- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 września 2024, 16:12
Ja osobiście znałam dwie osoby i są to osoby, które urodziły się z niepełnosprawnością. Niezbyt dobrze wspominam te znajomości. W moim odczuciu były to osoby mocno roszczeniowe, które uważały, że wszystko im się należy ze względu na swoją niepełnosprawność. Rozmawiałam też z kilkoma osobami, które znały inne osoby niepełnosprawne (od urodzenia) i zadziwiające było to, że miały takie same odczucia. Można także znaleźć w Internecie wiele podobnych opinii na temat publicznych osób, które urodziły się z niepełnosprawnością (np. life on wheelz lub anioł na resorach).
Czy znacie takie osoby i jakie macie odczucia względem takich znajomości?
10 września 2024, 12:45
Ja osobiście znałam dwie osoby i są to osoby, które urodziły się z niepełnosprawnością. Niezbyt dobrze wspominam te znajomości. W moim odczuciu były to osoby mocno roszczeniowe, które uważały, że wszystko im się należy ze względu na swoją niepełnosprawność. Rozmawiałam też z kilkoma osobami, które znały inne osoby niepełnosprawne (od urodzenia) i zadziwiające było to, że miały takie same odczucia. Można także znaleźć w Internecie wiele podobnych opinii na temat publicznych osób, które urodziły się z niepełnosprawnością (np. life on wheelz lub anioł na resorach).
Czy znacie takie osoby i jakie macie odczucia względem takich znajomości?
ja nie znam, ale wcale im się nie dziwię, że są wściekłe na cały świat, tylko z drugiej strony jaka to wina przypadkowych osób,
A sa wsciekle? Skad wiesz, skoro zadnej nie znasz?
10 września 2024, 13:08
Znam osoby niepelnosprawne i nie pochwalam slowa Roszczeniowi te osoby nie sa gorsze niz osoby pelnosprawne. Schorzenia sa ruzne czasem osoba niepelnosprawna nie otrzyma pomocy ktora jej sie nalezy.Czasem osoba niepelnosprawna jest zaradnieisza niz pelnosprawna.
10 września 2024, 13:10
Do czego właściwie jest ci potrzebna ta wiedza? Czy ktoś niepełnosprawny jest fajny czy nie? Po co ci to??
10 września 2024, 20:23
Ja osobiście znałam dwie osoby i są to osoby, które urodziły się z niepełnosprawnością. Niezbyt dobrze wspominam te znajomości. W moim odczuciu były to osoby mocno roszczeniowe, które uważały, że wszystko im się należy ze względu na swoją niepełnosprawność. Rozmawiałam też z kilkoma osobami, które znały inne osoby niepełnosprawne (od urodzenia) i zadziwiające było to, że miały takie same odczucia. Można także znaleźć w Internecie wiele podobnych opinii na temat publicznych osób, które urodziły się z niepełnosprawnością (np. life on wheelz lub anioł na resorach).
Czy znacie takie osoby i jakie macie odczucia względem takich znajomości?
ja nie znam, ale wcale im się nie dziwię, że są wściekłe na cały świat, tylko z drugiej strony jaka to wina przypadkowych osób,
A sa wsciekle? Skad wiesz, skoro zadnej nie znasz?
zle napisałam, gdyby były wściekłe na cały świat to bym im się nie dziwiła, większość pewnie nie jest, ale świat niestety nie sprzyja osobom chorym, wciąż mają pod górkę.
Edytowany przez Je14ss 10 września 2024, 20:23
10 września 2024, 20:51
Moja mama jest niepełnosprawna - wzrok i serce. Jest toksyczną osobą, ale mam wrażenie, że to przez towarzystwo, jakim się otacza i że są to osoby jeszcze bardziej toksyczne od niej.
10 września 2024, 23:58
Nie zauważyłam większej roszczeniowości. Okresowo natomiast rozgoryczenie - po przebojach z urzędasami. Odnoszę wrażenie, że przepisy są tak skonstruowane, żeby jak najmniej niepełnosprawnych było w stanie skorzystać z przysługujących im praw.
