Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą niezadowoloną ze swojego wyglądu! Czas to zmienić!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11622
Komentarzy: 57
Założony: 12 marca 2012
Ostatni wpis: 1 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
quesadilla

kobieta, 34 lat, Kraków

163 cm, 58.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Witam po raz drugi dzisiaj.....;)

Mam problem....strasznie ciągnie mnie do jednego faceta (nie mojego). On jest sam....No kurde nie umiem wytłumaczyć....korci mnie w brzuchu, myślę i rozpamiętuje cały czas ehhh....

Czuje się winna i słaba.....

Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania....to chore!! muszę to zwalczyć w sobie....żeby był mi obojętny..... oh ciężko mi..... ;(

Z plusów to przynajmniej o jedzeniu nie myślę haha

15 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Witam Was Kochane w kolejny poniedziałek hehe;) Przez weekend można powiedzieć, że prawie grzeczna byłam ;) na wadze dzisiaj rano :58,5kg. Zostało 9 dni do świąt więc trzeba spiąć dupke i się nie poddawać. W nadchodzący weekend planuje nie pić alkoholu!!! No może małego drineczka ale koniec z chlaniem na maksa;P

W święta też planuję być grzeczna tzn. na pewno będę jadła te wszystkie pyszności ale w ograniczonych ilościach! Później zostanie kilka dni i sylwester!! Mam kreacje jest mocno obcisła a mi zależy na efekcie wow;)

a tak na marginesie, który typ Wy byście wybrały?

Ja powiem szczerze, że coś pomiędzy 1 a 2. Nie podobają mi się takie umięśnione jak 3. Kobieca sylwetka to jest to;) Chociaż dla mnie 1 minus parę kilo z brzuszka;P

12 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Witam ;)


W końcu postęp jedzeniowy!! Moje menu pozostawiało wiele do życzenia, bo o ile w domu jadłam na medal to jedzenie w pracy kończyło się na drożdżówkach, batonach, preclach ehhh....

Więc, od kilku dni zamiast jeść bardzo późną obiado-kolację (koło 22 bo tak wracam z pracy), to zaczęłam zabierać ze sobą jedzenie do pracy - zdrowe jedzenie i dzięki temu wypadły mi te precle hehe;) Od razu widać spadek na wadze bo do tego brak kolacji, wracam do domu i nie ma że boli;)

Ostatnio pokochałam też kaszę.....no po prostu miazga;) Co prawda to słodyczowy troll nadal we mnie siedzi i pochłonęłabym najchętniej wszystko na swojej drodze co słodkie ale potrafię sobie odmówić (tzn zjeść coś małego i basta;)

W ostatni weekend trochę popłynęłam z żarciem teraz planuję się trzymać! bo tylko 12 dni do świąt a mi się marzy 57 (no może być z hakiem;) na dzień dzisiejszy 58,3 kg.


Mam też dylemat co do kreacji sylwestrowej....no zobaczymy.....najlepiej mała czarna;)

5 grudnia 2014 , Komentarze (6)

Witam,

Minął prawie rok. Mam pomiar ze stycznia dokładnie 3.01.2014 i dziś 5.12.2014 ( 11 miesięcy). Poniżej wyniki

3.01.2014                                                                   5.12.2014

waga: 63 kg                                                               waga: 58,8 kg (-4,2 kg)

pas: 74cm                                                                   pas: 68cm (- 6cm)

pępek:84cm                                                                pępek: 77cm (-7cm)

kości biodrowe: 91 cm                                               kości biod: 88cm (-3 cm)

pupa: 97 cm                                                                pupa: 93 cm (- 4cm)

noga: 56 cm                                                                noga: 53 cm (- 3 cm)

Dobrze? Źle? Powiem wam szczerze, że się cieszę. Od kilku lat nie miałam takich wymiarów. Uważam, że dokonałam dużego postępu w tym roku. I liczę na to, że w kolejnym 2015 roku dotrę do celu czyli ok 53/ 54 kg ;)

Zaczynałam ogólnie w październiku zeszłego roku - najwyższa waga 65,5kg (oby nigdy więcej;)

Powoli powoli ale do celu;)

4 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Witam,

Pochwalę się wam- w styczniu prawdopodobnie dostanę kartę multisport!!! ale się cieszę!! Nie będzie już wymówek! Siłownie platinum mam 2 kroki od pracy - siłownia z basenem;) Najbardziej liczę na zajęcia siłowe+ zajęcia zorganizowane - marzy mi się nauczyć tańczyć na rurze;) Widziałam w tv dziewczyny, które tańczą i są ładnie wyrzeźbione;)

Nie mam ostatnio czasu, bo mam strasznie dużo pracy! Siedzę ostatnio praktycznie od rana do wieczora i staram się ze wszystkim wyrobić. Tak na marginesie - kocham swoją pracę;)

Waga dalej stoi jak zaklęta. No trudno....czekam dalej.

