Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 19976
Komentarzy: 238
Założony: 26 czerwca 2014
Ostatni wpis: 4 maja 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
figurowa_kobieta

kobieta, 38 lat, Kraków

167 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 lutego 2015 , Komentarze (1)

Grzeszny był ten wczorajszy czwartek, na moim koncie znalazły się: 2 pączki, czekolada karmelowa, 10 bez, pół pizzy, 3 ciasteczka. Super nie? No trudno, w dobę nie przytyje się 5 kg, płakać też nie ma co, bo sama sobie to zrobiłam. Na szczęście nie idzie za tym lawina "tłustych" dni.

Po wczorajszym wpisie już mi lepiej, na razie będę przyjmować to co mam. Bezrobocie to straszna "polska zaraza". Poprzedni tydzień pokazał jakie sytuacje potrafi tolerować człowiek chcący zachować posadę. Mój kierownik stwierdził, że przeniesie mnie do innego pokoju, bo swoje biuro chce powiększyć o moje sąsiadujące pomieszczenie. W tym drugim małym pokoju pracuje jego koleżanka z lat szkolnych i razem z nią stwierdziłam, że nie ma tam nawet miejsca na drugie biurko, chyba, że przy samych drzwiach zasłaniając 1/3 wejścia. Na moje pytanie, jak w takich warunkach przyjmować kontrahentów? Kierownik powiedział, że wytnie się dziurę w drzwiach, po czym przyłożył tam miednicę i poruszał biodrami jak przy seksie oralnym. Oboje zaczęli się śmiać, a ja stałam jak wryta. Świńskie żarty? Proszę bardzo, ale w domu z żoną, a nie na podłożu służbowym. Nawet nie wiem co to było...

12 lutego 2015 , Skomentuj

Wolneee i chyba "odchodzi" mi cały stres i zmęczenie związane z pracą. Nie jest lepiej, jest coraz gorzej. Nie boję się ciężkiej pracy, ale osoba, która utrudnia nam życie, bierze $ za siedzenie 8-16, mając gdzieś, że inni wychodzą z pracy o 22 (od 01.03 o 23:00), również w weekendy. Jestem za sprawiedliwością i chciałabym z tym walczyć, ale nie mam poparcia wokół siebie i co z tego, że wszyscy narzekają, skoro robią to w 4 ścianach i nikt nie chce interweniować u dyrektora, nawet po dodatek nocny, który należy się od godz. 21 nikt nie chce iść. Albo ja muszę wyluzować i zaciskać zęby albo coś z tym zrobić...tak byłam wkurzona i zdołowana, że zaniosłam CV do fajnego wg mnie miejsca.

5 lutego 2015 , Komentarze (4)

Piszę przedtreningowo, obiad piecze się w piekarniku, a ja w pierwszym dniu @ rzucam się na trening spartan, mam siłę, więc robię, nie ma wymówek.

Obiad zrobiony z myślą o jutrzejszej pracy, coś na szybko do odgrzania w mikro, więc zrobiłam piersi z kurczaka faszerowane feta, szpinakiem i czosnkiem, do tego pieczarki i sałatka grecka. Brzuch pokazuję, bo go lubię, gorzej z cellulitem i rozstępami na tyłku, które psują cały wygląd "czterech liter".

3 lutego 2015 , Komentarze (1)

Treningów pilnuję i pomimo nawału pracy robię je regularnie. Niestety gorzej z jedzeniem, od dzisiaj miało być bez słodkiego, ale do herbaty skusiłam się na kawałek szarlotki (wliczyłam ją do dziennego bilansu i na kolację tylko warzywa). Wiem, wiem słabość i mogę tłumaczyć się zbliżającym @, ale gdybym była silnego charakteru żadna wymówka nie wchodziłaby w rachubę. Nosz kurczę...od jutra ;)

Z efektami muszę poczekać, bo gdybym była głupią gąską (taką jak kiedyś ]:>) i jadłabym te 1000 kcal, trenowała tyle co teraz, kg leciałby na łeb na szyję, ale nie o to tu chodzi, nie chcę jojo, nie chcę do końca życia być na liściu sałaty. Chcę mieć metabolizm jak huragan i chcę jeść od czasu do czasu coś słodkiego bez wyrzutów sumienia.

