Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 25568
Komentarzy: 583
Założony: 28 grudnia 2012
Ostatni wpis: 3 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mrowka1984

kobieta, 40 lat, Kraków

168 cm, 60.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2013 , Komentarze (2)

Cześć Dziewczyny,
kolejny urlopowy dzień zaliczony...
Dziś 9 dni do operacji...


Trzymam się cały czas bez rozmyślań typu "co to będzie, co to będzie" he he!
Z dietką dziś słabiuuutkooo... Na śniadanie owsianka była, ale potem ćwiarteczka pizzy i sałatka z pekińskiej do tego :) a potem waniliowe lody - gałek dwie :)
Byłam dziś na spotkaniu z koleżanką ze studiów, chciałyśmy się spotkać przed operacją jeszcze jak za starych dobrych czasów :)
Połaziłyśmy po parku, pogadałyśmy i tak minął cały dzień. Wróciłam przed chwilką i zumbować dzisiaj nie mam już sił, ale jutro nadrobię:)
Kupiłam sobie jeszcze ujędrniający specyfik na mój brzuchol:


Stosowała któraś z Was?
Był w Rossmanie w promocji za 15 zł!
A ponieważ moje serum Kolastyny już się kończy to odmienię sobie i spróbuję tego.


Kochane!!!
Dziękuję za ciepłe komentarze, piszecie, że nie wyglądam na 29 lat :) ale tak jest na prawdę... Latka lecą haha :)
Dla porównania znalazłam fotkę ze stycznia tego roku, robiona aparatem i wywołana, tutaj słaba jakość bo to zdjęcie zdjęcia :)
Zestawiłam ją z obecnym stanem i faktycznie chyba odmłodniałam  :D



Druga fotka jest w sepii, co też troszkę zmienia, ale we wczorajszym wpisie jest moja buzia :)

A tutaj jeszcze ja, a co!


Pozdrowionka :*

15 lipca 2013 , Komentarze (17)

Zaliczone :)
Dzisiejszy plan zrealizowany w 100% :
Generalne porządki - zrobione
Pranie zasłon, firan - zrobione
Dietka, 5 posiłków, zdrowe, 2l wody - zrobione
Aktywność fizyczna - zrobione :)
(godzinka zumby z YT, Mel B pośladki i Mel B ABS)


 Jestem zadowolona, choć ta zumba to nie to samo co z ulubioną instruktorką wśród fajnych ludzi... Zrobiłam sobie fotki w kilku nowych ciuszkach, w sumie to trzy pary spodni i jedna bluzka. Co sądzicie? Wyglądam jakoś ludzko :) ? Od razu mówię, że to nie są gotowe stylizacje na wyjście ani zestawy :) Tak po prostu włożyłam ciuchy i jestem ciekawa waszych opinii czy w miarę to leży na mnie... I sorki za te "folklorystyczne pozy" he he, moja buzia też jakoś pucato wyszła, ale aparat cykał mi fotki nieco od dołu bo nie miałam go gdzie inaczej ustawić.




Heeeh... :)

15 lipca 2013 , Komentarze (9)

Cześć wszystkim zaglądającym do mnie!
Od dzisiaj odliczam równe 10 dni do dnia operacji... Boję się...
Chcę jednak walczyć do końca, pomimo tego, że jestem na urlopie i troszkę mi się idealne plany przesuwają, a zwłaszcza regularność posiłków, bo dziś dłuuugo spałam i zaspałam na śniadanie .
Mam jeszcze jeden problem, który spędza mi sen z powiek, a mianowicie okres.... Ma on przepisowo przyjść 20 lipca, trwać 3-4 dni a więc skończyć się w dniu przyjęcia mnie na oddział... 25 lipca jest operacja i boję się, że jeśli mi się okres przesunie to będzie jednym słowem LIPA.... Lekarz wie o moich obawach, powiedział tylko tyle, że jeśli miesiączka nie skończy się na czas to wtedy będziemy się martwić... No nic... mam nadzieję, że jednak wypadnie planowo...
Nie wysiedzę na tyłku, muszę coś zrobić. W planach mam dzisiaj pranie zasłon i firan, generalne porządki w pokoju sypialnym gdzie ulokuję się po operacji he he.
Popołudniu chciałabym poćwiczyć, potańczyć zumbę, choć te układy, które pamiętam i Mel B brzuch i pośladki. Tak bardzo nie chciałabym "sflaczeć" przez cały okres rekonwalescencji bez ćwiczeń... Buuu...

