Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Czas zadbac troszke o siebie. Zeby wyglądać i czuc sie lepiej w swoim ciele. Dla siebie. No i dla niego ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 13529
Komentarzy: 110
Założony: 13 stycznia 2011
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
siweczek

kobieta, 35 lat, Warszawa

175 cm, 61.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Wyglądać coraz lepiej. Ćwiczyć, zdrowo jeść i zmienić to w styl życia a nie sposób na pozbycie się kilogramów. :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Za oknem wiosna, ciepło mozna kurtki zrzucić, pogoda powinna powodowac poprawe nastroju a tym czasem... Ja w dołku.
Nie czuje sie dobrze, nie czuje sie atrakcyjnie, nie jestem z siebie zadowolona. 
Jakby tak sie zastanowić to chyba nie ma we mnie jednej rzeczy z ktorej byłabym zadowolona. 
Wiele rzeczy jest w moim charakterze ktore mi nie odpowiadają i przez to ze jestem taka a nie inna niektore rzeczy nie ukladaja mi sie tak jak bym chciala.
Od kilku dni chodze taka bez zycia :/

Edit: Tak jak myslalam, zly dzien minal i wszystko wrocilo do normy. Trzeba byc twardym a nie roztkliwiac sie. To nic nie zmieni.

10 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Tak jak w tytule, wracając do domu byłam pełna zapału go ćwiczeń, jednak kiedy zabrałam się już za BFBM jakoś ciężko mi to szło. Rozgrzewka i dwie pierwsze "rundy" szły mi tak opornie jakbym przebiegła wcześniej 10 km. 
Zrobiłam sobie małą przerwę na oddech i zastanawiałam się czy może nie odpuścić sobie skoro ciężko mi.
Ale...
Zakładając że odpuściłabym sobie, co by mi to dało?
Przesiedziałabym cały wieczór nie mając z tego żadnego pożytku.
Jeszcze gdyby "dobrze" poszło to coś bym sobie pojadła.
Skoro inni mogą przezwyciężać swoje słabości i podnosić swoją wytrzymałość to ja nie mogę ???
O co to to nie!
Nikomu na początku nie było lekko ćwiczyć, każdy musiał pokonywać swoje słabości.
Nic samo się nie zrobi, magiczne tabletki nie wytopią z nas tłuszczu.
Więc wzięłam się w garść,  ruszyłam dalej z ćwiczeniami i dotrwałam już do końca.

Podjęłam się tego i w tym wytrwam.
Teraz kiedy zaczynam widzieć jakieś efekty nie mogę odpuścić.

Kiedyś bym tak zrobiła. Za każdym razem kiedy próbowałam różnego rodzaju mniej lub bardziej cudownych diet kończyło się tak że jeśli zobaczyłam jakiś minimalny spadek wagi dochodziłam do wniosku że dobrze mi idzie więc mogę pozwolić sobie na batona, kebaba czy jakiś inny smakołyk. Po pierwszym był drugi, trzeci i już szlag trafiał wszystko a ja się dołowałam i rezygnowałam.

!!!Tym razem tak nie będzie!!!

Tym razem latem nie będę patrzeć z zazdrością na te szczupłe dziewczyny które kroczą pewnie ulicą. Tym razem to ja będę kroczyć pewnie i mieć gdzieś co inni sobie pomyślą bo będę czuła się dobrze w swoim ciele.
Nikt więcej nie powie że jestem "z tych dużych".
Nie będę więcej tą największą w klasie, w grupie, w gronie koleżanek czy gdziekolwiek.

Nie od jutra, nie od przyszłego tygodnia, nie od przyszłego miesiąca - wszystko od dzisiaj od teraz !!!

Buziaki dla was dziewczyny ;)



26 marca 2013 , Komentarze (3)

Tak jak w tytule, pisałam w ostatnim czy przed ostatnim wpisie że mam zamiar ćwiczyć skalpel i BFBM naprzemiennie i  jak dotąd plan wykonuje. Zaczęłam od soboty i tak, dzisiaj mam za sobą po dwa dni każdego programu. Chociaż muszę się przyznać że pierwszy Skalpel był zrobiony z małymi potknięciami ale wiadomo pierwszy raz, przymknęłam oko, dałam z siebie ile mogłam. Super uczycie jak jestem taka zmachana, zdyszana, i zlana potem jak po BFBM. 

