Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nowaja2014

kobieta, 31 lat, Lubin

168 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2014 , Skomentuj

Dość dawno już tutaj nie pisałam także dzisiaj nadrabiam. Co do diety wszystko jest perfect całe szczęście, ale co do ćwiczeń to już niekoniecznie ;( Choć nie jest tak źle, bo nie spędzam całych dni na siedzeniu i plaszczeniu tyłka, więc jakiś tam ruch mam :D 

Ze spraw szczęśliwych. Najważniejsze co się wydarzyło, to to, że dostałam PRACĘ, którą zaczynam 28 sierpnia! (cwaniak) Strasznie się ucieszyłam, bo przez ponad rok szukałam i nic aż do wczoraj ]:> Ogólnie myślałam, że nic z tego nie będzie, bo odpowiedź mieli mi dać tydzień temu, ale byłam dobrej myśli i jakoś dziwnie spokojna. Nawet z myślą, że na rozmowie kwalifikacyjnej było 300 osób, a przyjęć tylko 86. Całe szczęście, to jedno miejsce przyjęcia jest moje :D Koleżanka też była na tej rozmowie i wczoraj rano napisała mi smsa, że przysłali jej list z odpowiedzią, że jej nie przyjęli, a ja dostałam telefon koło 15 czy jestem nadal zainteresowana, bo mają dla mnie bardzo dobrą wiadomość 8) Taka byłam zszokowana i szczęśliwa, że wszyscy wokół się na mnie dziwnie patrzyli, bo akurat wtedy czekałam na autobus i widzieli moją reakcję :D

Ze spraw smutnych, a raczej denerwujących. Siostra zamówiła mi we wtorek wagę na allegro i pomyliła się, bo napisała w mailu, że przesyłka pobraniowa kurierska, gdzie miała napisać sama kurierska, bo przelew już za wagę zrobiła. Dzisiaj dostała w odpowiedzi, że waga została wysłała za pobraniem i by przygotowała należną kwotę i dopiero wtedy się zorientowała, że się pomyliła. Daje sobie rękę uciąć, że kurier jutro przyjedzie i nie wiem co będzie, bo na pewno nie zapłacę drugi raz :< Napisała do nich maila czy byłaby możliwość odesłania pieniędzy i póki co czekamy co odpiszą. Do mnie powiedziała, że jeżeli nie zdążą nic odpisać zanim przyjedzie ta waga, to nie otworzy drzwi jak kurier przyjedzie i że najwyżej dostanie negatywa i ja zostanę bez wagi i bez pieniędzy :< Nie wiem co to będzie. Tak wyczekiwałam tej wagi, a tu takie coś i jeszcze nie wiem jaki tego będzie finał ;(

W piątek miną równe 2 miesiące od kiedy jestem na diecie, a raczej od kiedy wzięłam się na siebie. Także za 2 dni zdam tutaj dokładnie relację co się wydarzyło w tym czasie :)

A tymczasem, dobranoc (pa)

A! I jeszcze jedno. Jakby ktoś nie wiedział, lub nie był pewny co do mierzenia, to mam dla Was to - http://motywatordietetyczny.pl/2014/05/05/waga-jest-nie-istotna-licza-sie-wymiary-zobacz-jak-prawidlowo-mierzyc-swoje-cialo/ ;)

14 maja 2014 , Komentarze (18)

Niestety cyfrówka mi się zepsuła i zdjęcia zrobione są telefonem, który robi je beznadziejnie. Mimo to najważniejsze, że da się coś zauważyć ;) No to lecim :D

I jeszcze jedno, ale już bez spodni ;)

I na koniec moja dzisiejsza motywacja. Uwielbiam tego Pana! Dla mnie jest niesamowity (zakochany)

8 maja 2014 , Komentarze (4)

Co do pytania. Dziewczyny pomóżcie! Znacie jakieś skuteczne ćwiczenia na pozbycie się cellulitu na pośladkach? Obecnie to moja największa zmora. Na nogach był, ale jest w sumie już niewidoczny, a na pośladkach jaki był, taki jest dalej (szloch) Robię różne ćwiczenia wyszukane z internetu, ale nic! Do tego biegam, jeżdżę na rowerze, skaczę na skakance. I mimo tego nie ma żadnego efektu, co robić?! ;(

A teraz trochę humoru i motywacji ;)


Dobrej nocy Kochane (spi)

8 maja 2014 , Komentarze (4)

