Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Dadzira

kobieta, 41 lat, Warszawa

165 cm, 84.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

15 listopada 2016 , Komentarze (16)

W sobotę ostatni trening Insanity, zastanawiam się czy nie zacząć od razu innego programu Shaun T - Insanity Asylum. Pamiętam, że 2 lata temu miałam podejście do tego programu, ale był za trudny dla mnie. Dziś na pewno mam lepszą formę niż ostatnio, ale mam pewne wątpliwości jak mi pójdzie albo raczej czy mi się spodoba. Ogólnie lubię mieć plan treningowy, którego muszę się trzymać, bo inaczej zdarza mi się wykonać, np krótszy trening, bo się śpieszę czy mi się nie chce. 

Menu na dziś:
- Śniadanie: Omlet : 1 jajko, 3 łyżki otrębów, banan, woda, łyżka dżemu: 261 kalorii
- Drugie śniadanie: Jogurt naturalny + gruszka: 200 kalorii
- Lunch: Kasza gryczana z burakiem (Pan Pomidor): 237 kalorii
- Obiad: Fasolka po bretońsku: 200 g: 220 kalorii (i tak będzie jeszcze co najmniej przez 3 dni)
- Kolacja: Warzywa na patelnię + 2 jajka: 225 g: 280 kalorii
- 2 kawy z mlekiem: 80 kalorii
Razem: 1278

14 listopada 2016 , Komentarze (7)

- Śniadanie: Omlet : 1 jajko, 3 łyżki otrębów, banan, woda, łyżka dżemu: 261 kalorii
- Drugie śniadanie: Owsianka gruszka: 195 kalorii
- Lunch: Kasza gryczana z burakiem (Pan Pomidor): 237 kalorii
- Obiad: Fasolka po bretońsku: 200 g: 220 kalorii
- Kolacja: Warzywa na patelnię: 225 g: 128 kalorii
Całość: 1042kalorii 

14 listopada 2016 , Komentarze (1)

Eh a mogło być tak pięknie. Chyba każda z nas to w mniejszym lub większym stopniu przerabiała czyli jojo i powrót. Jest chyba jeden plus tej całej sytuacji, wiem dokładnie co mnie gubi. Ale od początku... Od stycznia do maja trzymałam się pięknie. Zero odstępstw, podjadania, zdrowo i tak na całe życie. I tak schudłam 10 kg, zostało mi 3 do wymarzonej wagi. Robiłam sobie w tym czasie tzw cheat meale czy cheat weekendy. Polegało to na tym, że zwykle przy jakiejś okazji, rocznicy, wyjazdu na weekend miałam jeden wieczór kiedy mogłam wszystko. Kończyło się to zwykle jakimiś procentami czekoladą i chipsami. Później przez tydzień traciłam nadwyżkę i wracałam do odchudzania. Nie uważam, że to jest ok, ale mi to odpowiadała, pomagało mi to w hamowaniu moich zachcianek w okresie bez cheatów. Ale przyszedł nieszczęsny maj, miałam robiony zabieg, wycinane znamię, szwy na 2 tygodnie, zakaz ćwiczeń. Cheat wieczór był codziennie. Później szereg urodzin, urlop, przeprowadzka ciągły cheat. Dopiero w sierpniu-wrześniu wróciłam jako tako do diety i ćwiczeń, niestety chyba więcej nie diety i waga rosła. 

Teraz na wagę nie wchodzę, robię ostatni tydzień Insanity i te 5 tygodniu było prawie idealne. Ale wiem jedno nie mogę sobie pozwolić na żadne cheaty, a przede wszystkim alkohol i takie postanowienie mam do sylwestra. Bo to zwykle wygląda tak, ok skoro pije to i tak już po jabłkach to mogę wszystko..  Wszystkich przyjaciół i znajomych poinformowałam, że zero procentów ,więc jest to dodatkowa motywacja. 

