Temat: Ateista i chrześcijanka.

Mój chłopak jest ateistą, ja chrześcijanką. Kiedyś kłóciliśmy i dogryzaliśmy sobie na temat wiar, doszło do tego że zakochaliśmy się w sobie i zostaliśmy parą. Wczoraj przypadkowo temat zszedł na dzieci chore zespół downa/porażenie mózgowe, on stwierdził że takie dzieci powinny zostawać poddawane aborcji, że są jak 5 koło u wozu, psują kod genetyczny, a człowiek jest przecież przedmiotem w rękach ewolucji, jak to mowi "kiedyś słabsze osobniki ginęły podczas selekcji naturalnej, dziś sami możemy kontrolować ten proces" czy jakoś tak ;/
Później poruszyliśmy temat wiar, on uważa że zanikają neurony mózgowe, umieramy i koniec, tutaj jako chrześcijanka mam zupełnie inne zdanie. 
Jesteśmy ze sobą dość długo i szanujemy swoje poglądy, ale naprawdę mnie przeraziło to co powiedział. Zanim zaczniecie go hejtować to chcę dodać że to jest dobry człowiek i cholernie wrażliwy. Jak oglądamy jakieś smutno kończące się komedie romantyczne to wyje jak dzieciak, najczęsciej bardziej niż ja. Wiele razy bardzo mi pomógł i mogę z nim pogadać o wszystkim. Wiem że bardzo mnie kocha, ale trochę przeraża mnie jego myślenie, a z drugiej strony lekko je podziwiam, nie koniecznie w tych dwóch tematach, ale on jest ogólnie bardzo dojrzały mimo że jesteśmy w tym samym wieku. A Wy co uważacie?

Pasek wagi

u mnie sytuacja jest odwrotna, mój chłopak jest wierzący, a ja nie. Często różnimy sie w poglądach, kiedys mnie to denerwowalo i sie na niego zloscilam, teraz po prostu próbuje z nim dyskutować i rozmawiać, niekoniecznie próbując przekonać do swoich racji. Ludzie sie różnią i nie ma w tym nic złego.

Pasek wagi

JaninaAlicja napisał(a):

u mnie sytuacja jest odwrotna, mój chłopak jest wierzący, a ja nie. Często różnimy sie w poglądach, kiedys mnie to denerwowalo i sie na niego zloscilam, teraz po prostu próbuje z nim dyskutować i rozmawiać, niekoniecznie próbując przekonać do swoich racji. Ludzie sie różnią i nie ma w tym nic złego.



No u nas jest dokładnie tak samo, rozmawiamy ale żadne nie przekonuje drugiego o swoich racjach.

Pasek wagi

A on od początku ateista, czy tak podąża za modą? Jest ochrzczony? Ja spotykałam się z chłopakiem, który był zadeklarowanym ateistą, poddał się nawet apostazji. Dla mnie jako dla chrześcijanki taki człowiek jest po prostu STRASZNY. Nawet nie chciał ze mną do kościoła wejść na ślub koleżanki. Szczerze to nie mogłabym być z kimś takim, boję się trochę takich osób, bez "pleców" u Boga.

Ma pełną słuszność, nie ma czego hateować...

Ciesz się, że masz takiego faceta, a nie hipokrytę..

to jakbyś była w ciąży z chorym dzieckiem zmusi cię do aborcji?

Milutka21 napisał(a):

to jakbyś była w ciąży z chorym dzieckiem zmusi cię do aborcji?

Właśnie... Albo jak Twoja matka nieuleczalnie zachoruje to obrazi się na Ciebie jak zechcesz ją leczyć? Taki mądry do czasu...

tennickjuzistnieje napisał(a):

A on od początku ateista, czy tak podąża za modą? Jest ochrzczony? Ja spotykałam się z chłopakiem, który był zadeklarowanym ateistą, poddał się nawet apostazji. Dla mnie jako dla chrześcijanki taki człowiek jest po prostu STRASZNY. Nawet nie chciał ze mną do kościoła wejść na ślub koleżanki. Szczerze to nie mogłabym być z kimś takim, boję się trochę takich osób, bez "pleców" u Boga.



Pochodzi z bardzo wierzącej rodziny, ale w jego życiu stało się coś, co sprawiło że stał się ateistą. Nie wierzy już od jakiś 3 lat, do kościoła też nie chciał wchodzić, ale od kiedy jest ze mną to zaczął do niego uczęszczać mimo że się nie modli. Ostatnio stwierdził że nawet weźmie ślub w kościele jeśli ja tego będę chciała. ;> 

Pasek wagi

thisisHiroshi napisał(a):

tennickjuzistnieje napisał(a):

A on od początku ateista, czy tak podąża za modą? Jest ochrzczony? Ja spotykałam się z chłopakiem, który był zadeklarowanym ateistą, poddał się nawet apostazji. Dla mnie jako dla chrześcijanki taki człowiek jest po prostu STRASZNY. Nawet nie chciał ze mną do kościoła wejść na ślub koleżanki. Szczerze to nie mogłabym być z kimś takim, boję się trochę takich osób, bez "pleców" u Boga.
Pochodzi z bardzo wierzącej rodziny, ale w jego życiu stało się coś, co sprawiło że stał się ateistą. Nie wierzy już od jakiś 3 lat, do kościoła też nie chciał wchodzić, ale od kiedy jest ze mną to zaczął do niego uczęszczać mimo że się nie modli. Ostatnio stwierdził że nawet weźmie ślub w kościele jeśli ja tego będę chciała. ;> 

Widzisz czyli być może było  coś, co przekreśliło jego relacje z Bogiem, obraził się na niego, bo doznał jakiegoś rozczarowania. Ale jeśli podchodzi w ten sposób do wszystkiego to nie jest jeszcze stracony :D Powinniście poszukać jakichśfajnych spotkań religijnych. W sobotę był na sadionie Bashobora, możecie jechać za rok jak będzie. Albo na jakiegolwiek zgromadzenie, gdzie są modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie. Wydaje mi się, że w końcu "pęknie" tym bardziej, jeśli to taka wrażliwa osoba.

Ja jestem osobą wierzącą, ale jeśli chodzi dzieci z niepełnosprawnościami to mam zdanie raczej takie jak on. Nie dosłownie, bo uważam, że jeżeli matka jest zdecydowana na wychowanie takiego dziecka to proszę bardzo, ale ja bym usunęła... Współpracuję z takimi dzieciakami i wiem jak ciężkie życie mają i dzieci i rodzice. Dlatego jak sama widzisz wiara tutaj nie ma dużego znaczenia, bo nawet osoba wierząca może mieć pogląd nie do końca zgodny z nauczaniem kościoła (i nie uważam się przez to za gorszą, mniej wierzącą).

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.