Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20319
Komentarzy: 262
Założony: 12 sierpnia 2012
Ostatni wpis: 4 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jilian

kobieta, 37 lat, Godów

168 cm, 81.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

4 stycznia 2015 , Skomentuj

Kontynuuję w wolnej chwili rozpracowanie wyzwania. 

4. Czy zdarza Ci się obżerać?

Yes. A raczej zdarzało mi się. Wracając zmęczona i wygłodniała po pracy pochłaniałam kolację stanowiącą rekompensatę pospiesznego śniadania, niepełnego obiadu i odczuwalnego cały dzień głodu. 
Mam nadzieję, iż w związku ze zmianą nawyków ten problem nie powróci... 

4 stycznia 2015 , Skomentuj

Wczoraj rozpoczęłam swoją przygodę z kijkami.
Dzięki Bogu, udało mi się również wyciągnąc z domu mojego narzeczonego. Zegar tyka, do ślubu coraz bliżej, a sadła mu przybywa. 
Jeśli chodzi o mnie, jestem w dobrej formie, nie ważyłam się już sporo czasu - obowiązki zawodowe zmusiły mnie do dłuższej rezygnacji z Vitaliowania(stąd pustki w  moim pamiętniku). 
Paradoksalnie, im więcej obowiązków, tym bardziej zwracam uwagę na to co i jak jem. 
Moimi przyjaciółmi stali się: bakłażan, cukinia, buraki, indyk, daktyle w niewielkich ilościach, woda z dużą dawką cytryny, czerwona i zielona herbata. 
Nie rozstaję się też z pastami warzywnymi na chudym twarogu, serkiem wiejskim oraz jogurtami. 
Uważam, że chcieć , to móc. 
Dawniej wielokrotną wymówkę stanowił dla mnie fakt, iż jestem zabiegana. A teraz odkryłam, że nawet w całym zabieganiu można zarządzać swoim odżywianiem - choćby wybierając dwa jabłka zamiast drożdżówki na drugie śniadanie, czy sałatkę i pierś z indyka na obiad zamiast kebaba. 

Wracając do motywu przewodniego.. jakie macie doświadczenia z Nordic Walkingiem? 

2 maja 2014 , Skomentuj

Ruch, ruch, jest ruch !

Jest sport, jest życie ! 

Podsumowanie ostatniego czasu:

- organizacja i udział w podchodach : 10 km biego-marszu

- co drugi dzień spacery (dystans 6km)

- wyprawa na trzy korony + wierchomlę 
W sumie około 25 km przebyte jednego dnia.
W obliczu takiego wysiłku pozwoliłam sobie na kiełbaskę z grilla po całym dniu. Bez poczucia winy, przyznam szczerze. 

Czuję, że żyję :) 

Po majówce wracam na fitness. 

I jeszcze wyzwanko: 

Day 3. 

Jest takowych fot mnóstwo. Wybieram zdjęcie osoby, która inspiruje w obszarze sylwetki, kobiecości, dystansu do siebie, poczucia humoru, pracowitości, udowadniania, że nie ma rzeczy niemożliwych. 

Inspiruje mnie .... 

P!NK. 

niezmiennie i nieprzerwanie.

28 kwietnia 2014 , Skomentuj

Ku motywacji :)

28 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Moje zmagania trwają już dość długo, acz sukcesywnie. 

Za 15 miesięcy ślub. 
Sporo już za mną, jednak jeszcze więcej przede mną. Czy zdołam schudnąć 20 kg? 

I tak nawiązując do wyzwania:

Dzień 2: 

W dniu swojego ślubu chciałabym ważyć ...

Sama nie wiem ile... 60 - 65 kg. 

Nie chcę doprowadzić się do kościstej, wychudzonej sylwetki. Moim marzeniem jest budowa sportowa. 

