Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moim zainteresowaniem jest muzyka, a skłoniło mnie do odchudzania to że zaczyna mnie coraz bardziej boleć kręgosłup.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19638
Komentarzy: 109
Założony: 5 grudnia 2013
Ostatni wpis: 8 grudnia 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nataszakill

kobieta, 37 lat, Racibórz

168 cm, 87.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 grudnia 2019 , Komentarze (5)

Super, ale się cieszę dzisiaj waga pokazała 0,5 kg mniej na wadze od tamtego tygodnia czyli  95,3 kg. Wiem dla innych to mało przy wadze ponad 90 kg,  no ale lepszy rydz niż nic. Byle do przodu a raczej by waga szła w dół powoli do celu.  W tamtym tygodniu zrobiłam dwa treningi z YT a  potem bardzo dużo chodziłam, bo coś mi się z kolanem stało i nie chciałam go przeciażać jeszcze bardziej.  Nawet wchodzenie po schodach sprawiało mi ból.  No ale jest już dobrze i wracam spowrotem do ćwiczeń.  A jak tam u was? Czujecie święta? Ja trochę poczułam wczoraj jak poszłam na jarmark w moim mieście.  

2 grudnia 2019 , Skomentuj

Choć codziennie tutaj zaglądam, wagę swoją znam od dawna to tutaj nie wprowadzałam zmian. Czas było to zmienić, teraz jest tak jak powinno być i zgodnie z tym co waga pokazuje. Życie już powoli układa, po Nim już mnie serce nie boli, ale nadal zrobię to co się obiecałam, że jak schudnę to zrobię te zdjęcia i niech żałuje. 

Wczoraj zrobiłam sobie rozpiskę ćwiczeń na cały miesiąc, co będę ćwiczyć w danym dniu. Wczoraj poćwiczyłam układ z YT o nazwie Piloxing i dzisiaj pupa boli oj słabo jestem rozciągnięta, ale nie poddam się. Niech żałuje, że stracił osobę z którą najlepiej się dogadywał i najlepiej go znała. Dzisiaj w planach mam godzinny cardio dance zrobić. Trzymajcie kciuki za mnie kciuki. 

W niedzielę kontrolne ważenie oby coś spadło. 

21 listopada 2019 , Komentarze (5)

Cześć wszystkim, dawno tutaj nie pisałam. Moje życie teraz to jakaś klęska. Porażka za porażką. Facet z którym się spotykałam i było miło, sprawił że się w nim zakochałam powiedział mi, że mnie tylko lubi i poznał na necie inną i choć się z nią nie widział to z nią chce być. Nie ważne,  że tyle lat się znaliśmy, nie ważne że mówił że chce spędzić ze mną życie tylko musi jeszcze popracować za granicą by wybudować do końca dom. A ja teraz od tygodnia cierpię. Kolejna porażka to ćwiczenia nie umiem się na nowo do nich zabrać. Wiem,że to głupio zabrzmi, bo powinnam się odchudzać dla siebie, to teraz tak z zemsty na nim chce to zrobić. Chudnę, założę piękną sukienkę, bo tak to nie chodzę ani w spódnicach ani w sukienkach, zrobię zdjęcia  by jemu kopara opadła. 

5 października 2015 , Komentarze (1)

Hej wytrwali ludzie. Nie wiem jak na waszych siłowniach, ale na ta co chodzę przyglądając się w nich czuję się jak w krzywym zwierciadle. W jednych wyglądam tak jak zawsze czyli tak jak wiem jak wito Adam. W innym natomiast jestem niska i szerokai wyglądam jak szafa trzydrzwiowa a w kolejnym zaś jestem wyższa niż normalnie. Tak  to nie patrzę na siebie tam w lustrach, źle jest jak chodzę na zumbę tam się nie da od nich uciec. A i walnijcie mnie w ten głupi łeb, mam migrenę jak z mojego miasta do Warszawy. 

23 sierpnia 2015 , Komentarze (7)

Hej dawno nie pisałam, ale czytałam wasze wpisy. Super są wasze zmiany. Jeżeli chodzi o mnie to ciało zaakceptowałam. Ćwiczę dla siebie, jem zdrowo dla siebie dzięki temu dobrze się czuję. Ćwiczenia w domu zaczęły mnie nudzić, więc od ponad miesiąca chodzę na siłownie i nawet podnoszę jakieś ciężary :D. Trafiłam na promocję karnetu, za 69 zł mam siłownie i aerobik. Z aerobiku wybrałam zumbe. Bardzo mi się spodobała, choć dwa pierwsze zajęcia to zipałam jak astmatyk jakiś a myślałam, że kondycja się poprawiła. 

