Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczerze mówiąc, chyba mam "kuku" na punkcie odchudzania. Niestety w takim środowisku żyjemy. Gdybym żyła w czasach Petera Paula Rubensa, byłby ze mnie niezły "towar"... Ale nie żyję, więc muszę schudnąć, żeby dobrze czuć się wśród społeczeństwa. No a poza tym, chcę wrócić do czasów, kiedy biegnąc po schodach nie wywoływałam trzęsienia ziemi na drugiej półkuli i nie trzęsłam się jak galaretka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 70633
Komentarzy: 489
Założony: 6 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 15 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mitucha86

kobieta, 38 lat,

165 cm, 61.80 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Być fajną mamuśką i żonką;)))

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Im bliżej mam do celu, tym gorzej mi idzie Tak szybko chciałam zobaczyć te 59,9kg, że jadłam coraz mniej i mniej i wyszłam na tym, "jak Zabłocki na mydle". Całodzienne niejedzenie kończy się podjadaniem ok. 21.00-22.00... Już nie zdążę do niedzieli, bo dziś waga pokazała 60,9
Już się zastanawiam, czy czasem pierwsza poporodowa @ się nie zbliża, bo apetyt mam na wszystko. Wczoraj wieczorem zjadłam:
-2 plastry sera żółtego maczanego w sosie czosnkowym,
-kawałek kabanosa,
-2 wafle ryżowe z polewą jogurtową...
Niezły mix.
Hehe, najlepsze było to, że jak jadłam ten ser z czosnkowym, to mi sos skapnął na piżamę i pół nocy nie mogłam spać, bo gdzieś mi czosnkiem śmierdziało... Gapa...

13 grudnia 2011 , Komentarze (5)

Tak mnie boli głowa, że trudno mi normalnie funkcjonować... To jest straszne. Podejrzewam, że to przez pogodę (horror!!!), bo Córunia dużo dziś śpi. Na całe szczęście, bo gdyby marudziła, to byłoby ciężko...
 

A tak z przyjemniejszych i typowo kobiecych tematów, to podoba mi się taka fryzurka i... chcę być tak uczesana!!!


Zależałoby mi, żeby ktoś mnie tak uczesał na chrzest Córuni, ale może być ciężko w święta...;(((

12 grudnia 2011 , Komentarze (5)

[Myśląc nad tytułem spojrzałam na swoje dłonie i się przeraziłam, bo są tak suche i zniszczone (w sensie pomarszczone), że szok! Czas na intensywną kurację nawilżającą i noszenie rękawiczek podczas spacerów z Córką.]

Do rzeczy.

Wieczorem łaskawa waga pokazała mi 60,4kg, więc... SUKCES JEST BLISKO!!!
Pierwszym celem jest 60kg do 18 grudnia. Szanse są duże;)))



Dieta

Moja ręka,gdy się nudzi,
ciastko włożyć chce do buzi.
Czekolady cały kawał,
żeby siły mi dodawał.

Głupi nawyk w gruncie rzeczy,
mogę z tego się wyleczyć.
Pochowałam już słodycze,
bo kalorie teraz liczę

i na wadze kilogramy
(łazienkową w kącie mamy).
Co na obiad dzisiaj będzie?
rano pyta ślubne szczęście.

Nie planuję schabowego!
to niezdrowe mój kolego.
Wciąż go z pracy nie ma w domu,
wreszcie wraca po kryjomu

i mamrocze coś zalany.
Z trudem stoi koło ściany.
Jadł z kolegą,dalej plecie,
jego żona na cud diecie.

12 grudnia 2011 , Komentarze (3)

1. Zamiast kazać Ci ruszyć dupę dzwonia po dźwig.

2. Ty tańczysz, a orkistra podskakuje.

3. Lekarz wykrywa u Ciebie wirusa pożerającego tkanki i daje Ci 35 lat życia.

4. Aspiryna najlepiej smakuje Ci z majonezem.

5. Kupiłeś talerzyk do zupy, a ponton i koło ratunkowe dorzucili gratis.

6. Słoń w ZOO rzuca Ci orzeszki.

7. Zdjęcie Twojej klasy na zakonczenie roku robili z lotu ptaka.

8. W prawie jazdy masz adnotację: ciąg dalszy zdjęcia na stronie nastepnej.

9. Twój kark wygląda jak paczka bułek do Hot-Dog'ów

10. Wszystkie restauracje w Twoim mieście mają wywieszki: "Możemy przyjąć 240 gości lub [Twoje nazwisko]"

11. Wsiadasz do windy i ona jedzie w dół.Nawet jeśli to parter.

12. Rzucane w Ciebie śnieżki wchodzą na Twoja orbitę.

13. W kaliforni zarobiłbyś na luksusowe życie sprzedając cień.

14. Na przejściu dla pieszych to samochody uważają na Ciebie.

15. Ktos dwukrotnie obszedł Cię dokoła... i zbłądził.

16. Poleciały Ci oczka w dzinsach.

17. Stwierdzono u Ciebie unikatową grupe krwi: gulaszową.

18. Kelner w restauracji nie podaje Ci karty lecz kosztorys.

19. Sprzedawcy w sklepie obuwniczym zmuszony jesteś wierzyć na słowo, że wychodzisz w starych butach.

20. Pasek zakładasz za pomocą bumerangu.

21. Odwracasz się.... a znajomi urządzają Ci przyjęcie powitalne.

22. Ostatnio w kinie siedziałes obok wszystkich.

23. W pępku nie zbiera Ci się "puszek" lecz cały sweter.


No, to kto musi się odchudzać???

