Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię czytać książki, ale brakuje mi na to czasu. Jestem bardzo zajęta.Praca raczej siedząca, przy biurku, przed komputerem. Ponadto lubię narty, ale nie mieszczę się w swoje spodnie narciarskie, dlatego nie pojadę na narty dopóki nie schudnę :)). Latem lubię pojeździć na rowerze. Wieczory niestety spędzam z mężem przed telewizorem - bo nie mamy siły ani chęci na aktywność fizyczną. Czasem uda mi się wyciągnąć męża na spacer. Ja lubię spacery, mąż nie bardzo. Wieczory przed telewizorem skutkują podjadaniem słodkości - najchętniej ciasteczka. Jem ja, mąż stroni od słodyczy. Do odchudzania skłonił mnie mój fatalny wygląd, złe samopoczucie, uwagi męża i dzieci, stan mojego zdrowia. Mam lekkie nadciśnienie i podwyższony poziom cukru.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1280
Komentarzy: 16
Założony: 8 stycznia 2013
Ostatni wpis: 27 lutego 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Iwona.skierniewice

kobieta, 56 lat, Skierniewice

165 cm, 87.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2018 , Komentarze (1)

Dziś się zważyłam - minął cały tydzień. I niestety ważę tyle samo co na początku. Moje 60 dkg znów wróciło.Niby wiem, że tak się dzieje, ale smutno. W niedzielę pozwoliłam sobie na małe odstępstwa. Na obiad zjadłam rosołek z kurczaka z odrobiną makaronu oraz pieczonego fileta z kurczak na kiszonej kapuście. Pychota. Zrobiłam obiad dla rodziny i sama też zjadłam. Wieczorem był jeszcze budyń czekoladowy - odczuwam już brak słodyczy. Tęsknię za nimi(: I tak w poniedziałek nie było już widać efektu odchudzania, Nie mogę też wykonywać ćwiczeń zaplanowanych przez trenera. Ze względu na chore kolana i ręce. Ale dziś będę miała rowerek stacjonarny. Będę kręcić kilometry :) No to papa. Do zobaczenia następnym razem::) za tydzień.

24 lutego 2018 , Komentarze (4)

Spadek wagi o 0,60 kg. Chyba dobrze jak na niecały tydzień (od wtorku do soboty). Zapał nadal mam. Posiłki mi smakują. Niektóre wymieniam. Podobaj mi się ćwiczenia. Wczoraj i dziś zrobiłam przerwę, ale jutro ćwiczę, Poza tym mam zamiar odbyć spacery dziś i jutro. Mam nadzieję, że mróz nie przeszkodzi. Dziś na minusie 4 stopnie i spadł śnieg. Zima nie odpuszcza. Może zabiorę wnusię na sanki:) Dziś spędza ze mną dzień.

20 lutego 2018 , Komentarze (5)

wczoraj 3 km na pieszo do pracy.. Nie wiem ile to kroków, bo coś mi aplikacja nie działała. Treningi pilates wczoraj i dziś.  Dla mnie są super. Dieta od dziś. Sama sobie życzę powodzenia:)

17 lutego 2018 , Komentarze (2)