W moim przypadku było zawsze tak, że żeby odchudzać się na 100% musiałam sięgnąć dna (brak na mnie spodni w sklepach, bycie grubą panną młodą itp) teraz można do dna jeszcze chwila, ale brak zadowolenia z siebie powoduje u mnie stany depresyjne, a jest jesień, więc i tak ogólnie jest źle. Więc dieta nie tylko dla mojego zdrowia fizycznego ale i psychicznego.

10 lutego 2016 , Komentarze (6)

Mam pytanie,korzystałyście może z wykupionej diety vitalii lub innych serwisów? Nie wiem czy dobrze dobieram ilość węgli, tłuszczów, białka itd. Chyba że gdzieś indziej można to sprawdzić?

4 lutego 2016 , Skomentuj

Uwaga, po tygodniu odchudzania przytyłam 100 g :D Eh no trudno, humor lekko podupadł, ale nie przestaje i muszę poczytać ile powinnam jeść białka, węgli itd Pewnie w tym tkwi problem.. ale to od jutra.. bo dziś jem całego jednego pączka :D 

Menu:
- śniadanie: omlet z 1/2 banana i otrębami: 220 kalorii
- 2 śniadanie: pączek: trylion kalorii :D:D:D
-lunch: kasza z hummusem i warzywami: 200 kalorii
- obiad: warzywa na patelnię z tuńczykiem: 300 kalorii
- kolacja: sushi: 300 kalorii
- 2 kawy z mlekiem

Więc dziś kaloryczność spora, no nic może ruszy to mój metabolizm :)

3 lutego 2016 , Komentarze (6)

Drugi dzień nie weszłam na wagę, zrobię to jutro, bo od czwartku zaczęłam dietę, więc zobaczymy co przyniesie kolejny tydzień, niestety nie wrócę mu nic dobrego. Za dużo złych rzeczy w moim jedzeniu się działo ostatnio. Niestety wszystko musi być u mnie idealnie, żeby waga leciała. 

Najważniejsze, że codziennie znowu ćwiczę, bo traciłam już zapał powoli, a bez tego ani rusz. 

Menu:
- śniadanie: omlet z kiwi i otrębami: 200 kalorii
- 2 śniadanie: kasza z hummusem: 200 kalorii
-lunch: warzywa na patelnię same: 150 kalorii
- obiad: makaron z kurczakiem i sosem: 350 kalorii
- kolacja: mam ochotę na frytki z batata, ale zobaczę, jak nie to serek wiejski z warzywami: 200-300 kalorii

2 lutego 2016 , Skomentuj

O wadze nie chce mi się pisać.. Spada,żeby potem urosnąć. Wkurza mnie to,bo nigdy tak nie miałam :/ psuje mi to humor, ale motywuje, żeby starać się jeszcze bardziej.

Co do tytułowej walki, wczoraj na kolacje  miałam zjeść warzywa na patelnię, zrobiłam je sobie i czekały na swoją porę, ale tak bardzo chodził za mną popcorn, że stwierdziłam, ok. mam 250-300 kalorii zapasu, jak zjem warzywa ochota na popcorn mi nie przejdzie, więc na kolacje było 35 g popcornu. Ochota minęła, ja zmieściłam się w dziennej dawce kalorii, niby wygrana, ale radości brak. Na szczęście była to ostatnia porcja "niezdrowego" jedzenia. Dziś nic już nie będzie mnie kusić, więc będzie dobrze!

