Temat: Czy znacie osoby niepełnosprawne?

Ja osobiście znałam dwie osoby i są to osoby, które urodziły się z niepełnosprawnością. Niezbyt dobrze wspominam te znajomości. W moim odczuciu były to osoby mocno roszczeniowe, które uważały, że wszystko im się należy ze względu na swoją niepełnosprawność. Rozmawiałam też z kilkoma osobami, które znały inne osoby niepełnosprawne (od urodzenia) i zadziwiające było to, że miały takie same odczucia. Można także znaleźć w Internecie wiele podobnych opinii na temat publicznych osób, które urodziły się z niepełnosprawnością (np. life on wheelz lub anioł na resorach).

Czy znacie takie osoby i jakie macie odczucia względem takich znajomości?

Wychowałam się wśród niepełnosprawnych, bo moi rodzice z nimi pracowali. Przejęłam ich zawód i też pracuję z niepełnosprawnymi.

Jak definiujesz roszczeniowość? 

.Daga. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

.Daga. napisał(a):

staram_sie napisał(a):

od dwóch lat sama jestem niepełnosprawna ???? 

Temat dotyczy osób, które urodziły się niepełnosprawne, a nie się nimi stały w wyniku jakiegoś wypadku czy choroby. 

a to niepełnosprawność, która powstała później nie jest niepełnosprawnością?

Myślę, że jednak podejście do życia takich osób jest nieco inne. Chociaż nie chcę generalizować, mówię na podstawie moich doświadczeń i rozmów z innymi ludźmi.

rece opadaja na to twoje doswiadczenia, zrob to, wniknij w temat, ludzi zanim zaczniesz tak trudny temat. 

Daga, w bardzo, bardzo zły sposób zadałaś swoje pytanie, jakby Twoją intencją było kogoś obrazić. 

AnabelLee napisał(a):

Daga, w bardzo, bardzo zły sposób zadałaś swoje pytanie, jakby Twoją intencją było kogoś obrazić. 

po prostu bezmyslnie, mysle ze zamiaru nie bylo a tak wyszlo. Osob roszczeniowych nie brakuje w zadnym srodowisku, kupe zdrowych ludzi zyje z pomocy socjalnej. Politycy oszukuja i ciagna kase gdzie sie da - dzisiaj w wiadomosciach polskich slyszalam jak to europosel ze zwrotow kosztow przejazdow wysepil prawie 1mln zl wypisujac bzdurne dane samochodow i tras ( a ze nikt nie sprawdzal, to inny temat). 

Przede wszystkim słowa wytrychy jak roszczeniowość, narcyzm, toksyczność itd powinny zniknąć z jakichkolwiek dyskusji, jeśli chcemy rozmawiać poważnie, a nie tylko wygłosić opinię na temat w jakiś sposób denerwującego nas zjawiska. 

Osoby niepełnosprawne mają trudniej w wygodnym dla pełnosprawnych świecie. I tak będzie, z uwagi na to, że świat dostosowany w pełni do nich byłby bardzo niewygodny dla dominującej ilościowo reszty. To jest fakt. Tym samym ludzie z niepełnosprawnościami zmuszeni są przez życie do większej determinacji w osiąganiu zaspokojenia własnych interesów. I to właśnie Daga dostrzegasz. Nie dostrzegasz natomiast tego, że o wiele częściej muszą dumę i godność wsadzać sobie głęboko w kieszeń, prosić o pomoc, korzystać z uprzejmości i łaski innych. Myślisz, że tego chcą? Ze to takie fajne? 

Nie mieszałabym do tego postaw osób medialnych. One z natury swej są w życiu publicznym bardziej widoczne, ale to samo dotyczy pełnosprawnych influ - są wszedzie, oczekują przywilejów, nagradzają i karają opiniami wyrażanymi publicznie, bądź robią na tym pieniądze. Taki jest charakter ich pracy i nie ma wiele wspólnego z kontentem i sprawnością. 

Mój brat jest niepełnosprawny od urodzenia. Jest super facetem, bardzo otwartym i niejedno potrafi zrobić z czym zdrowi sobie nie radzą. Jest mega towarzyski i absolutnie nie roszczeniowy. Znam jego znajomych ze szkoły i też nie zauważyłam, żeby ktoś był roszczeniowy. Raczej spora część jest nieporadna tak życiowo. W sensie nie wiedzą gdzie pójść coś załatwić, jak to załatwić, jakie dokumenty wypełnić, jak je wypełnić - jak mieszkałam z rodzicami to bardzo często przychodzili i moja mama im to wypełniała. W dorosłym życiu niejednokrotnie wypełniałam kilku takim osobom PIT bo nie wiedzieli jak. Ale nie zauważyłam, żeby którykolwiek był jakiś roszczeniowy. To zależy od charakteru, ale też od wychowania.

