Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dadzira

kobieta, 41 lat, Warszawa

165 cm, 84.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

27 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Nie wyspana chodzę ostatnio, śpię prawię 8 godzin, ale jednak wstawanie przed 6 nie jest moim ulubionym momentem dnia. Zwykle do 7 rano się rozkręcam, ale dziś coś mi nie wychodzi.. Na szczęście dziś nie mamy planów na wieczór,a to jedyny taki dzień w tygodniu, więc mam zamiar położyć się wcześniej. 

Dzisiejsze menu:
- śniadanie: owsianka na wodzie 80 g, kiwi 60g: 320 kalorii
- 2 śniadanie: batonik oshee, 2 jabłka: 300 kalorii
- lunch: sałatka ziemniaczana z przepisu Anny Lewandowskiej: 180 kalorii
- obiad: kurczak z makaronem ze szpinakiem: 350 kalorii
- kolacja: warzywa na patelnię same, ok 200 kalorii
- 2 kawy z mlekiem

26 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Każdy kto chudnie a chce mieć ładne ciało powinien zadbać o skórę, która może nie nadążać z kurczeniem się wraz z naszymi gubionymi kilogramami. Dlatego powinnyśmy używać odpowiednich kremów. Ja z czystym sumieniem polecam markę Elancyl i kremy wyszczuplające i antycellulitowe.  Ja używam preparatu antycellulitowego i jestem bardzo zadowolona. Uważam, że akurat na takich rzeczach nie warto oszczędzać.

Drugą ciekawą rzeczą z dziś, którą polecam jest ebook Kingi Paruzel (uczestniczki Masterchefa), która daje rady dotyczące odżywianie. Niby nic nowego, a dobrze się czyta, plus znaleźć tu można kilka fajnych przepisów. Ebook dostępny jest tutaj http://kingaparuzel.pl/download/ale-babka-ale-zmiana.pdf


Menu:
-  śniadanie: 2 waski, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 2 listki sałaty, 1 jajko: 200 kalorii
- 2 śniadanie: banan, plus batonik oshee: 260 kalorii
- lunch: warzywa na patelnię z 3 łyżkami serka wiejskiego, 170 g: 150 kalorii
- obiad: kurczak ze szpinakiem, z sosem z serka wiejskiego light (albo twarogu chudego) z makaronem shirataki: policzę, żeby było z 350 kalorii
- kolacja: nie mam pomysłu, pewnie warzywa na patelnię z tuńczykiem, niech będzie 300 kalorii
- 2 kawy z mlekiem

Wydaje mi się, że za dużo jem na wieczór i może stąd zastój wagi. Drugi dzień waga bez zmian :(

25 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Weekend minął nam przede wszystkim filmowo, zaliczyliśmy 5 filmów, więc pozytywnie.

Dodatkowo byliśmy u znajomych na parapetówie, a ja w ramach ostatniego planowanego posiłku zjadłam kawałek ciasta marchewkowego. Czułam, że tak wypada, że gospodarze się postarali i że chce im zrobić przyjemność. Poza tym weekend jedzeniowo ok (zjadłam pół burgera, ale tak jak pisałam wcześniej, moim zdaniem wszystko jest dla ludzi, tylko liczy się ilość i jakość), chociaż dziś wagą 200 g większa niż wczoraj. Wiem, że to normalne, wiem, że nie powinnam się ważyć, wiem, że liczą się cm a nie waga, ale i tak trochę zepsuło mi to humor. Jakoś każdy gram mniej dawał mi moc do kolejnego dnia, trudno, nie poddaje się.

Menu poniedziałkowe:
-  śniadanie: 2 waski, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 2 listki sałaty, 1 jajko: 200 kalorii
- 2 śniadanie: jogurt grecki truskawkowy Piątnica: 135 kalorii
- warzywa na patelnię z serkiem wiejskim: 140 kalorii
- pizza na spodzie z kalafiora: nie mam pojęcie co na niej będzie, ile czego będzie, ale zważę i przeliczę, żeby było 300 kalorii
- tuńczyk w sosie własnym z warzywami gotowanymi (brokuł, marchewka, groszek, cukinia) : 250 kalorii
- 2 kawy z mlekiem

22 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Oj czeka się na ten piątek i czeka.. Szkoda, że weekend tak szybko mija i zaraz znowu będzie poniedziałek.. Jakie macie plany na weekend? My na pewno kino (Pitbull, Dziewczyna z Portretu i Co Wy wiesz o swoim dziadku) oraz parapetówa u znajomych.. Dodatkowo dziś przychodzi pan hydraulik, któremu nie udało się dotrzeć we wtorek, zobaczymy czy dziś da radę..


