Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 28 lat, kocham moje trzy koty. Do odchudzania skłonił mnie widok w lustrze i BMI coraz bardziej zbliżające się do otyłej granicy; a ostatnio wyzwanie rzucone przez mojego faceta :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 95970
Komentarzy: 1066
Założony: 13 marca 2011
Ostatni wpis: 22 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
j.lisicka

kobieta, 36 lat, Warszawa

163 cm, 85.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Schudnąć za pomocą zdrow(sz)ego jedzenia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2013 , Komentarze (4)


No ale tragedia Posejdona: pety na wierzchu, łachy po kątach, szafa roztwarta, k*rwa pajęczyny wiszą... Weź daj spokój, Halina, taki syf k*rwa?!
This movie made my day









Dziewczynki, chwilowo zawieszam swoje wpisy na V., jakoś mnie to pisanie demotywuje; walki nie przerywam. Robię sobie zapiski w zeszyciku, może będę spisywać je po tygodniu tutaj
Trzymajcie się dietkowo i ćwiczeniowo!




3 maja 2013 , Komentarze (9)

Dobra, znalazłam chwilę, czas, chęci, namówiłam Małżowinę, wyczaiłam prześwit w deszczu i wyszłam na drugi dzień treningu biegowego
Jestem zadowolona, a Wy?

Kilka fotek







Edit: poćwiczyłam 30 day shred ^^ Znów pierwszy dzień pierwszego levelu, ale odbiłam się, przerwałam niemoc

Gramy o respekt
o pierwsze miejsce
o najważniejsze i najcenniejsze
to co najpiękniejsze
dla Nas



3 maja 2013 , Komentarze (5)

Dochodzi 1 w nocy, leżę w łóżku i słyszę jak deszcz zalewa za oknem Nie pójdę biegać w taką pogodę, chrzanić brak towarzystwa, chrzanić mokre włosy, ciuchy, okulary, ale przecież nie przemoczę sobie nowych butów!! Które na wierzchu mają cienką siateczkę przepuszczającą powietrze i nie tylko... Fuck!


2 maja 2013 , Komentarze (1)

Tak, wczoraj pobiegałam ^^ Wg założeń planu, który wklejałam wcześniej. Zabrałam ze sobą mojego nieślubnego, żeby było mi raźniej - mój las jest okupowany przez innych biegaczy / rowerzystów, ale co gorsza też przez imprezowiczów i zakochane pary , więc nie wiem, czy samej starczyłoby mi odwagi. Ale po majówce i tak będę musiała się przełamać (nie mieszkamy razem), jeśli nie chcę odpuścić.
Ponieważ na razie plan jest dość lajtowy, a ja biegłam naprawdę wolno, nie chcąc się zniechęcić (lepiej za wolno, niż za szybko, chcemy budować wytrzymałość, nie siłę biegową i chcemy spalać tłuszcz, nie budować mięśnie), czułam się świetnie. Dużo dała mi obecność partnera do rozmowy, ale ogółem jestem dumna. Mimo wszystko czuję, że dobrze będzie zakupić pulsometr, żeby były jakieś efekty, hmm...



Z Jillian wczoraj nie ćwiczyłam, choć miałam zamiar. Ale jakoś tak się objadłam obiadokolacją , że padłam jak mucha i zwyczajnie zasnęłam. Na szczęście do końca maja 30 dni od dziś, więc jeszcze nie wszystko stracone

Ahaha, właśnie sprawdziłam i okazało się, że 7 czerwca (dzień bez ćwiczeń przed ważeniem) wypada w piątek, a piątek to mój dzień biegowy xD I co teraz? Chyba lepiej przesunąć ważenie na 9 w niedzielę przed bieganiem, po sobotnim odpoczynku? Jakie plany, zupełnie jakbym wierzyła, że wytrwam


27 kwietnia 2013 , Komentarze (5)

I co ja mogę napisać o tym dziwnym programie ćwiczeń?
Zrobiłam. Cały, acz z przerwami i przekleństwami
Nie mogę pojąć, ale jest jednocześnie nużący i irytujący... Są ćwiczenia, których nie potrafię wykonać poprawnie lub w całości, są też proste w miarę. Kompletnie nie łapię się też w jej tempie oddychania, "wydech, wydech..!" - no ja tak szybko nie oddycham! W dodatku wybija mnie to z rytmu.
Ewka nawija nie jak trener, czuję się jakbym słuchała płyty relaksacyjnej - a dla mnie trener ma mieć energię i moc... Ale ze wszech miar irytujące jest to jej chrzanienie o napinaniu brzucha. Faken! Jak mam się skupić na napinaniu brzucha, jak próbuję się nie wywrócić / leżę na brzuchu / myślę, jak napiąć pośladki stając na palcach - to też jest niepojęte, mnie napinają się łydki, ale nie pośladki. A jeszcze brzuch napnij, ja nie mogę Pf. Nie mogę się doczekać powrotu do Jillian, ach ten ZOK.

