Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kilka ważnych wydarzeń mnie w życiu czeka,a kamera i aparat fotograficzny moim sprzymierzeńcem nie są:P. Jestem tutaj z tego samego powodu co Wy:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35422
Komentarzy: 382
Założony: 18 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
muffintop

kobieta, 35 lat, Skoczów

180 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 lutego 2014 , Komentarze (2)

piatek - ciasto gruszkowe z galaretką, 6 kostek duzej milki z herbatnikami, salatka brokułowa na jogurcie.,spacerek

sobota - kanapki, 2,5 godzinny spacer po górach, żurek z chlebem - pycha ychm achm.., 3 godziny drogi powrotnej pod górkę...6kostek czekolady, połowa zamówionej pizzy ser, szynka, pieczarki, papryka + sos czosnkowy (ktory jednak, ja robie lepiej..).

niedziela - skromne kanapki, skromny obiadek w domu: 2 ziemniaki, zraz z ogorkiem w srodku i pyszna surówka z marchewki, kapusty, papryki, ogórka z jogurtem i musztarda. Pycha.

4 kawalki ciasta - makowiec z masą kawową i 4 kawalki marchewkowego- (na mące kukurydzianej i razowej 2000, pol szklanka cukru, szklanka oliwy).

poniedzialek: owsianka, pomarancza, 4 kawalki ciasta, 4 kostki czekolady, zraz z sosem pieczarkowym i niedzielna surówką,  kanapki na kolację.

dzis - PRZEŁOM:P
jajecznica z 2 jaj, 4 plastry kielbaski, pol cebulki, łyzeczka oliwy, 3 male wasy
zupa ogorkowa 2 miseczki, jedna kromka ciemnego
2 malenkie polowki ciasta marchewkowego
20 miut cardio - znalazlam nowe cwiczonka, ja piernicze po 5 minutach zziajana... nie to co po cardio mel b, tutaj lało sie ze mnie, duzo biegania skakania, babeczka intensywna! ale dobrze..
3 łyżki salatki brokułowej, 100g serka wiejskiego i 3 wasy:)

Jutro cardio z mel b, cardio innne i jeszcze inne, potrzebne mi duzooo duzo cardio

12 lutego 2014 , Komentarze (1)

Dzis jedzonko - tak jak nizej opisałam w poscie, tak od tamtego czasu zjadłam 300gram salatki z 1 połowki piersi kurczaka, 2 jajek, 4 rozyczek brkuła, plastra papryki i 3 ogroków konserwowych. do tego 2 lyzki jogurtu naturalnego i łyzeczka musztardy, +4 wasy(po 19kcal).

Byłam u ortodonty.
Siedząc na fotelu odczuwalam taki lekki ból ala zakwas w boku posladka i w gornej czesci:( Przypuszczam ze go wczoraj nadwyrezylam przy przysiadach z Tamilee:(. Macie jakies rady jak ulzyc w bólu?

12 lutego 2014 , Komentarze (2)

dzisiaj wyjątkowo jestem głodna.

Rano zjadłam małą bułeczkę ciemną orkiszową z szynką z kurczaka, serem i keczupem.
2 sniadanko: kromka ciemnego z bialym serem i maznieciem dzemu trusk.
obiad - 3 chochle grochówki i kromka chlebka
jabłko


jestem przed cwiczeniami. Zrobię dzis i jutro, bo w piatek jade i wracam w niedzielę, więc będą dwa dni bez cwiczen:P.

11 lutego 2014 , Komentarze (2)

Tyłeczek mi pieknieje!
A dopiero tydzien cwicze i to z przerwami!
a taki efekt:) Jak na niepelny tydzien cwiczen - elegancko!

Dzisiejsze jadło to placek owsiany z odrobina dzemu truskawkowego domowego pochodzenia:P, pomarancza, 2 miseczki grochówki, 4 kromki małe chlebka, 2 kanapki z szynka i ogorkiem konserwowym, jabłko.
Mało:|

Ćwiczenia na tylek z Tamilee i .. chyba sobie nadwyrezylam posladek:P. Ale cwiczenia fajne, chociaz pod koniec pierwszego podstawowego treningu mialam dosc i drugiego zaawanwsowanego nie bylam w stanie:P:/

Ale jutro bedzie lepiej:)

10 lutego 2014 , Skomentuj

Cały dzien jałowy. Troche pochodziłam po miescie.
Dzis zjadłam około 20 faworków, ale co tam:)

sniadanko: kromka, 2jajka=jajecznica z plastrem szynki i odrobina cebuli
spacer po miescie 2 godiznny
obiad: małe żeberko, 2lyzki ziemniaków, łyzka mizerii
pomarancza
kolacja: 2 kromki z serkiem kanapkowym, szynka z kurczaka, serem zoltym i 4 plastrami ogroka konserwowego.

