Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10183
Komentarzy: 43
Założony: 13 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 17 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gameover

kobieta, 30 lat,

166 cm, 61.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 maja 2012 , Komentarze (1)

dobry wieczór, moje drogie panie !

dzień zaliczam do raczej udanych , oto menu:
ŚNIADANIE: placuszki otrębowe na słodko
OBIAD: leczo
KOLACJA: omlet z dwóch jaj + 100g wędzonego łososia, 2 plasterki szynki drobiowej
+: jogurt 400g + aromat cytrynowy

dlaczego raczej? dałam się skusić na szklankę przeraźliwie słodkiego soku malinowego domowej roboty , pyyyyszny. teraz będzie za mną chodził i czyhał na moją niewinną wagę. muszę zapomnieć o tym boskim smaku!

zaliczyłam 4 trening z panią Chodakowską . super. zaczynam to lubić i już nie tarzam się po dywanie jak sam diabeł przed majestatem stwórcy. trzymam rytm! 

na poniedziałek zaplanowałam kolejne ważenie, ale trochę się boję , że nie będzie spadku, albo wprost przeciwnie odnotuję wzrost wagi , bo w końcu pracuję nad mięśniami. co wtedy? czy się aby nie zniechęcę? 
hmmm  

4 maja 2012 , Komentarze (2)

uuuf 

oficjalnie zaliczyłam niezbędne tygodniowe minimum ćwiczeń z panią Ewą. co dalej? myślę, że powinnam ćwiczyć codziennie, bo dzięki temu wpadnę w rytm i będę wymiatać jak predator 

no ale przyszedł ten czas w miesiącu... brzuch nawet nie boli, ale wiem, że będzie bolał jutro. dzisiaj chyba jeszcze poćwiczę, jutro? boję się przerywać, ehh 

z innej beczki: matuuurrraa  
kurde, mnie to czeka za rok, a już się dygam. może by tak dla odmiany zdobyć trochę wiedzy? wszak w poniedziałek dzielnie maszeruję do szkoły.

albo nie, na razie jeszcze się polenię 
o, przy tym
http://www.youtube.com/watch?v=oVKdDOnMyO

3 maja 2012 , Komentarze (2)

dobry wieczór ślicznym paniom !

dzisiaj nie zaszalałam z jedzeniem 
ŚNIADANIE: jajecznica z dwóch jajek z szynką i odrobiną cebuli,
OBIAD: jedna podwójna pierś z kurczaka, duszona z przyprawą do gyrosa
KOLACJA: placuszki otrębowe na słodko z aromatem pomarańczowym.
+: jogurt 400g z łyżeczką kawy

po prostu jest tak gorąco, że aż odechciewa się jedzenia i wszystkiego innego . ćwiczeń niestety też, więc dopiero teraz się za nie zabiorę. obliczyłam, że efekty powinnam dostrzec już po 12 treningu. mam nadzieję, że choć trochę będzie widać, bo zakwasy mam wszędzie, nawet tam gdzie nie ma mięśni, np. na skórze głowy 

dobrze, że mam zdjęcia  sprzed, serio to solidna mobilizacja. niby moja waga już jest prawidłowa, itd. ale moje ciało wygląda okropnie, zupełnie nie na 18lat. 
trzymajcie się .

2 maja 2012 , Komentarze (3)

czyli co dostanę od siebie za dobre sprawowanie na diecie i w ostrym ćwiczeniu
62kg - kosmetyki, np. nowy podkład, korektor, etc.
60kg - szpilki, czółenka, oczywiście niebotycznie wysokie i niewygodne.
58kg - nausznica, masło do ciała. 
56kg - jakiś większy wypad do sh, dużo, dużo wszystkiego 
54kg -pończochy, strasznie mnie to jara szczerze mówiąc ;3

53kg - komplet drogiej, seksownej bielizny

a przede wszystkim, nowe, lepsze ciało, dobre samopoczucie i wyższą samoocenę!
amen.

a Wy do czego dążycie, czego chcecie? 

2 maja 2012 , Komentarze (2)

cześć !

oczywiście nie poddałam się. zaliczam sobie 30 min treningu, choć odpadłam 3 minuty przed końcem - wiadomo, czasem człowiek gubił to mordercze tempo, leżał plackiem i modlił się o śmierć .

dzisiaj jestem tickled pink - połaskotana różem, w przenośni i dosłownie . trochę się opaliłam, właśnie na taki świński kolorek (jak to bywa u bladolicych), no i moja bluzka, która wisi na mnie jak plandeka o tym łaskawie przypomina:


jest też inny powód do radości - tak, to na co wszystkie czekamy i czego pragniemy - SPADEK! 
może nie jest jakiś spektakularny, ale dla mnie to bardzo dużo. od dwóch miesięcy moja waga nie chciała się zmienić - nie liczę zmian +- 0,5kg. a teraz pokazała 64,4kg.
nie ma lepszej mobilizacji 

za chwilę wpis z moją listą nagród, które sobie wręczę w zamian za osiągniecie pewnych celów. to też przyjemna metoda na dodanie sobie sił 

1 maja 2012 , Komentarze (2)

umarłam przy pani Ewie Chodakowskiej, radośnie odnotowując totalny brak kondycji.
jutro umrę
znowu
znowu
znowu
i znowu!
 
do skutku. 
mam tylko nadzieję, że nie po całych 23 minutach jak dzisiaj. 

29 kwietnia 2012 , Skomentuj

ach te weekendy. 

ŚNIADANIE: pół opakowania sera białego + aromat + słodzik
OBIAD: micha sałatki z brokułów, ogórka i pomidora, udko gotowane
KOLACJA: placuszki serowo otrębowe na słodko.
W TZW. MIĘDZYCZASIE: kilka ogórków kiszonych, jogurt naturalny. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.