Ostatnio dodane zdjęcia

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17456
Komentarzy: 173
Założony: 9 listopada 2012
Ostatni wpis: 10 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
helena1970

kobieta, 54 lat, Kłobukowice

163 cm, 66.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2015 , Skomentuj

Pocieszające jest to, że odkąd zawitałam na Vitalii, nie przytyłam. Od 2012 roku. To pewien sukces, a nawet schudłam. Jutro podam wagę, niedziela to dobry dzień na ważenie. Mam sporo kłopotów, nie lubię o tym mówić, radzę sobie z tym sama / a raczej nie radzę sobie/ nie narzekam, zbyt często. Sprawiam wrażenie bardzo spokojnej, ale taka nie jestem, w głowie kłębią się myśli, niezałatwione sprawy, zaniechane działania, odkładanie na wieczne nigdy. Bliscy jakoś to znoszą, ale wiadomo jak to jest. Chciałabym się czymś cieszyć. Im też byłoby łatwiej. 

Jak "się pozbierać"? Wziąć się w garść, gdy energii wystarcza ledwie na przeżycie, zakupy, obiad,

ale żeby coś robić postanowiłam:

1. Powrócić na Vitalię/ to akurat nie było trudne

2. Zabrać się za porządki/ o to już nie takie proste, trochę poczytałam

na razie dwie zasady :)jeśli coś nie zajmuje ci więcej niż minutę-rób to od razu!

:)nie wychodź z pomieszczenia z pustymi rękami!

Sama się dziwię, ale to działa!

Domownikom też zakomunikowałam, że wprowadzamy zmiany,jakoś dziwnie na mnie patrzyli!? Aha, i od nich też wymagam pomocy,:) koniec brania wszystkiego na siebie! A to już chyba trzecia zasada!

mam jeszcze jeden pomysł na uporządkowanie przestrzeni wokół siebie, ale o tym jutro

Co z dietą? 

6 marca 2015 , Skomentuj

Widzę zmiany na stronie, pytają, czy powrócić do poprzednich ustawień i już miałam kliknąć, ale pomyślałam, że: " trzeba z żywymi naprzód iść po życie sięgać nowe, a nie w uwiędły laurów liść z uporem stroić głowę...". To ruszam...Oj, będzie ciężko...Pustka w głowie...nastrój depresyjny, nic nie wskazuje na to, że się uda...Mam kilka dni dla siebie, być może dlatego się tu znalazłam, skoro już jestem to zostanę, choć na chwilę...(zupa) Ruszam do kuchni, robię obiad, rosół dzisiaj na wołowinie, lubimy zupy.

4 marca 2014 , Komentarze (3)
iż właśnie po raz kolejny osiągnęłam wagę 65 kg. Zajęło to trochę czasu, ale było warto. Zmieniłam nastawienie do diety. Nic na siłę. Długo wskazówka nie chciała drgnąć, ale nie dawałam za wygraną i proszę od kilku dni 65. Bardzo się cieszę. Zaobserwowałam pewną prawidłowość. Na przykład w pracy. Osoby , które wydaje się, że jedzą najwięcej są najszczuplejsze. Widzę , jak wcinają bułę z serem i wędliną i sałatą, potem idą na obiad. Ja cały czas nic. Potem ich już nie widzę, ale widzę siebie. Wygłodniała wracam do domu... Zmieniłam interpretację. Może one są szczupłe właśnie dlatego, że jedzą? Zrobiłam tak samo. Syte śniadanie. Dwie kromki chleba żytniego, dużo masła ser żółty, wędlina, sałata lub jajko, ogórek kiszony. Drugie śniadania zawsze, jeśli nie mam kanapki to chociaż jabłko, potem obiad jak najwcześniej. Jem co 3 godziny. Do 19, ale zdarzało się też później. Nie obżeram się, co to to nie, ale najadam się. Właściwie za 3 godz nie zdążę nawet bardzo zgłodnieć. Pasuje mi taka dieta. I jak zjem kawałek ciasta to nie robię tragedii i co? Udało się to, co wcześniej przychodziło z takim trudem. c.d.n.

