Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam niedoczynność tarczycy więc metabolizm kuleje. Długo nie wiedziałam, że jestem chora i tyłam jak prosiak. Teraz chcę zrzucić balast. Moim marzeniem jest 70 kg. Pierwszy cel to 80 kg. Drugi cel to 75 kg. Trzeci cel to 70 kg.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21718
Komentarzy: 130
Założony: 18 września 2010
Ostatni wpis: 31 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Brzusiowa

kobieta, 38 lat, Kawałek

178 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 lutego 2011 , Komentarze (3)

Wczoraj nie napisałam nic na Vitalii, bo nie było ani dietowo ani cwiczeniowo. Pojezdziłam troche na rowerze, ale to sie nie liczy. Dopadł mnie jakis kryzys, osłabienie, niemoc. Dzis wstałam i nie mialam siły poscielic łozka. Pije yerba mate, ale srednio pomaga, chyba potrzebna mi kawa. Dzis musze porzadnie pocwiczyc, ale zapał zdechł. Cały czas mi zimno, organizm sie buntuje? Nie mam weny nawet do odkurzania, jakims cudem pozmywałam naczynia. MARAZM. Bo lenistwem nie mozna tego nazwac. Nie wiem co sie dzieje, ale wcale mi sie to nie podoba.

21 lutego 2011 , Komentarze (6)

Kosztuje mnie to bardzo dużo, ale nareszcie coś ruszyło :)

Brzuch = - 4cm
Biodra= - 1cm
Talia= - 7,5cm !!!!!!!
Biust =- 3cm
Udo= - 3 cm
Biceps= -2,5 cm

Zawartość tłuszczu w organizmie 35 % (wg Vitalii), a na wadze "tylko" - 1 kg, w centymetrach widać większą różnicę :)

20 lutego 2011 , Skomentuj

Dzisiejsze menu:
Płatki kukurydziane z chudym mlekiem, kawa z mlekiem, yerba mate x2.
Bigos dietetyczny z gotowanym kurczakiem, activia, 2 pierogi z ziemniakami.

Aktywność : rower - 45 minut, twimmer, motylek na nogi.

19 lutego 2011 , Komentarze (4)

2 godziny na rowerze  
OGIEŃ 

19 lutego 2011 , Komentarze (1)

Śniadanie grzecznie - kanapka i kawa, później płatki kukurydziane z chudym mlekiem - po powrocie z miasta,a na obiad duży drożdżowy pieróg z kapustą i grzybami. Był pewnie cholernie kaloryczny, ale już za moment, już za chwilę wybiorę się na rower. Obym wytrzymała godzinę, potem standardowo twimmer. Był mało dietetyczny, więcej tego nie powtórzę, ale SMAK - rewelacja.
Dziś chłodny dzień, bo zepsuło się ogrzewanie, przysłali jakąś firmę, kaloryfery robią się coraz cieplejsze, co nie zmienia faktu, że siedzenie w domu w rajstopach i dresach to niefajna sprawa. Teraz zielona herbatka, a potem jedziemyy!!! Czas się rozgrzać :)

18 lutego 2011 , Komentarze (10)

Stał biedaczek w piwnicy, od świąt, bo było tyle ludzi, że zabierał cenne miejsce. Zrobiła już na nim testowe 30 minut ostrej jazdy na największym obciażeniu :)
Na śniadanie zjadłam kawałek ananasa z jogurtem i otrębami, no ale otrębów tak nienawidzę, że niewiele tego wyszło. Przydałoby się coś teraz zjeść, popijam zimną zieloną herbatę i w ogole nie mam ochoty na jedzenie, no ale przecież trzeba prawda? Pomarańcza i kanapka z chudą szynką będzie idealna!

Planuję na dziś porowerować jeszcze troche, zrobić brzuszki, pokatować uda agrafką i pokręcić się na twimmerze, a potem obowiązki. Koniecznie też peeling i smarowanie tyłka i ud, żeby do wakacji były idealne. Cellulitu prawie nie mam, ale po ściśnięciu skóry pojawia się coś :/ więc muszę dziadostwo ubić, póki nie jest wielkie.

Miłego dnia dziewczyny!

