecznie piękną historią z ksiązek czy komedi romantycznych i poza szałem, wariacją na punkcie drugiej osoby, liczy się też zrozumienie, umiejętność radzenia sobie z problemami, wspólne podejmowanie decyzji, akceptacja wad, pasji, przyzwyczajeń, ale i wspólna troska o eliminację tych negatywnych rzeczy, dla dobra obu stron.

O osobie, z którą się spędziło tyle czasu nie łatwo zapomnieć, ale jeśli uznasz, że to jednak nie jest miłość, a chory układ, z którego chcesz się wyplątać, to nie wmawiaj sobie tęsknoty, a idź na przód. Ważne, abyś była szczęśliwa, ale nigdy kosztem innych osób. I pamiętaj, że nie da się stworzyć jednego, idealnego mężczyzny z wybranych cech tych facetów, których znasz. Sama czasem myślę, że chciałabym faceta, który będzie tak zaradny i odważny jak mój obecny chłopak, ale tak spokojny i delikatny jak były. Ale tak się nie da.

Sama musisz zdecydować czego chcesz, do czego dążysz. Może też wyciszyć się i nie wpadać ze stanów euforii w depresję, do czego sama czasem doprowadzasz (przynajmniej tak wnioskuję na podstawie tej opowieści). Powodzenia! :)

Dziewczyno, to, co przeczytałam mną wstrząsnęło. Jesteś tym rodzajem człowieka, którego uważam za skrajnie toksycznego i szkodliwego dla otoczenia. Pomijając twoją chorobę, bo to cie nie usprawiedliwia : masz problemy psychiczne, które rozładowujesz na osobach, na których ci "podobno" zależy.
Najpierw ten kolega, z którym miałaś podobny pogląd na życie itd: nie podobało ci sie jego niechlujstwo? Bierzesz człowieka takiego, jakim jest, albo wcale. Albo rozmawiać i rozwiązujecie problem, czyli ja albo to akceptuje albo ty się zmieniasz. Proste! I ci wszyscy inni faceci po drodze: boisz się być sama? No tak, pocieszałąś się innymi, a potem bach....z powrotem dupe zawracać temu biedakowi, M.
Teraz ten twój M: szczerze człowiekowi współczuję. Bo widać, że cie kocha, kocha, a za swoją miłość za każdym razem jest boleśnie raniony przez ciebie, oczywiście. Zostaw go w spokoju, albo się zmień. Bo uwierz mi, to nie on jest źródłem problemu. Czułości w łóżku trzeba mężczyznę nauczyć, sama mówiłaś, że było lepiej w pewnym okresie. Ale znów wszystko zepsułaś.Czekoladki, kwiaty? Nie za dużo wymagasz? 90% kobiet w tym kraju dostaje je tylko, gdy jest okazja, ale dla ciebie to za mało?
Zacznij się leczyć, a potem możesz zacząć coś naprawiać, choć to same zgliszcza.



Udało mi sie doczytac do końca.Myślę że twój problem można było ująć w mniejszej ilości zdań.
Fajne jest dostawanie kwiatków,prezentów itd bez okazji ale są na świecie typy ludzi(i to nie tylko facetów)którzy okazują miłość nie materialnie,za to czynami.W prostych rzeczach zwykle można zauważyć największą miłość.Myślę,że ten facet po prostu nie jest sentymentalny.Ludzie podobno dzielą się na cztery typy charakteru:badacz,negocjator,dyrektor i budowniczy.I z tych wszystkich typów tylko negocjator ma silną potrzebe dawania prezentów bez okazji.Uważam,że to nie powinien być najwiekszy problem waszych relacji-popatrz czy pomaga Ci niesc zakupy,remontuje mieszkanie,zmywa naczynia itp itd.Prawdopodobnie w ten sposób on okazuje Ci uczucia.
Potem pisałas ze kupował ci czekoladki,kwiaty-czyli widzisz jak chce to potrafi.Prawdopodobnie sam nie odczuwał takiej potrzeby dawania,ale zrobił to po to byś ty była szczesliwa

Jeśli chodzi o nieudany seks-naucz go jak należy to robić,jak lubisz,co ci sprawia przyjemność,jaka gre wstępną lubisz.On nie jest jasnowidzem,mozliwe ze nie zdaje sobie sprawy co robi źle.Nad udanym zwiazkiem trzeba pracowac nie tylko wymagac.

