Temat: jakie są korzyści dla kobiet z posiadania dziecka?

Niestety, ale w tej chwili nie rozumiem, jakie korzyści mają kobiety, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Oddajemy nasze ciała, naszą karierę, nasze hobby, naszą wolność i kończymy na tym, że zostajemy zdradzone (badania potwierdzają, że mężowie najczęściej zdradzają żony, gdy te są w ciąży) i nosimy dziecko jakiegoś dupka.

Plus lata braku snu, zero osobistej przestrzeni i czasu dla siebie, podczas gdy społeczeństwo ocenia każdy twój ruch, jak zawsze, ale jeszcze intensywniej.

Zapytałam mojej mamy o korzyści i nie znalazła żadnych, powiedziała tylko, że tego nie ocenia się w kwestii korzyści. Zapytałam tatę i powiedział, że nigdy nie byłby w stanie namówić żadnej kobiety do posiadania dzieci, bo to jest (dla kobiet) gigantyczne poświęcenie, a sam gdyby był kobietą to nie zdobyłby się na to. Mój chłopak uważa, że to po prostu cudowne móc uczyć życia, pokazywać świat, ale wiadomo, on patrzy z męskiej perspektywy, gdy mówię mu o swoich obawach (brak czasu dla siebie, niemożność rozwoju w pracy, uzależnienie finansowe od męża itp.) on uważa, że wyolbrzymiam i widzę tylko negatywy. Ja mam się za realistkę. Mam mnóstwo zainteresowań, mam świetną pracę, lubię sport, podróże, naukę. I bardzo lubię dzieci, zawsze miałam z tyłu głowy wizję wesołych wieczorów z dziećmi grając w scrabble, ale wiem też, że wizje swoje a życie swoje. 


Jak to jest? Czemu macie dzieci? Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?

czarnadot napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

maharettt napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

marze o tym by mieć dziecko. W dupie mam "korzyści", czy wady,nie mam dzieci bo chciałabym by mój facet też chciał mieć dzieci, bo to, że ja chcę nie usprawiedliwia mnie do zmuszania kogoś. A dziecko chciałabym mieć po prostu, czuję instynkt, wiem, że byłabym dobra mamą, i wiem, że jestem w stanie poświęcić swoją pracę "karierę" :) i wiem, że posiadanie dziecka nie równa się straceniu znajomości, bo mam mnóstwo znajomych z potomstwem którzy spotykają się z nami, wręcz jest weselnej jak i te dzieci ze sobą zabierają.

A partner liczy się z tym, że chcesz? Wypada dojść do jakiegoś kompromisu bo jednak kobiety mają ograniczony czas w temacie.

Nie ten etap na taką rozmowę ;) zresztą wczoraj się rozstaliśmy więc bez znaczenia.

w każdym razie uważam, że dzieci nie ma się dla "Korzyści" tylko tak po prostu, przychodzi taki etap w życiu, że czuje się ogromną pustkę i potrzebę posiadania dziecka przynajmniej ja tak mam ;) 

jesli masz na tyle dobra sytuację finansową ze się obejdziesz bez alimentów. I będziesz miała z kim dziecko zostawić jak pójdziesz do pracy ( bo to moim zdaniem jeden z większych problemów w posiadaniu dzieci) to zrob sobie po prostu dziecko i nie angażuj w to faceta. Z doświadczenia wiem że czasem to większy problem niż wsparcie . Tu się ogłaszają chętni panowie 

https://robimydzieci.com/

akurat uważam, że rola ojca(który świadomie chciał mieć dziecko) w życiu dziecka jest niezwykle ważna, więc no niestety podziękuję :) 

nie zawsze trzeba się kierować swoją trochę egoistyczna chęcią posiadania potomka. Co z tego, że spełnię się jako matka jak dziecko bez ojca będzie ponosić tego konsekwencje do końca zycia

Niestety nie każdy mężczyzna który świadomie chce mieć dziecko równa się z tym ze będzie dobrym ojcem i na zawsze w życiu dziecka. 

ale zawsze jest to rozsądniejsze niż dziecko z przypadku xd wyobraź sobie, że jesteś znowu dzieckiem i nie masz ojca, na pewno w pewnym momencie zaczniesz go szukać i potrzebować, i co wtedy powiesz? Wiesz co jesteś od dawcy spermy xd no proszę was 

