Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wiele by pisać:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2759
Komentarzy: 24
Założony: 1 lipca 2013
Ostatni wpis: 29 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mala_kropka

kobieta, 34 lat, kielce

160 cm, 53.30 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 lipca 2014 , Komentarze (2)

Wiem, powinnam się wstydzić, który to już raz obiecję sobie, że tym razem zacznę i skończę ;(

Teraz to już dwa tygodnie sobie powtarzam, że to ostatni raz.

Ratunku jak przerwać pierwsze oznaki, że się schudło i nie osiąść na laurach?? ;(

27 maja 2014 , Komentarze (3)

No i trwam, melduję, że nie obżeram się słodyczami jak popadnie, nie zjadam masę dużych kalorii, które puste są jak cholera, zamiast czekoladki kupiłam zdrapkę i i tak mam nic, ale przynajmniej się nie odłoży :P

Podobno przysiady są dobre na tyłek. Mój wymaga poprawy, podniesienie, odtłuszczenia i wymodelowania. Robię przysiady. Jeden, drugi... i tak dalej. Codziennie bez marudzenia, bez gadania, tylko potem boli, kondycji zero. Dodatkowo robię pompki na skrzydełka, na cycki na wytrzymałość. Rekord osiągnęłam przy siódmym i padłam na twarz, dosłownie na twarz. Brzuszki też robiłam, po mimo tego, że się naczytałam, że są do dupy. Ale robiłam i się modliłam, niech się kończy. Robiłam też deskę, ta podobno działa. Do niej nie mam się co przyczepić, męczy strasznie, ale wierzę w nią, bardziej niż w Ewę. I tak już od dwóch dni ... Czy ja wiem, czy to mało 

Mam ochotę na kebsa.

25 maja 2014 , Komentarze (1)

W zasadzie nie miałam wracać, nie mam się czym chwalić, nie zmieniłam radykalnie diety, wróciłam do starych nawyków, zapomniałam o ćwiczeniach, tłumacząc się, że przecież nie mam na to czasu...

I znów zaczynam od nowa, taka moja syzyfowa praca. 

Zazdroszczę WAM, bo potraficie się zmotywować na długo. Zazdroszczę WAM, bo z czasem dieta i ćwiczenia stają się dla was codziennością. Zazdroszczę WAM wyników i tych kilogramów mniej. Zazdroszczę WAM zdjęć przed i po. 

Chyba coś we mnie pękło... nie mówię, że to wielka zmiana. Ale dziś w sklepie pierwszy raz od dawna z zamiarem pójścia po coś słodkiego nic takiego nie kupiłam. Patrzyłam tylko na te kalorie i przeliczałam, przeliczałam, przeliczałam... Jak w jednej paczce ciastek można upchać 800 kcal!? I dlatego odkładałam, odkładałam, odkładałam. Kupiłam za to warzywa, które zjem z ryżem. I tak licząc kalorie doszłam do wniosku, że ile ja bym musiała zjeść tego ryżu z tymi warzywami, żeby zrównać to ze słodyczami, które miałam zamiar kupić i zjeść. 

Nie mówię, że tym razem mi się uda, tak jak zawsze sobie powtarzam. Nie obiecuję, że będę wytrwale jeść marchewkę popijając wodą, nie mówię, że się stanę wyznawczynią Ewy Ch, nie mówię, że przebiegnę maraton, nie mówię, że będę traktować siłownię jak drugi dom, nie mówię, że się stanę dietetykiem dla wszystkich wokół, nie mówię, że będę jeść tylko to co sama wyhoduję, nie mówię, że nie będę jeść po 18, nie mówię, że w trzy miesiące zrzucę 100 kg, nie obiecuję sobie nic, zupełnie nic. 

Po prostu w końcu chcę się czuć dobrze w swoim ciele i w końcu nie wkładać brzucha do spodni ;)

15 lutego 2014 , Komentarze (6)

Wiecie co, dziś przyjechałam do domu na weekend, nie byłam na siłowni, ale przez cały dzień odczuwałam potrzebę ćwiczenia, więc wieczorem włączyłam sobie kilka filmików i poćwiczyłam :D Nie wiedziałam, że to tak działa i że można się od ćwiczeń w jakimś stopniu uzależnić, przyzwyczaić :)) Dlatego wiem, że tym razem się uda pozbyć zbędnych kilogramów i ćwiczyć regularnie i żyć zdrowo :)
A tak nawiasem mówiąc już 1,5 miesiąca minęło a na wadze z przodu 5, to nic że za 5 jest 9, ale najważniejsze, że działa :D:D:D czyli prawie 5 kg jestem lżejsza niż w starym roku ;)

1 lutego 2014 , Komentarze (3)

Po czterech tygodniach odchudzania z wagi po pierwszym tygodniu 63,7 zmniejszyłam się prawie o 4 kg :) teraz ważę 60,1 :) Czyli bardzo możliwe, że schudłam 4 kg w miesiąc:)
Ćwiczę, nie jem słodyczy, jem 4 posiłki dziennie, może nie wszystkie takie w stu procentach zdrowe, ale staram się :) Zero fast fudów, raz się zdarzył kawałek pizzy :P Ale tu chyba głównie chodzi o moje ćwiczenia i siłownię, którą pokochałam i chyba z wzajemnością, skoro zabiera mi zbędne kg :)


17 stycznia 2014 , Skomentuj

drugi tydzień 62,6

16 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Wiem, że minęło już prawie dwa tygodnie mojej diety i ćwiczeń, wiem że to jeszcze za krótko żeby było widać efekty, ale jakoś dziś mam chyba trudny dzień, taki bez optymizmu, że się uda.
Robię wszystko chyba tak jak trzeba...

10 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Pierwsze ważenie 63,7 kg

9 stycznia 2014 , Skomentuj

Tak, udało się:) Dziś zamiast podłogowej Mel B wybrałam się w końcu na siłownię :) Przez pracę i studia, a zwłaszcza zbliżającą się sesję nie mam zbyt dużo dni, aby mogła być na siłowni, dlatego obiecałam sobie, że albo Mel B, albo siłownia.

Szczerze, to chyba  pierwszy raz chyba pokochałam siłownię i ćwiczenia, cieszę się kiedy boli i kiedy nie mogę oddychać z braku tchu, kiedy się ze mnie leje i kiedy pokonuje kolejne przeszkody, bo właśnie po to tam chodzę :) Poćwiczyłam i jestem z siebie dumna, jutro też mam zamiar iść, bo muszę korzystać póki się da :)

I jutro też mam ważny dzień, a mianowicie pierwsze ważenie, już się nie mogę doczekać :)

8 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Dziesiątego pierwsze oficjalne ważenie, po tygodniu może choć ociupinka mniej na wadze, juz się w sumie nie mogę doczekać. Jak na razie idzie świetnie z dietą i ćwiczeniami, codziennie mel b i hula hop, nie jem słodyczy nie objadam się, staram się jeść zdrowo, w poniedziałek nawet zaliczyłam łyżwy więc chyba wszystko idzie ku dobremu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.