Co do @, jak zawsze chciałam żeby jak najszybciej się skończyła, bo pierwszego dnia łykam tabletki i mam ochotę schować się pod kołdrę. Tak teraz chcę żeby nadeszła, już czekam tydzień. Zamiast przyjść @ to jakieś przeziębienie się przypałętało, ale nie dam się. Mam nadzieję, że jutrzejsze ćwiczenia na siłowni wypędzą go jak najdalej. ;)

21 września 2014 , Komentarze (8)

Tak jak w tytule pojednałam się ze sobą ze swoim wyglądem. Teraz cały czas frustrowałam się na widok wagi że nie spada choć wylewam siódme poty ćwiczać, nie podjadam a ona rośnie. Dlatego postanowiłam przestaję patrzeć na wagę i na mój nie zmieniający się wygląd. Można pomyśleć że rezygnuje z ćwiczeń co to to nie nadal będę ćwiczyć by mieć dobrą kondycje i zdrowo będę jadła. Nawet jak inni będą widzieć we mnie grubaskę i tak będę wyglądać. To ja mam tą świadomość że choć nie jestem szczupła to będę miała dobra kondycje. Trzymajcie się mocno w zurzacaniu kilogramów.

24 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Hej wm, dzisiaj postanowiłam z rana pobiegać, a tu kicha dałam radę pobiegać tylko 10 minut z moim pulsem który ma mi spalać tłuzcz. Najśmieszniejszr jest to, że na indoorwalkingu daje jakoś radę choć nie przecze jest ciężko tak jak pisałam wcześniej. Jednak noe piddam się zadyszce jak nie będę ćwiczyć na dworze to w domu lub w fitnessclubie. We wrześniu oprócz indoorwlalkingu chce zacząć chodzić raz w tygodniu na zumbę tylko nie wiem czy z dyskopatią można.

20 sierpnia 2014 , Komentarze (9)

Kurcze za mną już kolejny treningu, a na wadze nie widzę żadnych zmian. A na nich nie da się obijać wszyscy co chodzą są spoceni i zdyszani po tym treningu. Nawet sprawiłam sobie pulsometr by kontrolować pulsu, może on mi pomoże, bo co do kalorii to pokazuje że spalałam do 800 kcal. Oby za jakiś czas to ruszyło i w październiku będzie troszke widać te zmany na ciele i na kilogramach. One dla mnie są ważniejsze w końcu to one powodują, że kolana mnie bolą. Wiem powiecie, że to przecież moja wina, że doprowadziłam się do takiego stanu. No u mnie oprócz błędów żywieniowych doszły mocne maści sterydowe. I u mnie idzie to jak po grudzie, wiem cierpliwość przede wszystkim, ale ile jeszcze mam czekać na zmiany. Tak wiem użalam się nad sobą. Szczególnie, że wcześniej coś straciłam a potem przez nic nie robienie znowu przytyłam, a mogłam coś robić. Teraz postaram sie by było inaczej i powoli. A jakjest z wami? Jak wam idzie, jak sie czujecie gdy waga nie chce was słuchać.

6 sierpnia 2014 , Skomentuj

hej ludziska dzisiaj bylam na pierwszym treningu na specjalnych eliptykach i powiem jest moc. Po godzinie bylam spocona jak mysz, ale super. Nie poddam sie choc wiem ze bede miala jutro straszne zakwasy.

23 lipca 2014 , Komentarze (1)

Jak widać zamiast stracić to przytyłam jak przed sesją ważyłam 82 kg tak teraz ważę 86,7 kg nawet więcej niż na pasku. Ech uwielbiam takie rzeczy. Jednak choć teraz mam praktyki w biurze i wiele innych spraw to ćwiczę. Nieważne że w domu, bo dla mnie teraz upały to masakra na moją skórę( czyt. Choroba Dariera) no, ale mniejsza o tym. Grunt, że wróciłam do ćwiczeń. Jeszcze muszę wrócić do planowania jedzenia. Tak jak miałam od dietetyka. Wiedziałam co i kiedy jeść i to było super. Teraz też będzie tylko małymi kroczkami będę pokonywać przeciwności losu. A jestem szczęśliwa w piątek jadę do Krakowa do koleżanki której baaardzo dawno nie widziałam. Jak to się mówi będzie się działo.:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.