Menu:
-  śniadanie: 2 waski, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 1/2 ogórka kiszonego, 1 jajko: 200 kalorii
- 2 śniadanie: batonik oshee, 2 jabłka: 300 kalorii
- lunch: warzywa na patelnię same: ok 200 kalorii
- obiad: makaron z sosem, warzywami  i kurczakiem: 350 kalorii
- kolacja: coś w kinie,ciasteczka owsiane albo batonik musli: ok 200 kalorii
- 2 kawy z mlekiem

1 lutego 2016 , Komentarze (5)

Weekend niestety minął pod znakiem ciężkich rozmów z przyjaciółmi. Niestety zostałam trochę zaskoczona niektórymi "oskarżeniami" czy "wyznaniami" i tak mi siedzi to wszystko w głowie do dziś. W związku z tym humor miałam beznadziejny, ale wygrałam swoją małą walkę i mimo ochoty nie sięgnęłam po alko. Stwierdziłam, że jak dziś zacznę to jutro na pewno pomyślę, że wczoraj mogłam to i dziś mogę. Nie, nie .. Za to na kolację zjadłam 2 garści prażynek i 4 ciastka owsiane. Trudno, zero wartości odżywczych, ale kaloryczność zachowana. Na wagę dziś nie weszłam, poczekam do jutra :P

W tym tygodniu mam tylko 4 dni pracujące, bo na piątek mam urlop. Uff jak dobrze..

Menu:
-  śniadanie: 2 waski, 1 plasterek szynki, 1 plaster sera, 1/2 pomidora, 1/2 ogórka kiszonego, 1 jajko: 200 kalorii
- 2 śniadanie: banan, owsianka na wodzie: 350 kalorii
- lunch:  jogurt grecki truskawkowy Piątnica: 135 kalorii
- obiad: schab w porach i marchewce, sałatka z sałaty i jogurtu: 350 kalorii
- kolacja: nie mam pomysłu, pewnie warzywa na patelnię: 220 kalorii
- 2 kawy z mlekiem

29 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Mam dziś zły poranek, pomijam fakt, że waga większa o 400 g od wczorajszej, mówi się trudno, dietuje się dalej, ale humor popsuła mi koleżanka, która zarzuciła mi zbyt dużo ingerowanie w ich prywatność. Myślę, że to raczej taki ukryty foch był, bo mieliśmy z jej Mężem małą "scysje" na sylwestrze. Nie wiem , nie lubię sytuacji w których ktoś ma o coś do kogoś pretensje, zwłaszcza że nie było o co. Niby wyjaśniłyśmy sobie wszystko, ale żal został i jakoś tak mi źle.. Jutro cała zgraja wpada do nas, w tym oni, zobaczymy jak to będzie.

Mimo wszystko menu na dziś:
- śniadanie: owsianka na wodzie 69 g, banan: 380 kalorii (wow, jak dużo)
- 2 śniadanie: 3 placuszki twarogowe: 270 kalorii
- lunch: warzywa na patelnię: 200 kalorii
- obiad: leczo z kurczakiem:  350 kalorii
- kolacja: batonik oshee zjedzony w kinie
- 2 kawy z mlekiem

28 stycznia 2016 , Komentarze (5)

200 gramów szczęścia, chociaż liczyłam na 500 kilo, ale waga się ruszyła i to jest dobra wiadomość.. Zauważyłam, że jeśli ćwiczę moją wagą idealną jest ok 60-61 kg, jeśli jestem lekki flaczek i tylko na aerobach lecę to lepiej się czuje przy 58 kg, zobaczymy jak uda mi się tym razem.. Obiecuje uaktualnić suwaczek jak przestanę mieć nadwagę, czyli za 300 g ;)

Czyli w ciągu 2 tygodni schudłam ok 3 kg to bardzo dobry wynik. Teraz będzie wolniej, bo raczej tendencji kilogram na tydzień nie utrzymam.. Niestety już nie ta przemian materii.

Menu:
- śniadanie: owsianka na wodzie 80 g, kiwi 60g: 320 kalorii
- 2 śniadanie: banan, 2 jabłka : 260 kalorii
- lunch: sałatka ziemniaczana z przepisu Anny Lewandowskiej: 180 kalorii
- obiad: leczo z kurczakiem: powiedzmy 350 kalorii, będę musiała zważyć wszystko i policzyć
- kolacja: 2 placuszki twarogowe: 200 kalorii
- 2 kawy z mlekiem

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.