Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21338
Komentarzy: 725
Założony: 6 października 2011
Ostatni wpis: 4 września 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zakochanapara

kobieta, 37 lat,

174 cm, 134.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: w pierwsze urodzinki Synka 29 listopada ważyć 120 kg!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Wiem, że kalorycznie to dobrze mi to menu wychodzi, ale tak fizycznie to hmm... takie pełne talerze i mój pełny brzuch. Wiem, że karmę piersią Maluszka i z odchudzaniem dość ostrożnie się muszę obchodzić, do tego mój organizm też potrzebuje nieco więcej, bo jest większy. hmmm... Bardzo się najadam, ale dzięki temu bez problemu nie podjadam, jem co 3 godziny i nie kusi mnie nic słodkiego ani niezdrowego. Tylko, że czasem to po zjedzeniu czuję się napchana wręcz. Co myślicie?


10 sierpnia 2014 , Komentarze (11)

śniadanie (płatki owsiane i żytnie, otręby pszenne i owsiane, mleko 2%, miód)

II śniadanie (arbuz, mała jogobella) - arbuza było bardzo dużo 800-1000g.

przekąska (kabanosik)

obiad (warzywa na patelnie, pierś z grilla, kuskus, jabłko)

podwieczorek (barszczyk czerwony: burak, marchewka, ziemniaczek, seler, pietruszka zielona, oliwa z oliwek, indyk na parze- miksowane synusiowe, 1,5 jajka, gruszka) 

kolacja (twaróg, wędlina, kefir, ketchup, pietruszka, sałata)

Razem: około 1800 kcal

ćwiczenia: spacer 90 minut, rower stacjonarny 30 min

Motywacja: duża

10 sierpnia 2014 , Komentarze (19)

Te 40 kg do zrzucenia brzmi przerażająco.Każda waga do zrzucenia powyżej 20 brzmi przerażająco, no ale 40 to i tak jeszcze u mnie za mało. Najchętniej zrzuciłabym 60, ale 60 to dopiero fatalnie brzmi... Ja nie podchodzę do odchudzania pierwszy raz i ten mój entuzjazm nie jest związany z tym, że się jaram po to, żeby się za chwilę poddać. Ja codziennie zaczynałam "od jutra". Wiedziałam, że muszę, że nie mam czasu, żeby czekać. Ta myśl we mnie dojrzewała, rosła, bardzo powoli. Ja naprawdę chciałam ale miałam jakąś blokadę, nie mogłam, nie byłam w stanie. Ciągle jadłam "ostatnie słodycze", "ostatni stos kanapek", "ostatni raz w nocy". Ale tym razem jest inaczej. Dostałam olśnienia! Dostałam jakąś moc! Dostałam porządnego kopa. Tym razem wszyscy, którzy wątpią- zawiodą się. Tym razem tak po prostu dam radę. Kilka lat temu miałam podobnie. Takie olśnienie. Wracałam do domu i tak jak zazwyczaj chciałam sobie kupić coś słodkiego. (Też tak macie, że jak kupujecie coś słodkiego, to myślicie, że sprzedawca na pewno nie myśli, że to dla mnie ten stos ciastek, że mogę mieć np. gości dziś i dlatego kupuję :D) No ale wtedy nie kupiłam, nie wstąpiłam do sklepu i zaczęło się. Sporo schudłam i fajnie było ważyć 82 kg. Dlatego teraz znów poradzę sobie, tak jak wtedy, tylko o wiele skuteczniej, bo na dłużej. To tylko 40 kg. Do wakacji się uda, bo tym razem jest inaczej :)

9 sierpnia 2014 , Komentarze (8)

śniadanie (płatki owsiane i żytnie, otręby owsiane i pszenne, miód, mleko 2%)

II śniadanie (bagietka razowa, sałata, wędlin drobiowa, twaróg z kefirem, solą i pieprzem, pietruszka zielona, papryka, borówka amerykańska) - bagietka była chyba za duża i za pyszna, ale miałam taką chęć :)

obiad (pierś z kurczaka na parze, marchew z oliwą, fasolka i cukinia na parze, przyprawy, jabłko)- do marchewki dodałam odrobinę cukru, naprawdę odrobinę. 

podwieczorek (burak, jabłko, pęczek zielonej pietruszki, kiwi, borówka amerykańska, woda)

kolacja (serek wiejski, wędlina drobiowa, ogórek konserwowy)

Razem: około 1800 kcal

ćwiczenia: odrobione rower stacjonarny 10 min+30 min, rower stacjonarny 30 min, spacer 30 min + 90 min)

Motywacja: szalona :)

9 sierpnia 2014 , Komentarze (11)