Wielbiona napisał(a):

czarnadot napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

maharettt napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

Wielbiona napisał(a):

marze o tym by mieć dziecko. W dupie mam "korzyści", czy wady,nie mam dzieci bo chciałabym by mój facet też chciał mieć dzieci, bo to, że ja chcę nie usprawiedliwia mnie do zmuszania kogoś. A dziecko chciałabym mieć po prostu, czuję instynkt, wiem, że byłabym dobra mamą, i wiem, że jestem w stanie poświęcić swoją pracę "karierę" :) i wiem, że posiadanie dziecka nie równa się straceniu znajomości, bo mam mnóstwo znajomych z potomstwem którzy spotykają się z nami, wręcz jest weselnej jak i te dzieci ze sobą zabierają.

A partner liczy się z tym, że chcesz? Wypada dojść do jakiegoś kompromisu bo jednak kobiety mają ograniczony czas w temacie.

Nie ten etap na taką rozmowę ;) zresztą wczoraj się rozstaliśmy więc bez znaczenia.

w każdym razie uważam, że dzieci nie ma się dla "Korzyści" tylko tak po prostu, przychodzi taki etap w życiu, że czuje się ogromną pustkę i potrzebę posiadania dziecka przynajmniej ja tak mam ;) 

jesli masz na tyle dobra sytuację finansową ze się obejdziesz bez alimentów. I będziesz miała z kim dziecko zostawić jak pójdziesz do pracy ( bo to moim zdaniem jeden z większych problemów w posiadaniu dzieci) to zrob sobie po prostu dziecko i nie angażuj w to faceta. Z doświadczenia wiem że czasem to większy problem niż wsparcie . Tu się ogłaszają chętni panowie 

https://robimydzieci.com/

akurat uważam, że rola ojca(który świadomie chciał mieć dziecko) w życiu dziecka jest niezwykle ważna, więc no niestety podziękuję :) 

nie zawsze trzeba się kierować swoją trochę egoistyczna chęcią posiadania potomka. Co z tego, że spełnię się jako matka jak dziecko bez ojca będzie ponosić tego konsekwencje do końca zycia

Niestety nie każdy mężczyzna który świadomie chce mieć dziecko równa się z tym ze będzie dobrym ojcem i na zawsze w życiu dziecka. 

ale zawsze jest to rozsądniejsze niż dziecko z przypadku xd wyobraź sobie, że jesteś znowu dzieckiem i nie masz ojca, na pewno w pewnym momencie zaczniesz go szukać i potrzebować, i co wtedy powiesz? Wiesz co jesteś od dawcy spermy xd no proszę was 

mozna powiedziec prawdę. Że jej partner nie chciał mieć dziecka więc znalazła inne rozwiązanie. Dzięki temu to dziecko istnieje . Inaczej by go nie było.

mnostwo dzieci wychowuje się bez ojcow. Nawet nie chodzi o tych czynności poszli w sina dał. Ale też ojców statystów którzy niby są ale się nie angażują . Takich na pęczki. Facet często chce mieć dziecko żeby geny przekazać żeby coś po sobie zostawić. Taka motywacja dobrego ojca z niego nie czyni. 

na tej stronie co podałam też się ogłaszają ludzie co chcą wspólnie wychowywać 

Pasek wagi

Gracja2022 napisał(a):

Niestety, ale w tej chwili nie rozumiem, jakie korzyści mają kobiety, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Oddajemy nasze ciała, naszą karierę, nasze hobby, naszą wolność i kończymy na tym, że zostajemy zdradzone (badania potwierdzają, że mężowie najczęściej zdradzają żony, gdy te są w ciąży) i nosimy dziecko jakiegoś dupka.

Plus lata braku snu, zero osobistej przestrzeni i czasu dla siebie, podczas gdy społeczeństwo ocenia każdy twój ruch, jak zawsze, ale jeszcze intensywniej.

