Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem osobą bardzo kontaktową,ale nie zaprzyjaźniam się tak szybko. Moją wadą jest brak dyscypliny i konsekwencji w dążeniu do celu,szybko się poddaję.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1867
Komentarzy: 17
Założony: 6 czerwca 2014
Ostatni wpis: 12 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agunia733

kobieta, 51 lat, Leszno

160 cm, 63.40 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 lipca 2014 , Skomentuj

Dawno nic nie pisałam,w zeszłym tygodniu była istna klapa,ale w tym tygodniu mam się czym pochwalić . Osiągnęłam swój pierwszy próg czyli minus 3 kilo,a to oznacza,że muszę zacząć ćwiczyć,hehe. Dzisiaj czeka mnie imprezka u znajomych z okazji 18 urodzin ich syna ale już mnie nie zrażają takie spotkania bo od kolejnego dnia normalnie przechodzę na lekkie jedzenie i tyle. Tydzień temu też miałam imprezę i to jakoś negatywnie na mnie nie wpłynęło.

Moja dieta nie jest już od pewnego czasu książkowa,ale jem to co mi najbardziej w niej zasmakowało,głównie chodzi o śniadania i kolacje,z obiadami bywa rożnie.

Ok,napiszę coś w tygodniu bo teraz lecę na zakupy,papa dziewczyny,trzymajcie się.

4 lipca 2014 , Komentarze (4)

Wiem że jutro nie będzie z czego się cieszyć,bo prawdopodobnie waga nie poszła w dół,ale to dlatego że miałam kilka dni luźniejszych,czyli w połowie dieta a w połowie nie :)

Jutro czeka mnie rodzinna impreza, więc kolacja też będzie lajtowa.

Nie wiem co się ze mną dzieje,kiedyś łatwiej było mi zacząć ćwiczyć,teraz jestem jakaś taka bez energii czy co ?

Niedawno kupiłam sobie vite z płytą dvd,z ćwiczeniami Jillian Michaels,poczytałam sobie o niej na necie i podpatrzyłam jak ćwiczy,no muszę powiedzieć że daje babka czadu,kiedyś ćwiczyłam z Chodakowska,ale po tygodniu siadł mi kręgosłup i już nie wróciłam do jej ćwiczeń. Ona wogóle nie pokazywała jak prawidłowo trzeba wykonywać dane ćwiczenia,a Jillian z tego co zauważyłam przykłada do tego dużą wagę.

No,zobaczymy,póki co, nie mam jeszcze trzech kilo na koncie więc luz :) Może chęci i przypływ energii same przyjdą ;)

2 lipca 2014 , Komentarze (5)

Od kilku dni waga stoi jak zaklęta,muszę się zmotywować do ćwiczeń,możne to coś :)

27 czerwca 2014 , Skomentuj

Hej! W tym tygodniu nie będzie spektakularnego ubytku wagi,ale jednak  coś tam będzie. Zrobiłam sobie kilka dni temu fotkę,a właściwie to syn mi zrobił,no i muszę stwierdzić że już widać różnicę w wyglądzie. Przede wszystkim nie wylewa się spod spodni tłuszczyk,postać wydaje się bardzie przez to wyprostowana. 

Do 3 kg jeszcze mi troszkę brakuje więc mam trochę czasu na zastanowienie się co będę robić aby częściej się ruszać ;)

25 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Szlak! urwało mi gdzieś większość tekstu,nie chce mi się pisać jeszcze raz.

Więc napiszę w wielkim skrócie. Jestem zadowolona bo dzisiaj weszłam na wagę ( mam bzika na tym punkcie) i miałam kilogram mniej,nawet ciut więcej jak kilogram,więc to chyba przez @ woda się zatrzymała.

Obiecałam sobie wcześniej że gdy zrzucę pierwsze 3 kg to zacznę się ruszać,byłam pewna że zajmie mi to więcej czasu,no ale słowo się rzekło więc coś muszę wymyślić,hehe. 

