Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kilka ważnych wydarzeń mnie w życiu czeka,a kamera i aparat fotograficzny moim sprzymierzeńcem nie są:P. Jestem tutaj z tego samego powodu co Wy:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35207
Komentarzy: 382
Założony: 18 stycznia 2013
Ostatni wpis: 16 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
muffintop

kobieta, 35 lat, Skoczów

180 cm, 71.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 stycznia 2013 , Komentarze (7)

 Tak dziś jedząc po kolei:
bułkę ziarnistą z serkiem naturalnym,sałata, pasztetem(z piersi kurczaka, domowej roboty:P) i odrobinka keczupu oraz warzywami na patelni z ryże ciemnym i odrobinę pesto i po południowym pysznym lidlowym krłasątemxD - ale to brzydko wygląda, tak lepiej:croissantem - z nadzieniem nugatowym; 

 przeglądałam strony z E.Chodakowską i postanawiam zamiast wdrażać do mojego dnia skalpela, co już w listopadzie przez 2 tyg systematycznie robiłam, postanowiłam spróbować tego co w lipcu, czyli darmowego zestawu ćwiczeń (cardio +sety cwiczeniowe). Dam rade cale 45 minut, a potem kąpiel. Przed tym zjem na kolacje to co na śniadanie :). 

Dziś robiłam także brzuszki przednie i tylnie, ale już nie po 20 tylko 25, więc juz nie łącznie 120, a 150. Brzuch boli, ale czuję jak pracuje:).

Co do tych brzuszków.. pamietam jak kupiłam sukienkę na wesele i miałam tydzień do wyjazdu:codziennie rano i wieczor 300brzuszkow zwyklych&300 tylnich, rano i wieczór, i faktycznie efekty po 4 dniach juz były w postaci spadku cm :).. Dam rade:) 

Jutro zapowiada się hm..kino, spacer, ogólnie Bielsko, pewnie jakaś kawiarnia z lodami..:D

25 stycznia 2013 , Komentarze (3)

No, tak.
Ciało chce, zęby nie mogą.
Jak już się chwaliłam, jestem zametalowana i na dole.
Nie mogę jeść nic twardego, ale kurcze, nie moge marnowac jedzenia, poza tym.. i tak jem mniej niż zawsze, bo jednak ból to ból.
Wczorajsze jadło:
-jajecznica z 3 jaj, kilka odłamów ciemnej bułki(gryźć nie mogłam to odrywałam:D)
-makaron z pesto i pokrojoną cienką kiełbaską
-3 łyżki jogurtu nat. z bananem i kiwi
-pol bulki ciemnej z twarozkiem, salatą, szynka indycza i pomidorem

wody i herbaty zielonej nie zliczę:)

Wczoraj było bez ćwiczeń, ale za to z bólem zębów, który wyemigrował do głowy, więc i bólem głowy, który w nocy probowalam załagodzić Amolem. ach Amol, kocham Cie!<3
Spałam 11 godzin!
A z rana zrobiłam serię brzuszków morderców (kiedys robiłam je wg wskazań 3 x seria(50brzuszków normlanych i 50 "tylnich" efekty po kilku dniach:)) co prawda zamiast 300, zrobiłam 120, ale spokojnie, z dniem bedzie lepiej:) Muszę urozmaicić sobie ta Mel B, bo nie zawsze sa warunki i miejsce do ćwiczenia:)


24 stycznia 2013 , Skomentuj

Mel B widziała mnie spoconą i z wywieszonym jęzorem i dyszącą (ale tylko przy ćwiczeniach nóg) w poniedziałek. We wtorek szybko, szybko, pakowanie, wyjazd do domu, killer, sen od 2 w nocy, nie mialam czasu, ani ochoty ćwiczyć, skoro tyle rzeczy miałam na głowie, a wdomu rodzinnym brak miejsca na dodatkowe ekscesy w postaci cwiczeń.
Mój killer wtorkowy, to było jedyne cwiczenie. Usiąść, wstać, iść po domowej roboty kołaczyk z makiem, wrócić, usiąść, zjeść. I tak dwa razy. A co mi tam, jestem w domu raz na miesiąc to SE mogę:). Ćwiczyc moge codziennie i o każdej porze dnia, a jesc takie rzeczy już nie:).
A więc..:
 wtorek - bulka wiejska z Lidla, kiełbaska po węgiersku (pół petka kielbasy zwyczajnej, pol cebuli, podsmazyc na patelni, zalac troszkę woda, dodac pieprzu, vegety i przecier pomidorowy, mniam!) i woda.
-pesto zielone z makaronem razowym
-jogurt truskawkowy malenki z banenem, też maleńkim
--------
- w domu: mama nie rozumie, że pesto z makaronem to obiad, dlatego obiad domowy: 3 ziemniaki, 2 klopsiki, surowka ze wszelkich warzyw
-2 kolaczyki z makiem
- 4 małe kromki z salata i pasztetem swojskiej roboty(90%mieska z kurczaka)i ogorkiem kiszonym

