Wczoraj biegałam w deszczu... pierwszy raz, co prawda nie był to ulewny deszcz, ale jednak... skoro i tak byłam mokra od potu, to co za różnica, jestem z siebie dumna, choć boję się już co będzie, kiedy pogoda faktycznie nie będzie sprzyjająca, bo ja po miesiącu czuję się już uzależniona od biegania i co fajne widzę, że coraz więcej osób biega... póki co korzystam z każdego sprzyjającego dnia, na nie pogodę zostawiam sobie ćwiczenia w domu...
A tak poza tym czekam na wagę, powinna dzisiaj dotrzeć... ciekawa jestem jak to wygląda w moim przypadku, wydaje mi się, że jest minimalna zmiana, no ale zobaczymy, ważenie w sobotę (o ile wytrzymam!!!)...