11 grudnia 2011 , Komentarze (7)

Dziś rozmawiałam ze znajomą na temat diety, że coraz trudniej, że problem sprawia mi to, czy tamto, a ona mi powiedziała: "ale po co ty się odchudzasz? Nie odchudzaj się, bo w jakąś chorobę wpadniesz...". I nawet wzięłabym pod uwagę jej słowa, gdyby nie to, że:
OSOBA TA URODZIŁA DRUGIE DZIECKO 3 MIESIĄCE TEMU I OBECNIE WAŻY OKOŁO 46KG!!!
Nawet nie będę poruszać już tematu jej odchudzania w czasie zagrożonej ciąży...

Chodzi o to, że ta znajoma lubi być w centrum uwagi, wydaje jej się, że jest pępkiem świata i boi się, że uwaga otoczenia może się przenieść na kogoś innego...
Ale ja jej udowodnię

Żeby było jasne: nie chcę wyglądać jak anorektyczka. Mam zdjęcia sprzed 1,5 roku, kiedy ważyłam 53kg i wiem, że wyglądałam bardzo dobrze [skromnisia;P] , dlatego biorąc pod uwagę, że jestem po ciąży i mam dziecko, więc bardzo restrykcyjna dieta nie wchodzi w grę, 55kg będzie ogromnym osiągnięciem i będę walczyć, by tą wagę osiągnąć! Na razie jednak moim celem jest 60kg (no, 59,9 i będzie rewelacja;P).

Wczoraj znów udało mi się nie zeżreć ciasta. Dziś ciąg dalszy walki... Jeszcze, masochistka, zrobiłam spaghetti na obiad...

10 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Wczoraj wygrałam walkę ze swoją żarłoczną stroną;)))
Chipsy, ciasto, kluseczki itd... a ja nic nie ruszyłam! Było barrrdzo ciężko, ale dałam radę. Mam nadzieję, że dziś też będę dzielna, bo dostaliśmy ciasto od rodzinki. Moje ulubione... Mega słodkie...



Właśnie takie mam w lodówce!
Mitucha, strzeż się!
 Jak zjem, to będę żałować.
Będę żałować
będę żałować
będę żałować
będę żałować
będę żałować...

8 grudnia 2011 , Komentarze (3)

Chodzi o to, że czasem dopada mnie taki głód, że szok i wtedy zjadłabym wszystko, co mam pod ręką. Jednocześnie nienawidzę swojego tłuszczyku na udach i na pupie (to mój problem...)! Szkoda, że nie da się zrobić tak, że zeżrę tłuszcz (co byłoby trudne, bo ogólnie nie znoszę tłustych dań) i osiągnę 2 rzeczy naraz: pozbędę się tłuszczu i najem;)) Tylko nie wiadomo, czy ten zjedzony tłuszcz nie odłożyłby się znowu... Echhh, takie tam moje infantylne przemyślenia...

Tak w ogóle, to napchałam się wieczorem wszystkim, na co miałam ochotę i co z tego? Przyjemność z jedzenia miałam przez chwilę, a teraz cierpi mój przepełniony żołądek, a nie wspomnę, jakie wyrzuty sumienia będą mnie gryzły jeszcze dłuuuugo... Obym miała z tego nauczkę... Bo jak tak dalej będę robić, to g**no osiągnę, a nie cel...

8 grudnia 2011 , Komentarze (9)

Jeszcze trzeba popracować, ale i tak jestem w szoku, że dosyć sprawnie idzie;) Co prawda, moja silna wola jest coraz słabsza, ale robię, co w mojej mocy i zapieram się jak mogę, by nie pochłonąć wszystkiego z lodówki;P

A oto i brzuch:




A przypominam, że było tak (żeby nie było, że miałam malutki brzuszek;P):



No, to się troszkę zajęłam, by nie myśleć o żarciu...
Jak mi Malutka pozwoli, to zajrzę później;)))

23 listopada 2011 , Komentarze (2)

Mam 25 dni, żeby zrzucić 3,3kg. Bo moim marzeniem jest, by do Polski pojechać z "5" z przodu i pokazać niektórym, że też potrafię zrzucać kilogramy po ciąży, ale przede wszystkim, chcę czuć się jak fajna mama;)))

12 listopada 2011 , Komentarze (4)

Jak w tytule- 16 kg mniej, bo:
końcówka ciąży było 81 i coś tam po przecinku, a teraz, 6 tygodni i 2 dni po porodzie jest 65,7, więc nadwyżka ciążowa zrzucona. Teraz czas na zrzucenie przedciążowych a poświątecznych kilogramów;)
No i koniec pisania, bo Córuni skończyła się cierpliwość... Wrócę później...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.