13 lipca 2013 , Komentarze (4)

Dziewczynki, dziękuję wszystkim za podtrzymanie mnie na duchu w komentarzach :)
Wczoraj zakończyłam pracę, od dziś jestem na urlopie aż do września... Na tydzień przed operacją wzięłam sobie wolne by trochę odpocząć, uporządkować swoje sprawy. Mam w sobie mnóstwo sprzecznych myśli, lęków i obaw... Niestety trzeba to jakoś przetrzymać. Do dnia operacji nie mam już możliwości chodzić na ćwiczenia, zumby też nie ma z racji urlopu instruktorki :). Ale postanowiłam wykorzystać ten czas w domu... Na pewno potańczę kilka znanych na pamięć układów i ćwiczenia na brzuch i pośladki Mel B. Chcę koniecznie wzmocnić jeszcze mięśnie brzucha i klatki piersiowej - może to pomoże mi w szybszym powrocie do sprawności po operacji. Dziś na dno szafy odłożyłam moje fitneskowe ciuszki, łezka się w oku kręci na wspomnienie tego czasu wielkich przemian hehe, ale chodzi też głównie o ludzi, atmosferę, instruktorów... Aj.... mam ogromną motywację, aby wrócić... Czas pokaże co będzie...
Jestem z Wami ponad pół roku, a wciąż się wstydziłam swojej buzi pokazać... A co tam ha ha :) Macie i moją facjatę , fotka troszkę "słodkawa" , ale zrobiona specjalnie dla kogoś, komu chciałam podziękować :)

     KTO NIE MA ODWAGI DO MARZEŃ, TEN NIE MA SIŁY DO WALKI...



Do poczytania, Chudzinki :)
teraz będę miała duuużo czasu
na wpisy i odwiedzanie
Waszych pamiętników


6 lipca 2013 , Komentarze (14)

Witam Chudzinki :)
Jak już pisałam, 24 lipca mam dość poważną operację... boję się, że po niej nie będe mogła wrócić do ćwiczeń, boję się bólu, komplikacji, powikłań, wszystkiego się boję....
Przez ponad pół roku zmieniłam swój wygląd, ale nie tylko. Polubiłam ćwiczenia, nie wyobrażam sobie bez nich życia... Operacja unieruchomi mnie na pewien czas, mam nadzieję, że nie na długo, ale boję się, że przytyję, że będzie tak bolało, że nie dam rady wrócić do ćwiczeń, zumby... Może to i chore podejście, ale płakać mi się chce.... Jest to operacja na przeponie, poprzez otwieranie klatki piersiowej po lewej stronie...
Walczę jednak do końca, tyle już osiągnęłam więc nie pozwolę sobie teraz odpuścić. BĘDZIE CO BĘDZIE, ALE PRZYNAJMNIEJ TERAZ MOGĘ BYĆ Z SIEBIE ZADOWOLONA. Nie na 100% ale zadowolona!!!
Łącznie zrzuciłam już 24 kilogramy, a razem z wami 14 kilo od stycznia tego roku.
Moje pierwsze tutaj i te dzisiejsze wyglądają tak:

29.12.2012                                   06.07.2013

waga: 72,6 kg                                59 kg          -13,6kg   
biceps: 30 cm                                 25cm         -5cm
biust: 96 cm                                    88cm         -8cm
talia: 87 cm                                    71cm          -16cm
brzuch 96 cm                                 73cm         -23cm
biodra 100 cm                               84cm          -16cm
udo 51 cm                                     45cm          -6cm
łydka 38cm                                    35cm          -3cm

Jestem zadowolona!
Mój zadek po tygodniu ćwiczeń z Mel B oraz torturowaniu go sizalową rękawicą i ujędrniającym serum :) efektów na tym foto nie widać chyba, ale mój małżon he he powiedział zupełnie o to nie pytany, że "pupcia ci się napompowała" he he he .... świetny dobór słów :*



Mój brzuchol po dwóch tygodniach torturowania go rękawicą sizalową i wklepywaniu w niego ujędrniającego serum.... poza tym ćwiczenia... widać efekt? ja tam troszkę widzę :)



A to cała ja... i tak już chyba zostanie. Najbliższy tydzień jest zapewne moim ostatnim tak intensywnym tygodniem ćwiczeń... czeka mnie jeszcze standardowe 6 godzin. od 15 lipca nie będzie zumby więc zostają mi 3 godzinki w tygodniu, choć nie wiem czy i z nich nie zrezygnuję aby wypocząć przed operacją. jak radzicie?

