Mam taki zajeb w pracy, że szok. Lubię swoją pracę, ale Klientela daje w kość i wychodzi z założenia, że wszystko im się należy, a ja jestem nędznym robaczkiem, który ma im służyć z uniżoną głową i do tego jeszcze w stopy całować. Ale ja nie o tym.
Zdecydowałam się (za rekomendacją brata) kupić ThermoSpeed Extreme:) I w sumie faktycznie idzie mi trochę lepiej:) Na pewno na siłowni mam więcej energii. Tylko jedno "ale". Nie stosuję tego tak, jak zalecają na opakowaniu. To znaczy oni tam każą brać jedną kapsułkę ok. 30 min przed śniadaniem i obiadem. W ręce wpadło mi jednak opakowanie ze starej serii tych spalaczy i tam było, żeby przed treningiem zażyć:) I tak robię, tyle że zażywam dwie kapsułki za jednym zamachem, bo wtedy faktycznie czuję tę całą termogenezę.
No i zaszalałam i zakupiłam pas neoprenowy. Tak, wiem, że wypacam tylko wodę podskórną, tylko że ja kupiłam go dlatego, że u mnie wywołuje on efekt placebo, a to dla mnie bardzo silna motywacja. Może dlatego, że zawsze było mi głupio, jak na siłowni z ludzi ciekło po intensywnym treningu, a ja po takim samym wysiłku - NIC. W sumie powinnam się cieszyć, że nie mam problemów z poceniem, no ale tak gdzieś w końcu mam zakodowane w głowie, że właśnie intensywne pocenie jest też oznaką dobrego treningu. Póki co jestem z tego pasu zadowolona - i nie, nie odwadniam się, bo zawsze byłam uzależniona od picia dużych ilości wody w ciągu dnia :)
Jeszcze postanowiłam, że zacznę robić sobie zdjęcia, co by efekty widzieć na samej sobie, a nie na modelu 3D :D
Niech silna wola będzie z Wami! :)
M.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.