Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wiossna

kobieta, 36 lat, Warszawa

169 cm, 90.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 września 2013 , Komentarze (5)
No to jestem pełna sił.
Cały dzień wczoraj piłam wodę z cytryną, nie miałam takiej ochoty na słodycze. Po południu byłam na siłowni. Mogę ćwiczyć tylko na wybranych przyrządach przez tego krwiaka. Zrobiłam co mogłam przez 50 minut i wróciłam do domu. Dziś wolne, już posprzątałam mieszkanie i gotuję dietetycznie - gulasz drobiowy do kaszki :)
Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednim wpisem. Macie rację, wiem co chcę osiągnąć i zrobię to!
 Całuje gorąco


























13 września 2013 , Komentarze (13)
Przez ten czas kiedy nie mogę ćwiczyć mam też jakiś problem z jedzeniem. Moja głowa próbuje przekonać moją paszczę że mogę jeść co mi się podoba. No bo skoro nie będzie żadnych efektów z powodu braku ćwiczeń to nie warto też przestrzegać diety.
Myślę że problem polega też na tym że po zrzuceniu 18 kg, ludzie zaczęli zwracać mi uwagę że schudłam i wspaniale wyglądam. W pewnym sensie ja trochę zaakceptowałam ten stan w którym jestem. Chcę więcej ale mam bardzo duży problem żeby wejść pod kolejną- już mniejszą górkę, bo 12 kg.
Kochane vitalijki ciężko mi jakoś się przyznać że wcale mi nie idzie tak wspaniale, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.




12 września 2013 , Komentarze (12)
Zawiodłam kochani!
Spadłam ze schodów.
Dopiero zaczynam się normalnie ruszać.
Pilnuję jedzenia, waga stoi.
Ruchu zero, z racji na mój potłuczony tyłek z wielkim siniorem! Zajmuje cały pośladek, zrobiło mi się też takie zgrubienie. Muszę je ciągle masować. Boli już coraz mniej ale nie mogłam nawet dobrze usiąść.
Mam nadzieję że od poniedziałku już będę sprawna.
Nie bądźcie na mnie źli że mój plan nie wypalił.
Wyznaczę za chwilę nowy plan.



















29 sierpnia 2013 , Komentarze (15)
Cześć kochani.
Wakacje się kończą i moje labowanie i jedzenie jagodzianek się kończy.
W sumie to chyba nareszcie.
Szkoła przy której działa moja siłownia będzie otwarta więc wielki powrót na siłownię i aerobik.
Bardzo tego potrzebuję.
Waga grzecznie stoi.
77kg.
A teraz uwaga.
Plany na najbliższy czas.
Od 2 września zaczynam powakacyjny etap odchudzania.
Zostało 12 kg. Będę się ważyć w poniedziałki.
w każdy poniedziałek odnotuję stratę 2 kg.
Tym sposobem 14 października będę ekstra laską.
Rozmiar 38.
Pozdrawiam.
Całuję i kocham.
Nadrobię czytanie i komentowanie w najbliższym czasie.

8 sierpnia 2013 , Komentarze (21)
Ze względu na to że potrzebuję jej bardzo. 
Zamieszczam ją tutaj.
Wam też się przyda.














6 sierpnia 2013 , Komentarze (13)
Hej kochani.
Dzisiaj krótko.
Coś dziwnego dzieje się z moim ciałem. Pomijając to że nie jem dietetycznie ale zdrowo. Bardzo źle się czuję. Świdruje mnie w brzuchu. W żołądku.
Mam zawroty głowy.
Ostatnio często nie mam czasu zjeść normalnego obiadu. Jem takie bardziej suche rzeczy.
Piję sporo wody. Niby wszystko ok a jednak nie.
Mam nadzieję że jutro wstanę jak młoda Bogini :)





3 sierpnia 2013 , Komentarze (7)
Hej kochane.
Dzisiaj idę na najlepszą siłownię na świecie. Czyli na tańce. Robimy z dziewczynami powtórkę mojego wieczoru panieńskiego. Spotykamy się w tym samym składzie.
Będzie super.
Muszę się z Wami podzielić wspaniałym przepisem.
Pasztet z zielonej soczewicy. Podbił serca moich koleżanek z pracy i ich rodzin. No i oczywiście moje.
 