Nic tak nie wspiera na duchu jak wspólna motywacja, rozmowy. Tutaj trochę mi tego brakuje. Wszystko jest piękne i ładnie, ale byłoby jeszcze piękniejsze, gdyby któraś z Was zechciała się na bieżąco ze mną tym wszystkim dzielić :) Dziękuję za wszystkie zaproszenia mimo, że póki co nie przyjęłam ani jednego. I już wyjaśniam dlaczego. Otóż nie lubię ilości, a jakość. I jakość w tym wypadku dla mnie, to nic innego jak wspólna motywacja i wspieranie się. Nie chce przyjmować zaproszeń od osób, które jedyne co miały zamiar zrobić, to wysłać zaproszenie i nic więcej. Nie chce mieć osób, które nie mają zamiaru się do mnie odzywać, które nie będą dawały jakichkolwiek oznak, że są. Osób, które będą widniały tylko jako duch, które nie będę prowadziły pamiętnika, u których nie będę wiedziała co się dzieje, co u nich słychać, jak minął dzień itd. Dlatego jeżeli któraś z Was też czuję pustkę pod względem vitaliowej duszyczki, to ja jestem otwarta ;) Miło mi będzie, jeżeli chociaż jedna zechce mnie motywować i wspierać, a tym bardziej jeżeli będzie chciała bym ja robiła dla niej to samo. Odkąd tutaj jestem zauważyłam, że wspierają się osoby z reguły, które się już ‘znają’, a Ci nowi są na uboczu i to jest przykre.

A tak w skrócie co u mnie. Zjadłam już śniadanie, a była to owsianka z jogurtem naturalnym i bananem (zakochany) Teraz jeszcze tylko wypiję zieloną herbatę i śmigam na rower. Aa! I narwać pokrzyw, których wczoraj spotkałam całe stado :D Miłego dnia! (pa)

7 maja 2014 , Komentarze (6)

A potem poszłam na rower tak jak planowałam! No nie powiem, by było tak jak planowałam, ale nie było źle. Jako, że wczoraj jeździłam po tym wertepach, to dzisiaj zauważyłam, że nie ma dwóch śrubek po jednej stronie bagażnika. A morał z tego taki, że już dzisiaj zbytnio nie poszalałam z jazdą, bo jadąc tam, gdzie wczoraj jeździłam czułam jakby zaraz miał mi się rower rozlecieć. Niestety to jedyne miejsce, gdzie nie ma ruchu i można w spokoju pojeździć, więc nie miałam wyboru. Ale, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :D Trochę pojeździłam. Po czym dałam rower na bok, by sobie odpoczął i trochę pobiegałam ]:> Maratończyk ze mnie żaden, ale nie powiem bym się nie zmęczyła, a najważniejsze był (pot):D

A tu mam dla Was kilka zdjęć (cwaniak)

                                     Tzw. gwóźdź programu :D

I kawałek mojej grubiutkiej nogi, by nie było, że mnie w ogóle nie widać :D

           

                              Kawałek niedziurawej trasy :D

     

                                 Manewr do skręcania :D

                        Schodki też się przydały do ćwiczeń ;)

                              I takie cudeńka też napotkałam (zakochany)

Kolejne cudo <3 Relaks dla moich włosów, zrobię im kąpiel w pokrzywie ]:>

No i to by było chyba na dzisiaj tyle :D Miłego wieczoru! (przytul) A teraz idę czytać co tam słychać u Was ;)

7 maja 2014 , Komentarze (4)

Wczoraj była taka piękna pogoda, a dzisiaj deszcz :? Miałam znowu iść pojeździć na rowerze i na chwilę obecną mój plan poległ w gruzach. Chociaż tak sobie myślę, że jak przestanie padać, to pójdę i tak. Nawet gdyby to trwało 30 minut, ale jak to mówią - lepszy rydz niż nic. Także jest jeszcze nadzieja, że niebo choć na chwilę przestanie dla mnie płakać :D A może, któraś z Was podzieli się ładną pogodą? ;)

Póki co siedzę jeszcze w koszuli nocnej :D Jestem już po śniadanku, a jadłam :

jajecznicę smażoną na łyżce oleju ryżowego z 2 małych jaj z jedną małą cebulę czerwoną + jabłko po zjedzonej jajecznicy byście nie myślałaby, że dodałam je do jajecznicy :D

Teraz siedzę i piję herbatę. Chyba to będzie moja ulubiona (zakochany) Kto jeszcze jej nie pił szczerze polecam! BIG -ACTIVE herbata zielona z pomarańczą (oczywiście liściasta). W smaku jest wyśmienita, a jeszcze dodatkowo ma piękny i aromatyczny zapach pomarańczy (zakochany) A wygląda ona tak:

6 maja 2014 , Komentarze (4)

