Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jeszcze nie ma wiosny ale ja już myślę o letnich upałach a co za tym idzie bardziej skąpych ciuszkach i tu niestety pojawia sie problem, na plaży czy w obcisłej bluzce nie ukryje nadprogramowych wałeczków i niezbyt płaskiego brzuszka, żeby tego było mało od pewnego czasu regularnie jem w fast foodach co pogorszyło całą sytuację i już jakiś czas temu patrząc w lustro stwierdziłam, że jest mnie chyba coraz więcej ale niestety nie pomyślałam o diecie czy ćwiczeniach dopóki mój szczery do bólu facet powiedział to drastyczne zdanie "chyba Ci się ostatnio trochę przytyło". Najgorsze jest to, że ma rację i nawet nie miałam odwagi zaprzeczyć, bo dobrze zna moje nawyki żywieniowe. Kocham jeść i spać, zdecydowanie brakuje mi ruchu. Czas to zmienić ale potrzebuję motywacji, dlatego tu jestem :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 30248
Komentarzy: 284
Założony: 6 marca 2013
Ostatni wpis: 29 lipca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nydrea

kobieta, 31 lat, Łódź

170 cm, 58.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 lipca 2015 , Komentarze (5)

Vitajcie, 

Dziś bardzo ważny dla mnie dzień, dzień bez słodkich grzeszków :PP wczoraj niestety takowymi się skusiłam. Dzisiaj pokuta i rozgrzeszenie. 
Ostatni dzień wolnego przed maratonem w pracy, na szczęście zmieniono mi grafik i okazuje się, że pracuje na drugą zmianę, więc może ogarnę od rana jakieś ćwiczenia, może nawet bieganie ? kto wie. Dziś odpuszczam jeszcze aktywność fizyczną ze względu na kręgosłup. 

Na obiadek przygotuję kaszę jaglaną, kocham wszystkie kasze ale jaglana i gryczana to moje number one. Jeszcze pęczaka lubie baardzo :) A kaszka jaglana bardzo zdrowa i chyba idealna dla mojego zakwaszonego organizmu. 

Muszę się rozstać na jakiś czas z moją ulubioną kawą (szloch) czuje się źle po wypiciu normalnej kawy, chyba zbożowa musi wrócić do łask. Na koniec moja ulubiona część czyli motywacja !! (gwiazdy)

29 lipca 2015 , Komentarze (2)

Hejka, jest 2 w nocy jakoś nie mogę spać, szperam i szperam, czytam, oglądam i powiem szczerze, zdjęcia pań o idealnej figurze sprawiły, że nie mam ochoty na nocne ciacho, albo cokolwiek słodkiego ]:>(cwaniak) czasem jak mam kryzys, oglądam pokazy victoria's secret, uwielbiam je <3 
co do dawki motywacji na dziś:

28 lipca 2015 , Komentarze (2)

Dziś nie mam weny na wpisy, @ dokucza do tego mój facet pokazuje swoje humorki i foszki (przypominam, że to ja mam okres a jestem niesamowicie spokojna i wyrozumiała ) nie mam apetytu, to w sumie może mi wyjdzie na dobre jak mniej dzisiaj zjem.

27 lipca 2015 , Skomentuj

Od kilku dni siedzę w domu i kompletnie nic nie robię8). Bardzo potrzebowałam tego odpoczynku, w pracy miałam urwanie głowy a mój kręgosłup ogłosił strajk i nie chciał współpracować na tyle, że ledwo chodziłam. Dlatego teraz ćwiczenia odpadają, muszę trochę zadbać o zdrowie. Z diety ostatnio też nie jestem dumna, mnóstwo grzechów ]:> Ale waga łaskawa dla mnie stoi w miejscu :). Dziś spodziewam się @ i... łapie mnie jak zwykle lekka deprecha i jak zwykle ból :| trzeba to przetrwać i tyle. Pogoda sprzyja leniuchowaniu, szaro i buro za oknem i choć można odpocząć od upałów to brakuje mi strasznie (slonce) Jutro na moment do pracy a w następnych dniach to szkoda gadac, taki będzie zapieprz. Czeka na mnie sprzątania mieszkanka ale na pożegnanie macie ślicznego aniołka - Candice, mój niedościgniony wzór <3

P.S. Macie jakieś pomysły na zdrowe jedzonko, które można zabrać do pracy ? 