1 lutego 2015 , Komentarze (1)

Pobudka o 8:00, śniadanie: 2 kromki chleba Just Fit, pasta rybna, papryka żółta, kawa z mlekiem i litewska chałwa (od koleżanki z Podlasia, która raz w m-cu obdarowuje mnie  przysmakami z Litwy, Białorusi, Rosji czy Estonii, kochana moja!). Ok. 10:00 trening interwałowy, po nim jajecznica z cebulą i szczypiorem, potem robienie obiadu do pracy (dwie pieczone piersi z kurczaka, surówka jesienna - rozłożę to na dwa posiłki ok.15 i 18) i w drogę! (slonce)


25 stycznia 2015 , Skomentuj

Walka o figurę fitnesski nadal trwa, staram się nie przekraczać wyliczonych 1800 kcal. Trening siłowy skończył się zapaleniem mięśnia w obrębie lewej łopatki, na początku myślałam, że to przewianie, ale wystarczyło wziąć ponowne sztangę na plecy i bolało jak cholera, ale dzisiaj już dałam radę i wszystko gra 8) Wczoraj grałam z siostrzenicą na xboxie kinect, świetna sprawa dla chcących zrzucić tu i ówdzie, no i jakaś alternatywa dla dzieci siedzących z nosem w komputerze.

Kolejna pracująca niedziela za mną, wolna będzie dopiero 15.02, ale cieszę się, że w dobie bezrobocia mam pracę zgodną z kierunkiem. Dzisiaj bardzo rozczarowała mnie koleżanka z pracy, strasznie się zawiodłam, a pomyśleć, że zawsze jej pomagałam, często ustępowałam (nawet niedawno zgodziłam się oddać jej swój wolny dzień, który rozwala mi wolny weekend, ale skoro facet chce ją zabrać do teatru to zgodziłam się). Chyba trzeba pilnować swoich 4 liter w takich czysto zawodowych relacjach, nie mówię o nieliczeniu się zupełnie z nikim, ale mówić twardo "nie, nie pasuje mi to". Dopiero teraz zobaczyłam jej prawdziwe "ja", nie wiem jak jutro zachowywać się w pracy...

Moja ulubiona Emily Skye

4 stycznia 2015 , Komentarze (5)

Po piątkowych pomysłach na sobotni obiad z TŻ wymyśliliśmy dwie pizze: moja w silikonowej formie 25 cm na dietetycznym spodzie i jego na blasze normalna. Przepis na spód wzięłam pierwszy lepszy jaki znalazłam w necie z mąki pełnoziarnistej, dodałam składniki wg uznania: kulka mozzarelli, papryki, oliwki. O jakiejś 2 min ją przetrzymałam z gapiostwa, bo ser w niektórych miejscach zbrązowiał :p Zjadłam 3 kawałki, pewnie z jakieś 700 kcal, ale tak mnie zapchała, że kolację po 4h zjadłam z obowiązku. Smak oceniam na 7/10.

Wczorajsze zakupy były dobrym pomysłem pomimo tłumów, załapałam się na książkowe wyprzedaże i zwróciliśmy na COŚ uwagę - zadanie NA SPOSTRZEGAWCZOŚĆ :D

A oto mój książkowy zakup za całe 9.99 

3 stycznia 2015 , Komentarze (2)

Postanowiłam do lata zadbać o kondycję włosów, po wakacjach włosy są zazwyczaj suche, pokruszone i wypłowiałe, więc dobrze o nich pomyśleć kilka m-cy wcześniej. Olejuje je od jakiegoś czasu, ale słyszałam również o masce z siemienia lnianego.

Moją zmorą są tzw. baby hair, czyli krótkie włoski wystające ze skroni, czoła, wiem, że świadczą o zdrowej diecie, ale weź tu bądź mądry i zrób sobie kucyka albo kok ;)

Nie jestem fanką obciętych na prosto włosów, bo odrzucone do tyłu włosy może i wyglądają bardziej gęsto i zdrowo, ale kiedy są przy twarzy wyglądają nijako i skłonna jestem stwierdzić, że pogrubiają twarz. Dlatego jestem za cieniowaniem końcówek albo robieniem pazurków przy twarzy. 

Moje (nierozczesane, więc ciut zbite):

Cel:

1 stycznia 2015 , Komentarze (37)

Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku! (impreza) Nigdy nie robię planów, nie mówię "ten rok będzie zupełnie inny", bo mimo gorszych dni każdy rok podsumowuję na +

Znalazłam fajną zabawę na spostrzegawczość, a nuż jest w tym trochę prawdy ;) Moje 3 słowa na ten rok: doświadczenie, sukces, przyjaciele.

23 grudnia 2014 , Komentarze (3)

Długie włosy dają pole do popisu, a że lubię motywy, wzory folklorystyczne na wigilię wymyśliłam kok z warkoczy :D 

Z dietą jako-tako, dostałam prezent z zagranicy - moje ulubione żelki, więc jest pokusa,oj jest + w lodówce na święta czeka blok czekoladowy ]:>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.