Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Diagnozy lekarskie, które usłyszałam: zespół policystycznych jajników, niedoczynność tarczycy, insulinooporność, hipoglikemia, hiperinsulinemia.... ...a teraz nietolerancja pokarmowa... mleko (NABIAŁ) i PSZENICA W dalekowschodnich kulturach ludzie uważają, że choroby wynikają z tego, co jemy...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5994
Komentarzy: 29
Założony: 13 marca 2012
Ostatni wpis: 29 maja 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Marsylianka

kobieta, 35 lat, Wrocław

174 cm, 79.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 kwietnia 2012 , Skomentuj

Jak co roku to samo uczucie i pytanie... Po co ja tyle zjadłam?
i znowu wyrzuty...
Chociaż zauważam niewielką poprawę w stosunku do roku poprzedniego, ponieważ szerokim łukiem omijałam wszystkie ciasta i inne słodkości - choć i tak dałam się skusić na niektóre - te najbardziej wysmakowane.

W efekcie, piątkowy pomiar 75,3 kg zamiast spadać w dół... zamienił się na 75,8 : /

Czas wrócić do pracy nad swoją sylwetką! 

30 marca 2012 , Skomentuj

Czynniki sukcesu

  • Wsparcie mojego męża i widoczne dla niego rezultaty :)

29 marca 2012 , Komentarze (3)

Dziś 14-ty dzień diety. Pełne dwa tygodnie i 3kg za mną. Do końca jeszcze kilka takich kroków, ale dobrze mi idzie. Prawie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie podjadam - z wyjątkiem niedzieli, gdy upiekłam mój ulubiony quiche lorraine dla gości, któremu to nie potrafiłam się oprzeć i zjadłam kawałek. Zrobiłam to świadomie i dlatego, że schudłam o 1kg więcej, niż było to zaplanowane (a może teraz szukam usprawiedliwienia dla siebie). W każdym razie od tamtej chwili słabości znowu trzymam się twardo reguł diety.

W ciągu tych 2 tygodni zaczęły marzyć się mi słodkie, czekoladowe lody... soczysta, domowa pizza z obfitą ilością mozzarelli i kiełbasą pepperonii... coraz bliżej mnie jest również świąteczne ciasto mojej siostry, które na talerzyku wygląda piękniej niż ciasta deserowe z najwspanialszych cukierni... Ale póki co, dzielnie walczę z tymi omamami przed oczyma ;)

Za mną już 14 dni, ale równie dobrze mogę powiedzieć, że przede mną 3,5 miesiąca, a później dieta stabilizująca i na koniec - całe życie utrzymywania wymarzonej wagi. 

Pozbyłam się 3 kg i już widzę efekty. Zaczęły znikać tłuściutkie "boczki" i moja talia prezentuje się coraz lepiej. Największą satysfakcję przyniosła mi reakcja męża, gdy założyłam obcisłą bluzkę i dopasowane spodnie, a on siedząc za biurkiem zmierzył mnie wzrokiem z góry do dołu (dawno tak nie robił) i czułam, że jestem dla niego jeszcze bardziej atrakcyjna :)

16 marca 2012 , Skomentuj

Dziś zjadłam pierwsze śniadanie z diety - 1 jajko z majonezem i szczypiorkiem. Czuję się pojedzona i mam wypełniony żołądek, prawdopodobnie zieloną herbatą, ale najważniejsze, że nie czuję głodu i nie mam ochoty podjadać (a przynajmniej jeszcze nie teraz). Byle tak do końca dnia ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.