PS. Miała być wiosna, a jest  śnieżyca !! :(

17 lutego 2011 , Komentarze (6)

Od 2 tygodni obniżyłam wartość kaloryczną posiłków i to SPORO! Robię brzuszki, ćwiczę na twimmerze. Faktycznie, jestem w trakcie @, ale czułam się tak lekko, ze postanowiłam się zważyć i co? Zero zmian. Takie akcje podcinają skrzydła. Nie oczekiwałam cudów, ale chociaż pół kilo dałoby promyk nadziei. 
W takim wypadku, gdy moje starania idą w las, a ja odmawiam sobie smakołyków i odstawiam chleb i zmieniaki, a to nic nie daje BĘDĘ DIETOWAŁA JESZCZE BARDZIEJ aż ta cholerna zołza ruszy wreszcie no! I poczekam aż okres się skończy, małpiszon wstrętny. Teraz na kolację wcinam trochę chudego twarogu z łyżeczką dzemu z róży. Do tego yerba mate. 
W dniu dzisiejszym do mojej gębusi trafiły następujące produkty ;):
półtora szklanki mleka 1,5 %, pol papryki, pol kromki razowca, pol pomidora, 5 plastry chudej szynki, 5 paluszków, 2 łyki soki ananasowego i plaster ananasa - dosłownie, pomarańćza, kawałek gotowanego mięsa wielkości talii kart, surówka z warzyw, 2 ziemniaki, pol szklanki mleka, yerba mate, zielona herbata. Niby sporo, ale zamknęłam się w 1400 kcal prawda? Dziś policzyłam swoje zapotrzebowanie energetyczne dla leniwego jamochłona i wyszło mi 2400 - 2500, obniżę o tysiąc zostanie 1400. Tego się trzymam, dobrze robię? Doradźcie proszę!
Teraz czekają mnie jeszcze moje "kochane" brzuszki i twimmerowe kręcenie na boczki. Pal licho okres.

16 lutego 2011 , Komentarze (10)

Ja dzisiaj poplynelam z menu
- 2 paski czekolady ( wiem, brawo, tlumacze sie, ze mam @)
- 2 pomarancze
- golabek drobiowy, udko z kury, ziemniak
-rano 2 kanapki z jajem i pomidorem
- kawa, yerba mate, melisa z pomarancza
- 10 paluszkow

Pocwiczyłam i zaraz zrobie kolejne podejscie do brzuszkow. Moim problemem jest za malo kcal rano, powinnam jesc owsianke, ale nienawidze jej smaku :/ i nie wiem jak sobie z tym poradzic..

16 lutego 2011 , Komentarze (1)

Jak to wszystko poukładać, ułożyć w całość. Pogodzić prace tutaj, czesc  domu, który remontujemy tam, wyjazdy męża, jego chorego psychicznie szefa, moja szkole, dietę, cwiczenia, lenistwo, wredną tarczyce. Siedze nad kubkiem yerba mate i wierze, ze doda mi energii ;) Poki co mazurska pogoda piekna, ale mrozna - jak cel diety, piekny, ale trudny do osiagniecia. Nie mam pojecia czy w domu jest tak chłodno czy ja cierpie na jakies chroniczne niedogrzanie?
Poki co kalorycznosc dnia dzisiejszego jak najbardziej w normie, dieta trwa, a ja coraz bardziej panuje nad zachciankami, czasami ulegam, ale wracam na wlasciwe tory. Dzis w planie oczywiscie 8min abs i twimmer. Pomysle troche o katowaniu nog i pocwicze uda, ale jest plus bo mierzyłam ich obwod w dresie i jest 59 cm, a bylo 61!
Omijam wage, bo za kazdym razem pokazuje co innego, stara niedołężna waga nie bedzie mi psuła humoru. Przymierzyłam dzis jeansy, ktore kiedys byly dobre i ledwo je dopielam. Slicznie sie spasłam, naprawde, wzorcowo! Beda wyznacznikiem postępu mojej diety.,jak zrobia sie za luzne bede zadowolona :)
Dzis na obiad gołąbek w ilosci jeden z miesa drobiowego. Olałam biały chleb, olałam ziemniaki i trzymam fason. Tylko ta czekolada za czesto chodzi mi po glowie.

15 lutego 2011 , Skomentuj

Litramii - herbatki i inne cuda, a potem biegam do wc co 20 minut. Pocwiczyłam dzis troche, ale oczywiscie nie za dlugo, bo okres nie sprzyja wygibasom. Z dieta ok, wazyc sie nie bede bo i po co. Poczekam az za ciasne jeansy zrobia sie ciut luzniejsze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.