5 listopada 2010, 13:11
nie chcemy żadnych wielkich ceremoni, tylko skromny ślub (na razie w urzędzie). Ja nie utrzymuje kontaktu z rodzicami, nie mam rodziny, nie mam kogo zaprosić oprócz jednej zaufanej kuzynki, z ktorą doskonale sie rozumiem choc od 18 lat mieszka zagranica i widujemy sie rzadko, pozostaje tylko kontakt telefoniczny...
kogo zaprosic na taką uroczystość? glupio mi bedzie przed rodziną mojego narzeczonego, ze jestem prawie sama na tym świecie :(
a co po uroczystości? obiad w jakiejś restauracji wystarczy?
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
5 listopada 2010, 13:23
niech Ci nie bedzie glupio. ja rowniez nie mam kontaktu z rodzina, tylko mame chce zaprosic i brata. no i przyjaciol takich mi najblizszych robiacych mi za rodzine. ale to malutko osob. ale moze mi nie bedzie glupio bo moj narzeczony ma sam bardzo matutka rodzinke. ja rowniez z narzeczonym chcemy taki skromny, cywilny (nie chcemy w ogole koscielnego gdyz ja nie wierze w boga), a po slubie obiad w jakiejs restauracji badz w domu cos przygotujemy. ale my slub planujemy za ok 2/3lata wiec mamy jeszcze czas na planowanie :) ale na pewno nie ma mowy o jakims weselu czy cos ;p
5 listopada 2010, 13:28
ja nie wyobrażam sobie wydać 40 tys. zł na taki popis zwany weselem jak to robią moje koleżanki, dla mnie to strata pieniędzy a czuła bym się tego dnia napewno nie najlepiej, za te pieniądze wole zorganizować mały skromny obiad dla najważniejszych osób, wyjechać w jakąś podróż i ustawić się w życiu a nie dać się każdemu nażreć, wytańczyc a suma sumarą i tak się nie bedzie podobac, kazdy potem obgada, wiec po co mi taki teatr organizować ... takie jest moje zdanie
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
5 listopada 2010, 13:33
zgadzam się z Tobą. mnie mama nawet namawia byśmy uzbierali i wyjechali wziąć ślub za granicą, bo jej koleżanka gdzieś tam wzięła i wydała z 30 tys za całość, a ślub i tak się tu liczy w polsce tylko trzeba było przetłumaczyć papierek :) a miała cudny i niezapomniany ślub. więc też się nad tym zastanowimy bo w końcu to powinien być wyjątkowy dzień dla nas i naszych przyszłych mężów :)
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
5 listopada 2010, 13:46
U mnie był skromny ślub na 28 osób i prawie sama moja rodzina z męża rodziny była tylko jego mama i babcia i wcale nie było mu głupio. Wynajelismy mała salę , i to było przyjęcie bez tańców jako że kilka miesięcy wcześniej zmarł mój tata. Mi się podobało. trwało do godz. 22.00.
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
5 listopada 2010, 13:53
Ja np.nie wyobrażam sobie przeżywania ślubu bez obecności najbliższej rodziny i przyjaciół tym bardziej, że gdyby nie oni nie bylibyśmy z moim P.razem ( kłótnie, kryzysy ... ). Na ślub i wesele zarabiamy sobie sami, wszystko będzie organizowane z naszym pieniędzy.
"nie dać się każdemu nażreć, wytańczyc a suma sumarą i tak się nie bedzie
podobac, kazdy potem obgada, wiec po co mi taki teatr organizować." - gratuluję podejścia i zarazem współczuje rodziny, przyjaciół.
5 listopada 2010, 14:04
wiesz nie każdy ma duża kochającą rodzinę, ja nie mam jej wcale a żyć jakoś muszę
5 listopada 2010, 14:05
widać Ty masz to szczęście i powinnaś być wdzięczna losowi, bo nie masz pojęcia jak to jest być całe życie samą
- Dołączył: 2010-10-24
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 316
5 listopada 2010, 14:07
Ja miałam ślub cywilny plus przyjęcie weselne na dwadzieścia parę osób głównie rodzina. Miło zaskoczyli Nas znajomi z pracy, którzy naprawdę tłumnie przyjechali na Nasz ślub do urzędu. Było miło ,a i jednocześnie trochę głupio, bo na przyjęcie szła tylko rodzina. Przyjęcie też nie było jakimś maratonem jedzenia, obiad, tort, przekąski. Po 20,00 byłam w domu.
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
5 listopada 2010, 14:21
Sztorm źle mnie zrozumiałaś. Moją wypowiedź kierunkowałam głównie tymi słowami " kazdy potem obgada, wiec po co mi taki teatr organizować ". Jeśli chodzi o rodzinę - nie mam jej licznej i zgodnej, więc ..