Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W końcu zakupiłam wage... narazie bardzo się nie lubimy:)!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10736
Komentarzy: 238
Założony: 7 maja 2013
Ostatni wpis: 6 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
morsja

kobieta, 41 lat, Kraków

158 cm, 84.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca 2014 polubić swoje ciało!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 marca 2014 , Komentarze (3)

NO i nadszedł czas buntu mojej wagi, nie jest to niespodzianką... prędzej czy pozniej mogłam się tego spodziewać.

Zastój na razie dzień 3,ale dietowo trzymam sie dobrze i cwiczenia tez ok, wiec potrzebna tylko cierpliwosc!

Nowy cel pośredni to 5 kg do 5 kwietnia:D

27 lutego 2014 , Komentarze (1)

Idzie mi świetnie, mam całe grono znajomych którzy dopingują moją przemianę:) Nawet nie zdawałam sobie sprawy jakie to ważne!! Daje kopa, przyjaciołki cieszą sie ze mna z kazdego deka mnije:) a koledzy komplementują:) Mąz tez widzi zmiany.... zmierzam do szczescia:)

Nic tak nie motywuje do cięzkiej pracy jak zycie w harmonii s samym sobą...

21 lutego 2014 , Komentarze (4)

no w końcu zasługuje na jakieś pochwały;) idzie mi bardzo dobrze, waga pomału spada, ciało się zmienia.

Zaliczyłam wspaniałe warsztaty z Ewą Chodakowską w Krakowie:) 4 godziny cwiczen:) dwa dni nie mogłam chodzic po schodach:) wspaniała ekipa trenerów i super energia, polecam kazdemu:)

dość długo szukalam jakiegoś złotego środka dla mnie i w końcu znalazłam- kasza jaglana. Jem pod każdą postacia i bardzo chwale sobie, zdominowala moja diete i co najlepsze nie zawiera glutenu od którego tyje jak gąbka:P

POWODZENIA:)

19 listopada 2013 , Komentarze (7)

no i niestety ze zrzuconych 11 kilogramów powrócilo 5.....

dziś już mam po dziurki w nosie wałków i gniotącego paska od spodni, wracam do cwiczeń z ewką:)

2 września 2013 , Komentarze (3)

Hej kochani,

Wróciłam do regularnego biegania, narazie codziennie. Mam zamiar tak biegać przez cały wrzesień, zobaczymy jakie bedą efekty.

Wagowo bez zmian,ale za to na głowie zmiana:D Powróciłam po 7 latach ciemnych brązów do blondu:) Podobno wyglądam duzo młodziej i w sumie to troche tak się czuje:)

Zabieram się własnie za kolejnego zamówionego torta, ale już mnie to nie stresuje bo nawet nie musze próbować kremów... trening czyni mistrza;)

POWODZENIA WOJOWNICY:)

20 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

No cóż... troche sobie odpuściłam.... ALE waga bez zmian na szczęscie:)

po tygodniowej przerwie wracam do cwiczeń, najpierw ta wstretna angina, pozniej poprostu odczuwałam przemeczenie, wiec jakos nie robie sobie wyrzutów, potrzebowalam troche poleniuchowac...

wracam tez do regularnych wpisów gdyz łatwiej kontrolowac mi wtedy wage.

pozaglądam troche do Was i poszukam motywacji:)

3 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

od dwóch dni nie ćwicze, nie jem, ledwo co piję... angina.... ech ...

do tego mój synek tez ma angine,ale on juz je normalnie bo ma pare dni dluzej antybiotyk niż ja... pierwsze dni to była masakra:(

Gorączka przez dwa dni była u mnie ponad 39 stopni, wiec o cwiczeniach nie było mowy, bo ledwie stałam na nogach...

Na wadze dzis 1,5 kg mniej, ale to przez tą głodówke, napewno wróci jak zacznę normalnie jeść...

:( :( :(

1 sierpnia 2013 , Komentarze (10)