2 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Nie będę się rozpisywać, waga taka sama od kilku lat zaczyna mnie to denerwować trzeba trochę sadełka zrzucić. Przede wszystkim nie obżerać się tak ;)

16 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Problemy ostatnio spędzają mi sen z powiek. Burzą mi namiastki dobrego humoru i nie jest to komfortowe. Jak uporam się z jedną rzeczą, zaraz nadciąga druga i tak trwa już ten stan dość długo, wystarczająco długo, żeby mieć dość, ale powiedziałam sobie :nie daj się Małgośka" i tak też zamierzam zrobić. 

Centrum Handlowe. Jakieś dziwne zapachy i starszy siwy pan z brodą w czerwonym stroju a wokół niego równie czerwone piękne panie przypomniały mi "cholera, święta". Zupełnie nie wiem dlaczego tak wielu ludzi nazywa je "magicznym czasem" skoro od dobrych kilku lat nie poczułam nawet namiastki magii. A przyznam z ręką na sercu, że rok w rok mam nadzieję, że tym razem święta będą inne. Jak święta to później sylwester i tu akurat nie mogę się doczekać, bo po raz pierwszy spędzę go z M. Ale jest też drugi bardzo ważny powód, z wielką przyjemnością pożegnam ten rok, był pełen bólu, problemów, stresu chyba jak żaden inny. Nie tylko dla mnie ale dla moich bliskich również. Trzeba wierzyć, że przyszły rok będzie pod tym względem lepszy a jeśli nie to modlić się o więcej cierpliwości i siły. 

W przyszłym roku zamierzam osiągnąć figurę, którą sobie wymarzyłam. I stać się jedną z tych pań ze zdjęć jakie w kółko oglądam by zmotywować się do roboty. 

12 grudnia 2014 , Komentarze (2)

Nie da się. Albo ja nie dam rady. Nie sądziłam, że to będzie aż takie trudne, mianowicie w październiku wybrałam się na studia zaoczne (za które płacę połowę mojej wypłaty praktycznie), już mamy grudzień a ja wymiękam. Ostatnio dużo pracuję szczególnie na rano, o 4 czasem o 3 musze być na nogach bo pracuję w innym mieście. Nie wysypiam się totalnie, przychodzę wykończona do domu a gdy próbuję się uczyć to a) nie mam siły b) nie jestem w stanie nic zapamiętać c) nie jestem w stanie się skupić ponieważ mieszkam z mamą a ona godzinami gada przez tel, szura garami i dalej gada, o tym, że wpada do mnie do pokoju z jakże ważnymi informacjami nie wspomnę. 

Szukam pracy w moim mieście ale nikt nie proponuje mi takiej stawki jaką mam teraz, przecież co miesiąc i tak wychodzę na minusie z dotychczasową pensją, jakbym miała zarabiać mniej to już w ogóle. Na pomoc od rodziców nie mogę liczyć, bo sama im pomagam jak tylko mogę 

Rzucić studia ? Serce by mi pękło, chciałabym robić w życiu to co lubię. 