Roszczeniowość jak wszystkie przejawy charakteru pewnie ma jakieś inklinacje genetyczne ale decydujące jest wychowanie i tu niepełnosprawni od urodzenia w znakomitej większości wychowywani są tak, żeby roszczeniowymi nie być. Pomijam patologie.
Roszczeniowość hodujemy na masową skalę zupełnie gdzie indziej.
11 września 2024, 08:36
Nie zauważyłam większej roszczeniowości. Okresowo natomiast rozgoryczenie - po przebojach z urzędasami. Odnoszę wrażenie, że przepisy są tak skonstruowane, żeby jak najmniej niepełnosprawnych było w stanie skorzystać z przysługujących im praw.
Roszczeniowość jak wszystkie przejawy charakteru pewnie ma jakieś inklinacje genetyczne ale decydujące jest wychowanie i tu niepełnosprawni od urodzenia w znakomitej większości wychowywani są tak, żeby roszczeniowymi nie być. Pomijam patologie.
Roszczeniowość hodujemy na masową skalę zupełnie gdzie indziej.
Oj tak. Rok temu mój brachol robił prawo jazdy i się okazało że może się starać o dofinansowanie. Trzeba było wypełnić wniosek, dostarczyć odpowiednie dokumenty itp. Niby nic takiego, ale jak się zaczęłam wczytywać, to ja zdrowa baba po Polibudzie gdzie nie mam nigdy większych problemów z ogarnianiem takich spraw, myślałam że dostanę pier.....dolca. Nie mówiąc już o ilości potrzebnych dokumentów, faktur, potwierdzeń. A potem jeszcze nas ścigali że czegoś brakuje albo trzeba donieść kolejny papier z oświadczeniem np od szkoły nauki jazdy gdzie na którymś dokumencie było już coś takiego tylko zbiorczo a tu musiało być ekstra oddzielnie ma osobnej kartce. Tylko to się wiąże wszystko z kursowaniem między tymi miejscami bo tam trzeba jechać po oświadczenie a potem je dostarczyć żeby się dowiedzieć że znowu co trzeba innego. A szkoła nauki w mieście 50 km dalej. Strasznie długo to trwało wszystko i było bardzo zamotane. Nie wiem jak taka osoba zdana sama na siebie by to miala ogarnąć sama. I dużo jest takich rzeczy że bez pomocy się nie zalatwi
Edytowany przez Karolka_83 11 września 2024, 08:37
11 września 2024, 10:33
Nie zauważyłam większej roszczeniowości. Okresowo natomiast rozgoryczenie - po przebojach z urzędasami. Odnoszę wrażenie, że przepisy są tak skonstruowane, żeby jak najmniej niepełnosprawnych było w stanie skorzystać z przysługujących im praw.
Roszczeniowość jak wszystkie przejawy charakteru pewnie ma jakieś inklinacje genetyczne ale decydujące jest wychowanie i tu niepełnosprawni od urodzenia w znakomitej większości wychowywani są tak, żeby roszczeniowymi nie być. Pomijam patologie.
Roszczeniowość hodujemy na masową skalę zupełnie gdzie indziej.
