Dzien 10. Ambitnie ;)
Nie daje za wygrana z cwiczeniami :) az sie sama dziwie ze we mnie sa takie poklady energi i gdzie one były przez cały ten czas;) dzis tracker pokazal 100% (w tym 8 godzin "biegania" w pracy i 30 min z kijami 2,8 km ) ;) cudownie sie czuje na tej diecie, brak uczucia glodu (nawet jak jadlam co chcialam to odczuwalam czeso glod ) teraz jem obiadek z kapusta kiszna, ktora uwielbiam!
Dzień 9. Małe postępy, cudowne uczucie!
Sama siebie zaskakuje! Kiedyś bym du*y nie ruszyła z domu choćby wołami!
A teraz wracam po pracy i o 22 ide na kije:)
Wstaje dziś o 9 (siedziałam wczoraj do 2 i oglądałam "3 metry na niebem"
Boski film -polecam) zjadłam śniadanko i co??
I poleciałam na siłownie zewnętrzną
Szału nie ma, myślałam że te sprzęty będą lepsze, brak ustawien, na niektórych np. na orbitreku się po prostu nie dało ćwiczyć bo jest tak ustawiony że kolanami uderzałam o rurkę:/ ale przez pół godzinki się poruszałam na różnych przyrządach :) Później odkryłam że mam małych podglądaczy więc poleciałam do domu po aparat i pokręciłam się ze 40 min jeszcze po parku :)
Od razu chce się żyć! :)
Ps. Powoli mnie zaczyna wkurzac ten Vitalia tracker niby ały czas pokazuje mi ikonkę że jest aktywny, a teraz patrze że w ogóle mi nie liczył tych kroków:/ Chyba przerzucę się na endomondo .
Dzień 8. Szok!
Wczoraj ciężki dzień, wiec pomyślałam że dla motywacji zważe się dziś i pomierzę bo w piątek nie dałam rady, no i co... wchodze na wagę i KILO wiecej jak to jest możliwe???
Nie zawsze jem co do grama jak w diecie ale nie jem przecież nic takiego co jest tuczące:(
Nawet się nie mierze .
Porażka!!!!!!
Za kare seria ćwiczeń!
Wagę sprawdze ponownie w piątek, bede sie trzymac diety co do grama.
Zastanawiam cię ciągle o co chodzi z tymi oliwkami, że jest ich tak dość dużo w diecie?? średnio je lubie wiec ich unikam, mają jakieś właściwości odchudzające czy coś??
No i zakończenie dnia owocami???
zawsze myślałam że owoce do 12-15 ale na kolacje??
Dzień 7. Powoli łapie mnie brak motywacji.
Brakuje mi czasu na jedzenie 5 posiłków, staram się jak moge ale nie zawsze daje rade w szczególności w pracy :(Zaczynam kombinować z dieta, w dodatku wczoraj wypiłam piwko:(
Ćwiczyc mi się nie chce :( ale za to dłuższy spacer dzisiaj no i bieganina w pracy:(
Ciężko zaczyna mi się robic.
Dzień 6 . Małe grzeszki
W dzień ogólnie starałam się przestrzegac diety, mało dziś wody ogólnie ale staram się nadrobić :) wieczorem grill rodziny ale dość grzecznie, sałatka (sałata , pomidory, rzodkiew, oliwa ) pierś z kurczaka, 1 malutka kromeczka białego chlebka z masłem czosnkowym i 1oscypek :( oj nie mogłam :( ale dziś była szkoła tańca i godz tańca więc myślę że coś tam spaliłm .
Pokusy.
Siedzę sobie na przerwie w pracy, grzecznie jem moja marchewkę z jabłkiem, a przed moim nosem taki oto talerzyk! Który pachnie i mówi "zjedz mnie! " Ale nie dam się!!! Będę twarda! Miłego dnia