Jestem beznadziejna. W żadnym postanowieniu nie mogę wytrwać dłużej niż tydzień. Chodzi głównie o dietę. Chcę przestać jeść słodycze, bo wiem że mi nie służą. I co? I nie mogę Chciałabym, żeby mnie ktoś zahipnotyzował i wmówił mi, że nie lubię ciast, kremów, cukierków, czekolady itp. Jestem gruba i boję się, że za kilka lat nie będę mogła się ruszać. Boli mnie kręgosłup, kolana i inne stawy. I ten ciągły brak wystarczającej motywacji i wytrwałości dobija mnie jeszcze bardziej. Kilka razy próbowałam diet. Z Vitalia też. Byłam u dietetyka, chodziłam do klubu fitness. Wszystko szybko mnie nudzi i nic mi się nie chce. Zima jest okropna. Najchętniej bym ją przespała. Zresztą tak też robię. Wiosną i latem ruszam się trochę w ogródku. Zimą zaleguję całe wieczory na kanapie przed telewizorem. Koszmar. Jestem sama zła na siebie, że nie mogę się zmusić do dodatkowego ruchu. Pracuję za biurkiem, jeżdżę do pracy samochodem.Moja aktywność kończy się na zakupach i podczas opieki przy 2-letnij wnuczce, Jest mi coraz ciężej dźwigać te moje 87 kg. Nie chcę ich, nie chcę ich więcej mieć i chcę je zgubić. Tylko niech mi ktoś "zaszczepi" wytrwałość. Patrzyłam na siebie w lustrze na ostatnie imprezie firmowej. Co z tego, że ładna buzia. Figura hipopotama. Mąż nawet tak mnie czasem nazywa niby żartem "nasz hipopotamek". Bardzo śmieszne. A je chcę się czuć tak jak  jeszcze 10-15 lat temu, szczupła, zgrabna, atrakcyjna. Przecież na starość też można wyglądać dobrze. A przede wszystkim być sprawnym. Ja ciągle dążę  w drugim kierunku - do utraty zdrowia i sprawności fizycznej. Samodestrukcja.Zagłada. Nie bardzo w to wierzę, ale może tym razem wydarzy się coś, co mnie przełamie i zatrzyma przy diecie. Jeśli nie na zawsze to na dłużej. Przecież nie chcę być chora, smutna, zgorzkniała i gruba, Chcę jeździć na nartach, na rowerze, spacerować, pracować w ogrodzie i nie czuć przy tym bólu. No to dzieła. Bez jakiej głębokiej wiary, ale zobaczymy.....

20 czerwca 2014 , Skomentuj

Ten tydzień jest stracony dla mojej diety. Spotkania z rodziną i imprezy nie pomagają w odchudzaniu. Nie będzie pozytywnych efektów. Szkoda. Bo wakacje tuż, tuż. Urlop... A ja co - jak słoń ;(

14 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Po pierwszym tygodniu sukces - schudłam 1,2 kg. Zaczęłam dietę dzień później i nie przestrzegałam wielkości porcji. Bałam się zjeść za mało, żeby nie dopadł mnie nagły głód. Wtedy mogłabym rzucić się na coś np. słodycze. Jak będzie tak dalej, postaram się dopasować do wymaganych racji i ograniczać wielkość posiłków, tak aby dieta działała lepiej. Bo chyba plan był taki, żeby schudnąć ze dwa kilo.

22 lutego 2013 , Skomentuj

Przez jakiś czas nie napisałam nic w tym pamiętniku, bo pojechałam na narty - to była moja druga nagroda za zgubione kilogramy. Niestety nie udało mi się przez te 5 dni utrzymać diety. Góry i śnieg, świeże powietrze, ruch - apetyt dopisywała mi jak nigdy. Po powrocie stwierdziłam, że ważę 1 kg więcej. Dziś jest piątek. Jutro ważenie. Odrobiłam już ten nadprogramowy kilogram, ale chyba jutro na pasku efektów nie będzie widać.
No trudno - najwyżej będę chudnąć dłużej:))
Zapał nadal mam, czasem coś tam sobie kąsnę zakazanego - ale i tak mam wiarę w to, że się uda. Czuję się już lżejsza. Widzę po ciuchach, że robią się luźniejsze. Jest dobrze!!!

9 lutego 2013 , Skomentuj

Dziś ważę 78 kg. Zrzuciłam już 5,30 kg.  Do celu jeszcze 8 kg. Jestem z siebie bardzo dumna. Wiem już, ze dam rade. Ten tydzień był trudny, był tłusty czwartek. Zjadłam jednego pączka pieczonego przez koleżankę. Pyszny był. Chętnie zjadłbym więcej, ale dałam radę i nie skusiłam sie. Jestem wielka!!!:))

2 lutego 2013 , Skomentuj

W tym tygodniu tylko 0,30 kg mniej. To chyba przez miesiączkę. Mam nadzieję, że później będzie lepiej. Ale trzymam się nieźle. Stosuję dietę " z umiarem". Trochę dopasowuję do swojego tryby życia. Bardzo pilnuję godzin posiłków. Wierzę, że dam radę. Od początku to już 4,60 kg mniej.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.