Ale mnie wkurza mieszkanie u siebie w domu. Wiem, że to trochę żenujące ale mam prawie 25 lat i mieszkam z rodzicami. I muszę codziennie wysluchiwać jakie życie jest do dupy itd. Jak wszyscy inni mają lepiej ble ble ble już mi się rzygać tym wszystkim chce!! marzę o dniu kiedy się wyprowadzę.....Ale oczywiście mój chłopak pomimo zbliżającej się 30stki nie myśli o wyprowadzeniu się bo przecież nie będziemy płacić komuś za kawałek mieszkania. Na marginesie to oddajmy tyle hajsu starym, że spokojnie by wystarczyło na wynajem no ale to co innego.....masakra dobija mnie to!! nie czuję się komfortowo od dawna we własnym domu.....No nic biorę się poważnie za spłacanie tego co mam i jak tylko będzie mi wystarczać na to, żeby samej się wyprowadzić (w krakowie kawalerka w granicach 1200 zł/ mc) to to po prostu zrobię. Dobra wyżaliłam się.....

Czuję się dobita....

3 grudnia 2014 , Komentarze (4)

Witam,

Od jakiś 2 tygodni waga utrzymuje się na stałym poziomie w okolicach 58,9. Taka waga też była dzisiaj rano. U mnie bardzo wolne spadki i bardzo długie zastoje to norma. Ale nie załamuję się i dalej trzymam dietki w okolicach 1300 kcal. W weekend oczywiście było trochę więcej....;P wpadły frytki ehhh....


Sprawa z zębami chyba zmierza w dobrym kierunku (nie chcę zapeszać;P). Rozcięte dziąsło coraz mniej boli. W piątek mam wizytę u dentysty. Trzymajcie kciuki!!


Powiem wam szczerze, że ostatnio strasznie ciągnie mnie do słodyczy. Najchętniej pochłaniałabym je kilogramami! Ostatnio też strasznie dużo pracy i mało czasu ehhh... Z tąd też jakość jedzenia średnia.....Tzn. w domu (śniadanie, obiadokolacja) na 5+ ale nie robie sobie jedzenia do pracy i bazuje na batonach musli i precle, drożdżówki bułki ehhh....Obiecałam sobie, że od stycznia będę zabiera do pracy jakiś ryż czy kaszę z warzywami do tego jogurty czy owoce - to moje główne postanowienie na ten moment hehe;) 


Walczę również ostatnio z zaparciami. W ruch poszło pieczywo żytnie, jabłka, activia, warzywa itd. ale baaaardzo opornie to idzie ehhh....


W przyszłym tygodniu okres więc liczę na spadki wagi.....w końcu;)

28 listopada 2014 , Skomentuj

Witam,

Byłam wczoraj u mojego dentysty. No jest tak bym powiedziała pół na pół. Rozciął mi dziąsło tam gdzie mam tą nieszczęsną ósemkę i jak na razie mam dwa dni być na lekach przeciwbólowych. Dziś już jest lepiej jak wczoraj. Jak od niego wróciłam i wyjęłam gazik to strasznie mi krew ciekła ale nawet szybko przeszło. Do tego trochę bólu ale od razu zaczęłam zażywać przeciwbólowe i jest do zniesienia. No i......zobaczymy. Albo mi urośnie dobrze albo chirurgiczne wycinanie ósemki.....oj modle się by wyrosła dobrze.....Z tego co mi mówił dentysta to sam zabieg nie boli, ale kilka dni po zabiegu jest wyjęte z życia - opuchlizna i ból.....eh;(


Drugą ósemkę na pewno trzeba będzie chirurgicznie wycinać ale to kiedyś...kiedy? Jak zacznie wychodzić, zacznie na pewno ale kiedy to kto to wie.....


Do tego parę innych zębów do zrobienia - w sumie 3 i będzie lux. Wczoraj był dzień pełen emocji....Trochę się boje no ale jak trzeba będzie to trudno....


Za niedługo wychodzę z pracy i weekend zapowiada się bardzo grzeczny. Dosyć mnie boli więc z jedzeniem nie poszaleje, a jeżeli chodzi o alkohol to mam weekend z głowy. Całkowity zakaz od dentysty ehhh....

A powiem szczerze, że po tym wszystkim najchętniej bym się urżnęła ;P jeszcze andrzejki....no nic. Liczę tylko, że ta ósemka się nade mną zlituję, a zaszaleję za weekend;)

Waga na razie stoi....... 58,6 kg


Powodzenia i miłego weekendu!!

