Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię kwiaty, czytać książki, oglądać filmy akcji. Lubię gotować proste i zdrowe dania, ale czasami nie mam pomysłu. Bardzo bym chciała poczuć się zgrabniejsza a przez to i ładniejsza. Zgubić od 10 do 15kg to duże wyzwanie ale może ktoś ma podobnie i razem będzie lepiej.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 115407
Komentarzy: 989
Założony: 16 marca 2014
Ostatni wpis: 12 lipca 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Margarytka02

kobieta, 52 lat, Katowice

161 cm, 95.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: od 13.07 do 30.10

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 maja 2014 , Komentarze (5)

     

                    

Dzisiaj juz 2 maja- pogoda śliczna, oby nie sprawdziły sie prognozy i tak zostało ładnie.

Ja dzisiaj bawiłam się w ziołową kucharkę.  Ciekawe czy wiecie, że ze zwykłych stokrotek można zrobić syrop lub miód stokrotkowy. Ja wczoraj nazrywałam  mały koszyczek  stokrotek zostawiłam na papierze, żeby wyszły robaczki , umyłam zalałam wodą i zostawiłam na noc. Rano dodałam cukru i zagotowałam. Przecedziłam kwiatki i mam syrop do wody. Zdrowy bez konserwantów sztucznych i pyszny.  Mam tylko jeden słoiczek 1/2 l i już jest w użyciu. Wszystkim w domu smakuje - można do smaku do wody dodac trochę cytryny i pyszna wiosenna lemoniadka.  

Zrobiłam też miodek z mleczy (mniszka posp.)  Wyszły mi 3 takie słoiczki. Też jest b. dobry w smaku naprawdę przypomina miód. Jeden zużyję, a dwa zostawię na zimę. Wiem, że jest dobry na odpornośc, żołądek, stawy i jeszcze na coś ale nie pamiętam.  Jeszcze w tym roku muszę zrobić miodek pokrzywowy , sosnowy i  z  młodych liści brzozy- prawdopodobnie b. dobry na nerki i odtruwanie organizmu i dodawanie energii.  Sosnowy robiłam w zeszłym roku , ale tylko 2 małe słoiczki bo za póżno się dowiedziałam, a trzeba je robić w maju. Z pokrzyw i brzozy nie robiłam -  dopiero musze poszukać przepisów.  Może któraś z Was dziewczyny ma ? To proszę o przepis!

Co do diety to najlepiej mi wychodzi gdy jestem sama w domu, gdy jest reszta rodziny  trzeba szykować i gotować częściej. Trzech mężczyzn z mężem na czele, więcej i częściej je. Do tego oni są szczupli a ja nie. Więc mam problem .  Gdy moi są w pracy i w szkole wszystko lepiej ogarniam i bardziej się dyscyplinuję.   Nikt nie stoi mi nad głową i nie mówi zjadłbym coś!

 Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim słoneczka i miłych dni!!

                    

30 kwietnia 2014 , Komentarze (13)

Wczoraj postanowiłam, że wreszcie znowu zacznę się odchudzać. Przez tą chorobę trochę odpuściłam ale jednak schudlam 1 kg. 

 Postanowiłam pisać sobie w zeszycie co jadam i o której i jak się czuję. Dopiero potem bardziej zmodyfikować jedzenie.  Usłyszałam o tym  w telewizji śniadaniowej, gdy pani dietetyk mówiła, że swoim pacjentom daje takie dzienniki do wypełnienia. 

 Dalej będę się trzymac 5-ciu posiłków co trzy godziny ale zauważylam, że po świętach i dwoje urodzin mam większą chęć na słodkie. To nie dokładnie tak jest-    wiem po prostu , że w domu są słodycze bo sporo ich zostało i tak sobie czasami zjadam, chociaż wcale takiego wielkiego apetytu na nie nie mam. Po prostu mi się o nich przypomina i natychmiast mam na nie ochotę.  Może to głupie ale u mnie niestety tak to działa. Najgorsze że moje chłopaki mają swoje słodycze na wierzchu i to mnie kusi, ja swoje bardziej pochowałam. 

 Mam nadzieję, że zacznę się bardziej dyscyplinować. 

 Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam i sobie sukcesów. Pa, pa

28 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

Już mamy Świętego Naszego Jana Pawła II!!!  Jesteśmy przecież pokoleniem, które On tak bardzo ukochał. Wczoraj naprawdę był b. ciekawy dzień, Msza Sw. została nazwana Mszą św. 4 papieży.   Żyjemy w bardzo ciekawych czasach, które pokolenie może powiedzieć, że znało papieża i doczekało się wyniesienia Go aż do świętości. Można powiedzieć, że jesteśmy pokoleniem wybranym przez Samego Boga.

Ja nigdy nie widziałam papieża z bliska, tylko przez telewizję ale za to zdarzyło mi się coś ciekawego.Myślę, że Sam Ojciec św.  Jan Paweł II tego chciał. Będąc w Lądku Zdroju na wczasach wybraliśmy się z mężem i synem do jakiegoś pobliskiego większego miasta, nie wiem może to była Kudowa ale nieważne, przejeżdżaliśmy przez jedną z wiosek, gdy zauważyliśmy , że wszystkie płoty przy drodze są pięknie przystrojone. Od początku danej wsi az do samego końca. Na początku myśleliśmy,że to dożynki albo jakas inna uroczystośc dosyc ważna.  W końcu pomyśleliśmy, że może jakieś kościelne święto...

Pojechaliśmy dalej, ja chciałam zobaczyć w pobliskiej miejscowości pałacyk, ale mąż nie bardzo chciał. Pojechaliśmy więc dalej.  Gdy jechaliśmy z powrotem znowu zobaczyliśmy te przystrojone płoty i zobaczyliśmy z daleka kościół. Postanowiliśmy do niego wstąpić i zobaczyć co to za ważna uroczystość. Jednak kosciół widzieliśmy ale drogi jak do niego dotrzeć było brak. Nie umieliśmy tam dojechać, w końcu zrezygnowaliśmy i pojechaliśmy dalej. W pewny momencie zobaczyłam strzałkę i napis do pałacyku w lewo 3km. . Znowu mówię mężowi nie znależliśmy kościółka, to chociaz ten pałacyk zobaczmy. Mąż się zgodził- dojechaliśmy,zostawiliśmy samochód właściwie na łące , inne  samochody też tam stały. Weszliśmy do środka ale nie było tam nic ciekawego, właściwie byla tam restauracja b. droga.

Już mieliśmy wejść do samochody gdy ja powiedziałam- ja tylko pójdę kawałek i zobaczę co jest na końcu tego ogrodzenia za pałacykierm.  Jakież było moje zdziwienie gdy za płotem była dróżka która prowadziła do samego Kościółka. Może ze 100m i był nasz poszukiwany kościól.

Zdziwieni zaczęliśmy tam iść, zobaczyliśmy księdza, który nam powiedział, że dzisiaj jest tu wielka uroczystość bo dzisiaj zostały przywiezione tutaj relikwie Jana Pawła II , i  jak się pośpieszymy to może uda nam sie jeszcze je zobaczyć, bo za chwilę zamykają. Weszliśmy do pięknie ustrojonego kościóła, na którym był napis nie pamiętam dokladnie ale że witają najmilszego gościa Jana Pawła II. 

Weszliśmy do środka , była tam garstka ludzi chyba z 6 uklękneliśmy przed Relikwią Jana Pawła II i zaczęliśmy się modlić- przy balaskach. Po chwili wszedł ksiądz wziął relikwiarz do ręki i każdemu z nas pozwolił Go ucałować. Potem Go zabrał i schował. Były to wielkie chwile wzruszenia. Przybyliśmy na sam koniec, żeby móc ucałować i zobaczyć przez szybkę w relikwiarzu - Relikwie Jana Pawła II. 

 To taki osobisty mały cud dla mnie od naszego kochanego papieża Jana Pawła II . Dzisiaj już Swiętego. 

 Jeszcze jedna ważna rzecz , gdy wychodziliśmy z kościoła dostaliśmy  od księdza obrazek z Janem Pawłem , było nas troje ja,mąz i młodszy syn - każdy z nas dostał jeden.obrazek, W pewny momencie ksiądz mówi tu jeszcze  jeden obrazek dla jednej osoby i daje obrazek papieża. W domu został mój starszy syn i dla niego był ten poświęcony czwarty obrazek papieża.

 Niesamowite i cudowne przeżycie. Od tej pory odczuwam, że Jan Paweł II jest moim przyjacielem.!!!

.  Pozdrawiam wszystkich cieplutko!!! 


Ja zawsze mam przed oczami papieża przytulonego do krzyża. 