Hop, hop;) Wczoraj przebiegłam 10 kilomtrow!!!!! I pare metrow;) sama nie wiem jak to sie stało...wyszłam pobiegac i włączył mi sie Forrest Gump. W glowie slyszalam caly czas Chodakowską ktora mówi mi: twoje ciało moze duzo wiecej nizpodpowiada ci twoj umysl:) jestem bardzo zadowolona z tego wyniku. Od kilku dni moj synek ma angine:( pierwszy i drugi dzień byl tragiczny, nie mogl przelknac nawet kropli wody:( dzis jest juz znacznie lepiej, ale zadnej mamie nie zycze widziec jak jej dzidzius tak sie meczy!!! Co do tematu... bedzie głupawo;) Biegnac zaaferowana, zmeczona, zmartwiona do apteki po antybiotyk dla synka wpadlam na starego znajomego:) normalne, prawda? Otoz nie do konca:) spotykam tego czlowieka cos jakis czas na mojej drodze. W sumie nigdy nie bylismy para... ale laczył nas dosc dlugi romans... tak, romans. Nie da sie tego inaczej nazwac, bo chociaz obydwoje bylismy wolni to nasza znajomosc krecila sie wokol jednego. Nasze nawet przypadkowe spotkaniakonczyly sie zwykle numerkiem... wiem wiem, pewnie czesc z Was sie oburzy, no ale czlowiek ma rozny etapy w zyciu, a jakiedysbylam szalona;) W kazdyn razie milismy taki moment ze jednak okazalo sie ze nie potrafimy bez siebie funkcjonowac, choc nikt tego nigdy nienazwal miloscia... On nigdy mi niczego nie obiecywal, ja chcialam czegoswiecej i postanowilam szukac szczescia gdzie indziej. Skonczylo sie tym ze pare lat nie widzielismy sie, ja kogos poznalam, po roku zareczylam sie... mial byc slub;).... Dwa miesiace przed slubem pod moim domem pojawil sie on... namieszal mi w glowie kompletnie, naobiecywal... zasial mnostwo watpliwosci... i choc nie wierzylam mu w ani jedno slowobo dobrze go znalam....to jednak ta kilkugodzinna.rozmowa przyczynila sie do odwolania slubu... Tak, tak:) Slubu nie bylo!! Tego akurat niegdy niezalowalam, moj narzeczony byl mega palantem, ale o tym moze innym razem... W kazdym razie z tym drugim tez skonczylo sie na niczym... jak to mowia w ameryce taki sexfriend;) Po paru latach znalazl sie kolejny narzeczony;) a moj obecny mąż:) jestem w miare szczesliwa mezatka od dwoch lat, od roku mamą... po czymspotykam tego lovelasa i w mojej glowie znowu wiosna:)... co zaglupota... wiem ze teraz do niczego by juz nie doszlo, wymienilismy sie usmiechami, pare slow zamienilismy... ale w glebi duszy zawsze zaluje ze nic z tego nie wyszlo... jak to wytlumaczyc? Pytanie do mezatek... czy macie takie osoby w swoim zyciu do ktorych wracacie z ogromnym sentymentem? Pomimo zezyjecie juz innym zyciem i dzielicie je z osoba ktora kochacie? Ech... przydlugawy ten wpis... nie w moim stylu... ale gdzie jak nie tu... Dietowo przystepuje do ofensywy, ale o tym w nastepnym wpisie...

28 lipca 2013 , Komentarze (3)

Zjadłam dziś dwa kawałki pizzy:)  była pyszna i choć cięzko mi troche na żołądku to bardzo sie nie przejmuje:)

Własnie skończyłam trening, zaraz uciekam pod prysznic, bo musze przyznać ze przy dzisiejszej temperaturze wylałam hektolitry potu!!

Kupiłam paczkę papierosów w piątek:/.... ALEEE jeszcze jej nie otworzyłam:):):) sama nie wiem co się ze mną dzieje, wydaje mi sie ze czuje się troszke lepiej nosząc ją przy sobie... co za głupota...

wagowo po gramie w dół;), ale po ciuchach widze ze jest mnie coraz mniej i o to nam tu chodzi:)

Buziaki i wytrwałości!!

25 lipca 2013 , Komentarze (5)

Hej:) Dziekuje za wszystkie komentarze po moim zdjeciem, zarowno w pamietniku jak i na forum. Dlugo mialam watpliwosci czy wrzucic fotke na forum, bardzo sie wstydze tego jak wygladalam na poczatku i balam sie krytyki... ale statecznie bylo warto;) Teraz mam wielka motywacje bo wiem ze wiele osob czeka na dalsze efekty! Rozpoczelam juz treningi z płytą speed efect z shapea. Dzis trzeci dzien. Postanowilam cwiczyc codziennie , oprocz dni w ktore bede biegac. Dzieki za tyle nowych zaproszeń do znajomych! Dietowo ok, mam tylko jeden problem... strasznie chce mi sie palic!!! Nie pale juz prawie dwa lata, a w ostatnich dniach mam juz jakas obsesje na punkcie fajek! Chore, za kazdym razem jak ide do sklepu spedzam kilka minut przed regalem z petami... poki co odchodze z niczym, ale nie wiecz czy dlugo tak wytrzymam...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.