Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka

O mnie

moja największa pasja to książki, lubię też jazdę na rowerze i wszelkie podróże. Zawsze starałam się ładnie wyglądać, ćwiczyłam gł. na siłowni, fitness, rower. Ostanimi laty jednak złapałam ładnych kilka kilogramów, które bardzo zaczęły mi przeszkadzać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 85099
Komentarzy: 788
Założony: 1 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 30 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
christii

kobieta, 50 lat, Gliwice

171 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lutego 2011 , Komentarze (3)

    Dzisiejszy dzień dobrze rozpoczęty, ponieważ fitness mocnointensywny zaliczony, tapeta mi spływała po skroniach (wiem, że nie powinnam jej mieć na ćwiczeniach, ale naprawdę delikatna i dlatego, że zaraz po pędzę do pracy a wśród ludzi muszę jakoś wyglądać)

A teraz chyba zjem banana, nie powinnam w sumie...

Dzisiaj rano jajecznica, na obiad chyba w pracy zjem 2 wiejskie z szynką a wieczorem po powrocie do domu jeszcze nie wiem, na przekąskę mam wymienionego wcześniej banana, zsiadłe mleko (hihi może mnie przeczyści i wyczyści). A poza tym jeszcze mam niemoc i lenia i jeszcze lenia...i niemoc://

hasło dzisiejszego dnia: co masz zrobić dzisiaj zrób jutro, albo pojutrze...albo wcale nie rób..

Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień

O wypraszam to sobie: jak to JA nic nie robię!?

A kto siedzi na tapczanie

A kto zjadł pierwsze śniadanie

A kto dzisiaj pluł i drapał

A kto po głowie się podrapał

A kto dziś zgubił kalosze?

O! o - proszę...


ehh Panie Janie piękne wiersze Pan pisał, to pierwsza książka mojej córki (kupiłam jej tylko dlatego, że moja się rozsypała z zaczytania).


Miłego dnia wszystkim, nie objadajcie się bo to szkodzi zdrowiu...i naszemu samopoczuciu...:***

2 lutego 2011 , Komentarze (3)

Na strunach przyjaźni

Na skrzypcach dnia.

Wiatr cicho piękną, piosenkę gra

Nuci ją, szepce między drzewami.

Nosi po polach i łąkach z kwiatami.

Niech wiatru śpiewanie do Was dziś dotrze.

Rozbudzi radość,a łezkę otrze....***





26 stycznia 2011 , Komentarze (4)

precz zimo, śniegu i zimnico. Siedzę w pracy i marzną mi stop niemiłosiernie brrrr, ale dobrze, że dziś mamy środek tygodnia.  Jestem głodna (pewnie dlatego mi zimno), chyba zrobię zaraz dużą kawę:)  Obiecałam sobie, że każdego rana będę ćwiczyła i zawsze coś do załatwienia i w sumie kończy się na jakichś 3/4 razach tygodniowo. Nie jest tak tragicznie.  Jutro zaliczam 2h fitnessu, jedna rano przed pracą i druga po pracy  Dzisiaj postaram się trochę zrobić na biceps i nogi:) 

Nie mam dziś weny do pisania, nie jest ciekawie, ja nie jestem ostatnio wcale ciekawa i nic wkoło mnie nie jest ciekawe://  Wiosenko przybądź, kaso przybądź (z kasą zaraz ciekawsze życie można prowadzić)!!!!  

Dużo uśmiechu i ciekawych przeżyć (tym co je lubią, a tym co nie lubią - niech odpoczywają bez przeszkód, hihihi chciałam napisać niech odpoczywają w spokoju ale to by było chyba przegięcie). przepraszam za pisanie głupot, to z nudy życiowej....

18 stycznia 2011 , Komentarze (6)

hehe, nie ma to jak szczęśliwie zacząć dzień, rano zapaliło mi się ognisko z kiełbaski w kuchence mikrofalowej Wyszłam z łazienki a tu w całym domu dym, ruszyłam na  ugiętych kolanach do kuchni a tam w mikrofalówce bucha ogień.....ufff.... Mąż jak wejdzie i poczuje dym to da mi popalić, chyba po pracy pójdę do koleżanki na klachy...nim wrócę to chyba już mu przejdzie (porobiłam oczywiście przeciągi i to chyba ze 40 minut, ale nie da rady, śmierdzi spalenizną okropnie)Potem biegiem do pracy, miałam jeszcze parę spraw do załatwienia, w samochodzie towar do sklepu....auto nie odpaliło....hm... No to ze zwieszoną głową powlokłam się do pracy, po kilkunastu krokach coś mi przeskoczyło w stopie i ledwie doszłam... Tak myślę, że powinnam od razu zawrócić i schować się może pod jakim kocem dużym, żeby to licho mnie nie widziało i zostawiło w spokoju;))) A dzień jeszcze długi przede mną heheh


Jeśli chodzi o dietę to w porządku. Ćwiczenia: wczoraj godzina - stepper, hantle, naciąganie.

