Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię kwiaty, czytać książki, oglądać filmy akcji. Lubię gotować proste i zdrowe dania, ale czasami nie mam pomysłu. Bardzo bym chciała poczuć się zgrabniejsza a przez to i ładniejsza. Zgubić od 10 do 15kg to duże wyzwanie ale może ktoś ma podobnie i razem będzie lepiej.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 115195
Komentarzy: 989
Założony: 16 marca 2014
Ostatni wpis: 12 lipca 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Margarytka02

kobieta, 52 lat, Katowice

161 cm, 95.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: od 13.07 do 30.10

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2014 , Komentarze (5)

Dzisiaj już piątek, weszłam na wagę ale rewelacji brak. Powodem też chyba jest okres, który dostałam.  Wtedy waga też idzie w górę z powodu zatrzymania wody.  Więc z dokładnym odczytywaniem wagi trzeba poczekać.  Fakt dyscypliny specjalnej nie miałam(szloch) ale obżerać też się nie obżerałam.

Niestety w niedzielę idę na pieczoną gęś do mamy, a nie pamiętam kiedy ostatnio takową jadłam więc na pewno  na obiad zjem nie koniecznie dietetycznie.  Mama zaprasza mnie na obiad tak raz w roku, więc trzeba skorzystać hi, hi.  Do tego moja siostra b. dobrze piecze ciasta i robi dobre kolacje.  Boję się, ze 2000 cal. ( żeby nie przytyć) może troszkę wzbić się w górę. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że potem na drugi dzień znowu ciągnie do słodkiego. Czasami znowu miną 2-3 dni jak człowiek się znowu przestawi do diety.   Jednak dobrze, że mam okres, będzie na co zwalić;)

Dzisiaj zjadłam  rano kawa z mlekiem, śniadanie - 1,5 kromki chleba z masłem ,plaster sera pomidor o godz.. 11-tej o 13-tej byłam tak głodna i miałam smak na słodkie- capuccino  80 cal. i smak na słodkie minął.  15-ta ryż z jabłkami,  19-ta jeszcze nie wiem , sama nie wiem co zrobić - mam przepis na makrelę z jajkiem na twardo i ogórkiem konserwowym i 2 liśćmi sałaty - może się skuszę. Specjalnie kazałam mężowi kupić w sklepie.  Aha wypiłam też zioła- pokrzywa,melisa i koper włoski - mam to wymieszane i popijam do śniadania lub w środku dnia- tak dla zdrowia.  Jutro sobota i wielkie zakupy i porządki.  Srednio lubię ten zabiegany dzień.  Oby tylko zdrowym i wesołym być.(owoce)

20 marca 2014 , Komentarze (5)

Dzisiaj już czwartek. jak ten czas leci!  Wczoraj miałam dzień na słodkie. Niepotrzebnie do chleba kupiłam kołoczyki z ... truskawkami.  Najpierw wydawało mi się , że nie mam na nie ochoty, ale gdy przyszedł głód zjadłam i nawet się dobrze czułam- po słodkim czasami żle się czuję.  Widocznie organizm tego potrzebował.Nie miałam żadnych wyrzutów sumienia.  Tak, że wieczorem na pewno w sumie miałam  1800cal.  Postanowiłam, że 1500 cal to max.  Cóż zrobić dzisiaj nowy dzień i wszystko można zacząć od początku.    To jest zawsze zaleta nowego dnia.

 Kiedyś bym szalała, rwała włosy z głowy , traciłabym chęć do dalszej diety ale teraz już nie. Kiedyś gdy byłam młodą dziewczyną i po ciąży przybyło mi 5-6 kg, to życzliwe sąsiadki a i teść dogadywali mi strasznie jak to przytyłam,jaka to jestem gruba  ciekawostką jest to że teściowa miała co najmniej 50 kg nadwagi  ,strasznie się tym przejmowałam, płakałam w poduszkę, wstydziłam się wyjśc na ulicę, mieszkam na wsi.  To powodowało, że zajadałam stres i kilogramów przybywało.   Gdyby wtedy znalazła się chociaz jedna osoba np. moja mama i powiedziała mi jesteś dalej ładna i zgrabna to wszystko potoczyłoby się inaczej. 

Dopiero po 40-tce jak zmarł teść zaczęłam się mniej przejmować. -  Z teściową też kontaktu prawie wcale , była tak samo zła jak teść-.Starałam się ładnie ubierać, dużo uśmiechać i ludzie się przyzwyczaili.   Teraz robię to tylko dla siebie!  Chociaż b. chciałabym schudnąć te 10 kg ale z uśmiechem na twarzy. 

