Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: |
26973 |
Komentarzy: |
401 |
Założony: |
24 września 2012 |
Ostatni wpis: |
10 lutego 2021 |
Szału nie ma
Dziś dzień pomiarów, wyniki ok., ale szkoda, że z bioder nie ubywa, to jeden z moich większych kompleksów, jednak zawsze najszybciej tyłam, a potem chudłam w talii i na brzuchu
![]()
Weekend nie obył się bez grzeszków, szczególnie niedziela, kiedy razem z rodzicami P. poszliśmy do knajpki gruzińskiej. Zawsze jestem łakoma kiedy mam okazję zjeść coś nowego i całkiem smacznego. Do tego P. bardzo chciał spędzić ze mną leniwą sobotę, więc nie poszłam na siłownię. Podsumowując, weekend to obżarstwo i lenistwo, więc dobrze, że w ogóle coś schudłam
.
Największy sukces to trzeźwy, zupełnie bezalkoholowy weekend, pierwszy, nie pamiętam już od kiedy
. Było inaczej, ale myślę, że mogę dać radę, wystarczy przyjeżdżać samochodem na imprezy
.
Rozpoczynam nowy, pracowity tydzień, w planie dziś siłownia, wtorek, czwartek i piątek fitness i sobota siłownia. Czas wypróbować bieżnię i przygotowywać się do biegania wiosną na świeżym powietrzu![]()
I po czwartku
Tłusty czwartek zaliczam do udanych, zgodnie z planem zjadłam tylko jednego pączka i to o 9 rano w pracy, więc mój organizm miał cały dzień, by go strawić. Plan miałam, żeby zjeść tego mojego jednego zaplanowanego pączka u znajomych wieczorem, ale przyszłam rano do pracy i usłyszałam "proszę się częstować obowiązkowym pączkiem", a ja na to "ale ja nie jem pączków", na co odpowiedź " czego nie rozumiesz w słowie obowiązkowy?"
i nie było wyjścia. Najgorsze, że po zjedzeniu jednego, zawsze nabiera się ochoty na więcej, więc musiałam walczyć ze sobą, skutecznie ![]()
O 19 poszłam na fitness, a po zajęciach pojechaliśmy z P. do znajomych, a tam dwie pokusy. Nie dość, że pączki, apetyczne, lukrowane, to jeszcze winko. Do tego ten znajomy robi pyszne naleweczki, a przypominam, że mam postanowienie, nie pić przez miesiąc. Więc długo nie myśląc mówię do P., żeby się napił, a ja poprowadzę auto w drodze powrotnej, więc jedną pokusę miałam z głowy. Przez 3 godziny jak tam siedzieliśmy, na stole leżały i błyszczały pyszne pączki, a ja dzielna nie tknęłam ani jednego!
Jestem z siebie dumna, bo łakomczuch ze mnie taki jak i pijus
.
W poniedziałek mierzę się i może zważę, więc trzymać kciuki, oby regularne ćwiczenie i rezygnacja z pączków przyniosły efekt![]()
Alko problem
W piątek nawaliłam się jak traktor, nie jestem z tego powodu zbyt szczęśliwa, jednocześnie jestem dumna, że mimo to w kacową sobotę poszłam na godzinkę na siłownię![]()
Straszny ze mnie pijak. Teraz to i tak jest lepiej, ale jeszcze kilka lat temu wlewałam w siebie jakieś 10-12 piw
( w ciągu całego dnia, nie w jeden wieczór) lub 0,7 l wódki. Teraz się ograniczam, bo i głowa już nie ta. Tak czy siak wciąż dość często zdarza mi się delikatnie pisząc, przesadzić
. To jest złe nie tylko dla diety ( puste kalorie samego alkoholu i jedzenie które mu towarzyszy), ale przede wszystkim dla zdrowia, nie wspominając o reputacji, przecież kobiecie to raczej nie wypada. Więc natchniona postanawiam, miesiąc przerwy od alkoholu, jakiegokolwiek! Może taka przerwa nauczy mnie bawić się na trzeźwo i później już nie będę tak "przeginać".
Najlepiej idą mi ćwiczenia, sprawiają radość, więc ćwiczę regularnie i sumiennie, mam też ochotę na więcej, więc może dziś zamiast godzinki na siłowni poćwiczę półtorej, gdzieś ten weekendowy alkohol muszę wypalić
. Już za tydzień kolejne mierzenie, więc nie ma co się obijać ![]()
Sukces
Różnice duże, ale aż tyle mi nie ubyło, część to woda. Podczas wcześniejszego pomiaru byłam po lub pod koniec @. Tak czy siak, nie jest źle. Wagę wpisałam, tak sobie, bo moja analogowa waga pokazuje co chce. Zmierzę się za jakieś 10 dni i wtedy różnica będzie miarodajna, bo żadne ciotki nie będą miały żadnego wpływu na wyniki :)
Jeszcze jedno. Tak stanęłam przed lustrem, odsłoniłam brzuszek, wyprostowałam się nic nie wciągając i ku mojemu zadowoleniu powoli zaczynają zaznaczać się mięśnie
. Strasznie mnie to cieszy![]()
![]()
Przed mierzeniem
Otóż dziś będzie chwila prawdy. Chromolę wagę, centymetr prawdę mi powie
. Jestem pełna nadziei, że choć troszkę ubyło, w moim przypadku każdy cm mniej jest na wagę złota.
Jeżeli chodzi o jedzenie to zwiększyłam śniadanie dokładając do owsianki jeszcze łyżkę płatków i w zależności od ochoty wrzucam orzechy laskowe, włoskie, suszone morele, papaje, rodzynki czy migdały. Nie licząc poniedziałków chodzę na siłownię/fitness wcześniej i jestem w domu po 19, więc mogę zjeść jeszcze jakąś lekką kolację. Grzecznie słucham Waszych rad i wprowadzam w życie
.