Oj tak. Rok temu mój brachol robił prawo jazdy i się okazało że może się starać o dofinansowanie. Trzeba było wypełnić wniosek, dostarczyć odpowiednie dokumenty itp. Niby nic takiego, ale jak się zaczęłam wczytywać, to ja zdrowa baba po Polibudzie gdzie nie mam nigdy większych problemów z ogarnianiem takich spraw, myślałam że dostanę pier.....dolca. Nie mówiąc już o ilości potrzebnych dokumentów, faktur, potwierdzeń. A potem jeszcze nas ścigali że czegoś brakuje albo trzeba donieść kolejny papier z oświadczeniem np od szkoły nauki jazdy gdzie na którymś dokumencie było już coś takiego tylko zbiorczo a tu musiało być ekstra oddzielnie ma osobnej kartce. Tylko to się wiąże wszystko z kursowaniem między tymi miejscami bo tam trzeba jechać po oświadczenie a potem je dostarczyć żeby się dowiedzieć że znowu co trzeba innego. A szkoła nauki w mieście 50 km dalej. Strasznie długo to trwało wszystko i było bardzo zamotane. Nie wiem jak taka osoba zdana sama na siebie by to miala ogarnąć sama. I dużo jest takich rzeczy że bez pomocy się nie zalatwi
ja jak niedawno pojechałam złożyć wniosek o komisję to przede mną było, uwaga: blisko 70 osób :o a "okienka" cale 2, momentami 3!
11 września 2024, 17:35
Ja osobiście znałam dwie osoby i są to osoby, które urodziły się z niepełnosprawnością. Niezbyt dobrze wspominam te znajomości. W moim odczuciu były to osoby mocno roszczeniowe, które uważały, że wszystko im się należy ze względu na swoją niepełnosprawność. Rozmawiałam też z kilkoma osobami, które znały inne osoby niepełnosprawne (od urodzenia) i zadziwiające było to, że miały takie same odczucia. Można także znaleźć w Internecie wiele podobnych opinii na temat publicznych osób, które urodziły się z niepełnosprawnością (np. life on wheelz lub anioł na resorach).
Czy znacie takie osoby i jakie macie odczucia względem takich znajomości?
Hm, pracowałam przez jakiś czas z osobami z niepełnosprawnościami i byli różni. Świat w którym żyją OzN to nie ten sam świat w którym żyje osoba sprawna - o wszystko trzeba się dopraszać nie dlatego że to roszczeniowość tylko dlatego żeby zminimalizować wykluczenie. Nie wiem jak te osoby zachowują się do bliskich osób, ale nie wsadzałabym wszystkich OzN do szufladki roszczeniowy, a nawet jeśli to może świat je tego nauczył - bo jak sobie równego dostępu do życia nie wyszarpią to będą żyły z większą ilością ograniczeń: chociażby schody, brak działających wind, niemożność korzystania z niedostosowanej komunikacji typu pociąg, samolot - czytałam o sytuacjach że nawet zgłoszenie w PKP nie gwarantuje że znajdzie się osoba asystująca która pomoże dostać się do pociągu i wydostać z niego. W sumie jak tak piszę to myślę że osoby z niepełnosprawnościami to są za mało roszczeniowe.
4 października 2024, 13:19
Tak, mój syn jest niepełnosprawny. A Twoj temat jest okropny. Chciałabyś być niepełnosprawna? Chyba nie
Pracuje z osobami z niepełnosprawnościami. Są jak inni, znajdą się mili i chamscy, roszczeniowi i nieumiejący walczyć o swoje. Twój komentarz Mystic nasila zły obraz niepełnosprawności. Osoby niepełnosprawne to nie osoby, którym należy wybaczać żłe zachowania z uwagi na niepełnosprawność (chyba, że intelektualna). Istotą rehabilitacji osób niepełnosprawnych jest równość. Tak jak dostosowujemy przestrzeń, przepisy ect. by mogli na równi korzystać z rynku pracy, form spędzaqnia czasu, nauki, opieki medycznej ect. tak samo mamy prawo oczekiwać od nich zachowania kultury osobistej i życia w tym społeczeństwie na zasadach obowiązujących wszystkich. Osoba niepełnosprawna może być chamem. Nazwanie jej chamem jest stwierdzeniem faktu, ale nie uderzeniem w jego niepełnosprawność. Pisząc czy chciałabyś jego niepełnosprawność, robisz z niej karte przetargową i stawiasz go w niższej pozycji. Znane mi osoby niepełnosprawne, te które chcą pracować i żyć w społeczeństwie nie chca być oceniane przez pryzmat niepełnosprawności