Z wyglądu mojego ciała nie jestem już tak bardzo zadowolona jak ze spadku kg i cm... Nie jest ono jeszcze takie jakiego chciałam, i o jakie walczyłam ćwiczeniami... Wydaje mi się mało jędrne, flaczkowate. Niestety przed operacją już nie zdążę niczego z tym zrobić. Mam nadzieję, że "PO" kiedyś uda mi się wypracować ciało tak, by lekko zarysować mięśnie i czuć się w nim naprawdę dobrze. Mam też nadzieję, że operacja i okres pooperacyjny nie zniweczą tego, co już osiągnęłam, wiadomo, zero ruchu, leżenie... lekarze mówią, że minimum miesiąc zero wysiłku fizycznego...
W każdym razie dzięki wszystkim za to, że czytaliście moje wypociny, komentowaliście. Dzięki za szczerość, wsparcie. Ja czuję, że niczego nowego jeśli chodzi o odchudzanie i moje postępy tutaj już nie wniosę. Jeśli będziecie ciekawe co u mnie - napiszę :) Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, bo bez Was nie udałoby mi się zajść tak daleko :)

6 lipca 2013 , Komentarze (4)

wyniki badań idealne, wszystko w środku normy... wczoraj ostatnie badania, spirometria, dyfuzja, konsultacja z anestezjologiem i zakwalifikowana zostałam do operacji...
 wyznaczono termin
24.07, operację oznaczono jako zabieg wysokiego ryzyka... w sumie zdziwiłabym się gdyby było inaczej, w końcu to klatka piersiowa...
nie smęcę więcej, może później dokonam podsumowania całej mojej przygody z Vitalią bo nie wiem, co będzie dalej...



pozdrawiam

30 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Ogłaszam wszem i wobec, że:

NAJADŁAM SIĘ CIASTEK I LODÓW, WYPIŁAM SŁODKIE WINO A NA OBIAD ZROBIŁAM ZIEMNIAKI Z SOSEM GRZYBOWYM I CYCUCHY Z KURCZAKA!!!

Mdli mnie od tego wszystkiego, ale wytrzymam he he he :)
Musiałam, po prostu musiałam, jeszcze tak nie było, ale takie dwa dni były mi cholera cholernie potrzebne. Już czuję, że pozytywnie naładowałam akumulatory na cały przyszły tydzień. Mam też przygotowane i zamrożone zdrowiuteńkie obiadki: zupę kalafiorowo -pietruchowo - marchewkową oraz makaron razowy z pastą z tuńczyka i szpinaku. Zrehabilituję się w tygodniu, poza tym planuję łącznie 6 godzin ćwiczeń. A niech to diabli, czasem trzeba i już...

29 czerwca 2013 , Komentarze (6)

Witajcie Dziewczynki, badania zaliczone, wyniki w okolicach środy dopiero, ahhh. Od nich zależało będzie czy można uruchamiać procedury do operacji. Jeśli będą w normie to prawdopodobnie w piątek uda się już ustalić termin, buuu... A póki co cieszę się jeszcze zumbusią i ćwiczonkami, bo potem to już nie wiem co będzie... Waga pokazała mi dziś rano znów 59kg. Nie zmieniam już paska, bo kiedyś już tak było i na powrót wskoczyło 60... jeśli spadnie na minimum 58 to zmienię :) Waga stoi, ale ciało się zmienia, nabiera powolusieńku jędrności, wzmacniają się mięśnie. Teraz o to mi chodzi! A dziś po wizycie w szpitalu odwiedziłam dwa ciucholandy i w ręce wpadły mi:

tunika :)


sukienka :)


Może małżon się skusi na sesję i mnie obfoci :) to wrzucę zdjęcia. Póki co, tylko takie mam, pozdrawiam !

28 czerwca 2013 , Komentarze (2)



wstępne badania przed operacją... chyba się boję...

23 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Zmasowany atak na berbelucha przepaskudnego uważam za rozpoczęty!!! wszem i wobec oświadczam, iż zobowiązuję się do codziennego torturowania flaka gąbką z powłoką sizalową!!!

oraz masowanie w niego  serum!!!


O efektach poinformuję za tydzień, choć walka z flaczkiem będzie dłuuuga podejrzewam...
Ale albo się podda i ujędrnię go, albo ja na tym polu walki przegram tę wojnę i polegnę z kretesem....

Dziś ten potworek :) wygląda tak:


Pozdrawiam i do za tydzień!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.