Wiem że warto bo już coś tam zaczynam po sobie widzieć że ciało się zmienia, a i nie ma problemu żeby podbiec na autobus, to też jest bardzo fajne :)
A na dodatek wczoraj, kolega mojego K. który przyszedł do nas w odwiedziny, zaraz po przyjściu, wystrzelił do mnie " O matko jak ty schudłaś, odchudzasz się?.. Wyglądasz jak sarna po zimie " Tekst o sarnie zwalił mnie z nóg , ale miło mi się zrobiło, aż od razu banan na twarzy się pojawił. Zresztą co wam będe mówić same wiecie jak to jest ;)
W tym tygodniu chciałabym dać z siebie max tak pod względem jedzenia jak i ćwiczeń ( w sumie nawet bardziej ćwiczeń)
Dam rade a co ;)

Buzkiii :)

23 marca 2013 , Komentarze (6)

Bałam się troszkę tego dnia nie ukrywam. Myślałam sobie że staram się staram a pewnie waga jak na złość pokaże mi że nic nie spadło.
A tu niespodzianka - 1,5 kg  
Niby mała liczba i nie waga jest najważniejsza ale radość wielka jak się widzi że wysiłki przynoszą efekty. 
Teraz dostałam jeszcze większego kopa. Dziewczyny ja nie pamiętam już kiedy tyle ważyłam, może na początku liceum a może i nie. A od tej wagi już bardzo blisko do 66 i tak dalej i tak dalej. 
Dzisiaj zaczynam nowy plan ćwiczeniowy, jeszcze nie wiem czy zacząć od Ewy czy BFBM Jilian. Tak czy tak czuje że dostane w kość ale nie poddam się już teraz na pewno. Mam takie małe postanowienie od miesiąca, że jak pojadę do domu na święta (po ponad miesiącu nieobecności) chciałabym żeby ktoś zauważył że coś tam ze sobą robię.
Wklejam małe porównanie wizualne przed i po miesiącu ćwiczeń. Robione są przy różnym świetle ale tak wyszło ;)
Zdjęcia po lewej są z 15.02 a po prawej z 23.03 czyli dzisiaj.
  

  

Czytałam ostatnio wpis którejś z vitalijek która pisała że jej chłopak nie doceniał jak chudła 5, 10 czy 15 kilo tylko ciągle domagał się więcej a ze zdjęć widziałam ze dziewczyna wyglądała już na prawdę zaje***cie. Dzisiaj rano dostałam kolejny dowód na to ze mój K to mój skarb bo po takim małym spadku jak 1,5 kg potrafił mi juz powiedzieć że podoba mu się to jak się zmieniam ;)
Buziaki, kochane ;)


21 marca 2013 , Komentarze (2)

 Jaka pyszną późną kolacje sobie dzisiaj zafundowałam ;)
Nie wiem do końca czy to zdrowe połączenie -jeśli nie to sprostujcie mnie ;)
A był to jogurt grecki z kawałkami jabłka, wiórkami kokosowymi, rodzynkami i zarodkami pszennymi.
Nie byłam pewna czy będzie to dobre połączenie ale okazało się pyyyyyyszne ;)
MniaM :)

Jutro ostatni dzień Shreda, bedzie chyba mierzenie i fotka dla porównania. Waga sie specjalnie nie przejmuje puki co bo to jeszcze wcześnie. Mam nadzieje że będzie co porównywać. Jeśli się odważę to może nawet wstawie je tutaj żebyście wyraziły swoją obiektywną opinie.

A od pojutrza ( czy w ogóle jest takie słowo;) ) lecę naprzemiennie z Banish Fat Boost Metabolism Jillian i Skalpelem Ewy + może coś jeszcze.

Buzki, kochane ;)

15 marca 2013 , Komentarze (1)

Niby ćwiczę, niby staram się jeść zdrowo i regularnie. Nie!
Nie niby-ĆWICZĘ I JEM REGULARNIE.
Ale wydaje mi się że nic to nie daje. Mój K. mówi mi że "jest mnie mniej" i że ciało zrobiło się fajniejsze ale ja patrze na siebie i widzę tu flaczek tam flaczek, jeszcze tyle tłuszczu na mnie Dzisiaj robiłam któryś dzień 3 poziomu shreda i myślę że nie robię go wystarczająco dobrze, że jestem za słaba jeszcze. 
Nie wiem, nie wiem co mam tu dzisiaj napisać, to jest chyba zły dzień. Zaraz koniec shreda a ja nie widzę w ogóle różnicy.
Jak minie te 30 dni może wstawię jakieś zdjęcie do porównania, Jeśli będzie w ogóle co porównywać.
Chyba dużo zjadłam dzisiaj, chociaż raczej zdrowych rzeczy ( poza batonem corny ale to tylko dlatego że byłam w takim miejscu gdzie nie miałam zbytnio wielkiego wyboru wiec wybrałam corny i duże jabłko).
Ok ok już nie smęce tutaj. Przede mną weekend wolny więc może trochę naładuje baterie.
Buziaki dziewczyny.