Zapytałam mojej mamy o korzyści i nie znalazła żadnych, powiedziała tylko, że tego nie ocenia się w kwestii korzyści. Zapytałam tatę i powiedział, że nigdy nie byłby w stanie namówić żadnej kobiety do posiadania dzieci, bo to jest (dla kobiet) gigantyczne poświęcenie, a sam gdyby był kobietą to nie zdobyłby się na to. Mój chłopak uważa, że to po prostu cudowne móc uczyć życia, pokazywać świat, ale wiadomo, on patrzy z męskiej perspektywy, gdy mówię mu o swoich obawach (brak czasu dla siebie, niemożność rozwoju w pracy, uzależnienie finansowe od męża itp.) on uważa, że wyolbrzymiam i widzę tylko negatywy. Ja mam się za realistkę. Mam mnóstwo zainteresowań, mam świetną pracę, lubię sport, podróże, naukę. I bardzo lubię dzieci, zawsze miałam z tyłu głowy wizję wesołych wieczorów z dziećmi grając w scrabble, ale wiem też, że wizje swoje a życie swoje. 

Jak to jest? Czemu macie dzieci? Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?

Jeśli patrzysz na posiadanie rodziny i dzieci pod kątem korzyści, to myślę, że definitywnie nie jesteś gotowa na posiadanie rodziny. Może nigdy też nie będziesz. Nie ma przymusu posiadania i zakładania rodziny. Rodzina to możesz być też ty i mąż. Na dzieci albo jest sie gotowym, albo nie. Bo na pewno nigdy nie ma dobro czasu na posiadanie dzieci. Jeżeli uważasz, że macierzyństwo zabierze Ci czas, siebie, ciało, karierę, to po prostu tego nie rób. Ja mam dwoje dzieci i nie daje mi to żadnych "korzyści". Daje mi to poczucie dopełnienia, przekonałam się, że można kochać bardziej, a dzieci patrzą na mnie z miłością jak na jakiegoś Boga, mimo że nic takiego nie robię, po prostu dla nich jestem. I mimo, że z mężem się bardzo kochamy - nie da się w żaden sposób porównać tych dwóch uczuć. ☺ A co do kwestii wierności.. No cóż, to już akurat nie kwestia ciąży czy dzieci, a wierności parnetra, nie ma co na ciąże zganiać. Jeżeli ktoś jest wierny, to jest wierny, niezależnie od sytuacji. 

visienaa napisał(a):

Gracja2022 napisał(a):

Niestety, ale w tej chwili nie rozumiem, jakie korzyści mają kobiety, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Oddajemy nasze ciała, naszą karierę, nasze hobby, naszą wolność i kończymy na tym, że zostajemy zdradzone (badania potwierdzają, że mężowie najczęściej zdradzają żony, gdy te są w ciąży) i nosimy dziecko jakiegoś dupka.

Plus lata braku snu, zero osobistej przestrzeni i czasu dla siebie, podczas gdy społeczeństwo ocenia każdy twój ruch, jak zawsze, ale jeszcze intensywniej.

Zapytałam mojej mamy o korzyści i nie znalazła żadnych, powiedziała tylko, że tego nie ocenia się w kwestii korzyści. Zapytałam tatę i powiedział, że nigdy nie byłby w stanie namówić żadnej kobiety do posiadania dzieci, bo to jest (dla kobiet) gigantyczne poświęcenie, a sam gdyby był kobietą to nie zdobyłby się na to. Mój chłopak uważa, że to po prostu cudowne móc uczyć życia, pokazywać świat, ale wiadomo, on patrzy z męskiej perspektywy, gdy mówię mu o swoich obawach (brak czasu dla siebie, niemożność rozwoju w pracy, uzależnienie finansowe od męża itp.) on uważa, że wyolbrzymiam i widzę tylko negatywy. Ja mam się za realistkę. Mam mnóstwo zainteresowań, mam świetną pracę, lubię sport, podróże, naukę. I bardzo lubię dzieci, zawsze miałam z tyłu głowy wizję wesołych wieczorów z dziećmi grając w scrabble, ale wiem też, że wizje swoje a życie swoje. 

Jak to jest? Czemu macie dzieci? Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?