Duzo zielonej herbaty:)


Iiii Tamile Webb na brzuch - 15 minut podstawa, ale cwiczylam sama bez filmiku, bo juz pamietam caly:) dodam do tego dzis jeszcze posladki i przed kąpielą jeszcza partia na brzuszki 15 minut:)

9 lutego 2014 , Komentarze (3)

Dzis 12 faworków:-) Co prawda to nie są te sklepowe- one są, z tego co widzialam, bardoz kaloryczne, bo 85g czyli 5 sztuk ma prawie 450 kcal..lol.
A moja są domowe, cieniutkie:). a zreszta, nie wazne bo i tak je zjadłam i juz:-D.

a procz tego:
sniadanko: kromka ciemna, 3 lyzki salatki brokułowej.
obiad: 3 lyzki ziemniaków, małe żeberko bez kosci, 3 lyzki mizerii na jogurcie.
2 pomarancze
kolacja: kromka ciemna, 3 lyzki sałatki brokułowej
pół jabłka:).

chociaz chcialam potem cos zjesc stwierdzilam, ze za 5 dni moj wyjazd do Wisły i nie mogę!

A dzis 30 minut- caly zestaw podstawowy i zaawansowany na brzuch oraz 10 minut podstawy na posladki, bo rady nie dalam, tak mnie miesnie brzucha bolaly:P.Ale w lazience jeszcze porobie brzuszki z Tamilee i te przysiady i polprzysiady z cwiczen:).

8 lutego 2014 , Komentarze (2)

Dzis postanowilam - tak jak z kolejnym dniem - oprzec się pokusie slodkosci az do Walentynek:-).
A wczoraj ok. 20 brat, ktory tez sie odchudza, trenuje, od pol roku ma fiola na punkcie zdrowego jedzenia i je ciagle to samo na obiad ,sniadanie, kolacje plus odzywki..zrobil sernik bardzo dietetyczny. Twaróg chudy, maka kukurydziana, budyn bez cukru..z posypka czekolady gorzkiej. dał mi malutki kawalek. Błeeeh:(.
Nie dosc ze czekolada gorzka, po ktorej mnie mdli i mam ochote biec do WC, do tego dziwnie mokry twaróg z budyniem bez smaku.. wolę zwykły sernik z brzoskwiniami (rodzynek nie znoszę), zjesc jeden kawalek w dzien przed poludniem czy po, i tyle. Nie ma co sie gorączkowac, nie kazde dietetyczne ciasto bedzie dobre. Chociaz jemu smakowalo, no ale.

A dzis na sniadanko, wzielam mały talerzyk, taki pod kubek na kawę, jedna kromka ciemnego razowca -65kcal, 2 duże łyżki stołowe sałatki brokułowej, posypane siemieniem lnianym.

... kuchnia zatarasowana, bo rodzice cos sprzataja, dostepu do jedzenia nie ma, a ja powoli głodna...:P
--obiadek: mały talerz: 3 łyżki ziemniaków, 5 małych klopsików z mięsa mielonego kurczakowego(tak jakby złączyć to jeden duzy mielony), w sosie z przypraw, 2 lyzki buraczków.
- pomarancza mała
- 2 x kostka milki na oslode:-)
kolacja: 1,5 kromki ciemnego chleba i brokulica:P ze sniadania, tylko 3duże lyzki, a nie dwie:).  i siemie lniane do picia:)



7 lutego 2014 , Skomentuj

Dzisiaj było tak:
jajecznica z 2 jajek, mala bułka ciemna orkiszowa, lekko posmarowana naturalnym kanapkowym.
mandarynka, pomarancza, plaster ananasu
2 miseczki żurku(300ml x2 ), 
sałatka brokułowa (1,5 szklanki) wersja mniej kaloryczna,
2 wasy zytnie
kilka herbat zielonych.

i pół godziny z tamilee. niby pol godziny - 15 na brzuch i 15 na zadek, ale oj czuc bylo te cwiczenia, jak wciagam brzuch i napinam posladki to czuje ten kwasior!
po kilku dniach mogę rzec, że widze malutkie zmiany na tylku. yeah!

7 lutego 2014 , Skomentuj

Poprzedni wpis byl radosny, a dzisiejszo-wczorajszy juz nie bardzo.

Wczoraj miałam naprawde męczący dzień, faktycznie czuć było, że żyję.
Na śniadanko jajecznica - mama robi taką pyszną, bo idealnie dodaje soli i pieprzu, ja natomiast albo za malo, albo za duzo, ale to kwestia wprawy:P.