Ogólnie zauważyłam też po spodniach że mam więcej luzu,pasek zapinam na drugą dziurkę no i nie wylewa się z nich tyle sadełka co wcześniej,generalnie ta dieta bardzo mi służy,bo wcześniej byłam bardzo opuchnięta,teraz tego nie czuję8)

24 czerwca 2014 , Komentarze (2)

:D

W tym tygodniu mam mały zamęt z wagą,trochę mnie denerwuje bo akurat zaczęła mi się @ no więc z lekka woda mi chyba naszła bo mam troszkę więcej gram niż powinnam,no ale cóż,nie zrażam się zbytnio i idę do przodu. Mam dzisiaj mały grzeszek na koncie.Zrobiłam knedle z mięsem i polałam bułką smażoną na maśle,Bożeeee jakie to pyszne,zjadłam jeden (prawie 400 kcal) ale to nic,nie zjem innych rzeczy i wyjdę na zero :)

21 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Na szczęście mam go już za sobą,nie musiałam korzystać z porady psychologa,a wiecie co wystarczyło? Zjeść trzy kawałki czekolady,nawet mi to nie zaszkodziło,a wręcz pomogło :)

Obiecałam sobie ze gdy stracę pierwsze 3 kg to pójdę do fryzjera,ale gdy dopadł mnie ten dziwny kryzys to właśnie wtedy postanowiłam pójść i coś ze sobą zrobić,na razie nie zdecydowałam się na drastyczną zmianę ale wystarczyło aby sobie humor poprawić :)

Wczoraj po południu miałam odstępstwo od diety,byłam na pikniku rodzinno-przedszkolnym,było duuuużo ciasta i duuuużo dobrych rzeczy m.in.kiełbaska z grila i rożne pyszne sałatki,wszystko jadłam oprócz chleba,rano stanęłam na wadze z ciężkim sercem,ale nie było tak źle,nic nie poszło w górę :)

Ogólnie mówiąc w ciągu dwóch tygodni zrzuciłam 2 kg,to chyba dobry wynik,zważywszy na to ze w drugim tygodniu miałam małe słabostki ;)

No to narka :):):)

17 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Myślałam,że pierwszy kryzys mam już za sobą,ale okazało się że on dopiero się rozpoczął na dobre i co gorsza ciągnie się za mną jak "smród po gaciach". Chyba skorzystam z porady psychologa,mimo,że zawsze jakoś nie wierzyłam w taką instytucje,bo zawsze sama sobie pomagałam w potrzebie psychologicznej ,to chyba nie mam wyjścia,może to coś da :)

16 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Cześć. Po pierwszym tygodniu diety mogę stwierdzić że dieta jest super. Miałam jeden dzień kryzysu. W piątek chodziłam wciąż głodna i miałam chętkę na coś słodkiego, w końcu wpadłam na pomysł aby na podwieczorek zrobić sobie deser z jogurtu ,banana i kakao....pomogło8)

W sobote rano nadszedł ten dzień kiedy stanęłam  na wadze,a tam? 1,1 kg mniej,czułam się super,no ale w niedzielę zjadłam na podwieczorek pucharek lodów,a rano w poniedziałek na wadze już 0,5 kg więcej,jaka cholera pytam,coś tu jest nie tak i nagle pomyślałam sobie czy to możliwe aby mniej więcej 1,5 tygodnia przed okresem zaczęła zbierać się w organiźmie woda? bo to jest jedyne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. Niestety nie jestem w stanie mieć 100% pewności co do terminu mojej @ bo z nią bywa przeróżnie,no ale może to,to? Co myślicie?

Na razie się nie ruszam w sensie sportu oczywiście,czekam na wymarzone 3 kg mniej wtedy będę działać :PP

Mój dzisiejszy dzień będzie radośniejszy,bo oto okazało się że jednak moja grupa wsparcia istnieje,huuura!!! a to dlatego że dołączyła do niego nowa koleżanka kalinka,czyli Beata,którą pozdrawiam,dzięki której znów poczułam że chcę walczyć,bo nie ukrywam pomału zaczynałam mieć dość monologu ;)ale teraz będzie inaczej,poczułam że mam wsparcie i to działa też w druga stronę . Pozdrawiam wszystkich odchudzających się,trzymam za was kciuki,narka.:*

6 czerwca 2014 , Komentarze (1)

No cóż,dopiero czekam na swoją dietę,więc nie mam o czym pisać;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.