23 kwietnia 2014 , Komentarze (10)

  

Na dworze dzisiaj pięknie, a ja dalej się męczę z tym zapaleniem pęcherza, jeszcze nigdy mnie tak długo nie trzymało, mam 2-gi antybiotyk, do tego biorę fitolizynę, która jest nie dobra okropnie- tj pasta do rozpuszczenia ale nie wiem juz co sie dzieje. Jeden dzień jest lepiej drugi gorzej. Wszystko mnie wkurza i denerwuje, bo jak piecze, szczypie to człowiek cały jest drażliwy. Miałam jechać dzisiaj na pogrzeb wujka męża , ale niestety mąż musiał jechać sam. Nie podobało mu się to ale co zrobić. Trzyma mnie to cho....stwo  już 3 tydz.   W sobotę syn robi 18-tkę dla kolegów w domu, będzie co robić a ja  dalej do bani.

Mam psa małą suczkę zwie się Tina i ona chyba czuje, że jest ze mną coś nie tak bo w nocy przychodzi - tak od jakiegoś czasu- zaczyna piszczeć, ja myślę, że chce wyjść , wstaję a ona kładzie się obok mnie przy tapczanie i śpi.  Nie wiem czy jej może coś złego się śni , wiem, że psy też maja sny.  Wystarczy, że ją pogładzę, cos miłego do niej powiem i smacznie śpi. Teraz gdy piszę też leży blisko mnie. Tak było zawsze. Gdy jest dosyć długo na dworze, a potem zostanie wpuszczona to biegiem leci do mnie żeby sie przywitać. To kundelek kupiony za 10 zl. na targu. Jest u nas już 5 lat. Zawsze jest grzeczna i bardzo lubi ludzi ale tylko w domu. Tuli się do kazdego i łasi. Natomiast na podwórzu to istna bestia - tak strasznie szczeka, że nikt nie wejdzie na plac, bo się jej boi. W domu za to to prawdziwy baranek, na spacerze też jest grzeczna na nikogo nie szczeka ale na podwórku to całkiem inny pies.   Rozpisałam się ale bardzo lubię tę moją psinę i cieszę się , że ją mam. Gdy wszyscy idą do pracy i do szkoły to zostaje mi ona. Wtedy człowiek nie czuje się taki samotny.   Na pewno każdy co ma psa lub lubi psy powie to samo.   Pozdrawiam wiosennie!!!       

21 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Kolorowe pisanki na każdym myślę są stole i pozostaną tam jeszcze przez jakiś czas. Podobają mi się też pozawieszane na gałazkach w wazonach na schodach. Wtedy juz od progu widać, że to okres świąteczny.  U mnie wiosna rozkwitła. Drzewa się coraz bardziej zazieleniły.:p

 Dzisiaj jeszcze z jedzeniem troszkę luzu ale jutro dalej. Nie przeginam ale jednak kawałki ciasta były.  Jednak starałam się po zjedzeniu ich następne danie jeść po 3 godz. Wczoraj byłam u mamy i siostry , dzisiaj w domu więc już inaczej. Od jutra wracanie do normalnych obowiązków. Nie wiem ale ja w świeta jestem bardziej zmęczona niż normalnie. Nawet mój syn stwierdził, że więcej takich dni a człowiek stanie się coraz bardziej słaby. Więc stwierdziliśmy, że 2 dni świąt wystarczą:D

.  Nie wiem jak u was ( wiem ,że nie w całej Polsce ) jest tz. zajączek. U mnie jest.  Jak dzieci były małe to prezenty- przeważnie słodycze i jakąś zabawkę- chowało się w ogrodzie pod krzaczkiem i dzieci po śniadaniu wielkanocnym chodziły szukać. Uciechy było co nie miara , my zawsze im towarzyszyliśmy, zeby się pośmiać, a czasami trochę, podpowiedzieć gdy dziecięca buzia już krzywiła się do płaczu, gdy zajączka nie szło znaleść. Teraz juz jesteśmy wszyscy dorośli ale zajączki sobie dajemy np. jakąś ulubioną czekoladę, przeważnie słodycze. Chociaz ja chłopakom do koperty daję takie małe kieszonkowe i trochę słodyczy.  Jednak już nie chowamy pod krzaczkami :) tylko dajemy sobie w domu. Chłopaki też zawsze nam dawają jakieś ulubione przez nas słodycze. Takie drobne prezenty też są bardzo miłe i sprawiaja ogromną  przyjemnośc.  Czy u was kochane był zajaczek i co wam przyniósł. Pochwalcie się dziewczyny!!   Pozdrawiam cieplutko i przyjemnego wieczoru!(pa)(pa)  



19 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Dzisiaj Wielka Sobota-  to już początek Świąt Wielkiej Nocy.  