Pominę, że w domu byłam o 19...:D

Natomiast w środę, 2 kromki z paprykarzem i :2łyżki ryżu brazowego, 2 klopsy i troche surówki.
Bilans się zwróci, bo o 14 zakładali mi dolny aparat, także boli mnie tak, że jeśc nie mogę, prócz miekkich pokarmów. Bylam tak głodna, że mnie to nie obchodziło i o 18 jak dojechałam na stancję w końcu! rzuciłam się na 2 kolaczyki tym razem z dżemem, ale również domowej roboty, bo takie miękkie były..potem zjadłam 2 banany, bo miękkie, a potem zrobilam sobie kanapki z ciemnej buleczki salaty, szynki indyczej i pomidora. I tak poszlam spać o 1, co za różnica. Powiem jedno, zęby tak bolą, że wszelkie bigosy, kotlety etc które mam w zamrażarce, muszą poczekać na swą kolej. A ja jestem zmuszona kroić każde jedzenie na kosteczki i łykać, aczkolwiek dolnej ostatniej 7 Pani Orto nie zakleiła zamkiem, myslę, że to z jej strony aluzja, że jednak mogę gryźć tym ostatnim zębem:). Cholercia, nawet góra mnie tak nie bolała.. albo bolała tylko nie pamiętam:-).

W każdym razie na 11 śmigam na uczelnię, a potem ćwiczenia oo tak, będzie Mel B, zrobie cała godzinkę, obiecuję się spocić jak kura i cieszyć się z bólu, ach sadomaso!

21 stycznia 2013 , Komentarze (5)

Wczoraj - napiszę coś w stylu miliona kobiet, które się intensywnie odchudzają - ZGRZESZYŁAM!
ale czy którakolwiek, która ma kochającego mężczyznę- który ciągle zaprasza na małe co nieco - potrafi sie oprzeć, w moim przypadku, pięknym, szarym oczom?! 
Ciacho z galaretka truskawkową i kremem było wyborne! I łyżeczka sernika tez;).
Wczoraj nie ćwiczyłam, ale: w sobotę zrobiłam pełen pakiet 50min ćwiczeń z Mel B. A dzis rano udało mi się zrobić brzuch, pośladki i 200 przysiadów - w ramach tego, ze internet się zacinał- a w związku z tym filmiki z Mel też. Potem mały spacer po mieście z Narzem, poszłam tam by pomóc mu przy wyborze spodni - nie ma to jak kobiece oko - zawiesić tu i tam po przymierzeniu  a teraz przeceny.. pech chciał, że czekając, az Narz się pomierzy, rzuciłam okiem tu i ówdzie - 35zł z 70zł za dzinsy w moim rozmiarze - idealne, kupiłam, potem żałowałam, ale kurcze za 35zł fajnych dzinsow nie znajde:) A dla studentki to ważne, zwłaszcza, że jeszcze nie zarabiam:/. Hm, po minie Narza widziałam, ze dzinsy leżą na mnie okej...:P, wmawiam sobie, że ćwiczenia działają:D

Obiadem rządziło zielone pesto z lidla z makaronem:).

Chce mi się jeść, chce mi się jeść, spoglądam w dół na brzuszek i już mi się odechciewa..:D

18 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Brzuch wciągam od zawsze:-)

Łatwiej będzie zapisywać co jadłam, co ćwiczyłam, niż przypominać sobie i 'ukrywać' grzeszki:D. W moim przypadku muszę popracowac nad ważną rzeczą, ktora w odchudzaniu jest priorytetem: SEN. wysypiać się.

Jako że wstałam dziś o 10 (tyle zmarnowanego czasu:/) mój organizm zle zniósł taką dezorganizację...

Sen: 9godzin
sniadanie: 3łyżki sałatki brokułowej (majonez z mniejsza zaw. tłuszczu), 2 kromki ziarnistego chleba+1 plaster sera
obiad: 4 łyżki makaronu razowego rurki, łyżka pesto z bazylia i szpinakiem, kawalek piersi kurczaka

15 minut cardio z Mel B.
3 kubki zielonej herbaty
---------
w planach: kolacja: kromka ziarnistego chleba z serkiem naturalnym,salatą, pomidorem, ogorkiem i rzodkiewką
--------
Dziś cwiczenia odpuszczam, mam wazniejsze rzeczy do zrobienia, ale zrobiłam sobie grafik cwiczeń, bo to one sa dla mnie najwazniejsze:). Moge jeść co chcę w proporcjach MŻ, ale systematycznie cwiczyc i jestem pewna, że efekty szybko sie pojawią:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.