- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Znajomi (4)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 6346 |
Komentarzy: | 26 |
Założony: | 2 listopada 2011 |
Ostatni wpis: | 1 czerwca 2014 |
kobieta, 40 lat, Warszawa
176 cm, 94.20 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Lato jest najlepszym okresem na odchudzanie, zwłaszcza jeśli ktoś jak ja nie wyjeżdża i nie kuszą go smażone rybki i oscypki. Dla mnie jedyną pokusą będzie grill u rodziców, ale wrzuci się cukinię i kurczaka i dam radę. :) ale do tego zrobię michę sałatki z pomidorów i ogórków prosto z krzaka... mniam. A no i alkohol... nie jestem w stanie go wyeliminować, choć już nie kupuję piwka po pracy ot tak, dla smaku. Ograniczam się do wyjść ze znajomymi. Trudno, nie muszę schudnąc 10 kg w miesiąc. Więc wracam do tego, że teraz jest najlepszy okres roku - poszłam dziś na bazarek, a tam maliny, wiśnie, arbuzy, śliwki... Do tego masa warzyw. Jest wybór i trzeba korzystać, póki czas. Więc dieta trwa. Ale wczoraj zjadłam za dużo lodów, dlatego narazie ich nie dokupuję. Może uda mi się ich unikać. Krążyłam też wokół czekalody.. ale mam mleczną tylko w domu, więc jakoś udało mi się jej nie zjesc. Może i lepiej, że nie miałam gorzkiej, bo opitoliłabym pewnie z pół i do tego wmawiając sobie, że to zdrowe. ;) Tworzę też plan cwiczeń. Ponieważ pracuję jeszcze dwa dni a potem mam miesiąc urlopu, będę mogła naprawdę skupic się na sobie, w tym na gimnastyce. Więc plan mam taki, żeby ćwiczyć codziennie, ale na zmianę: jednego dnia ćwiczenia na brzuch i ramiona, drugiego na uda i pośladki. Szukam ćwiczeń w necie, jak to dopracuję, to wrzucę. :)
Za mną drugi dzień diety. Zasady mam takie, jak zawsze:
1. kcal do 1300 dziennie
2. dużo chudego mięsa, warzyw, owoców, ryb, białego sera
3. mniej, ale też dozwolone: orzechy, kasze, makaron razowy
4. od czasu do czasu: lody (bez dodatków), czekolada gorzka, ser pleśniowy (Ca), ziemniaki
4. zabronione: słodycze, tłuste mięso i wędliny, ser żółty,
Muszę się rozruszać. Od długiego czasu w ogóle nie ćwiczę. Mam plan od sierpnia zapisać się na aquaaerobic, ale zobaczymy, bo to trochę kosztuje. Za to rower mam za darmo.. więc jak pogoda pozwoli idę na rower. Do tego brzuszki co drugi dzień + wymachy nóg.
Nie będę otyła...
... choć tak naprawdę milionowy. Nie wiem, ile razy już zaczynałam dietę, aby w końcu ją pogrzebać, zapomnieć i zacząć od nowa... ale trudno, JESZCZE RAZ!! Tym razem pobiłam swój rekord wagi. Nigdy w życiu tak dużo nie ważyłam. Wyglądam jak smok. Uda się pomarszczyły, ramiona obwisły, brzuch wiecznie wystaje, mogę go sobie wciągać do bólu, nic to nie pomaga. Twarz opuchła. Nawet zegarek zaczyna być ciasny. Ki czort?! Czy ja naprawdę nie potrafię wziąć się za siebie?? Koniec wymówek i czekania na lepszy moment. Tym sposobem obudzę się ważąc 100 kg, choć w tym tempie to zaledwie jeszcze ze dwa miesiące. Dosyć!!!!!!!
Miałam zacząć od sierpnia, jak już zacznę urlop i uwolnię się od hetery w pracy, ale nie ma na co czekać. Odchudzam się od jutra. Mam do zrzucenia bagatelka 27 kg. Chciałabym się tego pozbyć do końca roku, ale to chyba za szybkie tempo, więc daję sobie 7 miesięcy, to wychodzi niecałe 4 kg miesięcznie, więc logicznie. Jutro ustalę jakiś konkretny plan działania, dziś wiem na pewno, że od jutra koniec tego rozpasania.