Rano dokonczenie  sprzątania, o 12oo z koszyczkiem do kościółka i poświęcenie potraw na wielkanocne sniadanie.     Mój jutrzejszy obiad:

Po południu ugotowałam rosół (makaron ugotuje przed obiadem jutro)


Kieszonka z mięsa wieprzowego z nadzieniem jak do rolad (kiełbaska w kosteczkę, cebulka i kiszony ogórek w paseczki), wnętrze wysmarowane musztardą, osobno pieczeń z indyka-  jeszcze się to dusi...


Do tego czerwona kapusta już ugotowana przez mojego męża.  

Ze słodkości mam kołocz z serem i kołocz z makiem.  Wystarczy chociaż moi już po kawałku zjedli do kawy, po przyjściu ze święconką. 

   Na śniadanie mam jajeczka ugotowane w cebuli - gotuję przed śniadaniem, żeby jeszcze były ciepłe, do tego szyneczki, pomidor, ogórek zielony, papryka i inne dodatki jak chrzan, majonez itd. ,poswięcony chlebek, masełko.sól i pieprz oraz kołacze.  Takie proste ale dobre śniadanie. Ładnie podane na białym obrusie, na którym stoi w koszyczku baranek i kolorowe jajeczka.  Oczywiście serwis śniadaniowo-obiadowy świąteczny(dostaliśmy go z mężem na wesele  28lat temu) i używamy go na wszystkie urodziny i święta przez tyle lat    - to dodaje uroku i odświętnego charakteru całemu Wielkanocnemu śniadaniu!!! 

  Dziewczyny jak jest u Was?

Pozdrawiam cieplutko i życzę wesołych, zdrowych i uśmiechniętych Świąt Wielkanocnych i Mokrego dyngusu !!!


17 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

Witam wszystkich w Wielki Czwartek.  U mnie jakoś leci, chociaż mogłoby być lepiej.  Zdrowie jeszcze u mnie szwankuje, ale myslę, że będzie coraz lepiej.  Pracy dużo ale i tak miałam czas na kawę i poczytanie książki - lubię fantastykę i przygodę.  Zrobiłam sobie 1h przerwy . Jedną do południa , jedną po południu a teraz też małe 0,5 godz. na pisanie. Przecież nie samą pracą człowiek żyje.  Relaks daje siły do dalszych przygotowań do Świąt. Należy cieszyć się ze świąt a nie tylko ciągle sprzątać, gotować, prać i prasować, ale jestem mądra ha, ha:) ale nie zawsze tak jest , często mam uczucie, że z czymś nie zdążę.  W tym roku postanowiłam robić troszkę inaczej , wiadomo ważne rzeczy trzeba zrobić - jak okna, firany, kuchnia i meble.Moje chłopaki też mi pomagają. Pomyli drzwi, duże kwiaty i lampy. To duża pomoc, w ciągu roku nie bardzo kwapią się do pomocy ale przed świętami mogę na nich liczyć. Niestety mój mąż zmyka gdzie pieprz rośnie. Nienawidzi cokolwiek robić w domu, ewentualnie włożyć do zmywarki i ją załączyć.Tyle jego pomocy!  Reszta powoli- chociaż w domu jeszcze bałagan kicham to,  najważniejsze, że nie ma brudu a bałagan powoli sam się wykruszy.  W sobotę będzie czysto i pachnąco. (slonce)  Słoneczko z radością wejrzy do środka i się uśmiechnie.   Wam też tego życzę i pozdrawiam cieplutko!!!

15 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Dziewczyny dzięki za wsparcie!!!   Już jedne urodziny za mną, teraz Święta , a potem urodziny dla kolegów syna. Wyobrażcie sobie, że tego lekarstwa na pęcherz nie wzięłam bo poczułam się lepiej, a bałam się go wziąć bo objawem negatywnym była często pojawiająca się biegunka. Wystraszyłam się bo przecież musiałam iść na mszę. Cały piątek biłam się z myślami co zrobić. Jednak nie wzięłam dalej brałam urofuraginum i niedziela była ok.    W poniedziałek do południa też w porządku, a tu wieczorem dreszcze, pieczenie i ból. Zaczęło mi być zimno i żle się czułam nawet b. żle.  Już nie czekałam na nic tylko wzięłam lekarstwo.  W nocy pomogło ale teraz jest średnio do tego doszła kobieca miesięczna przypadłość,  więc dalej piecze.  Zobaczymy co będzie jutro. 