26 listopada 2014 , Komentarze (4)

Witam,

Bolą mnie zęby....;( Po pierwsze boli mnie miejsce gdzie powinna być ósemka. Tzn. mam tak jakby zęba pod dziąsłem i jakąś dziurę właśnie tam w dziąśle ehhh....Mam nadzieję, że to tylko ósemka się wybija albo możliwe, że coś mam w tym dziąśle (że jakieś jedzenie mi tam weszło ehhhh.....boli;( ) Po drugie bolą mnie dwa zęby po prawej stronie..... do zrobienia są bo jest próchnica. Aktualnie jem jak pieprzony królik - samym przodem ;(

Najgorsze, że wizytę u dentysty mam dopiero na jutro na 19:30. No nic muszę przetrwać. Nienawidzę chodzić do dentysty, tego grzebania i w ogóle. Po za tym kosztuje to tak dużo....A ja miałam oszczędzać i wziąć się za spłacanie długów.....ojojoj zawsze coś musi wyskoczyć....do tego zbliżają się święta, sylwester i kolejne wydatki....

25 listopada 2014 , Skomentuj

Witam,

Pozostał miesiąc do świąt. Chciałabym w tym okresie schudnąć do 56 kg. Albo chociaż do 57....takie minimum, które sobie wyznaczam. Bardzo wolno idzie mi odchudzanie ale najważniejsze, że do przodu. Waga dziś rano - 58,7 kg. Co daje mi 1,7 do 2,7 do zrzucenia w miesiąc. Trzeba więc spiąć się na maksa. Nie ma opierniczania się! 


Oczywiście plan również jest. Zdrowe jedzonko, bez przesady. Zawsze pozwalam sobie w ramach limitu kalorycznego na to, co mam ochotę. Chciałabym trzymać się w granicach 1300 kcal, no maks 1500 kcal i zobaczymy;) Muszę trochę więcej warzyw wprowadzić, które uwielbiam, bo ostatnio to trochę zaniedbałam.

Dzisiaj zjadłam już śniadanko tj. kawa z mlekiem jak co dzień;) do tego 2x żytnia wasa (z lidla - polecam dla tych co mają problem z chodzeniem regularnym do kibelka;P) 2 jajka na miękko + 3 crunchelle - razem ok. 350 kcal

W planach na dziś jeszcze - drożdżówka (chodzi za mną, taka mała z dżemem;P), bułka z szynką i serem w pracy, po pracy talerz zupy (dużo warzyw, jeszcze więcej gotowanego kurczaka w niej;)


Jutro planuję pierś kurczaka nadziewaną serem + warzywa z suszonymi pomidorami na obiad mniam.....;)

Trzymam kciuki za was i za siebie.


Powiem szczerze, że jeżeli udałoby mi się schudnąć tylko 0,5 kg do świąt to też dobrze będzie. W czasie mojego odchudzania nauczyłam się, że każdy spadek się liczy. I tak dzięki temu schudłam około 7 kg w rok! Nie ważne, że tak długo, ważne, że jest mniej ;)

 

A z minusów to wyrzyna mi się ósemka i mnie boli jak cholera....eh jak nie przejdzie to trzeba iść do dentysty.....kurde nienawidzę.....

21 listopada 2014 , Komentarze (2)

Witam, 

Dziś już piątek ehhh w końcu ;) Diety póki co pilnuje. Wczoraj wpadło jeszcze kilka wafli (takich a'la ryżowych dokładnie crunchella - kupuję w lewiatanie) i trochę kanapki od chłopaka.

Waga dziś rano : 58,2 kg. Najniższa odkąd zaczęłam się odchudzać!! Byle tak dalej;) Chociaż, jak już mówilam wcześniej idę dziś po pracy na piwo ze znajomymi do knajpy więc obiadokolacja odpada:/ No nic mam nadzieje, że skończy się na porcji frytek, bo już kupić ani zrobić nic nie zdąże skoro siedzę w pracy już.....


Ciekawa jestem jak będzie wyglądał ten weekend. Nadal czuję się trochę zażenowana ostatnimi wydarzeniami (tak nadal siedzi mi to w głowie....). Najlepiej będzie jak wypije piwo ze znajomymi, pojadę na drugą imprezę tam gdzie będzie mój chłopak i ten osobnik heh. I zobaczymy. Ogólnie planuję go unikać bo czuję się po prostu zażenowana..... Mam nadzieję, że będzie jak dawniej i wszystko ucichnie.


Bawmy się dobrze i z głową!! ( to przesłanie głównie do mnie bo ja jak wypiję więcej to robię głupoty same wiecie.....)

Planuję trzymać diety i po weekendzie nie odnotować zwyżki (na spadek nie liczę;) Do sylwestra 56.......oh jak bym chciała!!


Spinamy dupki i walczymy!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.