Dzień 8.... przybyło...
No i niestety dziś przybyło na wadze 0,3 kg... nie przejmuje sie bardzo, bo kiedys taki dzień musiał przyjśc i pewnie jeszcze nie raz przyjdzie...
W każdym razie nie mam wyrzutów sumienia, ponieważ diete trzymałam prawidłowo, ale muszę przyznać ze spodziewałam sie tego bo wczoraj zjadłam po prostu więcej, a wieczorem jeszcze garść migdałów z rodzynkami. Od dwóch dni jestem wieczorami naprawde głodna wiec ciesze sie bo dawno takiego uczucia nie odczuwałam...
JUTRO NA PEWNO BĘDZIE LEPIEJ
Dzień 7.... podsumowanie tygodnia
Minął tydzień mojego odchudzania, waga minus 2,8 kg :D Muszę przyznać że mam przeczucie, że tym razem mi się uda, a nie zawsze to uczucie towarzyszy moim dietom.
Nie jest to moje pierwsze odchudzanie, kiedyś miałam już za sobą spore sukcesy w tej dziedzinie:) niestety później wszystko wróciło, a po ciąży i porodzie tyłam na potęgę! Idzie mi teraz bardzo dobrze, wiec jestem spokojna i zmotywowana.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to narazie nie ćwiczę, ale czuje zbliżającą sie motywacje;) Zdarzało mi sie juz ćwiczyć programy Ewy Chodakowskiej wiec myślę ze wrócę do tego, bo sa świetnie przystosowane do ćwiczeń w domu. Kocham tez biegać, kiedyś robiłam to regularnie, wiec myślę ze jeśli tylko zrzucę jeszcze parę kilo które ulżą moim kolanom to wrócę do biegania.
Jest dobrze:):):)
Dzień 6... brokułowo:)
Dziś na wadze minus 0,2 kg:) Każdy dzień w którym waże mniej niż dnia poprzedniego zaliczanym do udanych:)
Dziś zrobiłam wielką miske sałaty z dymką, z brokułami i trochę fety oraz jogurtu naturalnego, pychotka:) Spokojnie wystarczy na obiad i kolacje, a na śniadanko była jajecznica z podsmażoną na odrobinie oliwy z oliwek papryką.
Samopoczucie dobre:) Musze powiedzieć ze ostatnio robiąc zakupy w jednym z największych krakowskich marketów, stwierdziłam ze nie mam tam za bardzo czego kupić:) Kiedy człowiek naprawde zwraca uwagę na to co je to wybór na sklepowych półkach drastycznie się ogranicza. Dobrze ze jest tak duży wybór warzyw:) !! Do tego nieco kaszy, makaron pełnoziarnisty, troche naturalnych jogurtów, jaja, woda... i koniec zakupów:)
Swoją drogą zauwazyłyscie jak bardzo podrożały warzywa, porównując z cenami jeszcze parę lat temu??!! masakra... o tej porze roku dawniej wszystko było za grosze, pamiętam jak się zastanawiałam czy ludziom opłaca się uprawa warzyw...
Dzien 5.... boli głowa
Poranne ważenie bardzo przyjemne bo kolejny kilogram mniej:)
Niestety od paru nocy nie śpię najlepiej, w dodatku mój synek budzi się najpóźniej o 5tej rano:/ Skutek tego taki ze obudzilam sie z wielkim bólem głowy:(
Dzień 4... głód:)
Dziś bez ważenia,... calutki dzień jestem głodna!!Ale na szczęscie diete udało mi się utrzymac:) zajadam słonecznik żeby czyms zająć ręce!
Dzień zaliczam do udanych, zobaczymy co jutro pokaże waga...
Dzień 3 :)
Ruszyła maszyna.... No i prosze, dwa dni zdrowej diety i kilogram w dół:) Czuje ze przy tak dużej nadwadze początek odchudzania może być spektakularny, jesli tylko bede sie trzymac swoich zasad. Wczoraj zgrzeszyłam dwoma plasterkami żółtego, bardzo dziurawego sera! Poza tym cały dzień jadłam zdrowo i chudo.
To jest świetny moment na dietę gdyż warzywa są coraz smaczniejsze i jest ich coraz wiekszy wybór. Osobiście czekam na fasolke szparagowa:) mniam!
dzień 2
Dzień drugi diety, wczoraj poszło mi całkiem gładko, oprócz zupy pomidorowej ze śmietaną i makaronem, udało mi sie wytrwać cały dzień na dietetycznym, zdrowym jedzeniu. Bez słodyczy i pieczywa z masłem:)
Od kilku miesiecy nie jem mięsa i ryb wiec urozmaicenie diety wymaga ode mnie jeszcze wiekszego wysiłku... Bedzie DOBRZE:)
Znowu zaczynam...
Kolejne podejscie do zmiany trybu życia, moje stawy odmawiają posłuszeństwa, a kręgosłup bardzo boli. W pazdzierniku kończe 30 lat, to kolejny pretekst do zrzucenia kilogramów, mam nadzieje ze tym razem motywacji wystarczy.