Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Samica rasy homo sapiens, nieco dziwna, sarkastyczna, wieczne beztalencie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 21393
Komentarzy: 120
Założony: 15 grudnia 2011
Ostatni wpis: 17 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Vikakika

kobieta, 104 lat, Warszawa

175 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Nie wyglądać jak młoda orka.

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 lipca 2014 , Komentarze (1)

Takie tam dwa dni jedzenia wszystkiego smacznego, co się nawinęło. Ale wcale nie czuję się z tym źle. Halo, są wakacje, jedna pizza i piwo nie robią aż takiej różnicy. Teraz będę grzeczna.

Nie spałam całą noc, było super. Od dzisiaj znowu wracam do diety i ćwiczeń. Idę na rower. 

1 lipca 2014 , Komentarze (2)

Jest 3:19 w nocy. Nie wiem co mam pisać. Nie chce mi się wyliczać, co jem. Codziennie około 1600-1700 kalorii chyba. Na pewno mniej. Potykam się co chwile, jeśli chodzi o zdrowe odżywianie ale brnę do przodu. Brak mi motywacji do czegokolwiek, nawet do zwleczenia się z łóżka. Najchętniej zasnęłabym i już się nie budziła. Ale ja nie umiem zasnąć. Zaczyna świtać. Nie mam nikogo z kim mogłabym porozmawiać i o ile moja samotność na co dzień mi nie wadzi, nocą robi się szczególnie dokuczliwa.

Chciałabym się rozpłakać, czy coś ale jakoś mocno obojętne mi się wszystko robi. Zrywam znajomość za znajomością i jest mi z tym dobrze. Została już tylko jedna osoba, na drugim końcu Polski, z którą rozmawiam i jest w miarę bliska. Ale to i tak specyficzna znajomość, dość chłodna. Jest też druga przyjaciółka, też na drugim końcu Polski, z którą łączą mnie cieplejsze relacje ale rozmawiamy bardzo rzadko. A mimo, że generalnie podobam się sobie z wyglądu i wyleczyłam kompleksy, nie umiem teraz spojrzeć w lustro bez obrzydzenia. Coś mnie tknęło. Nie wiem.

 Nie chcę narzekać, nie lubię tego robić, ale to wszystko siedzi za głęboko w mojej głowie, to musi w końcu wypłynąć. Pisanie to coś, co powinnam teraz robić, a nie olewać. Muszę zająć się blogiem, wtedy nie będę zalewała mojego pamiętnika odchudzania tymi żałosnymi wywodami. To dobry pomysł.

Muszę schudnąć. Na wadzę widzę troszeczkę mniej, bo 0,4 kg. Nie wiem, czy to kwestia tego, że już nie jestem opuchnięta, czy co ale to miłe. Motywuje. Jutro... Dziś będę ćwiczyć. Dam radę.

Z krótkiego wpisu o odchudzaniu zrobiłam jakieś żałosne zwierzenia. Idę spać. Chociaż nie zasnę. Idę... gapić się w sufit.

Ave gapienie się w sufit. 

PS Mam całkiem ładny sufit, mlecznie biały. W końcu nowe mieszkanie.

30 czerwca 2014, Skomentuj
krokomierz,-90881,-916.52941894531,-6367,-54027,-45441,1404135467
Dodaj komentarz

27 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Zjadłam dziś płatki, a wracając z rozdania świadectw (biegałam po szkole uzupełniając obiegówkę, ale w końcu świadectwo mam) kupiłam sobie bajaderkę z kawą mrożoną. 

Wakacje! Nareszcie. Moja średnia to 3.69, a zachowanie poprawne. Jest chujowo, nawet bardzo, ale mam jakieś 250 godzin nieobecnych przez choroby, a przez cały rok kładłam chuja na naukę. No to mam, czego chciałam. Ale to w końcu przedostatnia klasa szkoły, dopiero ostatnia się liczy. W przyszłym roku egzaminy i średnie, wolontariaty i inne takie żeby dostać się do porządnej szkoły średniej. Kurwa, kto wymyślił, by tak młodzi ludzie JUŻ decydowali co chcą robić w przyszłości. 