Pasztet z zielonej soczewicy

https://840805.siukjm.asia/-HfuSPY3_mEA/US5UtG74pZI/AAAAAAAAQWU/HOOEVU7dMr8/s320/pasztet+z+zielonej+soczewicy.JPG

Pasztet z zielonej soczewicy wymaga od nas trochę cierpliwości ale mimo długiego czasu potrzebnego do jego przygotowania, zachęcam zrobić go choć raz;) 
Robiłam już kiedyś pasztet z czerwonej soczewicy. Obydwa smakują podobnie, różnią się jedynie czasem gotowania soczewicy (czerwoną gotuje się szybciej).

  • 1 szklanka zielonej soczewicy
  • 4-5 marchewek
  • 2 duże cebule
  • 1 ząbek czosnku
  • 150 ml oliwy
  •  3 jajka
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • 1 liść laurowy
  • 1 łyżeczka sosu sojowego
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego
  • 1 łyżka ketchupu pikantnego
  • sól, pieprz
  • curry
  • chili
  • papryka słodka
  • imbir w proszku
  • siekana natka pietruszki


Soczewicę zalać wodą na 1,5-2 godziny, przepłukać, odsączyć i zalać wodą. Gotować, mieszając od czasu do czasu, aż soczewica będzie się prawie rozpadać (ok.45-50 minut), po czym ją odcedzić.
Drobno tartą marchewkę, drobno pokrojoną cebulę i czosnek usmażyć na dużej ilości oliwy na wolnym ogniu. Przyprawić przyprawami według uznania: sól, pieprz, chili i słodka papryka, sos sojowy, koncentrat pomidorowy. Rozpadające się warzywa wymieszać z soczewicą. Mieszanka powinna być bardzo pikantna.  
Po przestudzeniu dodać jaja i zmiksować. Konsystencja pasztetu jest raczej rzadka.
Piec w keksówce wyłożonej papierem do pieczenia. Przed włożeniem do piekarnika postukać, aby z pasztetu wyleciały bąbelki powietrza. Piec w 180 st. C. ok. 30 - 40 min (w zależności od wysokości pasztetu). Przed krojeniem schłodzić w lodówce. 


Mówię Wam. Ciśnijcie po soczewicę i róbcie.
Mega zapychające smarowidło do chlebka.

Kilka obrazków ukradzionych z innych pamiętników.



 





2 sierpnia 2013 , Komentarze (24)
hej.
Chcę dziś poruszyć temat otyłych dzieci.
Ostatnio mam okazję często chodzić nad rzekę. Plaża na której się rozbijam leży naprzeciw kolonii.
Patrzę na te dzieci i myślę sobie że więcej niż połowa to dzieci otyłe.
To bardzo smutne.
Kiedyś już dodawałam wpis na ten temat, ale to strasznie porusza moje serce.
Wiem jak cierpią ludzie którzy żyją z otyłością.
Tymczasem kochani, trzeba brać się za robotę. Zaniedbałam ćwiczenia.

28 lipca 2013 , Komentarze (11)
Hej kochani.
Czuję się wspaniale.
Siedzi we mnie laska ważąca 65-70 kg.
Niedługo wyjdzie.
Wróciłam z plaży, na której nie wstydziłam się w ogóle!!!
Życie jest wspaniałe.
Jeśli tylko pokierujemy je na dobry tor.
 





25 lipca 2013 , Komentarze (15)
Na tapczanie siedzi leń, nic nie robi cały dzień.
Leń u mnie gości, wczoraj przyszła @.
Nie poddałam się.
Zrobiłam na rowerze 18 km.
Dziś niestety nie jest już tak słodko.
Szukam motywacji z moim bolącym brzuchem. Poćwiczę trochę zaraz. Moja pupa nie może pozostać zapomniana.
 





Aha... jeszcze jedno.
Chcę sobie zrobić tatuaż.
Taki, tylko trochę mniejszy i w innym miejscu.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.