Natomiast jeśli ktoś nie miał styczności takiej codziennej z niepełnosprawnymi, to nawet nie wie jak bardzo rodzice muszą pchać się drzwiami i oknami żeby takim dzieciom załatwić odrobinę pomocy - i nie mówię tu o jakichś kokosach, tylko o leczeniu, o dofinansowaniu, o ewentualnej pracy, żeby ten człowiek mógł sobie sam poradzić po śmierci opiekunów (o ile niepełnosprawność na to pozwala, bo niektórzy nigdy nie będą samowystarczalni). Mój brat jest na chodzie, ale jest cała masa niepełnosprawności gdzie osoba lezy i wymaga opieki 24h/dobę. Rodzice zostawieni sami sobie. Jakieś prawne idiotyzmy, typu w mojego brata szkole jedynym zawodem dla chłopców był stolarz a potem żaden lekarz medycyny pracy nie chciał podpisać papieru że on może pracować jako stolarz bo to niebezpieczne przy tej niepełnosprawności pracować na pile przykładowo. Więc jaki sens miała ta szkoła? A była jedyna w województwie naszym. Od kilku lat są te jakieś dodatki, ale wcześniej była renta pielęgnacyjna 100-200 zł/m-c i do widzenia. A jeden rodzic musiał trwale zrezygnować z pracy przykładowo. Albo renty z tytułu niezdolności do pracy przyznawane na rok i co roku od nowa orzecznik i może nagle któryś stwierdzić, że się nie należy. Tak, pewnie zdarzają się osoby, którym się wydaje, że powinni dostać od ludzi więcej bo im się należy, ale mało to takich którzy są zdrowi i mogli by sami coś ogarnąć w swoim życiu a wolą wystawić ręce? Mój brat przykładowo normalnie pracuje. Obecnie ma super szefa. Ale zanim znalazł tą pracę, to trafiał na januszy, którzy go wykorzystywali, jakby nie wystarczyło, że i tak ma pod górkę od urodzenia. To jest temat rzeka i nawet jakbym walnęła tu elaborat, to nie zahaczę nawet o wierzchołek tej góry.

Podziwiam moich rodziców, że ogarnęli ten trudny temat. Ja też przez to pośrednio jestem bardzo samodzielna, bo od małego miałam poczucie, że nie powinnam przysparzać rodzicom więcej zmartwień, więc od wczesnej podstawówki ogarniałam się sama. Sama się pilnowałam z lekcjami, z nauką. Nikt nie musiał nade mną stać. Moja mama się czasem śmieje, że ona nie wie kiedy i jak ja te szkoły skończyłam. Ale nie że się nie interesowała. Ja po prostu robiłam tak, żeby nie musiała. Oczywiście pytała zawsze jak tam sprawdziany, jak tam oceny, jak ogólnie, ale nie musiała za mną chodzić, że mam robić lekcje albo mnie zmuszać. I ja też nigdy nie miałam o to pretensji. Do dziś mam świetny kontakt z bratem, który jest starszy ode mnie o 6 lat. Ale co się napraliśmy za gowniaka to nasze ;⁠-⁠)

Pasek wagi

Znam bardzo dobrze osobę prawie niesłysząca ale absolutnie nie jest roszczeniowa, całe życie pracuje na siebie,ma też rentę.

Sama po operacji byłam również osobą niepełnosprawną, mimo tego wróciłam do pracy jak tylko się dało.

Pasek wagi

znam dwie osoby 

1) choroba genetyczna+duże ograniczenia wzroku

uwielbiam ją, ogarnięta, porobiła kursy, ma własny biznes, męża, piękny dom, życzliwa, sympatyczna 

2) współpracownik, duże ograniczenie fizyczne,  ale jeden z najlepszych pracowników w teamie, skromny, sympatyczny, nie narzeka, zadania robi na czas. Ma żonę i dzieci.

A tak nie znam

slyszalam wśród dalszych znajomych,.w osobiście się nie spotkałam.


Oczywiście, że znam, całe mnóstwo! I daleko szukać nie muszę, niepełnosprawny jest chociażby mój brat. Niepełnosprawna jest siostra mojej najlepszej przyjaciółki. Niepełnosprawny jest kuzyn mojego męża. Normalni ludzie, ogranicza ich tylko fizyczność. 

.Daga. napisał(a):

Ja osobiście znałam dwie osoby i są to osoby, które urodziły się z niepełnosprawnością. Niezbyt dobrze wspominam te znajomości. W moim odczuciu były to osoby mocno roszczeniowe, które uważały, że wszystko im się należy ze względu na swoją niepełnosprawność. Rozmawiałam też z kilkoma osobami, które znały inne osoby niepełnosprawne (od urodzenia) i zadziwiające było to, że miały takie same odczucia. Można także znaleźć w Internecie wiele podobnych opinii na temat publicznych osób, które urodziły się z niepełnosprawnością (np. life on wheelz lub anioł na resorach).

Czy znacie takie osoby i jakie macie odczucia względem takich znajomości?

ja nie znam, ale wcale im się nie dziwię, że są wściekłe na cały świat, tylko z drugiej strony jaka to wina przypadkowych osób, 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.