12 marca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie dziewczyny kochane, dzisiaj tylko na krótki wpis jestem bo za chwilkę ide męczyć shreda 3 lvl ( który nawiasem mówiac dał mi wczoraj w kość troszkę przy pierwszym dniu ale wiem że z każdym dniem bedzie lżej :) ) Ale nie o tym miałam tu pisać dziś.

Miałam wam napisać o moim odkryciu.
Od zawsze miałam problemy ze skórą ciała, problemy typu zaskórniki, nierówności i krostki których nijak nie mogłam się pozbyć.
Próbowałam różnych peelingów specjalistycznych i takich najzwyklejszych ale nic nie pomagało. Aż tu któregoś dnia szukając w drogerii  jakiegoś balsamu ujędrniającego natknęłam się na to cudeńko:
i powiem wam że to strzał w dziesiątkę.
Skóra jest oczyszczona gładka jak jeszcze nigdy dotąd u mnie, po części też na pewno dzieki ćwiczeniom ale ten peeling moim zdaniem zdziałał cuda u mnie. Nie zostawia takiej dziwnej jakby tłustawej powłoki na skórze jak to miałam okazje odczuć wiele razy.
No nic nie bede się rozpisywać i robić tu reklamy. 
Pomyślałam sobie że po to mamy tą nasza vitalie żeby sobie na wzajem pomagać więc dzielę się z wami tym moim odkryciem mam nadzieje że komuś się przyda.
A teraz już zmykam pocić się i sapać.
Buźki :)

8 marca 2013 , Komentarze (2)

Witajcie dziewczyny ;)
Niby nic takiego ale duma mnie rozpiera.
Powód?
Powód jest taki że pomimo odwiedzin znajomych, wypitych dwóch kieliszków wina i zjedzenia wieczorem dania domowej roboty mojego K a'la chińczyk- nie przeżarłam się i UWAGA... po ich wyjściu zebrałam w sobie trochę siły żeby jeszcze poćwiczyć shred z Jillian, zauważyłam że robię ćwiczenia poziomu drugiego troszkę lepiej i wydajniej niż pierwszego dnia, mniej też mnie to męczy więc chyba jest dobrze.
A poza tym moja szklana wspólniczka pokazała mi dzisiaj przez chwile 67,7  to jest wynik jakiego chyba w życiu nie pamiętam. Co prawda jak później stanęłam na wadze skoczyło na 68 ( nie wiem w sumie dlaczego ) ale to i tak dla mnie powód do zadowolenia.
Najlepsze w tym wszystkim jest to że nie chodzę głodna ( a z tym właśnie dotychczas kojarzyła mi się jakakolwiek dieta czy ograniczanie jedzenia) wręcz przeciwnie jak zjem jakiś posiłek czy też przekąskę to czuje się wręcz pełna, ale dopóki składają się one głównie z białek chudego mięsa, ryb, warzyw i owoców to nie martwi mnie to bo wiem że przy tej odrobinie aktywności fizycznej jaka sobie funduje nie zaszkodzi mi to na pewno.
Dzisiaj nawet wpadłam na genialny pomysł i zrobiłam sobie kotlety mielone z indyka NA PARZE i smakowały na prawdę super bez tej całej panierki ociekającej tłuszczem. 
Wchodzi mi to powoli w krew i cieszy mnie to bardzo :D a i znajomym na deser zamiast ciasteczek czy innych słodkości zaserwowaliśmy sałatkę owocową z jogurtem naturalnym i zajadali się aż miło. 
No nic zmykam spać bo po ciężkim tygodniu pracy czeka mnie ciężki weekend na uczelni. Ajj :)
Buzki Kochane i
 WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA NAS 

3 marca 2013 , Komentarze (1)