Jeśli patrzysz na posiadanie rodziny i dzieci pod kątem korzyści, to myślę, że definitywnie nie jesteś gotowa na posiadanie rodziny. Może nigdy też nie będziesz. Nie ma przymusu posiadania i zakładania rodziny. Rodzina to możesz być też ty i mąż. Na dzieci albo jest sie gotowym, albo nie. Bo na pewno nigdy nie ma dobro czasu na posiadanie dzieci. Jeżeli uważasz, że macierzyństwo zabierze Ci czas, siebie, ciało, karierę, to po prostu tego nie rób. Ja mam dwoje dzieci i nie daje mi to żadnych "korzyści". Daje mi to poczucie dopełnienia, przekonałam się, że można kochać bardziej, a dzieci patrzą na mnie z miłością jak na jakiegoś Boga, mimo że nic takiego nie robię, po prostu dla nich jestem. I mimo, że z mężem się bardzo kochamy - nie da się w żaden sposób porównać tych dwóch uczuć. ? A co do kwestii wierności.. No cóż, to już akurat nie kwestia ciąży czy dzieci, a wierności parnetra, nie ma co na ciąże zganiać. Jeżeli ktoś jest wierny, to jest wierny, niezależnie od sytuacji. 

akutar macierzyństwo zabiera czas nie rzadko ciało i często karierę.nie oszukujmy się. Dzień dobrze sobie zdawać z tego sprawę bo wtedy można zdecydować czy to poświęcić czy nie 

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

visienaa napisał(a):

Gracja2022 napisał(a):

Niestety, ale w tej chwili nie rozumiem, jakie korzyści mają kobiety, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Oddajemy nasze ciała, naszą karierę, nasze hobby, naszą wolność i kończymy na tym, że zostajemy zdradzone (badania potwierdzają, że mężowie najczęściej zdradzają żony, gdy te są w ciąży) i nosimy dziecko jakiegoś dupka.

Plus lata braku snu, zero osobistej przestrzeni i czasu dla siebie, podczas gdy społeczeństwo ocenia każdy twój ruch, jak zawsze, ale jeszcze intensywniej.

Zapytałam mojej mamy o korzyści i nie znalazła żadnych, powiedziała tylko, że tego nie ocenia się w kwestii korzyści. Zapytałam tatę i powiedział, że nigdy nie byłby w stanie namówić żadnej kobiety do posiadania dzieci, bo to jest (dla kobiet) gigantyczne poświęcenie, a sam gdyby był kobietą to nie zdobyłby się na to. Mój chłopak uważa, że to po prostu cudowne móc uczyć życia, pokazywać świat, ale wiadomo, on patrzy z męskiej perspektywy, gdy mówię mu o swoich obawach (brak czasu dla siebie, niemożność rozwoju w pracy, uzależnienie finansowe od męża itp.) on uważa, że wyolbrzymiam i widzę tylko negatywy. Ja mam się za realistkę. Mam mnóstwo zainteresowań, mam świetną pracę, lubię sport, podróże, naukę. I bardzo lubię dzieci, zawsze miałam z tyłu głowy wizję wesołych wieczorów z dziećmi grając w scrabble, ale wiem też, że wizje swoje a życie swoje. 

Jak to jest? Czemu macie dzieci? Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?

Jeśli patrzysz na posiadanie rodziny i dzieci pod kątem korzyści, to myślę, że definitywnie nie jesteś gotowa na posiadanie rodziny. Może nigdy też nie będziesz. Nie ma przymusu posiadania i zakładania rodziny. Rodzina to możesz być też ty i mąż. Na dzieci albo jest sie gotowym, albo nie. Bo na pewno nigdy nie ma dobro czasu na posiadanie dzieci. Jeżeli uważasz, że macierzyństwo zabierze Ci czas, siebie, ciało, karierę, to po prostu tego nie rób. Ja mam dwoje dzieci i nie daje mi to żadnych "korzyści". Daje mi to poczucie dopełnienia, przekonałam się, że można kochać bardziej, a dzieci patrzą na mnie z miłością jak na jakiegoś Boga, mimo że nic takiego nie robię, po prostu dla nich jestem. I mimo, że z mężem się bardzo kochamy - nie da się w żaden sposób porównać tych dwóch uczuć. ? A co do kwestii wierności.. No cóż, to już akurat nie kwestia ciąży czy dzieci, a wierności parnetra, nie ma co na ciąże zganiać. Jeżeli ktoś jest wierny, to jest wierny, niezależnie od sytuacji. 