Teraz z innej beczki - pogoda u mnie barowa i zimna. Nawet się nie chce wychodzić na dwór. Gdzie to słoneczko się schowało, czyżby o nas zapomniało. Rymuję więc jakoś będzie. Dobrze, że chociaz kwiaty , krzewy i drzewa kwitną bo szło by pomyśleć, że to jesień. Nie wiem jak wam ale mnie strasznie brakuje słońca- tego wiosennego. Nawet nie wiem jakie prognozy na Wielkanoc. W domu jeszcze do pomycia  cała kuchnia- chodzi o meble. Dużo porobiłam na te urodziny ale jeszcze co nieco zostało. Do soboty jeszcze trochę czasu. 

Moje odchudzanie zeszło trochę na bok, wrócił 1 kg ale muszę znowu wziąć się za siebie. Czekam tylko zeby to cholerne zapalenie przeszło, bo jak się bierze antybiotyki to trzeba jednak bardziej normalnie jeść, żeby sobie nie narobić większych kłopotów. To nie znaczy, że się obżeram ale jednak obiad jem bardziej treściwy i nie przestrzegam tak godz. , chociaz z drugiej strony jak się tak zastanawiam to za bardzo apetytu nie mam. Czasami bardziej się je oczami, niż z głodu .   Jednak po świętach biorę sie znowu za 5 posiłków co 3 godz. Nawet mi to odpowiada.  Obym tylko wreszcie była zdrowa, bo to mnie wkurza i denerwuje najbardziej. Lepiej ciężej pracować niż chorować.    Pozdrawiam cieplutko !!!



11 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

No i musiałam iść dzisiaj do lekarza. Pani doktor przepisała mi antybiotyk, który się bierze tylko jeden raz na noc - przez okres też jednego dnia,

 , żeby jak najpóżniej go wysikać. Nigdy takiego nie miałam. Oby wreszcie był skuteczny.  Dziękuję Wam dziewczyny za porady, niestety widocznie zapalenie było za mocne. Na początku pomagało, a potem przestało. Nawet urofuragina nie pomogła.   U mnie dziś zimno ale jeszcze muszę jechać na zakupy. Bałagan na kółkach,  ciągle coś innego do roboty. Nie wiem jak się z tym wszystkim wyrobię, obym tylko zdrowa była.

Jutro piekę ciasta- może macie jakieś wypróbowane , proste i dobre ciasta na urodziny., takie które zawsze wychodzą a są smaczne i ładnie wyglądają. Muszę upiec tort- z pomocą mężą- on lubi piec czasami- i 2 dobre ciasta na 15 osób. Troszkę póżno pytam ale jak macie np, na biszkopcie albo cieście innym to napiszcie. Lub jakieś dobre kremy na ciasto to czekam.

Zdrowia, Słoneczka i Radości potrzebuję w Dużych Ilościach.  Oraz sił do przygotowanie urodzin Syna. 

 Pozdrawiam cieplutko!!!

8 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

U mnie dzisiaj średnio!.. Od wczoraj popołudnia ciągle biegam sikać.... co 1|2h , a nawet co 10 min.  nie wiem co się dzieje. Czyżby zapalenie pęcherza, przeziębienie - juz nie wiem sama.

Denerwuję się bardzo bo w niedzielę mam urodz. syna. . Tyle pracy a ja czuję się do bani. Jeszcze tyle sprzątania, zakupów itd. a tu jeszcze to.  Nawet mi trochę zimno.  Już mi się zdarzało zapalenie pęcherza i zawsze kończyło się antybiotykami.  Nie wiem jak sobie poradzić. Mój mąż przez 2 tyg. był przeziębiony i to dosyć mocno ale chodził do pracy . Jednak przy okazji wszystkich zarażał

. Daj Boże , żeby mi to przeszło. Ja zawsze boję się jakiś imprez bo często mnie coś bierze. Chyba stres powoduje osłabienie odporności.  Mam wszystkiego dosyć, jestem zła i nerwowa. Idę coś zjeść .  Jak znacie dziewczyny jakieś dobre sposoby to napiszcie. Pozdrawiam gorąco!! 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.