Wyżaliłam się, idę dalej się edukować mimo tego, że padam na twarz i zaraz zasnę bo już ciężko mi to kontrolować. W lutym sesja, już widzę jak będzie pięknie (pot)

9 grudnia 2014 , Komentarze (1)

Przez ostatnie 4 dni nie jadłam praktycznie nic. Bolał mnie brzuch i mdliło mnie niemiłosiernie. Do tego gorączka 39,5 i leżałam nieprzytomna na szczęście gorączka minęła po pierwszym dniu męczarni i jak to ja, następnego dnia pojechałam do pracy. W tramwaju czuje, że zbiera mi się na wymioty ale udaję twardą i jadę dalej. Niestety długo nie wytrzymałam i musiałam wysiąść w połowie drogi. Do pracy i tak poszłam :p Dziś czuje się już świetnie ale jak zaczęłam jeść to końca nie było widać niestety. Przynajmniej to znak, że jestem w pełni sił i mogę zacząć ćwiczyć :D

Słuchajcie, plan jest prosty. Jest grudzień, więc mamy dużo czasu, żeby na wiosne/lato zmienić się nie do poznania :) Od stycznia startuję z basenem/siłownią jak dostane multisporta z pracy ale również ćwiczenia w domu. Będę miała idealną figurę i już. Postanowione :) do zrzucenia jakieś 5 - 6 kg więc jest co robić. 

4 listopada 2014 , Skomentuj

Tak długo już tu jestem :D niedługo będzie dwa lata chyba, ale nie pamiętam dokładnie. Faktycznie udało mi się z Wami ładnie schudnąć, potem znowu trochę przytyć ;) potem znowu schudnąć i tak dalej i tak dalej aż jestem teraz i moja waga wynosi gdzieś 57,7. Najbardziej cieszy mnie fakt, że odkąd schudłam tutaj, nigdy nie przekroczyłam 60 co było moją wagą wyjściową jak zaczynałam. No ale pamiętam jak dokładnie rok temu ważyłam 52/51 mało strasznie ale było to spowodowane moją wielką depresją po odejściu M i przez jakiś czas nic nie jadłam, bo żyłam rozpaczą. Tak śmiesznie się los układa, że M znów pojawił się w moim życiu i jesteśmy szczęśliwi z tym, że on już nie jest najważniejszy, trochę dziwnie brzmi ale chodzi o to, że nie zamierzam go uszczęśliwiać na siłę i latać za nim zapatrzona jak w obrazek, bo przecież to moje życie i ważna jestem również JA, moje cele, moje marzenia et cetera. Rozpisałam się nie na temat a przecież najważniejsze jest to, że zależy mi na bywaniu tu częściej, dzieleniu się moimi sukcesami (porażek nie przewiduje, lecz jeśli takowe wystąpią to też) na bieżąco. Problem w tym, że jestem zawalona obowiązkami i czasu mam niewiele ale zależy mi na zrzuceniu jakichś 3 kg i przede wszystkim zmiany nawyków żywieniowych, bo ostatnio jestem chodzącym przykładem niezdrowego jedzenia, co jak wiadomo odbija się na mojej figurze. Takim moim pierwszym krokiem będą dwa wyzwania -skakanka i brzuszki. Od czegoś trzeba zacząć. Szczegóły później, miłego dnia :)

24 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Od jakiegoś czasu dużo się dzieje u mnie, raczej nic pozytywnego, same problemy. Spodziewałam się, że zderzenie z rzeczywistością jest bolesne ale nie przewidziałam, że tak wiele rzeczy się posypie. Dobija mnie prawo w tym kraju, w ogóle ten kraj mnie dobija gdybym tylko miała okazję to już dawno by mnie nie było w tej śmiesznej Polsce. Niby ojczyzna ale... nie miałabym wyrzutów sumienia jej opuścić na zawsze. Przykre ale prawdziwe.

Co do odchudzania to stoję w miejscu. To w sumie nawet dobrze, bo zawsze mogłam przytyć czy coś, z drugiej strony jednak przez te wakacje mogłabym ładnie schudnąć gdybym się bardziej postarała. 

Tak jakoś beznadziejnie się czuje przez to wszystko co się dzieje. Wsparcia mam niewiele, i jak zawsze muszę sobie radzić sama. Może to zrobi mnie kiedyś silniejszą ale co się nacierpię to moje... 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.