Wczoraj (środa) nie ćwiczyłam, co jest typowe, bo w środy i niedzielę robię sobie wolne. Niestety dziś nie dam rady ćwiczyć, gdyż jadę do mamy. Chciałam, więc wczoraj pójść na siłownię, ale nie miałam siły i może zabrzmi to jak jęczenie rozchwianej hormonalnie szesnastolatki, ale miałam straszne wyrzuty sumienia...![]()
Nie ma co się załamywać, nadrobię
. I proszę trzymać kciuki, a nóż widelec centymetr będzie dziś dla mnie łaskawy
Co robię źle?
Dziś zaczyna się trzeci tydzień mojego fitnessowego trybu życia. Trzy razy w tygodniu chodzę na zajęcia w tym jedne są cardio i dwa razy w tygodniu godzinka na orbitreku. Efektów oczywiście żadnych, nie licząc lepszego samopoczucia. Widocznie robię coś nie tak. Może jem za dużo?
Moje przykładowe menu:
6:00 3 łyżki owsianki 110
1 łyżka otrębów owsianych 25
115 ml mleka 1,5 % 54
9:00 Jabłko 94
11:00 2 kromki chleba razowego 149
Twarożek 79
Pomidor 13
16:00/17:00 kotlet mielony, ziemniak i surówka z marchewki 397+92+34
Razem 1047
Zobacz produkty z mojego kalkulatora kalorii
później już nie mam kiedy zjeść, bo jak wracam z fitnessu jest po 20, więc za późno, jak jestem bardzo głodna to wrzucam na patelnię troszkę mrożonych warzyw i odrobinę oliwy z oliwek. Co ja robię źle??
I jak tu chudnąć?
Zainspirowana komentarzem, że nie da się na orbitreku spalić 800 kalorii w ciągu godziny zaczęłam o tym czytać. Więc przede wszystkim, te wszystkie liczniki to jakaś bzdura, gdyż różnie spala się kalorie w zależności od np. masy ciała czy osiągniętego tętna( a tak właściwie procent tętna maksymalnego). Choć taki licznik nie jest miarodajny, moim zdaniem i tak może stanowić doskonałą motywację![]()
Dodatkowo przeczytałam jeszcze, że nie da się chudnąć na siłowni ( to na jakimś forum) i artykuł, że na aerobiku też się nie chudnie tu link . I tu pytanie, to jak chudnąć? ![]()
Psi psi
Wczoraj zawitała do mnie ciocia w swoim czerwonym samochodzie
, a mimo to poszłam na ćwiczenia. Podczas @, biorę ketonal 100, czyli cierpię prze okrutnie, tak, że ból przebija się przez te dość silne leki przeciwbólowe. Wczoraj tabletki załagodziły ból w 100%, więc bez problemu udało mi się poćwiczyć.
Zamiast w piątek na siłownię poszłam w sobotę i w ciągu godziny z małym haczkiem spaliłam ponad 800 kalorii głównie na orbitreku. Dla mnie bomba
.
Po @ zważę się i pomierzę, a do tego czasu będę dzielnie i regularnie ćwiczyć![]()
Pisałam ostatnio, że przybyło mi 2 kg i to zapewne przez wodę. Ta woda chyba zaczyna ze mnie schodzić, bo latam do wc co godzinę
. I dobrze, bo brzuch mi się zrobił wydęty jak w czwartym miesiącu ciąży, albo i większy![]()
Kur**
Plan ćwiczeniowy zrealizowany w 100%
, jedyne co nie wyszło to kino w środę. Zrobiliśmy sobie z P. wieczór domowy. Przyjechała maszyna do darta (lotek, rzutek), więc pograliśmy troszkę
.
Ćwiczenia super
. Na cardio się zasapałam i wypociłam czyli tak jak być powinno po intensywnym wysiłku. Natomiast na cellu stop mięśnie bolały bardziej niż na Chodakowskiej ( zrobiła dwa ćwiczenia, które są na killerze, ale w każdym z nich z 4 razy więcej powtórzeń, więc masakra)
.
Wszystko byłoby pięknie, gdybym dziś rano nie stanęła na wagę. 2 kg więcej
. Nie wiem jak to jest możliwe, Fakt, że jestem tuż przed @, więc zbieram wodę i jestem opuchnięta, ale aż 2 kg?? Przerażona szybko złapałam za centymetr i w biodrach oraz w talii mniej o 1 cm. To dopiero zaskoczenie. W brzuchu nie mierzyłam, bo napuchnięty, więc to bez sensu. Nic z tego wszystkiego nie rozumiem. Zważę się po @, więc pewnie za jakiś tydzień, a dziś jeśli będę na siłach skoczę na siłownie lub w domku na stepperek. Trzymajcie kciuki ![]()
Pełna energii
Wczoraj miałam pierwsze zajęcia. Było naprawdę świetnie. Tylko 4 osoby, więc kameralnie, instruktorka super, energiczna, sympatyczna, a jakie ma ciało, pozazdrościć. Też takie będę mieć
.
Jutro cardio, w środę idę do kina z P. na "Życie Pi", w czwartek cellu stop, a w piątek siłownia i bieżnia, orbitrek i rowerek :). Zdam relację oczywiście
.
Najgorzej sprawa ze zdjęciem. Samowyzwalaczem się nie da, bo nie mam aparatu, mój aparat w telefonie nie działa, więc zostaje tylko aparat w telefonie P. Oby się udało ![]()