Ave wakacje.

26 czerwca 2014 , Skomentuj

Źle się dziś czuję. Niedobrze mi, słabo, boli mnie głowa i kaszlę. Byłam dzisiaj tylko na półgodzinnym spacerze i biegałam 20 minut na bieżni. Resztę dnia leżałam zwinięta w kłębek.

Jedzenie: Dwie kanapki z chlebem orkiszowym, serkiem light i szynką, batonik muesli, żurek i paluszki z sezamem i szklanka coli.

26 czerwca 2014 , Skomentuj

Jadłam: Jogurt naturalny z błonnikiem (duży), serek wiejski, kurczaka pieczonego z ziemniakami pieczonymi i surówkami i płatki z mlekiem. 

Nie ćwiczyłam.

25 czerwca 2014 , Skomentuj

Nie miałam czasu dodać wczoraj posta. Spędziłam dzień na mieście, moje jedzenie też było miastowe. Ale w ramach normy kalorycznej, więc nie tak źle. Sporo chodziłam.

23 czerwca 2014 , Skomentuj

1684 kalorii dzisiaj.

Nazwa produktuWaga [g]kcalB [g]W [g]T [g]Usuń z
kalkulatora
Naleśnik domowy
646,2024,30103,5015,00Usuń
Red Bull energy drink - Red Bull
112,500,0027,500,00Usuń
Kisiel ananas-pomarańcza z kawałkami owoców - Pyszny Kubek
110,700,0027,470,00Usuń
Parówki Jedynki - Indykpol
265,2015,960,3622,20Usuń
Kanapka
199,3516,0225,643,84Usuń
Piwo Karmi - Carlsberg
250,001,0047,800,00Usuń
Musli baton o smaku bananowym
100,201,1117,763,15Usuń
Suma

1555,001684,1558,39250,0344,19

Wiem, że jakość jedzenia woła o pomstę do nieba, ale nie jestem objedzona.

Do tego byłam na godzinnym spacerze z psem po parku- po południu, a przed chwilą wróciłam z drugiego spaceru, który odbyłam z krokomierzem z apki Vitalii. Jest spoko, będę włączać podczas biegania/spacerów. Tylko szkoda, że ciągnie tyle baterii.

23 czerwca 2014, Skomentuj
krokomierz,7148,71,500,5202,3574,1403552259
Dodaj komentarz

23 czerwca 2014 , Komentarze (10)

Zrobiłam sobie listę postanowień na wakacje, oto i ona:

1. Założyć bloga z recenzjami książkowymi i filmowymi.

2. Przeczytać dużo książek, muszę poradzić się przyjaciół jakie tytuły polecają.

3. Filmy! I Serial, Hannibal. 

4. Rozepchać prawe ucho do 10 mm, bo stoję na 8 mm od dłuższego czasu.

5. Schudnąć, oczywiście. 

6. Nie wstawać później niż 9-10.

7. Codziennie dużo ruchu i dbanie o dietę, w końcu mam czas!

8. Zadbać o włosy. Koniecznie. One umarły po tylu rozjaśnianiach, niebieskich, fioletowych i innych kolorach. Dać im odrosnąć, nie farbować- co najwyżej henną odrosty. No i odżywki, bo ostatnio zaczęły wypadać.

9. Napisać mega dopracowane opowiadanie! Kocham pisać.

10. Nauczyć psa nowych sztuczek

11. Powtórzyć materiał z fizyki, bo mam ambicje na 4-5 w ostatniej klasie. 

Damy radę? DAMY RADĘ.

Ostatnimi czasy piszę dość chaotycznie. W moim mózgu panuje chaos. Uczę się na konkurs historyczny. To chyba jedyny przedmiot, z którego mam 5 przez naprawdę ciężką naukę. Byłam na półtorej godzinnym spacerze z psem. Potem idę biegać/ będę ćwiczyć. Idzie mi naprawdę dużo lepiej. Schudnę! Staram się.

Ave, ludzie. Jak jakiś ludź to czyta. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.