Jak w temacie, wczoraj w czasie ćwiczen z Mel B naciaglam sobie coś w prawym posladku. Boli strasznie, nie mogłam zasnąć bo w każdej pozycji ból był straszny. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało. Na szczęście dzisiaj jest już lepiej chociaż dalej czuje ten posladek.
A coś z pozytywnych rzeczy to od poniedziałku jest mnie mniej o 0,8 kg. Jupi ;-)!!! Po ostatnim postoju taki spadek cieszy bardzo bardzo mocno! Waga z dzisiaj to 66,2 kg. Juz widzę ta piateczke z przodu.
Mąż zaczął nazywać mnie.chudzinka, no cóż mile to ale.do chudzinki to duuuuzo mi brakuje. Mój M ciągle chwali mój tyleczek, no nie powiem wyrobił mi się, już nie jest taki obwisly tylko jedyny i uniesiony. Wszystko dzięki ćwiczeniom i balsamowaniu juz od ponad miesiąca i codziennie.
Mega pozytywna na dzisiejszy dzień. Oby każdy był taki!