No i niedziela wieczór, szkoda troszkę bo jutro trzeba iść do pracy, ale gdyby nie było pracy czy szkoły to człowiek nie doceniałby aż tak tych nielicznych wolnych dni :)
Dzisiaj pierwszy raz robiłam placuszki z płatków owsianych i muszę przyznać że wyszły całkiem całkiem. Napisałam mojemu K żeby się nimi pochwalić i teraz muszę je zrobić drugi raz bo narobiłam mu ochoty- pomyślałby kto :)
Na szczęście zaraziłam go chęcią zdrowego odżywiania więc nie muszę sie martwić że skuszą mnie jakieś ciastka, chipsy, czy inne tego typu "pyszności" bo teraz po prostu nie ma ich u nas w domu. Mam więc w nim wsparcie w moim postanowieniu schudnięcia i zmiany jadłospisu na zdrowy, a i czasami coś wspomni że jakby lepiej wyglądam że ciało jakieś twardsze- miłe to i tym bardziej motywujące do dalszego działania.
Wczoraj z racji tego że miałam więcej czasu na jakiekolwiek gotowanie porwałam się na sałatkową improwizacje. Taki był efekt : 
Próbowałam dzisiaj trochę ćwiczyć z Mel B ale chyba jakoś jestem jeszcze za słaba na to, jak na razie jestem na levelu drugim Shred'a z Jillian. Złapałam się na tym że juz chciałabym widzieć jakieś super efekty, ale zaraz karce się w myślach " dziewczyno ćwiczysz raptem 2 tygodnie i już byś chciała nie wiadomo co widzieć w lustrze!!!". Dobrze że mam taki glosik w głowie bo inaczej zaraz bym zwątpiła.
Pociesza mnie to że chyba uda mam jakby twardsze no i boczki jakby trochę się zmniejszają ale nie wiem czy to zasługa Jillian czy hula hopu którym kręcę jeszcze po ćwiczeniach czasami. Tak czy siak jakieś minimalne efekty są :) Na koniec shreda mam zamiar sie sfotografować i jeśli będzie co porównywać to wrzucę tu fotki przed i po, okażę się czy cokolwiek widać i będę brała się za jakieś następne ćwiczenia.
Nie wyobrażam sobie teraz żeby nie ćwiczyć czegoś po powrocie z pracy. A i mój K już się przyzwyczaił że codziennie na te co najmniej pół godziny musi mi zrobić miejsce w naszej "żółtej dziupli".
No cóż to chyba tyle na dzisiaj, coś jeszcze miałam napisać ale umknęło mnie gdzieś więc pewnie nie było to coś bardzo ważnego :)
Buziaki dla Was dziewczyny bo tak na prawdę to dzięki waszym pamiętnikom tak sobie radzę.
:):):)

26 lutego 2013 , Komentarze (3)

 Od czasu kiedy zaczęłam bardziej o siebie dbać, zdrowiej jeść - chociaż zdarzają się maleńkie wpadki - zauważyłam że lepiej się czuje. Ktos kto ogólnie dba o siebie pewnie pomyśli że Ameryki nie odkryłam ale ja w życiu bym wcześniej nie pomyślała że tą zmianę odczuje aż tak szybko. Nie mam problemu żeby podbiec do autobusu, jeśli dzieli mnie przystanek od domu nie czekam na autobus tylko idę pieszo.
Jakiejś drastycznej zmiany w sylwetce jeszcze nie zauważyłam, ale jakie to świetne uczucie że wreszcie zaczęłam coś dla siebie robić. Co najlepsze zauważyłam że mam jakby więcej siły, jestem bardziej wytrzymała i uwaga... mogę robić pompki (co prawda te damskie ale wcześniej nie dałam rady zrobić nawet jednej)!! Jak mam ochotę wymięknąć to myślę sobie że skoro ktoś inny da rade to robić to czemu ja mam nie dać rady :)
Usłyszałam w tym filmiku Jillian mądre stwierdzenie.

!!! JEŚLI OSZUKUJEMY PRZY ĆWICZENIACH TO NIE OSZUKUJEMY NIKOGO INNEGO JAK TYLKO SIEBIE !!!

I tego bede się trzymać.
Myslę sobie teraz jak ja  moglam pakować w siebie tyle tych śmieci, tłuszczu i tym podobnych "smakołyków"
Nie muszę się zmuszać do ćwiczeń tak jak to miało miejsce przy moich poprzednich próbach jakiegokolwiek odchudzania, co więcej wracam do domu z tą myślą że bede ćwiczyć 
Wagę jak na razie odstawiłam w kąt, warzenie i mierzenie będzie najwcześniej jak skończe shreda, zobaczymy co będzie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.