Inspiruje mnie niezmiennie ta Pani: 

Poza inspiracją skutki w ostatnim czasie przynosi:

- jazda na rowerze ( poniosło mnie w tamtym tygodniu, trzy dni pod rząd szalałam robiąc codziennie ponad 20 km )

- wyeliminowałam całkowicie kolację z menu. Zastąpiłam ją dzbankiem zielonej/czerwonej herbaty

W dalszym ciągu mam problem z regularnym odżywianiem się, niemniej pracuję nad tym :)

Życzę dobrego dnia, pozytywnego startu w nowy tydzień :) 

8 stycznia 2014 , Skomentuj

Przewlekłe zapalenie zatok wyrwało mnie z entuzjastycznego wiru ćwiczeń na dłuższy czas...
Na szczęście udało się z tym w końcu uporać - i tak wczoraj pognałam znów na fitness. 

Godzinka TBC + 15 antyzakwasowych minut na rowerku dały mi popalić. Nie było jednak aż tak źle, jak się obawiałam. 

Nie wyszłam zbytnio z "formy". Dałam radę and I'm proud bout myself  ;)
Dzisiaj dzień regeneracji mięśniowej, a jutro Latunga + Streching. 

happy !!:D


Just for fun podejmuję zabawę z odchudzaniowym wyzwaniem:)


Dzień 1: Aktualnej wagi nie jestem pewna. Ostatnio ważyłam się równo w Wigilię. 

wskoczyłam na wagę mojej ciotki. 
Miałam wtedy @, byłam po śniadaniu - pokazało 84,7. 
Nie wiem ile byłoby at the moment. 
Nie dbam o to zbytnio, gdyż dla mnie bardziej wymierne są pomiary ciała, które w moim przypadku mówią same za siebie. 

Żałuję jedynie, że nie zważyłam się na samym początku odchudzania [ to startowe 86 było już po utracie jakiś 12 centów). Byłoby co dodatkowo  celebrować osiągnąwszy cel. 

A wzrostu mam 168 cm. Tego jestem pewna:) 

3 grudnia 2013 , Skomentuj

Frustracja narasta ! 

Kolejny dzień choróbska, kolejny dzień bez ćwiczeń !!!!

Tęsknie, tęsknie - wściekle tęsknię to fitnessu i siłowni. 


Fotek kilka na pocieszenie....

30 listopada 2013 , Komentarze (1)

Kolejny dzień leżingu w łóżku. 

Jestem sfrustrowana ! Nie chodzi już nawet o to, że dziś Andrzejki i wszyscy moi znajomi balują! Ani o to, że mój chłopak wybrał się na zakupy i bardzo chciałam mu towarzyszyć...

Najbardziej dobija mnie brak możliwości ćwiczeń! Po tym, co udało mi się zrobić przez ostatnie dwa tygodnie [patrz dwa posty wstecz]  - jestem jeszcze bardziej napalona niż kiedykolwiek. 

Cóż, na otarcie łeż swych opowiem Wam nieco więcej o mojej ulubionej formie fitnessu 


TBC czyli kształtowanie sylwetki

Są to ćwiczenia łączące aerobik [ dużo aerobiku ], który cudownie spala nasze sadełka, z kształtowaniem poszczególnych partii ciała oraz rozciaganiem.

No, cudo w pigułce! 

Oczywiście nie obchodzi się bez zakwasów, ale każda godzinna sesja tych zajęć przyprawia mnie niemalże o wniebowzięcie :)

Ćwiczenia urozmaicają gumy, hantle, czy piłki. 

Jest sporo radości, ale i wylanego potu, oraz trzęsących się mięśni.

"Korzyści płynące z TBC:


Pomaga zrzucić zbędne kilogramy. W ciągu godzinnych zajęć spalisz 420–520 kcal (w zależności od wagi).


Poprawia kondycję i wydolność organizmu. Świetnie przygotowuje do wakacyjnych wędrówek po górach, wycieczek rowerowych.


Wyrabia poczucie rytmu i koordynację ruchów.


Pozwala oswoić się ze sprzętem i przygotowuje do innych, bardziej forsownych treningów (np. stepu) i skomplikowanych układów choreograficznych.