Wczoraj poćwiczone, 280 kalorii spalone. Zastanawiam się czy nie wrócić do Insanity.. Ale to może na rzeźbę, jak wrócę do wagi 60 kg. Dzisiejsza 68,8. Chce do walentynek te 2 kg schudnąć, żeby dobrze się czuć w stroju kąpielowym, bo mam zamiar dużo pływać. Jedziemy z Mężem do SPA, odpocząć i zrelaksować się. Będzie to spory test dla mojej diety, ale nie takie rzeczy już się robiło ;)

Menu dzisiejsze mega słabo, ale późno wczoraj wróciłam, więc dziś lecę na tym co było w lodówce:

- śniadanie: 2 placuszki, bananowo-twarogowe, banan: 280 kalorii
- 2 śniadanie: batonik oshee + jabłko: 185 kalorii
- lunch: jogurt grecki truskawkowy + 3 łyżki płatków owsianych: 220 kalorii
- obiad: sałatka z bobu, chorizo, pietruszki i chyba cebuli, 160 g: 320 kalorii
- kolacja: warzywa na patelnię, sos z serka wiejskiego light, jajko?: żeby było 250 kalorii
- 2 kawy białe
-duużo wody

21 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Tak, dziś minął pierwszy tydzień powrotu na dobre tory.. Szczerze, wiem, że jest to dobra rzecz, której nie byłam w stanie osiągnąć przez kilka ostatnich miesięcy, ale z drugiej strony, chyba każdy odchudzający wie, że tak naprawdę jazda zaczyna się po osiągnięciu sylwetki idealnej, czyli walka o brak jojo, o zdrowe odżywianie do końca.

Tak szczerze, szczerze jest to mój 3 powrót do diety tak na 100%. Pierwszy raz schudłam 25 kg 6 lat temu, oczywiście w ciągu 4 lat wróciłam a nawet przytyłam. Drugi raz schudłam 1,5 roku temu (pasek) i tym razem ogarnęłam się wcześniej i nie dopuściłam znowu do wagi 80-90 kg, na chwile obecną jest 69,2, więc ostatni dzwonek. Mam nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży i będę umiała kontrolować swoją wagę. Np. wiem, że do końca życia muszę uważać na to co jem, a bardziej na ilości jakie spożywam, bo duże porcje to był zawsze mój największy problem. Jestem zwolenniczką tego, że można jeść wszystko, byle proporcje były zachowane, czyli np. chcesz zjeść frytki z McDonalda? Ok, ale zważ je, sprawdź kaloryczność i zjedz 10 a nie 50. Oczywiście wymyślam, ale zawsze tak starałam się funkcjonować i wiem, że na mnie to działa. 

Dzisiejsze menu niestety nie policzę kaloryczności, bo nie zważyłam wszystkiego przed zrobieniem, ale napisze przynajmniej co będzie:

- śniadanie: 4x z rzędu to samo ;), 2 waski z jajkiem, pomidorem, ogórkiem, sałatą, szynką i serem
- 2 śniadanie: 2 placuszki twarogowo-bananowe
- lunch: 300 g gotowanych warzyw (burak, brokuł, marchewka, groszek i kukurydza) z 2 łyżkami serka wiejskiego light
- obiad: 1/8 tarty, na gotowym cieście francuskim (1000 kalorii wow), z warzywami (burak, brokuł, marchewka, groszek i kukurydza), chorizo (na całość było 140 g - czyli ok. 550 kalorii - wow), śmietana 18% (600 kalorii wow), 2 jajka - kurczę nie spodziewałam się że to ma aż tyle, w każdym razie przez długi czas tarty w moim domu nie będzie ;)
-
kolacja: pomidory z serkiem wiejskim light? coś z serkiem wiejskim, bo otworzyłam go to zjem ;)
-
standardowo 2 kawy, plus hektolitry wody

[Edit]

Zapomniałam dodać wczorajszy trening z Natalią Gacką, 260 kalorii spalone.

