Pierwszy mały kryzys mam już za sobą :)
Dopiero co zaczęłam a tu już kryzys...nie wytrzymałam i pochłonęłam prawie całą bułkę....spowodowane to było stresem....martwiłam się o męża, który wyjechał za granicę, że coś mu się stało bo przez pół dnia nie mieliśmy kontaktu a zazwyczaj ma ładowarkę samochodową do telefonu. Już czarne scenariusze krążyły mi koło głowy, że pewnie mieli wypadek i co teraz robić...a tu się okazało, że po prostu (co mu się raczej nie zdarza) zapomniał ładowarki i telefon się rozładował....w najgorszym momencie on wchodzi do domu .... jestem szczęśliwa, że wszystko w porządku....ale i tak mu się oberwało...kocham go bardzo.
no ale zboczyłam z tematu
no i pochłonęłam tą bułę ale tym razem przynajmniej zwróciłam uwagę jak i co jem...więc bułę wzięłam pełnoziarnistą, pokroiłam na cieniutkie plastereczki żeby wydawało się że jest jej bardzo dużo i posmarowałam serkiem który miałam zjeść na przekąskę, cieniutko...więc zjadłam może ciut więcej niż powinnam ale zrobiłam to z głową...JESTEM Z SIEBIE DUMNA :)