Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dążę do bycia atrakcyjną dla samej siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4054
Komentarzy: 51
Założony: 2 lipca 2013
Ostatni wpis: 3 września 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Gordita.

kobieta, 30 lat, Łódź

168 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2013 , Komentarze (5)

Wiem, że do pięknego ciała dojdę jedynie ćwicząc.
Ale za cholerę mi się nie chce. A jak zachce, to na góra 2-3 dni.


29 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Dziś nie poćwiczyłam.
Wieczorem też trochę popuściłam z jedzeniem, ale to na korzyść weekendy.
Normalnie w weekendy opycham się wszystkim.
Dziś zjadłam kawałek loda, kostkę czekolady, szkl. coli, więc strasznie nie było, a mam nadzieję, że to uchroni mnie przed traktowaniem brzucha jak śmietnika podczas weekendu.
Mam nadzieję, że to mi pomoże.

Zdałam sobie dziś jeszcze dobitniej sprawę jak moje życie wygląda beznadziejnie na chwilę obecną.
Nie wychodzę z ludźmi, nie mam praktycznie z kim.
Nie będę jednej koleżance codziennie zawracać tyłka przecież..
Od października, albo nawet końca września będzie lepiej - pójdę do nowej pracy (oby), zacznę studia, więc kogoś nowego poznam.
A jak na razie .. swój wolny czas spędzam sama w domu przed komputerem bądź na łóżku.
Masakra. Nuuda.
Trzeba jakoś zmienić to życie, mam dopiero 19 lat, muszę zacząć korzystać z życia.
Trzeba po zakończonym pewien czas temu prawie 4-letnim związku spiąć dupę i zacząć żyć.
Żyć, nie istnieć.
Trzeba.. ale co ja mam ze sobą zrobić? ..


28 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

* rower w terenie - 2 x 7km / 2 x 35 min

Tak, właśnie dziś śnił mi się kebab. Jadłam go razem z mamą na śniadanie, potem się w śnie ocknęłam, że przecież się odchudzam i mam zepsuty cały dzień.
W śnie czułam się jak w koszmarze.

Haha, co to się ludziom nie przyśni. Nawet nie mam na niego ochoty. ;)
Ale na czekoladę.. yh. Chyba muszę już iść spać, bo zgłodniałam. Uzupełniam się wodą.

Nie miałam kiedy dziś więcej poćwiczyć. Po pracy położyłam się spać, bo nie dałabym rady.
Potem przyszli goście.. i nie było już czasu.
Teraz muszę iść zaraz spać, bo potem będę znów cały dzień w pracy nieprzytomna.

Dobrej nocki. ;)

27 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

* callanetics- 30 min
* Mel B - pośladki
* ćwiczenia na brzuch x 50

Dziś samopoczucie ciut lepsze, mimo, że jestem cała obolała.
Plecy mnie bolą strasznie.
Idę zaraz się wyleżeć do łóżka. :)

Dziś od rana wskoczyłam na wagę. - 0,5 kg :)
Po ostatnim obiadaniu nawet się nie spodziewałam, ale humor się poprawił, nie ma co. ;)

Dziś w pracy nie byłam, więc miałam przerwę od roweru.
Jeżdżę już 3 tydzień (z dniowymi przerwami) i mi już brakuje po tym jednym dniu przerwy. ;D

Do jutraa. :)


26 sierpnia 2013 , Komentarze (1)

* rower w terenie - 2 x 7km / 2 x 35 min
* Tiffany - boczki
* Mel B - pośladki
* ćwiczenia na brzuch x120

samopoczucie - bez kija nie podchodź.

a ogólnie to jestem beznadziejna, gruba i tłusta.
tyle w temacie.
pozdrawiam.

25 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Niektórzy twierdzą, że jestem silna radząc sobie z tym, co ostatnio wydarzyło się w moim życiu.
Twierdzą, że sami nie wiedzą, jakby sobie z tym poradzili.
3 i pół roku mojego życia runęło w gruzach pozostawiając po sobie znaczne ślady.
Wiem, że sobie poradzę, muszę. Życie toczy się dalej. To jest moje życie, nie Jego.
Z uśmiechem przez łzy ukazuję się wśród ludzi. Myślą, że jest ok, ale nie jest.
A co mi tam, niech tak myślą. Oszczędzi mi to pytań o to, jak się czuję, jak sobie radzę.
Jednego dnia sobie radzę, myślę pozytywnie.
Innego dnia mam koszmarne sny, złe samopoczucie, mam dość.
Ale radzę sobie, wiem, że dam radę.
Inni myślą, że jestem silna. Może i jestem?
Jak na razie wiem tylko, że jestem cholernie wrażliwa. To mnie niszczy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec.
Muszę walczyć o siebie. Teraz mam czas, czas tylko dla siebie.
Mogę wolny czas poświęcić przede wszystkim sobie.
Tylko od mnie zależy jak będę wyglądać, jak będzie prezentować się moje ciało.
Wiem, że sobie poradzę. Z czasem wszystko się zmienia. I ja się zmienię.


