- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 maja 2011, 10:39
Ten temat jest z dedykacją dla wszystkich, którzy borykają się problemem zastoju wagi. Przez ponad 2 miesiące mimo energicznych wysiłków nie mogłam zrzucić kolejnych kilogramów. Na moim pasku wciąż i wciąż było 62,8! Ale trwałam w swoim schemacie odchudzania. Biegam 3-4 razy w tygodniu po 1,5h w parku, gdzie podbiegi nie oszczędzają mojego tłuszczu. Dołożyłam po Wielkanocy A6W, do pracy jeżdżę na rowerze (15 min w jedna stronę), poza tym wciąż praktykuję ćwiczenia Cindy Crawford. Dochodzi jeszcze taka ogólna aktywność fizyczna- w pracy (wypożyczalnia DVD), sprzątanie, czy pilnowanie siostrzeńców. I nareszcie się udało!
Pomiędzy 20 kwietnia a 30 maja straciłam prawie 2 kilogramy! Ufff...strasznie mi ulżyło. Boję się oczywiście kolejnego zastoju, ale teraz już wiem, że warto czekać.
I mogę całkiem uczciwie,-bez zaokrąglania-chwalić się utratą równych 20 kilogramów! To już chyba jest coś? Zostało 5 nadprogramowych do zbicia i koniec! Stabilizacja, lody raz w tygodniu, czasami czekolada, czasami schabowy! Oczywiście nie zamierzam wrócić do starych nawyków żywieniowych, bo nowe sprawiają, iz czuję się rewelacyjnie, ale moje grzeszki nie będą już tylko raz na 2 miesiące...
Musze jeszcze pozbyć się ostatniej fałdki, ale po roku trudnej drogi zaczynam dostrzegac w oddali metę. ;)
Edytowany przez uwierzyc.w.siebie (moderator) 31 maja 2011, 10:48
31 maja 2011, 11:29
1 czerwca 2011, 13:09