akutar macierzyństwo zabiera czas nie rzadko ciało i często karierę.nie oszukujmy się. Dzień dobrze sobie zdawać z tego sprawę bo wtedy można zdecydować czy to poświęcić czy nie 

a po co komu ciało kariera i czas jeśli nie ma ich z kim dzielić? Ludzie przeceniają dobra doczesne zachłannie kalkulując zyski i straty, zyskują rzeczy materialne i samouwielbienie, co z tych wymienionych zabierzemy do grobu? Pieniądze, ciało, karierę? Widziałam wielu ludzi którzy wypatrywali szczęścia w pieniądzach i karierze, I życie im się rozleciało są zgorzkniali zachłanni i niejednokrotnie samotni, chce być przede wszystkim szczęśliwa, praca też mi daje szczęście I pieniądze też  ale przede wszystkim rodzina

abcbcd napisał(a):

maharettt napisał(a):

visienaa napisał(a):

Gracja2022 napisał(a):

Niestety, ale w tej chwili nie rozumiem, jakie korzyści mają kobiety, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Oddajemy nasze ciała, naszą karierę, nasze hobby, naszą wolność i kończymy na tym, że zostajemy zdradzone (badania potwierdzają, że mężowie najczęściej zdradzają żony, gdy te są w ciąży) i nosimy dziecko jakiegoś dupka.

Plus lata braku snu, zero osobistej przestrzeni i czasu dla siebie, podczas gdy społeczeństwo ocenia każdy twój ruch, jak zawsze, ale jeszcze intensywniej.

Zapytałam mojej mamy o korzyści i nie znalazła żadnych, powiedziała tylko, że tego nie ocenia się w kwestii korzyści. Zapytałam tatę i powiedział, że nigdy nie byłby w stanie namówić żadnej kobiety do posiadania dzieci, bo to jest (dla kobiet) gigantyczne poświęcenie, a sam gdyby był kobietą to nie zdobyłby się na to. Mój chłopak uważa, że to po prostu cudowne móc uczyć życia, pokazywać świat, ale wiadomo, on patrzy z męskiej perspektywy, gdy mówię mu o swoich obawach (brak czasu dla siebie, niemożność rozwoju w pracy, uzależnienie finansowe od męża itp.) on uważa, że wyolbrzymiam i widzę tylko negatywy. Ja mam się za realistkę. Mam mnóstwo zainteresowań, mam świetną pracę, lubię sport, podróże, naukę. I bardzo lubię dzieci, zawsze miałam z tyłu głowy wizję wesołych wieczorów z dziećmi grając w scrabble, ale wiem też, że wizje swoje a życie swoje. 

Jak to jest? Czemu macie dzieci? Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?

Jeśli patrzysz na posiadanie rodziny i dzieci pod kątem korzyści, to myślę, że definitywnie nie jesteś gotowa na posiadanie rodziny. Może nigdy też nie będziesz. Nie ma przymusu posiadania i zakładania rodziny. Rodzina to możesz być też ty i mąż. Na dzieci albo jest sie gotowym, albo nie. Bo na pewno nigdy nie ma dobro czasu na posiadanie dzieci. Jeżeli uważasz, że macierzyństwo zabierze Ci czas, siebie, ciało, karierę, to po prostu tego nie rób. Ja mam dwoje dzieci i nie daje mi to żadnych "korzyści". Daje mi to poczucie dopełnienia, przekonałam się, że można kochać bardziej, a dzieci patrzą na mnie z miłością jak na jakiegoś Boga, mimo że nic takiego nie robię, po prostu dla nich jestem. I mimo, że z mężem się bardzo kochamy - nie da się w żaden sposób porównać tych dwóch uczuć. ? A co do kwestii wierności.. No cóż, to już akurat nie kwestia ciąży czy dzieci, a wierności parnetra, nie ma co na ciąże zganiać. Jeżeli ktoś jest wierny, to jest wierny, niezależnie od sytuacji. 

akutar macierzyństwo zabiera czas nie rzadko ciało i często karierę.nie oszukujmy się. Dzień dobrze sobie zdawać z tego sprawę bo wtedy można zdecydować czy to poświęcić czy nie 

a po co komu ciało kariera i czas jeśli nie ma ich z kim dzielić? Ludzie przeceniają dobra doczesne zachłannie kalkulując zyski i straty, zyskują rzeczy materialne i samouwielbienie, co z tych wymienionych zabierzemy do grobu? Pieniądze, ciało, karierę? Widziałam wielu ludzi którzy wypatrywali szczęścia w pieniądzach i karierze, I życie im się rozleciało są zgorzkniali zachłanni i niejednokrotnie samotni, chce być przede wszystkim szczęśliwa, praca też mi daje szczęście I pieniądze też  ale przede wszystkim rodzina