20 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Środa minie, tydzień zginie, czyli byle do piątku :) 

Wczoraj poćwiczone, 215 kalorii z Kasią Bigos, 45 minut, więc jest dobrze. Dziś znowu może być trochę krócej, bo przychodzi hydraulik i dobrze by było skończyć przed jego wizytą, ale obiecałam sobie, że bez spiny. Bo najgorzej jest tak jak wkręcę sobie, że muszę coś zrobić po treningu. Chce go wtedy jak najszybciej skończyć, nie skupiam się na nim itd. Muszę to zmienić, bo poświęcam na to czas, więc muszę dawać z siebie wszystko.

Waga leci, ale jeszcze chwila zanim aktualizuje suwaczek, póki co ciągle nadwaga :/

Menu na dziś:
- śniadanie: 2 tekturki, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 2 listki sałaty, 1 jajko, 0,5 ogórka kiszonego: 210 kalorii
- 2 śniadanie: 3 placuszki twarogowo-bananowe: 220 kalorii
- lunch: nowość bulgur salad & hummus, 105 g: 285 kalorii
- obiad: warzywa z parowaru z sosem jogurtowym, kawałek kurczaka: 350 kalorii
- kolacja: warzywa na patelnię (200 g) z serkiem wiejski (100 g): 250 kalorii
- 2 kawy z mlekiem, ok 100 kalorii?

Czyli dobijam do 1300 od przyszłego tygodnia zrobię 1400 i pewnie zostanę tak trochę dłużej.

19 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Wczorajsza obiadowa niespodzianka Męża, Rosca z szynka serrano i serem emmentaler (tak Mąż wie, że na diecie jestem :P) 

Wygląda to tak:

Nie pamiętam kaloryczność, ale było sporo, więc 130 g odkroiłam, dodałam 2 ogórki kiszone i zjadłam :D I 300 kalorii poszło :) Cóż Mąż starał się, chciał żeby mi smakowało :D

Wczorajszy dzień kalorycznie ok, ale nie jestem zadowolona z ćwiczeń. Zrobiłam zestaw Fitness Blendera i w związku z ograniczoną ilością czasu, wybrałam trening, który trwał 34 minuty, niestety spaliłam tylko 150 kalorii, więc dziś muszę wybrać coś mocniejszego i dłuższego.

Byliśmy wczoraj na filmie "Excentrycy czyli po słonecznej stronie ulicy", ale jak dla mnie szału nie ma. Muzyka super, Bohosiewicz, Rybicka i Dymna genialne, ale historia sama w sobie nie wciąga i to chyba był największy minus tego filmu. Widziałyście już?

Menu:
- śniadanie: 2 tekturki, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 2 listki sałaty, 1 jajko: 200 kalorii
- 2 śniadanie:baton musli oshee: 160 kalorii , wczoraj nie zjedzony
- lunch: nowość bulgur salad & hummus, 105 g , 285 kalorii
- obiad: warzywa z parowaru, z sosem jogurtowym, ale ok 300-350 kalorii
- kolacja: makrela wędzona, 100 g, 120 kalorii
- 2 kawy z mlekiem, ok 100 kalorii?

18 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Weekend pełen sukces! Było 5 posiłków, były ćwiczenia i ruch, w sobotę impreza bez podjadania i alko, idealnie :) Obiady jadłam w restauracjach, ale świadomie wybierałam zdrowsze wersje i uważałam na ilość. Jestem z siebie bardzo zadowolona. Nie chce zapeszać, więc na razie nie afiszuje się, że wróciłam do diety, bo takich powrotów miałam już kilka. 

Na wagę weszłam ,niestety nie ma się czym chwalić.. Wróciłam do nadwagi, no ale pracuje nad zmianą. 