Właśnie wróciłam z wycieczki rowerowej i jestem z siebie meeeega dumna, bo zawsze gdy mówię sobie, że jutro coś zrobię to przeważnie jest tak, że kolejnego dnia znowu mówię 'jutro', a tym razem jak powiedziałam tak też zrobiłam. Przechodząc do sedna sprawy. Myślałam, że zejdę na zawał co mi się przydarzyło, to chyba tego nigdy nie zapomnę :D Z racji tego, że nie lubię jeździć drogami, w których jeżdżą samochody, to pojechałam w las, gdzie kiedyś był cmentarz niemiecki. Nie powiem trawa wielka, dziur pełno, ale to nic. Chociaż czułam, że mi całe ciało pracuje, bo trzęsłam się cała na rowerze jak galareta :D Ale to co mi się przytrafiło przeszło moje oczekiwania haha. Jadąc chwilę wcześniej widziałam jakiś grób ( z pewnością poniemiecki) były nawet na nim kwiaty, a chwilę później nagle usłyszałam dziwnie przerażający odgłos. W pierwszej chwili tak mnie sparaliżowało, że zeskoczyłam z roweru i stałam jak słup soli trzymając go :D Po chwili chciałam nim rzucić i biec gdzie pieprz rośnie, ale w efekcie tego siadłam na rower i czym prędzej wracałam do punku wyjścia zwanego domem :D Dziwie się, że nie wpadłam w żadne krzaki, bo w drodze powrotnej cały czas się oglądałam za siebie czy nikt lub nic za mną nie biegnie :D Mimo, że zakładałam, że będę jeździć przynajmniej godzinę z tymi przeżyciami wróciłam po 45 minutach, ale nie uważam to za jakąś porażkę, bo w drodze powrotnej tak szybko przebierałam tymi nogami pedałując, że wycisk miałam nawet i potrójny :D Jako, że miałam niedosyt to jeszcze poskakałam na skakance i mam czyste sumienie. Chociaż to nie koniec z ćwiczeniami na dziś ]:>

Jutro mam zamiar wrócić tam znowu, ale jeszcze nie wiem czy rowerem, w formie spaceru czy też biegu. Jutro się wszystko okaże jak i to czy znowu mi się coś przytrafi :D

5 maja 2014 , Komentarze (12)

Z góry przepraszam za jakoś zdjęć, ale myślę, że nie jest aż tak tragicznie i jednak coś widać ;)

Marzec 2014

Maj 2014

Mam nadzieję, że nie naszły mnie jakieś omamy i oprócz mnie ktoś jeszcze zauważy minimalne zmiany jakie zaszły przez te niecałe 2 miesiące (uff) 

Ps. Na dniach postaram się zrobić więcej zdjęć teraźniejszych i mam nadzieje, że będą bardziej wyraźne niż te :D

Dobrej nocy (przytul)

4 maja 2014 , Komentarze (6)

Przechodząc do sedna potrzebuje pomocy odnośnie menu. Chce się poradzić czy takie posiłki są ok czy jednak budzą jakieś ale. 

Dzisiejsze menu:

Śniadanie:

3 średnie kromki ciemnego pieczywa z chudą szynką z indyka, pomidorem, rzodkiewką + przyprawa czubryca

+ kubek zielonej herbaty po

Obiad:

Zapiekanka z ryżem i warzywami.

Cukinia, brązowy ryż, kukurydza konserwowa, brukselka, przyprawy i polane na wierzchu jedno rozkłócone jajko.

+ kubek zielonej herbaty po

Podwieczorek:

Deser z jogurtem naturalnym i owocami.

Mandarynka + łyżka jogurtu + połowa średniego banana + łyżka jogurtu + kiwi +  łyżka jogurtu.

Kolacja: 

Sałatka.

Mozzarela, 1/4 papryki, połowa ogórka, szczypiorek + przyprawy. (Może jeszcze jakieś warzywo tam wpadnie, bo kolacja mnie dopiero czeka ;))

+ kubek zielonej herbaty po

+ 2 litry wody mineralnej w ciągu całego dnia

Zawsze jem 4 posiłki w ciągu dnia i przerwy nie są dłuższe niż 4 godziny. Przeważnie jem co 3 - 3, 5 godz. Ostatni posiłek jem 2 - 3 godziny przed snem i jako, że chodzę spać po północy to kolację jem o 21.

I mam jeszcze pytania odnośnie owoców. Oto one:

1. Czy owoce powinno się jeść najpóźniej do godziny 16? Czytałam ostatnio, że niby owoców nie można jeść później niż 16.

2. Czy owoce powinno się jeść 3 razy w ciągu dnia? Niestety owoców jem mało. Bywa, że raz dziennie lub dwa. Zdarza się, że nawet wcale. Za to warzyw jem bardzo dużo, praktycznie w każdym posiłku.

Mam nadzieję, że doczekam się choć jednej odpowiedzi i małego wsparcia ;)(uff)

Życzę Wam wszystkim miłego wieczoru i dużo siły w walce o własne marzenia (przytul)


25 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Ćwiczenia nawet dla największego leniucha - uwierzcie, bo sama nim jestem, a raczej byłam póki nie znalazłam filmiku z tymi oto ćwiczeniami :) A są one na: nogi, mięśnie brzucha i pośladków.  A tu macie filmik do nich.

Jest tam sporo filmików tego użytkownika i na pewno każda z Was znajdzie coś dla siebie. Tym bardziej, że z własnego doświadczenia mogę śmiało napisać, że nie są one nie wiadomo jak ciężkie, a co najważniejsze w 100% dają efekty :)

Pewnie część z Was już je stosuje bądź widziała, ale może będą osoby, dla których to jednak będzie nowość i zaczną je ćwiczyć razem ze mną ;) To jak, jest jakaś chętna? (mysli)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.