Przecież wszystko tu jest doczesne, dzieci i rodzina tez, chyba nie chcesz ich zabrać do grobu :D 

Życie jest tu i teraz i każdy ma prawo decydować jak chce je spędzić i czym, kim się otoczyć. I jedno nie jest lepsze od drugiego. A zgorzkniali rodzice te są. W tym temacie nie widzę powodu udowadniania, ze coś jest lepsze od czegoś innego. 

tak jak dziewczyny pisza, tego się nie rozpatruje w kategoriach korzyści, po prostu dzieci się kocha bezwarunkowo ( oczywiście większość rodziców kocha dzieci bezwarunkowo wiadomo że nie zawsze tak jest ) , żeby było smieszniej kiedys zapytałam moją mamę po co komu dzieci przeciez z tego nie ma żadnych pieniędzy ani korzyści ani nic a moja mama na to  : Ale ile miłości !!! 

Gracja2022 napisał(a):

Niestety, ale w tej chwili nie rozumiem, jakie korzyści mają kobiety, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Oddajemy nasze ciała, naszą karierę, nasze hobby, naszą wolność i kończymy na tym, że zostajemy zdradzone (badania potwierdzają, że mężowie najczęściej zdradzają żony, gdy te są w ciąży) i nosimy dziecko jakiegoś dupka.

Plus lata braku snu, zero osobistej przestrzeni i czasu dla siebie, podczas gdy społeczeństwo ocenia każdy twój ruch, jak zawsze, ale jeszcze intensywniej.

Zapytałam mojej mamy o korzyści i nie znalazła żadnych, powiedziała tylko, że tego nie ocenia się w kwestii korzyści. Zapytałam tatę i powiedział, że nigdy nie byłby w stanie namówić żadnej kobiety do posiadania dzieci, bo to jest (dla kobiet) gigantyczne poświęcenie, a sam gdyby był kobietą to nie zdobyłby się na to. Mój chłopak uważa, że to po prostu cudowne móc uczyć życia, pokazywać świat, ale wiadomo, on patrzy z męskiej perspektywy, gdy mówię mu o swoich obawach (brak czasu dla siebie, niemożność rozwoju w pracy, uzależnienie finansowe od męża itp.) on uważa, że wyolbrzymiam i widzę tylko negatywy. Ja mam się za realistkę. Mam mnóstwo zainteresowań, mam świetną pracę, lubię sport, podróże, naukę. I bardzo lubię dzieci, zawsze miałam z tyłu głowy wizję wesołych wieczorów z dziećmi grając w scrabble, ale wiem też, że wizje swoje a życie swoje. 

Jak to jest? Czemu macie dzieci? Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?

Ja mam dzieci. Dwóch synów. Nigdy na macierzyństwo nie patrzyłam pod względem korzyści. Nie ma tu żadnej zimnej kalkulacji , chce mieć dzieci bo dzięki temu "coś". Lubię fakt, że mam dzieci , lubię z nimi być, lubię patrzyć jak rosną, lubię uczyć ich nowych rzeczy i cieszyć się z ich sukcesów. Do 27 roku życia nie myślałam o dzieciach wcale a potem poznałam mężczyźnę moich marzeń ( obecnie męża) i wiedziałam , że to jest to: my plus dziecko/dzieci. 

"Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?" Ja poświęciłam czas ale dobrze mi z tym :)

Jeśli nie chcesz mieć dzieci to ich nie miej. Może to nie ten czas a może ten czas dla Ciebie nigdy nie przyjdzie. To nie jest system zero-jedynkowy, żyj po prostu w zgodzie ze sobą. Lepiej być szczęśliwym człowiekiem niż nieszczęśliwym człowiekiem.

Pasek wagi

I tak na koniec jeszcze dodam, po spacerze z moimi latoroslami. Poświęcenie odczuwalne jest ogromne, a korzyści dwa razy większe. Co przeżyjemy, to nasze. Ale jeszcze raz wspomnę, bezdzietni tez swoje przeżyją. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. 