Dzisiaj w planach brzuszki i coś na nogi też.

13 stycznia 2011 , Komentarze (3)

 płaski brzuch - tak się nazywały zajęcia w klubie fitness, do którego dzisiaj trafiłam. Nie wiem, czy mam płaski brzuch, ale na pewno bolące mięśnie i ledwo żywe kolano hehe. Ale jestem i tak zadowolona. Nie ma to jak dawka ruchu, zaraz człowiek czuje, że żyje, że ma ciało i mięśnie, no bo ja to zaczęłam zapominać.... no wiem, chodzę na basen, ale w wodzie inaczej odczuwamy ruch. Jest to delikatne, w wodzie nie czuję kolana, mięśni również, no poza pierwszymi 10 minutami, kiedy zawsze łapie mnie skurcz w prawej łydce kiedy płynę stylem grzbietowym. Potem już czuję tylko płuca, kiedy muszę powietrze wypuszczać powoli pod wodą.... nie mam już mięśni, są tylko płuca i płuca i płuca....

Jeśli chodzi o jedzenie to jest chyba dobrze, trochę wyluzowałam z proteinami, raz zjadłam bułę ciemną z kefirem, raz makaronu trochę z oliwą i brokułami , ale kalorycznie jem malutko i wieczorami nie podjadam. I przynajmniej 1/2 razy w tygodniu robię czyste proteiny, dzisiaj nawet mi mignęło 62kg. (tylko na ułamek sekundy...ale ciiiiii).

Ciało moje jest jak nie moje, jakieś obce takie, chciałabym je mocno wymasować, ale drogie te masaże (a jaka rozkosz....i mam na myśli nie te erotyczne hehe). Moje uda od wewnętrznej strony są na pewno nie moje, nie przyznaję się do nich, nie znam ich.....!!!Ale tak myślę jakby znowu mocno te nóżki (nie moje) ponaciągać, do granic bólu, granic możliwości, do szpagatu...to może ta wewnętrzna strona by trochę się skurczyłazmniejszyłausztywniła?? Fajne słówko nie? Dobrze, już nie marudzę. Co się mam przejmować obcymi nogami.

Poczytam chwilkę co u Was słychać i uciekam do wyrka zbierać siły na weekend. Kocham Was. I kolorowych snów i traconych kilogramów życzę bardzo mocno.

30 grudnia 2010 , Komentarze (5)

zbliża się wielkimi krokami, dietowanie mi coś nie idzie, wciąż podjadam słodycze (pozostałości po świętach), muszę je jutro pochować a raczej dam mężowi żeby schował;///

Jutro Sylwester, w domu małe zawirowania. Córa mi pogłupiała trochę i siedzi w domu za karę, a tak jej się nie umiałam nachwalić, jaka to ona kochana i nie ma z nią żadnych problemów. Kochana jest oczywiście...ale nabroiła. Ja ostatnio na tabletach na uspokojenie jadę, ale już pomału sytuacja się klaruje i zaczyna być w miarę dobrze. ufff. Nikt nie mówił że będzie łatwo i prosto prawda?

25 grudnia 2010 , Komentarze (1)

i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, aby był to cudowny okres spędzony z rodziną, pełny życzliwości i miłości, i tego wszystkiego życzę Wam również na codzień. Byśmy nie zapominali na codzień o byciu miłym i rozdawali wkoło siebie miłość i ciepło. Ściskam mocno i świątecznie;***

22 grudnia 2010 , Komentarze (1)

to jeszcze bransoletka pandorka, mój świąteczny prezent:

22 grudnia 2010 , Komentarze (5)

moje powieszone dzisiaj firany:

i jeszcze drugie:

21 grudnia 2010 , Komentarze (3)

Jeeee jak świątecznie mam wkoło siebie, zawiesiłam sobie lampki w pracy na oknie i teraz czekam, żeby troszkę ciemniej się w końcu zrobiło to je odpalę hehe i w radio tak ładnie grają, uwielbiam te wesołe amerykańskie kolędy Tak nastrój jest, to lubię....jeszcze jakbym mogła do kawy zjeść korzenne ciasteczko to już całkiem bym była nastrojona świątecznie;))) ale mam jogurt z otrębami, nieświąteczny. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma:)

Trzymajcie się przedświątecznie cieplutko korzennie, łapcie nastrój mocno jak ja i cieszcie się tym:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.