Dzisiejszy dzień zabiegany. Jestem już u rodziców, gdzie jak tylko przyjechałam, nakarmiono mnie schabowym. No cóż. Muszę się przyznać, że za nim tęskniłam :)) zjadłam też krówkę. Niby zbrodnia, ale jednak nie do końca. Patrzy się na Ciebie miska krówek, a Ty biedny żuczek co masz zrobić. Ulegasz jednej, ale tylko JEDNEJ, ot tak , dla przypomnienia smaku. Pozostałe wołają Cię przez resztę wieczoru, ale ignorujesz je, co jakiś czas rzucając im pełne pożądania spojrzenie. Ale ostatecznie NIE DAJESZ SIĘ SKUSIĆ.
Miałam dzisiaj nie ćwiczyć, zrobić sobie dzień wolny. NIE DAŁO RADY! miałam wyrzuty sumienia. I pomyślałam: a spróbuję tą zumbę. Znalazłam na YT filmik, taki o:
No super to jest. Zajebista zajebistość :)) szkoda, że u siebie nie mogę tego ćwiczyć (stare budownictwo...)
JUTRO MIERZENIE! MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ NIE ROZCZARUJĘ! :)