 Dodaje energii. 


 Nie obciąża nadmiernie stawów, bo nie ma tu zbyt wielu podskoków i ćwiczeń na stepie."  



ach, i dawka motywatingu:

cóż za rozciągnięte cudeńko !!!<3


boska!



piękna rzeźba:



fit awesome bitch!!!:


DA SIĘ!:D

29 listopada 2013 , Komentarze (5)

Choróbsko rozłożyło mnie na dobre. 

Jestem sfrustrowana, gdyż wiążę się to z brakiem ćwiczeń, które tak mega pokochałam, które przyniosły takie świetne efekty [ więcej w poprzednim poście]. 


Moje serce i każda komórka ciała tęskni do porządnego wycisku na TBC a potem porządnego strechingu! 

Ach, schnę ...


Ku pokrzepieniu serca - kilka motywujących fotek. 


28 listopada 2013 , Komentarze (7)

Fitness & Sauna & Siłownia are my best friends!!!

Dwa tygodnie / 4 wizyty w tygodniu ----> - 15 cm !!! 
 W SUMIE MAM ZA SOBĄ - 46 CENTYMETRÓW!
[ Z CZEGO -15 W OSTATNIE DWA TYGODNIE!]

Co więcej: zero drakońskiej diety, czy głodówki!

Wręcz przeciwnie! Zaczęłam jeść regularnie : 5 posiłków dziennie, co trzy godziny. 
Okazało się, że wcale nie jem mniej! 

Regularne jedzenie niewielkich porcji, suma sumarum daje większą ilość jedzenia, niż spożywałam pielegnując stare nawyki żywieniowe (czyt. brak śniadania, w ciągu dnia drożdżówka w biegu, wieczorem spora i ciężka obiadokolacja). 

Jestem szczerze zachwycona ! 



Podsumowując ostatnie 15 dni:

12 listopada - BOSU ( o ćwiczeniach z tym przyrządem więcej we wcześniejszym wpisie ) 1h 



14 listopada - LATUNGA [ 1h] + STRECHING [1h] + SAUNA [ 15 min] 



15 listopada - TBC inaczej Kształtowanie Sylwetki [ 1h] + TRENING INTERWAŁOWY na rowerku [ 1h] 



18 listopada - Trening na Rowerku UMIARKOWANE SPALANIE [ 50 min] + Streching [ 1h] 



19 listopada - TBC [ 1h] + Rowerek UMIARKOWANE SPALANIE [40 min] 

21 listopada - Latunga [ 1h] + Rower UMIARKOWANE SPALANIE [ 45 min] + STRECHING [1h] + SAUNA 

22 listopada - TBC [1H] + ROWER UMIARKOWANE SPALANIE [ 45 MIN] 



27 listopada - PŁASKI BRZUCH, JĘDRNE POŚLADKI [ 1h] 



Przerwa aż 4dniowa między 22, a 27 wynikała z @, a potem z totalnego braku czasu [ realizacja sporego zlecenia, praca 12 h na dobę] 

at the momenT dołapało mnie choróbsko, więc pewnie najbliższe 2-3 dni też będą "bezćwiczeniowe" 
Cóż, zdrowie to podstawa. 

Wracając do tematu przewodniego! 
Drogie Panie, naprawdę nie trzeba się głodzić, by schudnąć. 
Mądrę odżywianie oraz aktywność fizyczna to klucz do sukcesu.
Uwierzcie mi - wiem więcej niż wcześniej i chudnę ! 

Oczywiście - jem zdrowiej. 
Przy tak dużym wysiłku fizycznym czuję niesamowite zapotrzebowanie na białko. 
Wcinam ze smakiem ryby i chude mięso, co wcześniej zdarzało mi się bardzo rzadko. 
Koniec z zapychaczami, oraz piwkiem na wieczór. 

ROZPIERA MNIE ENERGIA I POZYTYWNE NASTAWIENIE !

wo-hoooooo!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.