Co do zazdrości o całowanie kolegów w policzek...Wybacz ale uważam że całowanie na powitanie facetów jest troche znaczące,niejeden moze sobie za dużo pomyśleć.Zreszta pewnie bys nie chciała żeby on swoje koleżanki całował.Dla mnie to tez normalne.Historia w dyskotece-zachował sie nieładnie kląc itd nie usprawiedliwiam go,ale ja tez bym sie mocno martwiła jakbym mojego faceta puściła samego na dyskoteke(tyle ze ja bym go nie puściła)i nie mogła sie do niego dodzwonić.Prawdopodobnie tez dostał by wtedy opieprz z ku**na czele

Co do kolegi-Oczywiście ze dałaś się zmanipulować,Bardzo głupio do tego-jak facet chce zdobyc dziewczyne,zrobi wszystko.Potem jak juz jest zdobyta,nagle okazuje sie ze prezentów juz tez nie daje,wcale nie jest taki romantyczny,a i bokserki ma poprute(pomyślałas ze może dlatego miał zawsze gacie bez dziur bo własnie sie o ciebie starał,a twój M czuł juz sie w twoim towarzystwie pewnie)Sama zobacz kobiety nie sa lepsze-na poczatku nie pokaza sie facetowi bez makijazu,w jakis łachach a potem juz roznie bywa

Nie zrozumiałam zdania dotyczacego gitary-tzn nie wiem który Ci tego zabronił-czy kolega czy ten twój M.Ktokolwiek by to nie był postąpił bardzo chamsko.

Chodzenie do psychologa/psychiatry świadczy ze jestes bardzo wrażliwa,nie radzisz sobie z pewnymi rzeczami itd,niekoniecznie tak jak pisza dziewczyny ze to wina faceta tym bardziej ze chodziłaś tam juz wcześniej.

Jeszcze proponuje Ci troche skrócić temat,bo wiele osób nie doczytając do końca,mogą źle wnioskować.Przez to dostajesz nieadekwatne do sytuacji rady.

To tylko moj punkt widzenia.Sama musisz sie zastanowić czy Ci na tym facecie zależy-jeśli tak to postaraj sie zrozumieć niektóre jego wady,a te które są dla Ciebie nie do zniesienia zmienić-rozmową.W związkach gdzie obojgu zależy zmiany niektórych zachowan,przyzwyczajen są możliwe.Nad zwiazkami tak jak wczesniej pisałam trzeba pracować.Jeśli sie nie zmieni-wtedy zastnów sie nad zostawieniem go.


Ufff ale sie rozpisałam.Zauważ ze osoby które dotrwały do końca troche inaczej postrzegają twojego faceta.Jeszcze raz proponuje skróć temat




> ja wiem ze jest poto, ale np psycholog nie bardzo
> mi potrafil pomoc, powiedziala mi tylko ze
> poniewaz zranil mnie kiedys bliski dla mnie
> mezczyzna, ( w sensie ojciec i brat wujka)  to
> teraz moge miec tak ze mam wlasnie taki uraz

Dopatrywanie sie wszystkiego w przeszłości to główna przyśpiewka psychologów którzy nie wiedzą co z danym problemem począć(sama studiuje pokrewny kierunek)W rzeczywistosci ludzka psychika jest bardziej złożona.W rzeczywistosci to moze być wszystko-niska samoocena,bariera przed bliskoscią,lęk przed zdradą,tudzież rozpadem zwiazku i wiele innych.
Psycholodzy/psychiatrzy(jak kazdy inny zawód) dziela sie na dobrych/mniej dobrych i kiepskich.Dlatego znalezienie takiego co pomoze nie jest łatwe.Moze zmien psychologa?

>ja ogolnie zawsze seks uwazalam za rzecz ktora moze nie istniec,
To może problem nie leży w tym,że twój facet nie wie jak to robić,tylko Ty masz mniejsze potrzeby od niego.Seks zaczyna sie w głowie,skoro Ci sie nie chce to jasne ze obojetnie jakby sie starał nie bedzie Ci dobrze.Zmiana partnera(jak doradził ci seksuolog) może tu nic nie dać-masz po prostu mniejszą potrzebe na seks.Są osoby które całkowicie z seksu rezygnują bo nie lubią i im tez zmiana partnera nic by nie dała.Jeden może codziennie,inny rzadziej.
............

dziekuje Wam wszystkim za wypowiedzi, moze faktycznie postaram sie wybrac do seksuologa i moze cos da sie z tym zrobic.....
Zzdesperowana-od tego się siedzi na forum,zeby starac sie pomoc,nie po to by nabijać postyPokazałam Ci różny sposób patrzenia na dana sytuacje-to co Ciebie nie razi np.te całowanie mnie by raziło,wiec tak samo moze myslec twój facet
ja12333 próbowalam skrucic ale nie wiele mi sie udalo nie bardzo wiem co moge wykreslic co jest malo istotne.... mam jeb....problem we wlasnej glowie i ciele i gdybym tylko miala pstryczek na on i off to byloby takie proste.....
....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.