Z ćwiczeniami też ok, akurat z tym zawsze nie miałam problemu, więc codzienne treningi wracają i działamy.

Menu:
- śniadanie: 2 waski, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 2 listki sałaty, 1 jajko: 200 kalorii
-2 śniadanie: banan: 160 kalorii
- lunch: kurczak z ananasem, 120 g: 180 kalorii
- obiad: niespodzianka (Mąż gotuje): ale ok 300-350 kalorii
- kolacja: baton musli oshee: 160 kalorii

A Wam jak minął weekend?

15 stycznia 2016 , Komentarze (3)

Jest lepiej.. Wczorajszy dzień idealnie, wszystko zgodnie z planem, plus ćwiczenia. A najlepsze jest to, że nie ciągnęło mnie do niczego, nie miałam poczucia ah że zjadłabym coś ale nie dieta. Mam nadzieję, że dziś będzie podobnie. Znowu zaczynam myśleć o jedzeniu, ale to takie dobre myślenie na zasadzie planowania co zjem jutro czy na kolacje. Dobre to.

Co do dzisiejszego dnia w planach oczywiście ćwiczenia, zobaczymy na co będę mieć ochotę i zero podjadania.

Cały czas muszę sobie powtarzać, że 70% sukcesu to dieta. Bo zawsze robiłam tak, przecież ćwiczę, więc mogę jeść co chce, więc dlaczego nie chudnę a tyje? Muszę odnaleźć radość z gotowania i planowania, bo bez tego ani rusz.

Menu na dziś, więcej niż wczoraj:
- śniadanie, 2 jajka na twardo, 3 pomidorki koktajlowe: ok. 190 kalorii
- 2 śniadanie, banan: 162 kalorie
- lunch: ryż 25 g, kurczak z sosem po chińsku z warzywam, 100 g? - ok. 180 kalorii
- obiad: makaron shirataki, kurczak z sosem po chińsku z warzywami  - ok. 250 kalorii
- kolacja: makrela wędzona 150 g, pomidory koktajlowe, sałata - 384 kalorii

Jeszcze nie jest idealnie, za mało warzyw, ale zakupy zrobię jutro, więc na pewno będzie lepiej. Dziś przeskoczyłam 1000 kalorii, więc też jest dobrze. Niestety jem to samo w pracy i w domu, ale trudno lepiej tak, niż jakbym miała iść do sklepu po nie wiadomo co.

Boje się wejść na wagę, zrobię to może w poniedziałek, bo niestety bliżej mi do 70 kg niż do 60 jak na pasku :/

14 stycznia 2016 , Komentarze (16)

Jest źle.. Nie mam motywacji, zaprzestałam ćwiczenia, jem jak głupia, co więcej wybieram jedzenie zamiast spotkania ze znajomymi czy własny rozwój. Nie wiem jak się opamiętać, nie wiem skąd czerpać siłę do walki. Przez 1,5 roku przybyło mi prawie 10 kg. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, źle się czuje w swoim ciele, ale to ciągle za mało żeby znowu wziąć się za siebie. Potrzebuje dobrego kopniaka, bo inaczej znów wrócę do otyłości.. 

[Edit] 

Dobra zaczynam od dziś, od teraz. Fakt śniadanie nie do końca tak jak chciałam, ale nie ma to tamto jedziemy i zapisuje:

- śniadanie: Płatki Cheerios Oats 40 g - 154 kalorie
- drugie śniadanie: banan - 90 kalorii
- jogurt piątnica typ grecki z jagodami - 117 kalorii
- obiad: kurczak po chińsku z ryżem ok 300 kalorii
- kolacja jajko na twardo - 150 kalorii

Zaczniemy od tego, dziś dzień oczyszczenia, niech będzie poniżej 1000 kalorii od jutro trochę więcej.

Dodatkowo trening, zacznę od Ewy, ponieważ dobrze motywowała mnie na samym początku i tego muszę się trzymać. Kolejna rzecz, musze się przykładać do treningów a nie tylko macham nóżką i myślę, że to wykop. 

Do dzieła! Bo jak nie dziś to kiedy? Obym wytrzymała do jutra!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.