Koniec faszerowania swojego ciała świństwami. Po co to robię? Bo mi smakuje? Bo.. sama nie wiem.
Przecież zdrowe jedzenie też jest dobre. Jeszcze lepsze.
Koniec odpoczywania leżąc po pracy. Ćwicząc produkujemy endorfiny. Będę zmęczona, ale pozytywnie.
Wiem, że mogę być taka jaka chcę. Wystarczy wytrwałość.
Zdobędę ją, muszę. Inni dają radę. Ja też dam.
Tyle dziewczyn na vitalii, tyle na fb, tyle w otoczeniu.
Znajomy schudł 30 kg. Wygląda teraz świetnie, zupełnie inny człowiek.
Jest moją motywacją, jak i wiele z Was, które dały radę.

Do 1 października chcę zobaczyć 6 z przodu!       
         Wierz w siebie! 

26 lipca 2013 , Komentarze (5)

Jak wspomniałam, utworzyłam grupę wsparcia. To tak odnoście ostatniego wpisu. Kilka Was było chętnych, więc myślę, że tak razem damy radę. :)

Oto ona. ;)

Dziewczynom, które oficjalnie powiedziały, że chcą pomocy wysłałam zaproszenia. Jeśli którąś pominęłam przepraszam, oczywiście przyjmę Wasze zaproszenia. :)
Damy radę razem, daaamy :)

(jeśli jakaś jest chętna także walczyć aż do osiągnięcia upragnionego efektu, potrzebuje pomocy - proszę o wiadomość, komentarz lub wysłanie zaproszenia jeśli jesteście w pełni zdeterminowane :D )

24 lipca 2013 , Komentarze (14)

Hej dziewczynki. ;-)

W ostatnim wpisie rozpisałam się, jak to będę ładnie ćwiczyła co drugi dzień. Coś tam robię, ćwiczę. Czasem za mało. Jem dobrze, więc chociaż to jest plus.
Dziś stwierdziłam, że póki jest lato, będę jeździła w plener rowerem + inne ćwiczenia, rozciąganie.

Co chwila mam inny 'pomysł' na zrzucenie kilogramów.
Raz mi się nie chce ćwiczyć, raz chce, raz myślę 'zacznę od tego i tego dnia, w ten i ten sposób..'.

Chyba potrzebuję jakąś dobrą duszyczkę, która będzie walczyła ze mną i zdawała relacje ze swojej walki.
Albo.. może założyć grupę dla kilku konkretnych osób?


Mam na zrzucenia +15 kg. Jakaś zabłąkana duszyczka potrzebuje pomocy? Możemy się wspierać.
Ja mówię wprost - potrzebuję pomocy, a Ty?



4 lipca 2013 , Komentarze (1)



Nie potrzebujesz szukać powodów, żeby zacząć walczyć o swoje lepsze życie.
Najlepszy powód już masz w swojej głowie. Na pewno chcesz wyglądać dobrze i czuć się świetnie w swoim ciele. Rób to dla siebie, dla własnej satysfakcji! :)


Ekhem, miałam zacząć od następnego poniedziałku, ale po co czekać?
Jutro jest nowy, lepszy dzień. Dzień, w którym moje życie nabierze nowego sensu.
Życie przepełnione zdrowym stylem życia.

A gdy już osiągnę swój cel .. Będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie!

2 lipca 2013 , Komentarze (6)

Dziś złożyłam papiery na studia - Dietetyka.
Tak, czuję się zobowiązana reprezentować coś swoim ciałem w tym zawodzie, więc już teraz się za to zabieram. Jeśli mnie się nie uda, to jak pomogę innym osobom?
Mam 3 miesiące do października. Wystarczająco dużo czasu. Może jeszcze w te wakacje założę bikini?! ;)
Uda się, musi się udać! .. przecież to tylko ciało, nad którym to Ja mam kontrolę.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A tak po za tym.. Jestem młodą dziewczyną i należy mi się piękny wygląd. :)
Kiedy mam się sobie podobać? Na starość? Trzeba korzystać z życia i do tego potrzebna mi wymarzona sylwetka! Właśnie o to zamierzam walczyć. O to, aby nic nie przeszkadzało mi w realizacji moich marzeń. A sylwetka? .. przecież wszystko jest do zrobienia!



© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.