Moja determinacja jest ogromna... Aż ciężko uwierzyć. Opętała mnie siła odchudzania :D Ale... mam zaległości... wczoraj z godziny jeżdżenia na rowerze udało się tylko 10 minut. Maluszek bardzo niespokojnie spał. Co go uspałam, to po kilku minutach się budził, aż w pewnym momencie wymiękłam, zasnęłam razem z nim i nie miałam już czasu dla siebie. Nie mam absolutnie do niego pretensji, ale te muszę odrobić te 50 minut. Może uda mi się dziś, może jutro, a może na raty. Sama się dziwię skąd we mnie ta siła. Może z przeogromnej miłości do mojej rodziny? Może czerpię energię od mojego Synka, który nie umie usiedzieć w miejscu? Może ze zdrowego jedzenia? Może od Was? A może wszystko razem wzięte. Dziękuję za każde słowa wsparcia i pochwały. To wszystko jest dla mnie ważne. Nakręca mnie, napędza. Chcę więcej i więcej. Chcę pokazać co to nie ja :P Generalnie jestem bardzo szczęśliwa. Czuję, że to jest to miejsce i ten czas. Tyle razy podchodziłam do odchudzania, tyle razy się nie udawało, a teraz jestem. Jestem i będę. Nie poddam się, choćby to trwało rok, dwa, trzy... Będę jeszcze seksowną mamuśką po 30. Pełną energii, uśmiechu i kondycji. Już niebawem. Jestem silna :) Dlatego odrobię te 50 minut, choćby nie wiem co!

8 sierpnia 2014 , Komentarze (28)

śniadanie (płatki owsiane, płatki żytnie, rodzynki, otręby owsiane, otręby pszenne, mleko 2%)

II śniadanie (kefir, kabanos, arbuz, jabłko - którego nie dałam rady zjeść)

obiad (pierś z kurczaka z grilla, fasolka szparagowa na parze, kuskus, pietruszka zielona, masło, czosnek, ocet balsamiczny) - to było przepyszne!!

podwieczorek (burak, woda, bazylia, kabanos) - kabanos nie był zmiksowany :P

kolacja (serek wiejski, ogórek konserwowy, wędlina drobiowa, pietruszka świeża) - uwielbiam :)

Razem: około 1800 kcal

Ćwiczenia: spacer 60 minut, rower stacjonarny 60 minut

Motywacja: szalenie mnie motywujecie :)

8 sierpnia 2014 , Komentarze (53)

Dziś znowu weszłam na wagę. NIEPOTRZEBNIE. MImo moich starań wczorajszej morderczej godziny na rowerze stacjonarnym, mimo tego, że wczoraj w sklepie powiedziałam NIE tym wszystkim pięknym, kolorowym słodyczom, mimo to na mojej wadze NIC nie drgnęło. Dlatego postanowiłam dziś poprosić Męża, żeby schował wagę, tak żebym nie wiedziała gdzie jest. Będzie mi ją dawał w czwartki rano. Inaczej się zdołuję i nic z tego nie będzie. Bo człowiekowi od razu włącza się myślenie, skoro nic nie chudnę, to przecież i tak jeden batonik by nie zaszkodził... A słodyczom mówimy kategoryczne NIE. Przynajmniej przez pierwsze kilka tygodni, żeby się po prostu odzwyczaić, zapomnieć o nich i więcej nie chcieć :) Zatem wago giń z mojej łazienki!


7 sierpnia 2014 , Komentarze (13)

śniadanie (płatki owsiane górskie, otręby owsiane, otręby pszenne, żurawina, rodzynki, mleko 2%)

II śniadanie (chleb, wędlina drobiowa, sałata, bazylia, ćwikła, kiwi, śliwka)

obiad (dorsz na parze, warzywa na patelnie na parze, makaron razowy)

podwieczorek (2 jabłka, kabanos)

kolacja (serek wiejski, ogórek konserwowy, polędwica drobiowa, pietruszka zielona)

Razem: około 1800 kcal

ćwiczenia: spacer 60 min + spacer 40 min, rower stacjonarny 10 min + 60 min

motywacja: nie dałam się skusić słodyczom, więc chyba rewelacyjna jest :)

7 sierpnia 2014 , Komentarze (11)

Wiem, że na razie to woda, ale jest mnie już mniej już nie 140, ani 142 jak czasami zdarzało mi się widzieć na mojej wadze. Teraz już jest TYLKO 138,9 kg!!! Jakkolwiek by to nie brzmiało przy takiej wadze, to muszę powiedzieć: jupiiiiiiii :) "Jest dobrze, jest dobrze, jest..." :) Porobiłam też pomiary. Przeraził mnie mój biceps, niektóre z Was tyle mają w talii... No i to, że mój brzuch jest wielkości bioder. Zawsze, mimo nadwagi miałam ładnie zarysowaną talię i biodra, teraz jest to po prostu wielki brzuch. Czasem się zastanawiam, czy oby na pewno wyjęli mi wszystko podczas porodu, bo ciągle wyglądam jak w 9 miesiącu :D

Moja motywacja jest tak duża, że póki co słodycze dla mnie nie istnieją :) Dziś jedziemy na zakupy, bo w lodówce pusto, mam nadzieję, że się nie ugnę :) Czuję się świetnie. No może poza tym bolącym tyłkiem od roweru :P

6 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

śniadanie (chleb, sałata, wędlina, ogórek świeży, ćwikła, activia waniliowa 1,5%)

II śniadanie (pierś z indyka na parze, jajko, szczypiorek, papryka, chleb, maślanka)

obiad (makaron razowy, mieszanka sałat, tuńczyk w sosie własnym, oliwa z oliwek, ocet balsamiczny, pieprz) - nie dojadłam

podwieczorek (jabłko, seler naciowy, kiwi, papryka)

kolacja (pierś z kurczaka na parze, papryka)

Razem: około 1800 kcal

ćwiczenia: rower stacjonarny 30 minut + 20 minut, spacer 30 minut + 45 minut

motywacja: niezmienna

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.