18 marca 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj wtorek i co dalej?   Rano jak zwykle kawa z mlekiem ale dosyc póżno  o 9-tej. Dlaczego bo póżno wstałam dawno mi się to nie zdarzyło.  Słoneczko tak przyjemnie świeciło za zasłonki, pokój zrobił się taki przyjemny,  że popatrzyłam z uśmiechem na świat i co - dalej zasnęłam.      Po kawie  sprzątanie, składanie tapczana  a o godz. 11 30 dopiero śniadanie. Trochę póżno ale co zrobić.  Wiem, że powinno się jeść o stałych porach 5 razy dziennie.  Trzy posiłki większe dwa małe ale jakoś mi to nie wychodzi.  Ci co tak stosują mówią ,że to dobry sposób ale mnie jakoś kiepsko idzie. Wydawało by się, że jestem w domu to lepiej ale jakoś nie.  Zawsze coś do zrobienia powoduje, że mi to nie wychodzi. Tu jakiś wyjazd, tu zakupy tu cos koniecznie trzeba zrobić i godziny się przesuwają, glód narasta i potem się je to co nie trzeba.  Już 14 ta a obiad w powijakach.  Jednak głowa do góry może jutro będzie lepiej.



17 marca 2014 , Komentarze (7)

Poniedziałek  17.03.2014   Dzień rozpoczęłam od kawy z mlekiem, a wstałam jak na osobę niepracującą zawodowo wcześnie o 6.30.  Wybrałam syna do szkoły ,zrobiłam mu zdrowe kanapki z szynką, musztardą i plasterkami czosnku - bo się przeziębił.  Do picia dałam mu wodę z miodem sosnowym własnej roboty.  Wszyscy poszli a ja wypiłam kawę i zabrałam się do sprzątania.  Syn przyjechał z gór , byli ze szkoły 1tydz. i przywiózł masę prania, niestety obok pensjonatu było dużo błota. Do tego w domu wielki remont sypialni drapanie, gipsowanie, kładzenie gładzi wszystko we własnym zakresie- czyli mąż po pracy. Więc bałagan w całym domu, wszędzie poupychane meble oraz wyciągnięte ciuchy.  Szafa została przykryta w sypialni folią.  Kupiłam chleb i 4 bułki. Znowu trochę ruchu. O godz. 9-tej zjadłam  1,5 kromki chleba lekko muśniętej masłem z szynką, musztardą oraz pomidor z bazylią.  Popiłam kawą inką zrobioną pół na pół z wodą i mlekiem  plus 1 łyżeczka cukru  mam nadzieję, że to gdzieś na oko 300cal.  U mnie takie śniadania są często.  Teraz przerwa 3h., i można znowu zjeść co nieco myślę że tak w granicach 200cal.   Muszę zobaczyć co tu mają w tych granicach kalorycznych.  Zobaczymy.  Na razie zrobiłam pranie więc muszę je wyjąć i powiesić. Znowu trochę ruchu hi, hi cdn.

16 marca 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj  o godz. 21.12- zaczynam moją przygodę z Wagą, a wlasciwie nadwagą. Ciekawe co z tego wyniknie.  Czy z nowym tygodniem zacznę lepiej jeść, zdrowiej się odżywiać. Chodzi mi o to żeby być zgrabniejszą, ładniejszą, szczuplejszą ale i zdrowszą. Moja rodzina jest szczupła więc dla mnie to duże wyzwanie, ponieważ gotować dla rodziny ,która nie musi się odchudzać jest trudniejsze.  Jedynym plusem jest to, że oni też lubią zdrowo jeść.  Czas pokaże czy to się uda.  Myślę, że znajdą się tacy co mają podobnie. Najlepiej gdy w rodzinie odchudza się we dwoje, ale niestety mój mąż jest szczupły, je dosyć dużo , ale jak to mówią ma ciasną skórę. Ja tak właściwie przytyłam po dzieciakach - po pierwszy 10kg,, po drugim 5 a reszta sama przyszła. Dojadanie po nich obiadów, chlebków itd.  Teraz już tak nie robię, nie podjadam ale niestety już 10 lat waga stoi w miejscu.  Dobrze , że nie rośnie ale i tak jest jej dużo za dużo. Z ładnej i  zgrabnej kobiety zrobiła się tylko kobieta zwykła...Zaginęło ładna i zgrabna.  No cóż trzeba się z siebie pośmiać, ale za bardzo się nie dołować bo to jeszcze nikomu nie pomogło...  Jutro napiszę jak zaczęłam dzień!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.