- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 22939 |
Komentarzy: | 378 |
Założony: | 11 kwietnia 2012 |
Ostatni wpis: | 23 sierpnia 2017 |
kobieta, 34 lat, Warszawa
169 cm, 104.20 kg więcej o mnie
12. tysiąc pięćset sto dziewięćset*
..o tych 'życzliwych' słów kilka.
11. tysiąc pięćset sto dziewięćset*
10. tysiąc pięćset sto dziewięćset*
9. tysiąc pięćset sto dziewięćset*
8. tysiąc pięćset sto dziwięćset*
7. tysiąc pięćset sto dziewięćset*
Nie będę oryginalna i stwierdzę fakt, że jest pierwszy dzień wiosny, a na zewnątrz miliard śniegu. Jestem zawiedziona, bo mój samochodowy termometr o 7 rano pokazywał -7C, a to jest jakieś przegięcie. Miałam nadzieję na słońce, błękitne niebo, jakąś plusową temperaturę i jazdę rowerem w łikend. No cóż.
Słucham teraz audycji radiowej, w której tematem przewodnim są wagary. Prowadzący program poprosili słuchaczy, by ci podsyłali im swoje historie związane z dniem wagarowicza. I tak słuchając przygód innych ludzi rozmarzyłam się, bo przypomniałam sobie swoje pierwsze wagary, ten strach, że rodzice się dowiedzą, dreszczyk emocji. Pamiętam, że uciekłyśmy z koleżanką z lekcji i poszłyśmy poleżeć nad rzeką, bo wtedy to było ciepło, nie wiało mrozem. Przeleżałyśmy tam cały szkolny dzień, a gdy wracałyśmy do domu zobaczyłyśmy z odległości moich rodziców. Przykleiłam się wtedy do ogrodzenia mając nadzieję, że mnie nie zauważą. Nie dość, że mnie zauważyli to jeszcze mój tato krzyczał do mnie "OLAA, OLAA, A CO TY NIE W SZKOLE?!". Narobił mi siary na bardzo długi czas, bo koleżanka sprzedała to innym, a sam tato do tej pory się śmieje ze mnie, że równie dobrze mogłam zasłonić się liściem albo ręką i udawać, że mnie tam nie ma. Taka to bystra gimnazjalistka ze mnie była.
A skoro jestem przy temacie szkoły to ostatnio rozmawiałam z kumplem, który mieszka na stałe w Norwegii i opowiadał mi o norweskim systemie szkolnictwa. Najbardziej zadziwiło mnie to, że dzieci nie mogą przynosić z domu na drugie śniadanie żadnych czipsików, batoników, słodkich napojów czy nawet białego pieczywa. Nauczyciele pilnują czy dziecko je kanapki z pełnoziarnistego pieczywa, czy ma wodę niegazowaną, a jeśli tak nie jest - rodzice są wzywani na dywanik do dyrekcji. Może jest to zbytnia ingerencja systemu w wychowanie, może powinno się pozostawiać kwestie żywieniowe rodzicom. Ale z drugiej strony w szkołach, do których ja chodziłam były sklepiki, a w nich słodycze, chipsy, słodkie bułeczki, cola. Każdy, jeżeli już coś kupował to kupował niezdrowe jedzenie, bo owoców czy warzyw to tam nie było. Może moje aktualne odchudzanie nie byłoby potrzebne, gdyby nie te serowe chipsy zapijane cherry coke, które codziennie jadłyśmy z koleżanką. Gdyby nie te słodkie bułki kupowane w piątki na długiej przerwie zamiast ryby na obiadach. Gdybym nie spędzała każdych wakacji na jedzeniu grillowanej karkówki, kiełbasy i nie zapijała ich piwem. Może odchudzanie nie byłoby potrzebne. No ale. I tak naprawdę sama świadomość tego, co jemy to nie wszystko, do tego potrzebne są jeszcze odpowiednie nawyki żywieniowe, które wynosi się z domu albo dobrze byłoby wynieść. Tak czy siak - trzeba walczyć:)
18.03
6:15 - owsianka (jabłko, siemię lniane, żurawina, słonecznik); 0,5szkl. maślanka; herbata zielona;
/ok.300kcal
kawa z mlekiem
9:30 - serek wiejski z brzoskwinią; jabłko; Sunbites;
/ok.350kcal
13:00 - 2x chleb litewski + ser, sałata; surówka wiosenna;
/ok.500kcal
18:00 - fasolka po bretońsku bez mięsa
/ok.300kcal
+pomarańcza, wafel
/ok.140kcal
1600kcal
19.03
6:10 - owsianka (żurawina, suszone jabłko, siemię lniane, banan); 0,5szkl. maślanka; herbata zielona;
/ok.400kcal
kawa z mlekiem
10:00 - serek wiejski z morelą; banan; Sunbites;
/ok.350kcal
13:00 - bułka z ziarnami z Pastellą jajeczną; surówka wiosenna; sok pomidorowy;
/ok.400kcal
17:30 - ryż brązowy ze szpinakiem i fetą;
/ok.350kcal
+pomarańcza, wafel
/ok.140kcal
1650kcal
20.03
6:15 - owsianka (jabłko, żurawina, siemię lniane); 0,5szkl. maślanka; herbata zielona
/ok.250kcal
kawa z mlekiem
9:30 - bakoma 7 zbóż; jabłko; Sunbites
/ok.350kcal
12:30 - 2x chleb + serek topiony z ziołami, pomidor; sok pomidorowy;
/ok.300kcal
17:00 - zupa serowa z makaronem
/ok.400kcal
+3kostki czarnej czekolady; słonecznik, pomarańcza; wafel;
/ok.350kcal
***
1650kcal
6. tysiąc pięćset sto dziewięćset*
Miałam naprawdę fajny, lajtowy łikend. W piątek sobie pofolgowałam, bo zjadłam czekoladę i pestki do filmu, więc trochę nadprogramowych kalorii wpadło. Ale w sobotę za to odkopałam rower i zrobiłam częściowo swoją ulubioną trasę. Częściowo, bo polne drogi wciąż są zakopane śniegiem, więc nie podołałam im. W dwa dni zrobiłam jakieś 35km i jestem z siebie zadowolona, bo jak na pierwsze dwa razy po zimowej przerwie było nieźle. Siedzę na miękkim krześle teraz i boli mnie tyłek;) Pogoda, pomimo mrozu, była rewelacyjna! Przy mocnym słońcu aż tak nie czuje się tego zimna. Ludzie patrzyli na mnie jak na jakąś wariatkę, ale to już się można przyzwyczaić.