Gracja2022 napisał(a):

Niestety, ale w tej chwili nie rozumiem, jakie korzyści mają kobiety, jeśli chodzi o rodzicielstwo. Oddajemy nasze ciała, naszą karierę, nasze hobby, naszą wolność i kończymy na tym, że zostajemy zdradzone (badania potwierdzają, że mężowie najczęściej zdradzają żony, gdy te są w ciąży) i nosimy dziecko jakiegoś dupka.

Plus lata braku snu, zero osobistej przestrzeni i czasu dla siebie, podczas gdy społeczeństwo ocenia każdy twój ruch, jak zawsze, ale jeszcze intensywniej.

Zapytałam mojej mamy o korzyści i nie znalazła żadnych, powiedziała tylko, że tego nie ocenia się w kwestii korzyści. Zapytałam tatę i powiedział, że nigdy nie byłby w stanie namówić żadnej kobiety do posiadania dzieci, bo to jest (dla kobiet) gigantyczne poświęcenie, a sam gdyby był kobietą to nie zdobyłby się na to. Mój chłopak uważa, że to po prostu cudowne móc uczyć życia, pokazywać świat, ale wiadomo, on patrzy z męskiej perspektywy, gdy mówię mu o swoich obawach (brak czasu dla siebie, niemożność rozwoju w pracy, uzależnienie finansowe od męża itp.) on uważa, że wyolbrzymiam i widzę tylko negatywy. Ja mam się za realistkę. Mam mnóstwo zainteresowań, mam świetną pracę, lubię sport, podróże, naukę. I bardzo lubię dzieci, zawsze miałam z tyłu głowy wizję wesołych wieczorów z dziećmi grając w scrabble, ale wiem też, że wizje swoje a życie swoje. 

Jak to jest? Czemu macie dzieci? Co musiałyście poświęcić żeby je wychować?

Odpowiem podobnie jak Twoja mama: na rodzicielstwo nie patrzy się w tak wykalkulowany sposób korzyści vs strat. 

Finansowo się nie opłaca napewno. Z tej perspektywy rodzicielstwo to kiepska inwestycja

Ciało- moje po 3 ciążach praktycznie się nie zmieniło- praktycznie bo mam niewidoczną prawie bliznę po cesarce ale ona tam jest i jeden mikro rozstęp pod pępkiem. Jak skończę karmić trzecie dziecko to spodziewam się też mniejszej jędrności i objętości piersi. Na tym koniec „zniszczeń”. Na razie nic mi nie przeszkadza, jak zacznie to będę myśleć co i jak poprawić. Mam też świadomość że ciało z czasem i tak się zmienia, starzeje l, wiotczeje, opada, tyje, pojawiają się zmarszczki, blizny, przebarwienia i jak już coś mnie martwiło to, że nie będę mogła / nie zdążę urodzić/ a w wyniku operacji stracę jajnik i szansę na ciążę. To były moje obawy.

Podróże też lubię - z dziećmi małymi faktycznie nie bardzo wchodzą w grę ( niektórzy umieją z dzieciakami jeździć na koniec świata i pod namiot, ja nie umiem). Ale wiesz, w czasie pandemii też świat musiał z podróży zrezygnować na jakiś czas i jakoś nic się większości podróżnikow nie stało- przesunęli plany na później.

A dlaczego mam dzieci? Bo po pierwsze sam fakt Dania komuś życia jest dla mnie fascynujący 

Moje ciało potrafiło tego dokonać! Wow, o wiele bardziej je teraz doceniam, mimo rozstępu!

Dzieciaki są dla mnie fantastycznymi nauczycielami: cierpliwości, komunikacji,empatii, szukania lepszej wersji siebie codziennie, trzeba sie też zastanowić jakie naprawdę ma się zdanie na dany temat.

O miłości do takiej istoty już nawet nie będę pisać

A poza tym to jak ktoś nie chce mieć dzieci to zdecydowanie nie musi a już na pewno nie dla partnera! Serio - nie polecam zgadzać się dla niego bo mimo, że ja uwielbiam być mamą to jest to harówa 24 h/d i gdybym czuła się do tego zmuszona, mogłabym nie wytrzymać psychicznie i się no nie wiem… załamać :)



Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.