Mam nadzieję, że spaliłam choć trochę tych chipsów, ciasteczek, piwa i alkoholi wysokoprocentowych, których dziś kosztowałam


27 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Witam

5 dni nie ćwiczyłam. Wiecie co? Teraz boję się wrócić do 2 lvl Jillian, boję się, że po takiej przerwie nie podołam i się zniechęcę. Do 1 lvl nie chcę wracać, bo mam... ZOK  (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne) - ni chusteczki nie pasuje mi zaczynać 27.

Dlatego wymyśliłam, ze do końca maja poćwiczę z Ewką, z płyty Totalna metamorfoza. Tak, żeby wkręcić się w ćwiczenie na nowo. A od 1 maja powrót do 30 day shred - od nowa.

Skoro odebrałam już moje buciki do biegania, skończyła się najważniejsza wymówka, by nie biegać. Co prawda przydałby się jeszcze sportowy stanik, ale... Spróbuję od 1 zacząć. Mam zaplanowany urlop 1-5 maja, więc, byłby to dobry czas. Treningi w środy, piątki, niedziele i poniedziałki. Plan 6-tygodniowy. Ot co.

26 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Zamiast ćwiczeń wybrałam sen. Brak snu powoduje nadmierną produkcję greliny, hormonu powodującego wzrost apetytu.
 Nie śpię od 2:55, jutro pobudka o tej samej porze.
5,5 h snu - mało. Ale więcej niż jakbym teraz zaczęła ćwiczyć.
Tak wiem, wymówki, wymówki... Może trochę. Może nie jestem jeszcze gotowa.
Ale dam radę. Przyjdzie odpowiedni czas. Sama go wybiorę!






25 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

... a może to mój chory sen?

SPOKÓJ

To jest to, czego mi potrzeba
Powoli wracam do trzymania diety. Z wpadek zaliczyłam jedynie pączka.
Do ćwiczeń wracam jutro - postanowione.


24 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dziś zjadłam:
- koktajl truskawkowo-bananowy
- 3 jaja na miękko
- trzy smażone ziemniaki (talarki w głębokim tłuszczu)
- 2 spore schabowe smażone, surówkę z buraczków, ogórków i cebuli
- tost z masłem i miodem

Co się dzieje

Oczywiście ćwiczeń brak.

To nie może tak być Przecież nie po to się starałam... A efekty było nie było, są, może nie spektakularne, ale od sierpnia spadło mi 7 kilo, ludzie mówią, że schudłam, pytają, ile teraz ważę, chłopak mówi, że kształty mi się poprawiły, no coś w tym chyba jest, nie??

Chcę zacząć kontrolować swoje życie i swoje ciało... Inaczej naprawdę chyba się załamię

Wyciąg ze 100 powodów, żeby schudnąć:

Szczupli ludzie nie przechodzą przez cykle "jem - jestem zły na siebie, bo się objadłem". Jak czasem się im zdarzy za bardzo najeść to nie grzech - w końcu są szczupli.

23 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

Zasnąć nareszcie,
nie zbudzić się nigdy.
Spać doskonale,
w pustce doskonałej.
Nie być - być pustką,
która nie istnieje.
Ale istnieje,
bośmy ją nazwali.
Spać.
Spać.
Spać.

Wczoraj NIE ćwiczyłam.
Dziś uczciwie otworzę filmik z ćwiczeniami i będę mieć otwarty, jedząc smażone ziemniaki.
NIE poćwiczę.
Nie mam weny, nastroju, ochoty, zwał jak zwał.
I trudno to przyznać, ale myślę, że to przez brak efektów. Wewnętrznie nie mogę zebrać się do kupy.
Ale nie martwcie się, to minie. ZAWSZE mija. I jest tylko lepiej

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.