No i co... czekając na drugi autobus kupiłam 4 mandarynki. To bylo moje postanowienie- bo nie chciałam kupowac w drodze powrotnej babeczki. Gdy na miejscy juz pracowałam przy scianie zjadłam około 12:00 2 kanapki - 4 duze kromki ciemnego z wypełniaczami xD, czyli z serkiem naturalnnym kanapkowym, salatą, serem zoltym i szynką z indyka:). Jedno jabłko. 3 mandarynki. 
a potem zapierniczałam z pędzlem  az do 18:30, a potem na zbity pysk biegłam z moim kierowcą i szybko na autobus, juz nawet nie mialam czasu myslec o babeczce xD. Co więcej, wcale mi sie jesc nie chciało, to chyba od nadmiaru wąchania tych farb;/ Ile ja się naschylałam po farby, to tylko moje kolana i nogi wiedzą..

Stojąc na przystanku zdałam sobie sprawę, że mało zjadłam, ale nawet nie odczuwałam głodu - w ogóle. chyba bylam zestresowana tym, że nei zdąże do konca ze scianą i ze nie zdąże na autobus, a w drodze musialam sie ubierac:P.

Na szczęście na autobus poczekalam jeszcze 10 miut i wtedy wlasnie poczulam ogromne zmeczenie... ból nóg, kregosłupa, sennosc, no taki flak xD.
Jak wsiadłam do busa, ciasne miejsce ie pozwalało na wygodną jazdę. Mam długie nogi, a zgięte w kolanie bolały dzis wyjątkowo;/..Do tego było mi niedobrze - przez te farby. Po poltorej godziny jak wysiadłam, to jak nowo narodzona - nogi mogłam wyprostować, swieze powietrze tez przyniosło ulgę. 
W domu nie chcialam nic jesc, ale mama podała żurek. Dla nieswiadomych - ja kocham zurek, ubóstwiam, a mama bardzo rzadko go robi. To zjadlam 2 miseczki po 250ml. i 2 kromki chleba. Boziu, ale byłam zmęczona. Tak strasznie, strasznie, że.. położyłam sie na chwile, zeby nogi odpoczeły i..zasneam w ubraniu. obudzilam sie o 5 (bo organizm juz tak sie przestawil:/) i tak przelezalam do 7. 

Dzien rozpoczęłam jajecznicą z 2 jaj i małą bułeczką ciemną, orkiszową. Dzis brzuszek z Tamilee, a nad posladkami sie zastanowie, bo nei chc ekolan tak przeciążać po wczoraj. 

A rano jak leżałam, czułam ból w lewej piersi. Nie wiem czy to przez to, ze spalam w mocno przylegajacym staniku<mysli>. To byl taki pulsujący co 3 sekundy lekki bol. Troche sie przerazilam, ale jak zdjelam stanik to przeszło. Hm. a sprawdzalam to nie wyczulam, zadnego guzka. Boze, czemu cialo kobiety jest takie skomplikowane xD.

5 lutego 2014 , Komentarze (6)

Tamilee!!! Ale kocham ją, że daje ostro w kość moim pośladom:P. 

CAŁE 30 minut ćwiczeń na tyłeczek i 6 minut na brzuch, bo moje wnętrze krzyczało z bólu:P. Przy pierwszych 30 minutach spociłam się jak świnia, po tych 6 minutach, o dziwo też:D.. Ale naprawdę już nie mogłam. I tak, zamiast iść pod prysznic to musiałam sobie spocząć na zadku i odpocząć. Ech, nigdy sie nie naucze:P.

Dzisiejszy dzień: Pobudka przed 6 - lekarz - miasto- urzędowe sprawy - dom, śniadanie.. 4 duże łyżki wczorajszej kielbaskokurczakowej potrawki z 1 kromka, mandarynka, na obiad 7 małych kopytek i 2 łyzki bigosu. I DWA BIALE MICHAŁKI I CUKIEREK SNICKERS:D omnomnom, ale Tamilee skutecznie wykopała kalorie. Matko, czuje się taka szczęśiwa, że nie mam lenia (prysznic się nie liczy:P) i ćwiczę i coś czuję, że dam radę do Walentynek wyglądać choć trochę ZJAWISKOWO. Może narzeczony wezmie mnie do kina, a wtedy założę OBCISŁE dzinsy, albo dzinsogetry, jak zwal tak zwał i bede błyszczec tyłkiem. Tak jak to robią zawsze inne kobitki, kiedy ja akurat wyglądam nie tak, gdy jestem z moim mezczyzna. Kobiety, wiecie o co mi chodzi xD.

DAM RADE:D.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.