31 stycznia 2014 , Komentarze (1)
Rodzaj pustki w głowie. Piątkowe południe. Nic nie muszę. Dietę trzymam. Ale wczoraj wypiłam piwo. Co mnie podkusiło? Mróz. Po dłuższym pobycie na mrozie marzę o gazowanym, a byłam w Biedronie i kupiłam sobie piwko. Nie pamiętam kiedy ostatni raz kupowałam alkohol. To tyle. Czeka mnie pracowity weekend. No to chyba do poniedziałku! Życzę więcej wytrwałości, niż mam ja. Jak tak dalej pójdzie to nigdy nie opuszczę Vitalii, choć rozstania bywają przykre...

30 stycznia 2014 , Skomentuj
Daję sobie tydzień na powrót do wagi 65. Odpuściłam na tydzień, teraz tydzień pracy. Czy bilans będzie zadowalający? To się okaże! Ale "zero" to też wynik!?

29 stycznia 2014 , Komentarze (1)
Czytam sobie i nie mogę wyjść z podziwu. To takie proste? Wystarczy powiedzieć "nie"... Uczę się. Nawet mi się kilka razy udało. Ustalić sobie priorytety, a potem zastanowić się , jakiej udzielić odpowiedzi, by osiągnąć swój cel. Nie chodzi tu o odchudzanie, ale pasuje jak ulał...
Cytat z książki: "Wolność człowieka nie polega na tym, że może robić to, na co ma ochotę, tylko że nie musi robić tego, na co ochoty nie ma." J.-J. Rousseau

28 stycznia 2014 , Skomentuj
Znowu odpuściłam, no bo dużo ruchu, i nie ma jak dbać o dietę i towarzystwo, i przecież już schudłam itp. itd. Z tego wynika, że muszę siedzieć w domu. I zaczynam znowu dbać o dietę. Wcale nie szalałam tylko piwko i nieregularne posiłki, więcej pieczywa, no i przytyłam...Jakaś masakra! Znowu muszę zawalczyć o moje magiczne 65. Obiecałam, że do 60 ( kg) tu będę i mam nadzieję,że to się stanie...Znowu źle się czuję. 

14 stycznia 2014 , Komentarze (2)
Udało się. Teraz czas na ciąg dalszy. Pasek się zgadza. Grzechów brak. Nie poddałam się i mam apetyt na więcej. Miło jest podejmować decyzje, takie jakie chcę. Dla siebie. Naprawdę można. Długo to trwało, ale pojęłam,że ja jestem tu najważniejsza....

12 stycznia 2014 , Komentarze (3)
Impreza bez grzechów. Kto by pomyślał? Kawałek pizzy domowej, sałatka warzywna, kawałek kurczaka, chlebek, dwie herbatki. To wszystko od 15 do 21. Po 19 nie jadłam. Było syto, smacznie i w brzuszku luźniutko. Rano czułam się jak nowo narodzona. W poniedziałek oficjalne ważenie. Tak tyjemy przez 10 lat, a chcemy schudnąć w tydzień! Cierpliwości życzę sobie i wszystkim walczącym...Dzisiaj wróciłam do 65. Jest sukces.

10 stycznia 2014 , Komentarze (2)
Rano ważenie kontrolne. Pomimo kilku bardzo grzecznych dni tylko mały spadek. Liczyłam na więcej. W głowie zaświtała myśl: "Nie opłaca Ci się tak pilnować! Widzisz, wcale prawie nie schudłaś!". Ale przecież to ja decyduję o czym i jak myślę, więc szybko przepędziłam tę myśl i zastąpiłam inną: "Ale jakie samopoczucie, i zdrowie, i luźniejsze ciuchy, i nawet komplementy w pracy, i boczki mniejsze, i więcej energii...". Może kromeczka z rana była większa, ale tylko twarożek i jajeczko, i kawka. W głowie poukładane, więc zabieram się za porządki w kuchni, bo wczoraj miałam ciężki dzień i zostawiłam mały bałagan. Wrócę z pracy to będzie wysprzątane i będę mogła zająć się czymś innym. Przecież dzisiaj piątek...Weekend zamierzam spędzić aktywnie i nie zmarnować mojej tygodniowej pracy. Poniedziałek rano oficjalne ważenie. Bez względu na wynik walczę dalej. Uczę się od Was!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.