Bilans ćwiczeń – 3x skalpel + 2x 17km rowerem, bez basenu i cierpię z tego powodu, ale siła wyższa.
Muszę się pochwalić i zapisać to – wczoraj -4kg od wyjściowej wagi z 25.02, czyli trzy tygodnie i jest nieźle. Do tego się mierzyłam i -4cm z talii, to samo z brzucha, biodra 3cm, talia 1cm, po dwóch tygodniach ćwiczeń (od 4.03). Nie mogłam w to uwierzyć i mierzyłam w najróżniejszych miejscach, a jednak wciąż wychodziło to samo, czyli to true story. Dziś dla upewnienia też się zważyłam i wciąż są to cztery kilogramy na minusie. Mój mały sukces, nic nie mobilizuje do dalszej pracy jak satysfakcjonujące efekty z dotychczasowej. Oczywiście chciałabym już mieć te 30kg w dół, już, teraz, zaraz, ale tym razem wytrwam i cierpliwie będę do tego dążyć. Przede mną jeszcze miliard razy tyle, ale jednak, ruszyło!
Zastanawiam się nad kupnem pasa wyszczuplającego. Na brzuchu mam wiszącą skórę i martwię się, że ona tak zostanie, a podobno takie pasy zbijają ją trochę. To prawda? Miała któraś z Was styczność z nimi? Coś możecie polecić?
15.03
6:30 - owsianka (żurawina, jabłko, siemię lniane, słonecznik); 0,5szkl. maślanka; herbata zielona;
/ok.350kcal
9:30 - serek wiejski z ananasem; jabłko; Sunbites wiosenne warzywa;
/ok.350kcal
12:30 - 2x chleb ze słonecznikiem, ser, pomidor, sałata;
/ok.400kcal
17:00 - spaghetti z tuńczykiem;
/ok.500kcal
+czekolada; pestki ze słonecznika; pomarańcza
***
2500kcal
16.03
10:00 - zapiekanki z bułki z ziarnami, pomidora i sera; 0,5szkl. maślanka; kawa z mlekiem;
/ok.450kcal
13:00 - jogobella 8zbóż + 2 wafle;
/ok.250kcal
16:00 - spaghetti z tuńczykiem;
/ok.500kcal
20:00 - 2x wafle ryżowe z serkiem wiejskim i jabłkami;
/ok.150kcal
+2 pomarańcze, 3wafle ryżowe
***
1650kcal
17.03
11:00 - pancakesy z jabłkami, jogurtem naturalnym i miodem; 0,5szkl. maślanka; kawa z mlekiem;
/ok.500kcal
13:00 - serek wiejski light; jabłko;
/ok.250kcal
16:00 - warzywa na parze z przyprawami;
/ok.300kcal
+3 "pałki" litewskiego sera (150kcal); pomarańcza; 2wafle;
/ok.350kcal
***
1400kcal
5. tysiąc pięćset sto dziewięćset*
13.03
6:15 - owsianka (słonecznik, żurawina, jabłko, siemię lniane); 0,5szkl. maślanka; herbata zielona; 2x śliwka, 2x morela
/ok.400kcal
kawa z mlekiem
9:15 - serek wiejski z ananasem; jabłko; Sunbites wiosenne warzywa
/ok.350kcal
12:30 - ryba w pomidorach; bułka z ziarnami
/ok.400kcal
17:00 - barszcz ukraiński
/ok.250kcal
+szklanka mleka sojowego, pomarańcza, 2x wafel ryżowy, pestki dyni, słonecznik
/ok.400kcal
***
1800kcal
14.03
6:15 - owsianka (żurawina, jabłko, słonecznik, siemię lniane); 2x śliwka kalifornijska; 0,5szkl. maslanka; herbata zielona
/ok.400kcal
kawa z mlekiem
9:30 - serek wiejski z morelą; jabłko; Sunbites wiosenne warzywa
/ok.350kcal
12:30 - ryż ze śmietaną i jabłkiem
/ok.250kcal
17:00 - zupa ogórkowa
/ok.300kcal
+szkl. mleka sojowego, pomarańcza, wafel ryżowy, słonecznik
/ok. 350kcal
***
ok.1650kcal
4. tysiąc pięćset sto dziewięćset*